Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anusska

Kochać przyjaciela...sytuacja beznadziejna..

Polecane posty

Gość GDN-on
anusska to nie chodzi o przyjazń!!! Ty sie zakochałas a z kim innym masz tego doświadczyć jak nie z mężczyzną? :) nasz problem jest taki ze trafiamy z uczuciami niewlasciwie. bez wzajemnosci mamy pecha i nic nie poradzisz....zawsze byłem typem romantyka wierzyłem gleboko w milosc szczera prawdziwa i jedyna na cale zycie, a kiedy juz myslalem ze ona nigdy sie nie zjawi to przyszla w takim wydaniu....nic tylko plakac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
Po prostu będę się bała już powtórki tego co przeżywam teraz.. Też jestem typem strasznej romantyczki, wyobrażałam sobie wielką miłość ale nigdy wcześniej tak naprawdę jej nie doznałam...do teraz..no i proszę, los chyba lubi robić na złość nam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figggg
GDN-on, ja WIEM, teraz, po latach, ze ta moja wielka milosc nie byla mi przeznaczona. W glebi serca wiedzialam to zawsze, tez wtedy. Wiem tez, ze to, ze go tak mocno i tak dlugo kochalam w jakis sposob rozwinelo mnie uczuciowo. Wiedzialam, ze w zyciu nie zadowole sie zadna namiastka, ze chce prawdziwej milosci. Musialam poczekac jeszcze pare lat, ale w koncu przyszla. Dostalam partnera, ktory mnie bardzo kocha i z ktorym jestem szczesliwa. Naprade nie wiem, co Ci doradzic, ale chyba radykalne ciecie to jedyne rozwiazanie. Sam wiesz, czy jest nadzieja, czy jej nie ma. Ona tego nie zrobi, bo nie cierpi, jest jej w tym wygodnie, a dla Ciebie to katusze. Ale tylko Ty mozesz skonczyc ten uklad. Jest takie madre powiedzenie, ze to na czym sie koncentrujesz w zyciu, powieksza sie, nabiera znaczenia. Duzo w tym prawdy, ze sami powiekszamy taka nieodwazjemniona milosc, wykluczamy mozliwosc poznania kogos innego bo przeciez "zadna nie bedzie nia". W ten sposob mozna zmarnowac dlugie lata. Jedyne lakarstwo, jakie znam, to odebrac znaczenie temu uczuciu, tej osobie. Tzn. zachowac rozbudzona milosc w sercu, byc pelnym milosci, ale otworzyc sie na danie jej komus innemu. Otworzyc wewnetrznie na inna osobe a ona sie wczesniej czy pozniej pojawi. Naprawde wazne jest, ze umie sie kochac. To nie pozostanie zawieszone w prozni, zjawi sie wlasciwa osoba jako odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
Figggg, poważnie łezka się zakręca aż....Dużo w tym prawdy, że sami w sobie tę miłość powiększamy, dużo słów, gestów wyolbrzymiamy, przez co rozbudza się nadzieja i zataczamy jakieś błędne koła.. GDN-on co myślisz o postanowieniu zakończenia tego? może wspierając się będzie jakoś łatwiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDN-on
Figggg pytasz czy jest szansa ze bedziemy razem? ja nie wiem chociaz coraz bardziej mysle ze nie. kiedy zadaje jej pytania o nas...widze tylko lzy i odpowiedz ...tak bardzo nie chce Cie stracic.. czy ona moze klamac? czy mozna byc az tak podlym i bezwartosciowym czlowiekiem? w moim swiecie nie a co bedzie to zobacze. najsmieszniejsze jest ze moja sytuacja jest inna bo to nie jest ukryta milosc w przyjazni...ona wie co do niej czuje wie ze chce z nia byc na cale zycie i ze czekam na decyzje...mimo tego co jakis czas mnie rani zeby za chwile spedzic ze soba najwspanialsze chwile, w objeciach...przy godzinnych rozmowach z usmiechem tak jakby nic sie nie wydarzylo zlego....To chore :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
