Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

puree ziemniaczane

termin na wrzesień 2010

Polecane posty

hej :) Iwonta słońce pływanie u nas też na porządku dziennym co do ruchów rączek hmm szczerze powiem ,że nie wiem za bardzo o co Ci chodzi .Myślę ,że najlepiej jak to co Cię martwi oceni lekarz bo nawet opisowo my tego nie sprawdzimy , a lekarz jak zobaczy to oceni. MOja niulka też zwolniła z wagą .MA jakieś 8 kilo czyli w dwa miesiące jakiś kilo poszedł do przodu .Jutro mamy szczepienie więc się dowiemy dokładnie ile:) A ja zaliczyłam dziś fryzjera -poplotkowałam i zciełam włosy na krótko .Ehh kiedy one odrosną :) jeszcze takich nie miałąm nigdy .No ,ale zmiany muszą być co jakiś czas :) muszę się przywyczaić teraz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heja ;) Rilla, twój patryk to duużo je...Mój jak zje 1/3 zupki albo ze 2 łyżeczki jabłka to ja jestem szczęsliwa. Teraz już mu zupki mieszam z mlekiem bo inaczej by chyba ich wcale nie jadł...no i oczywiscie przez smoczek bo łyżeczka jest bleee. Nie iwem jak go przekonać do łyżeczki. Już tyle ich testowałam i każda jest zła. Mój to leży na brzuchu i obraca się tylko o 360 stopni dookoła a dupka nadal leży ;) Na raczkach fajnie już się zaczyna podnosić ale raczkować nie chce. Czasem moze i dobrze, bo juz nei mozna go wtedy z oka spuścić ;) Ależ dziś pogoda marna. Miałam nadzieje ze bedzie słoneczko i pospacerujemy a tu gucio. Ale od nastepmego tygodnia ma być ponoć ładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monek Jakbym czytała o moim brzdącu. W ogóle dziś rano zrobił mi numer. Zjadł tylko 80 ml kaszki. Po tym psiknęłam mu do gardziołka tantum verde no i się porzygał:/ I po tym już w ogóle nie chciał nic jeść. Dałam trochę owoców to był taki wrzask i płacz, że myślałam że sąsiedzi opiekę społeczną wezwą:/ Moje dziecko chyba mnie wykończy:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonta, a ty małemu tantum verde to psiukasz do gardła normalny czy jakiś specjalny dla dzieci?? Tak to jest z tymi dzieciaczkami. Wymagają opieki 24h na dobę i stalowych nerwów ;) Ale za to ich uśmiech wynagradza wszystko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monek raczej jadł... Od 3 dni pluje zarówno zupkami ze słoika jak i gotowanymi :o Nie wiem co mu odbiło. Wczoraj znajoma teściowej co ma wnuka w tym samym wieku, nawet też Patryka, powiedziała, że ich mały też tak z dnia na dzień zaczął pluć zupami. Więc zaczęli mu dawać normalne zupy takie jakie oni jedzą tylko mniej przyprawione, a oni doprawiają na talerzu. I ponoć mały wcina aż mu się uszy trzęsą. Może ja też powinnam olać te przykazy nakazy i zakazy i tak robić? Cholera teraz tyle tego nawymyślali, że głowa boli. Zdecydowanie łatwiej było mieć dziecko naszym mamom, gdy dzieci karmiło się niebieskim mlekiem, serkami homogenizowanymi i rosołkami. Jakoś wtedy to wszystko było wolno dawać, a teraz nie. Sama już nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój od samego początku pluje zarówno kupionymi jak i tymi zrobionymi przezemnie... Teraz mu robię tylko bo taniej wychodzi a jak nie zje to ja po mnim dojadam. Nie są takie złe ;) A jak z indykiem mu zrobię to już palce lizać ;):) No ja mojemu nie dam, chyba ze zmiksowane, bo on dobrze ze papki połyka a co mówić o kawałkach...by się zakrztusił. Kiedyś mi banana ugryzł kawałek i od razu czerwony bo gdzies mu tam pod gardło podleciał a potem haft... Choć czasem mu dam na łyżeczce a to herbaty a to zupy, ale płynu to widzę że mu sie podoba. Mi babka nie kazała zupek na mięsie gotować tylko odzielnie. Wyczytałam że takie mieso jak się gotuje z warzywami to ma bardzo dużo białka, a dla niego nie wskazane. Choc czasem mam wrazenie że to w cale nie jest skaza...ale lepiej dmuchać na zimne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wg mnie te papki ze słoika, nawet te co ja robię są obrzydliwe i mdłe. Nie mówię, że chcę mu dawać kawałki, bo mój też sobie z nimi nie poradzi. Ale tak się zastanawiam, bo dzisiaj jak mi kolejny raz pluł zupą to wyjęłam