Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anusska

Kochać przyjaciela...sytuacja beznadziejna..

Polecane posty

Gość anusska

Poznałam R. na studiach, odrazu załapaliśmy świetny kontakt, wiecie jak to jest poznać osobę z którą się nadaje na tych samych falach...rozmowom nie było końca..ale miał dziewczynę więc nie wyobrażałam sobie nawet niczego więcej, lecz jakiś czas potem zaczął mieć problemy w związku..zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej, zarówno psychicznie jak i fizycznie (do sexu nie doszło) I stało się...wpadłam po uszy..ale on pogodził się z dziewczyną więc musiałam sobie wyperswadować to uczucie jakoś, bardzo bardzo się męczyłam, ale stałam jako wierna przyjaciółka u jego boku. Potem jednak R. zdecydował się zerwać związek definitywnie (nie mógł znieść ciągłych kłótni) i narobiłam sobie nadziei...Zdecydowałam się powiedzieć mu o swoim uczuciu lecz on uznał, że to pewnie tylko przelotne i minie.....Po 6 miesiącach jednak stwierdził, że nadal kocha swoją byłą i brakuje mu jej...Niby zarzeka się, że nie chce do niej wracać...Ale sam fakt, że kocha...To tak zabolało...:( Nie potrafię sobie z tym dać rady :( :( Nie potrafię być już tylko przyjaciółką, tak wiele już wycierpiałam, nie mam sił.... Czy ktoś z was też jest beznadziejnie zakochany w swoim przyjacielu/przyjaciółce ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jjaaaa
Sytuacja prawie beznadziejna , prawie bo wiesz w życiu to różnie bywa. Nie naciskaj na niego , zobacz jak sprawy się potoczą ale jeśli zobaczysz że nic się nie rozwinie to znajdzie się ktoś kto Cię pokocha :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
Nie wiem czy powiedzieć mu wszystko co mi leży na sercu (bo w końcu co mam już do stracenia) czy najlepiej zerwać kontakt.....Co wiem, że było by bolesne i dla niego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś byłam w podobnej sytuacji,ale po bardzo dłuugim czasie przejrzałam,ze trzeba w koncu sie od tego oderwac, bo inaczej bede zyla zludzeniami do konca zycia.. i znalazlam kogos innego :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiopta
jeżeli Cię straci zrozumie kim dla niego jesteś...odsuń się na jakiś czas od niego pozwól by za Tobą zatęsknił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
Odsunęłam się ostatnio...ale wydzwaniał cały czas i pytał dlaczego, co się dzieje że tak się pozmieniało :( Nie wiem co odpowiedzieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myślę, że on się trochę
Tobą pobawił. Zdradził swoją dziewczynę z Tobą, rozszedł się z nią, Tobie nie robi nadzieii, ale czy to nie jest tak, ze "trzyma Cię w obwodzie"? Jesteś obecna w jeo życiu, pewnie na każde jego skinienie. Odsuń się, odetchnij od tego uczucia. Może zmień towarzystwo. Może Ty zmienisz obiekt uczuć, może on zatęskni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia27xyz
niestety jedyna mozliwa rada odsunac sie od niego, bo jesli to prawdziwa milosc i nie zerwiesz z nim kontaktu fundujesz sobie porcje placzu w poduszke, grania pozorów, zazdrosci ktorej nie mozesz okazac, i duzego bolu i zamartwiania sie na dłuzszy okres czasu niestety jesli on nic do ciebie nie czuje nie ma sensu trawac u jego boku i czekac na cud milosci ja nadal w tym tkwie 10 lat tkwie moge ksiazke napisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
Niestety zdałam sobie sprawę, że po jego rozstaniu byłam trochę jak "plaster na rany", zawsze byłam gdy tego potrzebował, gdy potrzebował trochę uczucia... Macie rację, najlepiej będzie się odsunąć...tylko jak ja mam mu to wytłumaczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDN-on
ja tkwie w takim ukladzie od roku z ta roznica ze dziewczyna ma narzeczonego a nie pozwala mi odejsc tzn trzyma mnie w ciaglej niewiadomej a wie ze ja kocham i znosze to cale zło....wiele razy chcialem odejsc odciac sie jednak ciagle wracmy ....stesknieni za soba za rozmowami za spacerami....a wszystko zrodzilo sie od niepozornej przyjazni....wiem co czujesz to boli jak cholera ja zupelnie nie wiem co robic...kiedy mowie jej ze tak juz nie moge to ona nie wie co mi powiedziec i prosi o czas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
Chyba przyjaźń między mężczyzną, a kobietą naprawdę nie istnieje...:( Prędzej czy później ktoś czuje coś więcej...Nauczka na przyszłość eh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia27xyz