To okropne, że jeśli ona wie o tym co czujesz i jak się męczysz, jak to cię boli, nie chce pozwolić ci odejść...powinna chceć twojego szczęścia, jeśli sama nie jest w stanie ci go dać..A rozmawiałeś z nią o tym czy kocha swojego faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDN-on
anusska - mysle o tym za kazdym razem kiedy wiem ze ona jest z nim a mi peka serce..a nawet wtedy ona nie daje o sobie zapomniec bo sle smsy ze teskni ze nie mam sie martwic ze mam myslec ze za chwile sie spotkamy....poza tym jest podobnie jak u Ciebie nasze drogi lacza sie w pracy na uczelni w malym miescie....to strasznie trudne odizolowac sie...bywalo tak ze mimo 3 tygodni milczenia w przypadkowym spotkaniu minelismy sie bez slowa....tylko ten żal i tesknota w naszych oczach...wtedy wystarczy jeden gest wyciagniecie rak...do siebie i jestesmy znowu "razem" nie potrafie tego opisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDN-on
anusska - widzisz oni dlugo sie znali po czym on ja zaskoczyl przy rodzinnym przyjeciu a ona powiedziala TAK...a teraz czuje ze chyba sama sie w tym pogubila dlatego raz chce ratowac swoj zwiazek i mnie spycha na drugi plan a raz czuje ze teskni i bardzo mnie potrzebuje a wie ze jestem zawsze obok....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka normalna
z lenistwa nie czytałam wszystkich wpisów ale uważam, że w miłości do przyjaciela nie ma nic dziwnego. Przyjaźń jeśli jest prawdziwa jest formą miłości (choć niestety nie cielesnej ale duchowej) czyż nie jest piękna taka platoniczna miłość? Ciesz się autorko z tego że masz przyjaciela - wiele osób ci zazdrości prawdziwa przyjaźń rzadko się zdarza a w tajemnicy ci napiszę że czesto przeradza się w coś więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figggg
GDN-on, ' on anie klamie, ona naprawde nie chce Cie stracic. Wyglada na to, ze w jakis sposob kocha was obu. Wspolczuje jej, bo musi sie tez z tym czuc okropnie. To jest dramat naszej cywilizacji, ze jest monogamiczna i... trzeba wybierac. Wolno kochac tylko jedna osobe naraz. W Twojej sytuacji jest to okropne, bo nie mozecie po prostu byc razem. Ona nie klamie, jej naprawde jest ciezko z tym. Nie zneca sie nad Toba, nie jest bez serca. Raczej ma tego pecha, ze kocha dwoch i zadnego nie chce stracic. Do Ciebie nalezy decyzja, co dalej. Mozesz sprobowac o nia zawalczyc, postawic jej jakies ultimatum, okreslicz czas, kiedy ma sie zdecydowac, zmusic ja do decyzji. Tak sie nie da zyc, a ona nic z tym nie zrobi z wlasnej inicjatywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDN-on
Figggg- przepraszam byłem na basenie wiec nie pisałem....wiem ze masz racje i dziekuje Ci wogole za to ze piszesz :) dobrze jest sie poradzic kogos kto patrzy na to inaczej...trzeźwo. wiesz nieraz ona mi mowila ze placze niewiedzac jaka podjac decyzje co zrobic...jak sobie to wytlumaczyc. ja nawet zaproponowalem ze odejde , usune sie z ich zycia jednak prosiła zebym tego nie robil. wiem ze to wszystko moze zakonczyc sie tak ze ona nie zdobedzie sie na odwage to w koncu zareczyny, i ze bedzie chciala mi to wytlumaczyc...nie wiem jak to zniose ale jesli jest narazie cien szansy ze moze bedziemy razem to chce czekac. Tylko mysl ktora mnie przeszywa to ta ze jesli ja bede szczesliwy on bedzie cierpial i odwrotnie. ale czasu nie cofne stalo sie i trzeba to przezyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia27xyz