ze swojego przyprawionego rosołu marchewkę i selera, pogniotłam widelcem i dałam mu spróbować. I zjadł bardzo chętnie. Za to jeśli chodzi o płyny to mój nadal nie pije nic. Od rana do wieczora z przymusu wypije po kropelce ok 20 ml herbatki!!! Kupy ma suche, męczy się przy nich, ale za chiny ludowe nie chce pić! To ma na pewno po swojej chrzestnej, mojej siostrze (która się swoją drogą Patrycja nazywa :P ). Jej w dzieciństwie trzeba było lewatywy robić bo miała kosmiczne problemy przez to, że nie piła. Eh... A zmieniając temat... Teściowa ostatnio wzięła się za karmienie małego jabłkami wieczorem. Nie mam nic przeciwko, ale nie wiedziałam, że robi to bez śliniaka. Zapaćkała mi nowe śliczne body i niczym nie chce się to sprać :( Macie jakiś patent? Bo szlag mnie trafia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonta super ten Twój Bartuś :) Kasia a ja Twojego filmiku na youtube nie umiem zobaczyć bo pisze, że prywatny film :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) NO i po dniu kiedy to leci to ja nie wiem a od 6:30 na nogach. SZczepienie zaliczone waga 7900 czyli kilo w dwa miesiące ,lekarka powiedziała ,że ok wszystko .Płaczki były ,ale troszkę tylko dzielna dziewczynka. Rillka wiesz co do picia ja mam na moją sposób bo ona też mało co pije i też kupki czasem twarde.JAk jej daje pić to daje jej coś interesującego do rączki ona się na chwilkę zajmie i zawsze coś wypije.Ale wiadomo każde dziecko inaczej. Miałam robić leczo do słoików mojemu teraz ,ale opadłam z sił . chyba to przełoże na niedziele ,a po niedzieli jeszcze bigos . NO nie ma to jak domowe jedzonko dla męża w traske:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonta - Bartuś swietnie piszczy tą piszczałką ;) On taki silny czy ona tak lekko się naciska??:) Fajne są te nasze szkraby ;) Ania, wiem coś o tym uciekaniu dnia, bo mi również lecą jak z bicza strzelił. Ja też często od 6 na nogach. Jak o tej wstanę to jeszcze czuję ze był dzien bo jak nieraz poleniuchuję do 7.30 albo i po 8 wstane to dnia nie ma. Też mnie to męczy. A teraz mąż mi narobił jeszcze roboty... Będę sok wekowała z brzozy. Naściagał dziś ok 10 litrów. Jutro będzie też pewnie tyle albo i więcej. Tylko mam jeden problem...niemam tylu słoików ;) Muszę albo kupić albo testować butelki po wódce bo pare mam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rilla u mnie to samo z piciem :/ kupy twarde że hej aż czwerwony jak robi a pije 20-30ml.......jedyne co wogóle pije to herbatka, ewentualnie bobofrut inne soki beeee :/ mój jezykiem smoczek wypycha i nie chce wogóle ale jak daje czesto to w koncu cos tam łyknie no i drugi sposób kubek niekapek bierze w rece i chwyta ustnik bo lubi go gryźć i przy okazji cos wypije :) a body szkoda :( nie chcą sie doprać te zupki i deserki niestety :/ ja pieluchy tetrowe gotowałam 2 godziny w pralce i tez nie pusciły :/ iwonta super piszczyk :) ma siłe naicskac :) a u nas na razie problemów z jedzeniem nie ma, na obiad te duże słoiczki ida zostawia w nich tylko troche. Na sniadanie dzisiaj dostał pierwszy raz kaszke łyzeczka - mleczno ryżowa bez smakowa, do tego pare łyzeczek moreli ze sloiczka i juz była owocowa :) co do kawałków duzych to uwazajcie na niektóre obiadki i zupki - ostatnio otwieram taka po 6 miesiacu z bobovity kurczak z ryzem i warzywami a tam normalnie juz spore kawalki, cały ryż, nagle przejscie z papki....na poczatku mało sie nie porzygał juz miałam miksowac ale w koncu zjadł :/ jedne zupki po 6 miesiacu papka a inne takie kawałki daja ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ostatnio właśnie kupiłam z Bobovity jakiś rosół z kurczakiem i ryżem i też były duże kawały. Ale był tak obrzydliwy, że mało nie zwymiotowałam jak spróbowałam. Mały też tego nie chciał. Zresztą on ostatnio nic nie chce. Za to wczoraj suche kartofle z mojego talerza wcinał jak szalony :O A co do soku z brzozy haha - mój mąż mi chciał nazbierać gdzieś w październiku. I taki zdolny jest, że butla to dziś w lesie stoi pusta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) dziś