anuska - skoro on wie ze go kochasz to po prostu powiedz ze to dla ciebie ciezka sytuacja kiedy go widujesz codziennie, ze cie to rani i ze lepiej bedzie dla ciebie jak sie nie bedziecie spotykac - no przeciez zrozumie GDN - on panienka znalazla sobie odskocznie od swojego faceta, frajera co pewnie jest na kazde jej zawołanie a ty na co liczysz? pobawi sie toba i zostawi a ty bedziesz plakal skoro wie ze ci z tym zle to czemu nei da ci spokoju? mam kolezanke ktora ma wlasnie takiego "przyjaciela"... miej jaja i daj sobie spokoj p.s. i doskonale zdaje sobie sprawe ze latwo sie mowi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDN-on
andzia27xyz .... wiem ze masz sporo racji i w sumie jestem o krok przed zerwaniem tego kontaktu osttaecznie bo juz dluzej nie moge tak zyc. Widzisz każda sytuacja jest inna i nie wystarczylo by miejsca zebym opisal jak sie poznalismy i dlaczego stalo sie tak ze ona sie z nim zareczyla pomimo ze juz znala mnie. dzisiaj wyglada to tak jakbysmy zyli podojnym zyciem i nie zanosi sie na to ze ona cos z tym zrobi bo wogole o tym nie rozmawia. dziekuje za czas i slowo (mądre slowo) pozdrawiam Cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia27xyz
a moj mi mowi "badz dorosla, ja cie nie kocham i nigdy nie pokocham i nigdy nie bedziemy razem, jak chcesz to od jutra sie nie znamy..." i co? i nadal po kilka godzin dziennie ze soba spedzamy bo ja nie potrafie sie odizolowac ale juz sie nie uzalam, nie placze, bo to moj swiadomy wybor, swiadomie robie sobie krzywde i jesli te lata z nim jako przyjacielem sa dla mnie wazniejsze niz moze cale zycie z kims innym na co nie daje sobie szansy, to moj wybor przyjaz damsko meska jest tylko wtedy jak dwie osoby sa dla siebie zupelnie aseksualne, ale to sie niestety bardzo rzadko w przyrodzie zdarza - wrecz nigdy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia27xyz
GDN-on ale doskonale wiesz ze gdyby naprawde chciala to by z nim zerwala i byla z toba prawda? nie zaleznie co bylo, jak sie poznaliscie itd jak dwie osoby chca to beda razem chocby nie wiem co wiec nie ma sensu doszukiwac sie uczuc w drobnych gestach jakie ci okazuje, czy w tym ze lubi z toba spedzac czas szkoda dobrych facetow dla takich kobit i takich zwiazkow ;) i szkoda twojego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDN-on
andzia27xyz to Ci szczerze wspolczuje chociaz czasami wolabym zeby ona tez sie tak okreslila. czy chce miec kochanaka ...tylko kumpla czy mam odejsc czy zostac na cale zycie. ta niepwnosc tez jest beznadziejna. i nie uzalam sie to tez moj swiadomy wybor jestem przystojnym facetem i nigdy nie cierpialem na brak zainteresowania jednak tone w jej oczach a serca moglbym sluchac codziennie bez przerwy. nic nie poradze zakochalem sie doroslym a zarazem nieszczesliwym i beznadziejnym uczuciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDN-on
andzia27xyz wiem to doskonale ze nie ma rzeczy niemozliwych. ciagle tlumaczylem sobie ze potrzebuje czasu do podjecia decyzji ze musi byc pewna mnie i tego co do niej czuje. dlatego czekalem bo wiem ze mamy cale zycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona taka jedna
tak Was czytam, i wiem ze to moze dziwnie zabrzmi ale za zdroszcze Wam, bo potraficie kochac. Potraficie dac to uczucie mimo iz w pewnym sensie jest nieodwzajemnione. A jednak. mam nadzieje ze wszystko sie Wam ułozy. Trzymam kciuki z całego serca, aby nie ból a szczescie zagosciło w Waszych sercach ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basienka89
Nawet nie wiesz jak bardzo Cie rozumiem.. :( chyba też byłam takim "plastrem" :( (On jednak nie ma nikogo) a ja próbowałam zerwać kontakt ale nie potrafię. (On nie wie, że kocham..) nie wiem co robić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia27xyz
ona taka jedna - a czego tu zazdroscic? co mi z tego ze umiem "dac" milosc jak ten ktos i tak jej nie chce? kurcze ja bym wolala byc zimna suka która kocha tylko sama siebie... to jest o tyle beznadziejne, ze ja nie potrafie byc z nikim innym - probowalam :) nawet nie potrafie przespac sie z innym facetem - bo ja sobie ubzdurałam tego i innego nie chce :) wiem wiem - psycholog sie klania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