GDN ON - czy ona moze klamac? czy mozna byc az tak podlym i bezwartosciowym czlowiekiem? TAK, posłuchaj takiej historii z mojego zycia wzietej, mam kumpele - bardzo ładna dziewczyna - typ "niuni" do ktorej bardzo lgna faceci... otoz Justyna od X lat ma stałego chłopaka. i Justyna ma "przyjaciela", po prostu chłopaka ktory jest bardzo w niej zakochany, zrobi dla niej wszystko i ona to wykorzystuje - trzyma go przy sobie bo zawsze moze do niego pobiec jak sie jej nudzi, on jej kupuje prezenty, wozi gdzie ona chce, no wynies przynies pozamiataj oczywiscie on sadzi ze biedna Justysia w koncu z nim bedzie, ze ona jest cudowna, wspaniała, uczuciowa, ze wkoncu faceta zostawi dla niego a nie robi tego bo taka dobra nie umie zerwac ona oczywiscie tez mu opowiada ze cos o niego czuje, ale to taaaka trudna decyzja a jak siedzimy same to Justysia w zywe oczy sie smieje .... wiem wiem, fajne mam kolezanki ale ONA Z PREMEDYTACJA KLAMIE SCIEMNIA BO JEJ TAK WYGODNIE, JEST PODLYM BEZWARTOSCIOWYM CZLOWIEKIEM I nie jest to historyjka zmyslona na potrzeby tego forum :) LUDZIE SA PODLI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia27xyz
GDN-on anusska - widzisz oni dlugo sie znali po czym on ja zaskoczyl przy rodzinnym przyjeciu a ona powiedziala TAK... OJ BIEDNA .... z nienacka ja wzial.... Figggg GDN-on, ' on anie klamie, ona naprawde nie chce Cie stracic.. Wspolczuje jej, bo musi sie tez z tym czuc okropnie. . Ona nie klamie, jej naprawde jest ciezko z tym. Nie zneca sie nad Toba, nie jest bez serca. Raczej ma tego pecha, ze kocha dwoch i zadnego nie chce stracic. - panienka zdradza jednego faceta, drugiego trzyma "w obwodzie" wiedzac ze go krzywdzi, opowiada mu pierdoły zeby tylko nie odchodzil... noz kurwa no faktycznie biedulka....jak ona musi czuc sie okropnie.... jesli ona jednego okłamuje i zdradza, a drugiego okłamuje i pozwala aby on wiecznie przez nia plakał - no to faktycznie nic tylko jej biednej wspolczuc i jeszcze teksty "nie mysl co bedzie ciesz sie ze łaskawie poswiecilam ci 5 minut swojego drogocennego czasu tu i teraz" "ŻYJ TAK ABY NIKT NIGDY PRZEZ CIEBIE NIE PLAKAŁ" wybaczcie, jesli kogos urazilam - nie to jest moim celem :) ale moze warto spojrzec z roznych stron :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia27xyz
anusska Po prostu będę się bała już powtórki tego co przeżywam teraz.. Też jestem typem strasznej romantyczki, wyobrażałam sobie wielką miłość ale nigdy wcześniej tak naprawdę jej nie doznałam...do teraz..no i proszę, los chyba lubi robić na złość nam anusska - a ja mam nadzieje ze kiedys w moim zyciu pokocham kogos innego i wtedy bede sie smiala sama z siebie ze tak to przezywalam :) poki co wydaje mi sie ze jest to nierealne ale nadzieja umiera ostatnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
andzia, historia twojej koleżanki jest wręcz przerażająca, jak można być tak bezdusznym człowiekiem? ale to na pewno się kiedyś zemści ! GDN-on, a rozmawiałeś z nią o tym co ona czuje do ciebie? potrafi jakoś określić to uczucie? Figggg, ja uważam, że jeśli się "kocha" dwie osoby tzn. że tak naprawdę nie kocha się wcale.. Z natury jesteśmy przecież stworzeni do tego żeby żyć w parach. Kocha się tylko jedną osobę i ona jest dla nas całym światem. No ale jak już mówiłam, jestem zbytnią romantyczką więc może idealizuję sobie pojęcie miłości :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDN-on
andzia27xyz - to wszystko prawda co piszesz i wiem ze w pewnym sensie przegrałem swoje zycie a moze ten rok w ktorym bylo sporo milych chwil ale podkradanych....ona dzisiaj zasypia w ramionach narzeczonego a ja siedze na kafe i zastanawiam sie kiedy zasne:( przykra prawda ale chyba najbardziej oddaje kim dla niej jestem....wiem ze trzeba sie z tym zmierzyc i ostatecznie zerwac kontakt.... anusska- rozmwailem kilka razy, pytałem co do mnie czuje jak chce to rozwiazac i co bedzie. zawsze słysze to samo : nie wiem i prosze Cie zyjmy jakby liczylo sie to co jest tu i teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