normalnie padam na pysk.Od rana na nogach mobilnie wózkiem najpierw miasto potem do mamy.NIulka u babci została a ja na jazdy 3 godz i do Bielska łuuu głowa 6/9 .POwrót do mamy i znów spacer do domu .Musze się uczyć tych testów ,ale nie mam głowy .Wieczorem już jestem tak padieta ,że nie myśle a do południa nie mam kiedy ehhh .NO ,ale musze się pochwalić dziś mi nie zgasnęło auto ani razu więc postępy są ,ale jak ja zdam ten egzamin to nie wiem z moimi nerwami:). CO do jedzenia ja mojej wciąż miksuje kurcze boję się szczerze powiem tego jedzenia kawałków .no ale wkońcu będę musiała zacząć jej dawać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdalenka - nie iwem czy on ma jakieś właściwosci zdrowotne ale mój maz sie zachwyca ;) Ten sok sie gotuje i dodaje do niego cukru i kwasku cytrynowego no i w słoki się potem wlewa. Sam sok ściągnięty z drzewa jest bez smaku. Taka woda ;) Rilla, bo ten sok to chyba się na wiosnę ściąga ;) Mój już naściągał 24 litry w 2 dni niecałe. Już słoki od mamy brałam bo nie mam w co tego pakować;0 Jeszcze sie swoich słoików niedorobiłam;) A ja nie mam takiego problemu z zupkami i kawałkami bo mój je tylko zmiksowane i to podane przez smoczek wymieszane z mlekiem ;) Taki cwaniak. Ale nie wiem jak ja go nauczę jeść normalnie. Łobuziak mały z jedzeniem wdał się choroba jasna w tatusia. Teściowa to co raz wspomina jaką z nim miała katorgę - do momentu kiedy zaczął jeśc kiełbasę ;) Ania pomyśl jaką będziesz miała wygodę jak już zdasz to prawko i jak będziesz miała lejce w garści ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! trochę nie zaglądałam bo nie mam ostatnio humoru. Ten problem ze znalezieniem mieszkania mnie dobija... :-( było ostatnio jedno 3 pokojowe ale tylko w jednym pokoju okno!!! nie mogłam sobie wyobrazić kłaść Matysię w takiej ciemnicy i nie wzieliśmy a teraz żałuję bo mogliśmy wziąć chociaż tymczasowo i już wreszcie być razem pełną rodziną... :-( a teraz jak na złość w ogóle nie ma mieszkań na dziecko 😡 dziewczyny skarżycie się że wstałyście o 6:30 a ja już nie pamiętam kiedy spałam dłużej niż 6 rano. zazwyczaj Matylda wstaje o 5:30 a ostatnio dwa razy jej się zdarzyło o 4:30. masakra. dziś spałam włącznie 3,5godziny bo obudziła się w środku nocy i nie chciała z powrotem usnąć a marzę o tym żeby choć raz pospać albo choć poleżeć do 8ej rano... co do jedzonka to Matysi już nie robię papek tylko wszystko rozgniatam widelcem i nawet jej to idzie mamlanie. nawet z większymi kawałkami sobie radzi. tylko że nadal je mikroskopijne porcje, takie około połowy słoiczka. dobre i to czytałam że nawet dwie małe łyżeczki zjedzone uczą żołądeczek trawienia :-) muszę nadgonić oglądanie zdjątek i filmików Waszych skarbów Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochane:) CAtie słońce doskonale Cię rozumiem ,wiem jak cieżko Ci jest .Widzisz ja mam troszkę lepiej bo w miarę co 8 dni się widujemy chociaż na chwilkę ,a Ty dłuższy czas. Kurcze nawet jak jest cięzko ,ale bycie razem jest poprostu niezasąpione a już wogóle jak są dzieci. Mi co wieczór jak się kłade tak cholernie smutno ,że mojego nie ma ,najgorsze są właśńie wieczory bo przez dzień jest zawrót głowy bo wiecznie coś od rana ,zresztą wiecie same .A wieczorem jak już LEnka śpi to tak by się człowiek wtulił w ramiona swojego szczęścia i poczuć to bezpieczenstwo ,wtedy nawet słow nie trzeba bo wszystko się czuje. CZłowiek zupełnie inaczej funkcjonuje wtedy. Także Catie słońce buzaik duży dla Ciebie i życzę Wam z całego serca ,żebyście jak njaszybciej znaleźli mieszkanie i mogli się w 3 cieszyć każdym dniem kochana:) U mnie dalsze zwariowanie z jazdami .RAno wstaje spacer z mała potem do mamy niulka zostaje u babci a ja w traske potem po niulka i znów spacer do domku, kąpiel i tak dzień leci. Jutro znów ehh nawet nie wiecie jak ja bym to chciała zdać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka;) A co tu taka cisza...?? Pewnie wszystkie spacrują bo pogoda ładna;) JA właśnie wróciłam z wędrówki ;) A mój ksiąze spi nadal ;) Ledwo