Właśnie jestem po spotkani z nim...jestem za miękka, żeby się odsunąć, tak się cieszył, że w końcu się spotkaliśmy... A mnie po tym spotkaniu serce boli jeszcze bardziej :( Też wolałabym być zimna i nie mieć uczuć, wtedy się przynajmniej nie cierpi, robi się swoje. Również nie wyobrażam sobie bycia z kimś innym, starałam się spotykać z innymi facetami ale ciągle myślałam tylko o NIM...:( Ale cieszę się, że w akcie rozpaczy napisałam to co czuję tu na forum, może taka wymiana doświadczeń nam wszystkim nieszczęśliwie zakochanym dobrze zrobi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia27xyz
dobrze to by nam zrobiło wziac byka za rogi, przestac sie z nimi widywac, powiedziec sobie jestesmy silne po czym poszukac innego i zyc dlugo i szczesliwie ;) ja najdłuzej potrafie wytrzymać około pol dnia zeby sie z nim nie widziec :) a tak to srednio z 6 godzin dziennie anusska a ty myslisz ze jest szansa ze bedziecie razem? czy on definitywnie sie okreslil ze nie ma szans? i tez jestes taka zazdrosna o niego? bo ja baaardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
andzia nie określił się, ja powiedziałam mu co czuję już spory kawałek czasu temu i myślał, że to tylko chwilowe i mi pewnie minie, po tym już nie wracałam do tematu, nie okazywałam mu, że czuję nadal więcej, wręcz przeciwnie starałam się trzymać to tylko w sobie ( strach przed zmierzeniem się z porażką?) On też tematu nie ponowił. Zawsze uważałam, że nie jestem typem zazdrośnicy, z moim bylym facetem tworzyliśmy bardzo liberalny związek i nie miałam z tym żadnego problemu. A teraz? okrutnie jestem zazdrosna, nawet o inne koleżanki :P Ale nie okazuję tego, generalnie to taka już jestem, że trzymam wszystko w sobie i się strasznie męczę eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
A wytrzymać potrafię troszkę dłużej niż ty, bo udało mi się najdłużej 2 tygodnie, ale w strasznych mękach i tlyko dlatego, że wyjechał :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia27xyz
no ja tez nie bylam wczesniej zazdrosna o moich chlopakow, a teraz to czasem jak jakas psychiczna - akcje potrafie zrobic o rozmowe z jakas dziewczyna, o telefon, o sms.....bo ja sie nie kryje tylko zawsze jak mi cos lezy to kawa na ławe ale mysle ze wynika to z mojej bezsilnosci, i z tego ze wiem ze on mnie nie chce wiec kazda dziewczyna ktora sie mu spodoba to moj wrog publiczny numer 1 a najgorsze ze dziewczyny lgna do niego jakby byl osmym cudem swiata... wrrrrrr a swoja droga on te wszystkie moje wyrzuty znosi bo gdzie znajdzie druga tak naiwna zapatrzona w niego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
A nie myślałaś nigdy o tym, żeby się odsunąć ? żeby zobaczyć jak na to zareaguje? że może jak zatęskni to uświadomi sobie co naprawdę czuje? Kurcze to takie głupie i naiwne myślenie, a po głowie ciągle mi chodzi :P Ah ta głupia nadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja życze powodzenia, bo mój przyjaciel, który sie we mnie zakochal (mimo iz byłam wtedy w związku,dziś wiem, że w złym związku) jest dzis moim Mężem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
Lempira wniosłaś coś pozytywnego :) Opowiedz coś więcej, długo na Ciebie czekał? Nie czułaś nic na początku gdy dowiedziałaś się co on czuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Długo by opowiadać, ale ...postaram się w skrócie. Stał się moim przyjacielem i najczesciej opowiadałam mu... o klopotach sercowych ;-). Dlugo nie chcial się przyznać ze się we mnie zakochal, a jak juz to zrobil to nasza relacja sie praktycznie rozsypala. On twierdzil, ze nie moze i nie chce byc juz tylko przyjacielem, a ja nadal uwazalam go za przyjaciela, a poza tym wydawalo mi sie ze za wszelka cene musze ratowac swoj chory zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mi powiedzial co do mnie czuje to czulam sie...strasznie, czulam sie winna, ze bedac w zwiazku pozwolilam na bliska relacje z innym mezczyzna, mialam wyrzuty sumienia. Oczywiscie naiwnie wierzylam, ze przeciez to tylko moj przyjaciel, Po tym jak postail sprawe jasno, zerwal ze mna kontakt, cierpialam strasznie, bo czulam ze stracilam przyjaciela. Ale kilka miesiecy przerwy pozowlilo mi uporzadkowac swoje zycie, zakonczyc poprzednia toksyczna relacje. I dopiero wtedy zaczelismy na nowo rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×