Wiem co czujesz... jak mój był w związku przeżywałam też te ich wspólnie spędzane chwile strasznie.. Najgorsza ta niepewność, bo gdyby powiedziała ci, że nic z tego nie będzie, że zalezy jej tylko na przyjaźni to pewnie było by ci trochę łatwiej, a tak to ciągle jest ta nadzieja..Może naprawdę tak jest jej poprostu wygodnie..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDN-on
anusska - sam nie wiem jak ajest prawda...odejsc, zapomniec, zostawic wszystko pomimo ze ona tego nie chce dlatego ze tak trzeba ze nie ma pewnosci ? gdyby bylo tak jak mowisz zeby ona sie okreslila powiedzial mi zostanmy kumplami musimy zapomniec to wiedzialbym co robic. to beznadziejna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDN-on
anusska mysle ze jedyne wyjscie z tego to takie zeby postarac sie wytlumaczyc sobie ze ona z nim bedzie szczesliwa...ze tego chce a skoro tak mi na niej zalezy to musze cieszyc sie tym ze jest jej dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
Myślisz, że masz w sobie tyle siły, żeby trwać przy niej i patrzeć na ich szczęście? A jak sobie wyobrażasz ich ślub....:( To tyle cierpienia, a może jednak czas pomyśleć o sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia27xyz
"nie wiem i prosze Cie zyjmy jakby liczylo sie to co jest tu i teraz" noz mi sie w kieszeni otwiera hmmm jesli bys jej kiedys zarzucil ze Cie skrzywdzila to odpowie: "ja ci misiu nigdy nic nie obiecywalam, zawsze ci mowilam zyjmy chwila, nigdy nie obiecywalam ze zostawie dla ciebie chlopaka - wiec o co ty masz do mnie pretensje?" no, wygodne to "odejsc, zapomniec, zostawic wszystko pomimo ze ona tego nie chce dlatego ze tak trzeba ze nie ma pewnosci ?" zostawic wszystko - czyli co? troche dobrego sexu, pare chwil dobrej rozmowy, mnostwo bolu, płaczu, nieprzespanych nocy i meczenia sie.... p.s. duzo wiem o nieprzespanych nocach z jego powodu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te ostatnie cytaty które przedstawiłaś andzia27xyz, to typowe teksty kamuflujące manipulację :O wiem cos o tym, bo nawet studiowałam na ten temat:O:D życze Ci abyś znalazla w sobie siłę żeby w końcu uciąć ta 10 letnią nieodwzajemną miłość, pewnie chłopu gacie spadną z wrażenia jak się dowie że raz na zawsze ucięłaś tą znajomość i któregoś dnia koleś za te swoje narcyzowate zachowanie zostanie sam jak palec... Ale jak mu odpowiesz - przegrasz.... trzymam kciuki żebyś dokonała tej przełomowej zmiany w swoim zyciu... anusska na pewno gościa usprawiedliwiasz, jesli ten chłopak wie co to znaczy przezywać takie psychiczne tortury z powodu miłości i dalej trzyma Cie na smyczy zamiast Cię zostawić, to jego "dojrzałe" zachowanie nie wymaga komentarza:O możliwe że mu na Tobie zalezy ale czy Ty chcesz się zadowolić jego ochłapami miłości??? Żebranie o miłość to chwyt poniżej mojej godności... Figggg masz niesamowitą rację, niodwzajemnona miłośc bardzo wzbogaca mentalnie i duchowo człowieka, stajemy się lepszymi ludźmi dla siebie i dla innych, szanujemy siebie bardziej i tak samo mocno szanujemy uczucia innych. Nie sądzę że zraniłas przyjaciela, to on Ciebie zranił i nie wie co stracił:) Mnie to tak zmieniło, że stałam się odważniesza, wystąpiłam nawet w telewizji na żywo:P "...zachowac rozbudzona milosc w sercu, byc pelnym milosci, ale otworzyc sie na danie jej komus innemu. Otworzyc wewnetrznie na inna osobe a ona sie wczesniej czy pozniej pojawi. Naprawde wazne jest, ze umie sie kochac. To nie pozostanie zawieszone w prozni, zjawi sie wlasciwa osoba jako odpowiedz.." to chyba najlepsza rzecz jaką przeczytałam;) GDN-on nie wiem co mam napisac ale z całego serca życzę żebyś w końcu znalazł w sobie siłę i zerwał i zapomniał! Z tego co u Ciebie przeczytałam, stwierdzam że ta dziewczyna zwyczajnie Tobą manipuluje i świetnie się tym bawi... Czy ona kocha was obu?? raczej wątpię bo miłośc wymaga szacunku dla uczuc drugiej połówki;) Gdyby ona miała szacunek dla Twojej miłości, zostawila by Ciebie w spokoju i nie trzymała na smyczy:O:D Myslę że zakochując się bez wzajemności uczymy się milości do innych ludzi i szacunku do samych siebie... więc powinniśmy żyć tak aby nikt przez nas nie plakał... Chyba po to się rodzimy się na Ziemii:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heloł własnie przed chcwilą wyslałam długi ważny komentarz ale go nie widać:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDN-on
dziekuje wam za wszystkie słowa i za czas nie wiem czy jeszcze kiedys sie tu spotkamy zeby wymienic sie doswiadczeniem ale jedno wiem ze ta rozmowa uswiadomila mi kim stalem sie przez znajomosc z ta dziewczyna. prawie zniszczylem w sobie wszsystko w co wierzylem czyli uczcziwosc w zwiazku, wlasna godnosc, zatracilem sie dla kilku chwil i nadzieji. Mysl ze ona jest złym czlowiekiem po tych wszystkich rozmowach o ludziach o falszywych realacjach sprawia ze serce mi peka...ale czego sie moglem spodziewac po kims kto z pierscionkiem zareczynowym padal w ramiona drugiego lub z kamienna twarza kladl sie do lozka z narzeczonym nie czujac wstydu zlosci bolu i wyrzutow sumienia... Boze czuje sie taki winny temu wszystkiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GDN - ON no prosze Cie !!! a czemu ty jestes winny? nie zbudzaj w sobie jakiegos chorego poczucia winy !!!! nie jestes niczemu winien stary, badz facet, miej jaja i nie bierz na siebie odpowiedzialnosci za postepowanie innych osob to nie twoja wina ze ta panienka zdradza, kłamie, oszukuje i manipuluje ludzmi "prawie zniszczylem w sobie wszsystko w co wierzylem czyli uczcziwosc w zwiazku, wlasna godnosc, zatracilem sie dla kilku chwil i nadzieji" to ona nie wie co to uczciwosc, zwiazek, godnosc.... ty nikogo nie skrzywdziłes oprocz samego siebie, a ona dwie osoby za jednym zamachem ja tym miłym akcentem zbieram się na wycieczke z "moim" bo to weekend przecie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figggg
GDN-on, bardzo sie ciesze, ze rozmowa z nami wszystkimi tutaj pomogla Ci wglebic sie w Twoje wlasne uczucia i podjac decyzje. Oczywiscie, nikt nie da Ci recepty ani nie powie, jakie sa motywy dzialania tej dziewczyny, sam musisz odkryc, czego chcesz i co masz robic. Moze tak jest, ze czlowiek jest "stworzony do zycia w parze", nie wiem. Gdy poznalam mojego meza, po prostu stracilam zainteresowanie dla innych mezczyzn, z zazenowaniem przyjmowalam jakies proby flirtu z ich strony, po prostu mnie to zupelnie nie pociagalo, wiec moze gdy czlowiek sie "sparuje" i jest spelniony w zwiazku to przestaje szukac. Moja bliska przyjaciolka byla w takiej sytuacji, ze bedac zareczona poznala innego faceta i sie w nim zakochala. Z narzeczonym byli w lekkim kryzysie, zastanawiala sie nad sensem tego zwiazku i wtedy trafil sie ten drugi. Nie policze, ile godzin przegadalam z nia, byla totalnie rozdarta miedzy nimi, miotala sie od jednego do drugiego uczucia. Ci faceci roznili sie wszystkim, wyksztalceniem, charakterem, temperamentem - opowiadala mi, ze dopiero gdy spotyka sie z nimi obydwoma na przemian, czuje sie spelniona. Ale bylo ich dwoch, kazdy nie-idealny, razem tworzyli prawie-idealna calosc. Ta schizofreniczna sytuacja trwala ponad dwa lata i strasznie zrujnowala psychicznie cala trojke. Ona wiedziala, ze musi w koncu to przeciac. Wybrala narzeczonego, z tym drugim zerwala calkowicie kontakt. Przez dlugi czas jeszcze miala trudnosci, zeby zapomniec o nim, opowiadala mi, ze czuje sie, jakby amputowano kawalek niej samej... Slub odlekal sie jescze ponad rok. Teraz jest juz ok, sa razem. Ona sie nie bawila ich emocjami, nie grala. Wiem, ze jej cierpienie bylo autentyczne, naprawde byla wewnetrznie rozdarta, meczyla sie bardzo. Coz, psychika ludzka jest skomplikowana. Tylko gluptas ma na wszystko gotowe odpowiedzi i gotowa ocene kazdej sytuacji. Wrazliwy czlowiek ma rozne mysli i wahania, one sa odpowiedzia na zlozonosc swiata i naszej psychiki. GDN-on, prosze, jakkolwiek to sie skonczy, sprobuj nikogo nie oceniac, nie potepiac. Przede wszystkim wybacz sobie. Nie chowaj tez zalu do niej, jesli dasz rade. Raczej badz wdzieczny za piekne chwile, ktore rozbudzily w Tobie zdolnosc kochania. To zostanie z Toba na zawsze, milosc w sercu. Gdy uda Cie sie odlaczyc milosc od osoby, poczujesz niesamowita ulge i lekkosc. Bedziesz pelen milosci, ale wolny od cierpienia. Milosc jest naturalnym stanem czlowieka, ogrzewa go od srodka, jest pomostem miedzy ludzmi. Ciesz sie, ze ja poznales, ze stala sie czescia Ciebie. Wiesz, jak nieszczesliwi sa Ci, ktorzy nigdy nie kochali, to stokroc gorsze od tego co przezywasz... ta pustka, brak tresci, chlod? Kierujac sie miloscia w zyciu, niegdy nie bedziesz czul pustki. Osoba moze sie zmienic, ale pozostajac wierny milosci bedziesz ja czul caly czas, zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figggg
Dama Serce - tez wystapilam w telewizji na zywo :D co prawda tylko przez pare minut, ale bez przygotowania, tylko mi puder za twarz dali, kamera i prosze mowic:) Dzieki za mile slowa, w procesie "odcinania sie" od mojej niespelnionej milosci wciaz mowilam do niego w myslach "zaluj, nie wiesz co tracisz". To bolalo, bo ja tez tracilam, ale naprawde, tracilam wtedy tylko po to, zeby pozniej stukrotnie zyskac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDN-on
Figggg - przeczytałem to wszystko od nowa jakby majac nadzieje ze cos przegapiłem ze cos mi pomoże rozwiązać ta zagadke ...jednak to co napisałaś o Twojej przyjaciółce chyba najbardziej do mnie dociera. dzisiaj wiem ze te emocje jakimi ona sie kierowała wynikały z takiego właśnie rozdarcia. raz było wspaniale miedzy nami i pewnie beznadziejnie miedzy nim, innym razem odwrotnie bo pewnie meczyly ja wyrzuty sumienia i chciała rtatowac swoj obecny zwiazek. nie mam do niej żalu i zawsze bede ja pamietał jak kogos przy kim serce mi bilo bardzo szybko i kogos kto daje całą mase szczescia ale tez niestety tyle samo smutko kiedy nie mozemy byc razem. pozdraiwam Cie i życze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
Czytając to wszystko naprawdę dochodzę do wniosku, że trzeba się odciąć, zacząć nowe życie, zrobić coś dla siebie, zajmować sobie czymś czas, żeby nie myśleć..Ja nie mam do niego żalu, to poprostu tak wyszło..więc chciałabym być w porządku i najpierw z nim porozmawiać, o tym co czuje i że już dłużej tak nie potrafię... Jesteśmy umówieni na jutro...to będzie ten moment...denerwuję się.. GDN-on, facetów takich jak ty naprawdę jest mało :P dusza romantyka, skarb hehe, napewno odnajdziesz jeszcze miłość swojego życia i będzie ona odwzajemniona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×