zdazyłam z domu wyjść i ze schodków wózek zepchnać a on już kimał ;) To dobiero szybkość;) Teraz drzemie dalej juz w doumu bo niby słoneczko jest ale wiatr spory a 1,5godz mu styknie. A ja dale porządkuję... W sobotę zwieźliśmy resztę manatków od teściów z naszego pokoju. Teściowa się śmiała ze gdzie ja to w tym małym pokoiku wszytsko upchnełam;) Bo w sumie powiem wam ze jakos sporo tego jest;) ALe to inaczej jak powrzucasz w worki a jak poukładasz i pouciskasz na półkach. Teraz muszę to porozkładać wszystko. ALe mam lenia i mi się nie chce;) Catie współczuję tak długiej rozłąki, bo to nic fajnego. Wiem co to znaczy bo mój ostatnio jest gosciem w domu o ile jest. Pocieszajace jest to ze choc co któryś dzień nocuje w domu;) W sumie wielkiego porzytku z niego nie ma bo padaka z niego ale fajnie jak się spojrzę na łózko a tam ktoś leży ;) Ale nie martw się niedługo będzie mieszkanie dla was. Wszyscy ruszą do niemiec i mieszkanka się zwolnią;) A czasem lepiej ciut poczekać bo te mieszkanie bez okien to kiepskie. Brak słońca też przytłacza. A jak to mówią - Kupić byle by kupić to się lepiej upić. Potem ciężko takie pmieszkanie byłoby sprzedać. A dla małego dziecka zycie tylko przy żarówce to dobre też by nie było. A wiecie co dziś u nas się stało... MAlutki spadł nam z łózka!!! Nie wiem jak to się stało ale się stało. Miałam złożone łóżko i położyłam się z nim bo był uż marudny i dałam mu cycka. No i przsnął. Spał na boczku. Położyłma obok niego blisko poduszkę wielkości jaśka ale taka masywniejsza i ciezsza. Pod łóżkiem położyłam jeszcze taka duużą poduszkę w razie czego jak by zleciał choc to było mało realne bo on jak nawet przekreci się na brzuch to potem na plecy nie umie. A tu nagle płacz. Poleciałam do pokoju a on leży na podłodze i odziwo w dziwnym miejscu. Nie wiem jak on mógł spaść akurat w to miejsce i tak sie przekrecic. ALe tak jak przeanalizowałam ten wypadek to musiał wpierw spaść na poduszkę tą któa leżała na podłodze. DObrze ze ją położyłam...A ta malutka leżała jeszcze z innej str. Nie wiem jak on to zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję dziewczyny za słowa pociechy! nawet nie wiecie ile macie racji. już nawet może być 20 godzin poza domem bylebym miała do kogo się w nocy przytulić... a jak widzę pary z wózkiem na spacerze to już w ogóle mi się gardło zaciska :-( monuś kochana my nie szukamy mieszkania żeby kupić tylko chcemy wynająć na wyspie ale tam żeby znaleźć coś na dziecko to mission impossible. internet mam włączony od 6ej rano do wieczora i tylko stronę z ogłoszeniami odświeżam co chwilę i ... nic! cisza z mieszkaniami. już nawet jednopokojowe bym wzięła, pojechała tam żeby być razem i dalej byśmy szukali takie żeby nam odpowiadało w 100% już od bidy w tym bez okiem bym wytrzymała kilka tygodni dopóki coś lepszego by się nie znalazło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Catie bidulko współczuję. Wiem co czujesz, bo kiedyś też tak miałam. Tylko, że wtedy nie miałam dziecka. Z jednej strony lepiej z dzieckiem, bo zawsze można się przytulić do dziecka no i dzień z dzieckiem szybko mija. Z drugiej strony lepiej bez, bo bycie samemu z dzieckiem jest przytłaczające. Nie wspomnę już, że Twojego męża omija ważny etap w życiu dziecka, które tak szybko rośnie... Ja na Waszym miejscu chyba bym sobie tą wyspę odpuściła i zamieszkała w Polsce. No chyba, że macie jakiś bardzo ważny powód, żeby tam wracać... Monek kurcze jak piszesz, że Twój nie umie z pleców na brzuch mimo to fiknął z łóżka to ja się zaczynam martwić. Mój mały nie śpi w łóżeczku, tylko w "dorosłym" jednoosobowym łóżku, które z jednej strony stoi przy ścianie, z drugiej zastawione jest naszym dużym łóżkiem (materace są na tej samej wysokości). Dla pewności na naszym łóżku układam poduszki, zrolowaną kołdrę i koc, ale i tak mam obawy... A po za tym to u nas dalej trwa zupkowstręt. Taka słodka dupa z mojego szkraba, że kaszki są pycha, serki, bananki i jabłuszka też. Ale zupa już jest be. No i oczywiście cycuś o każdej porze dnia i nocy jest najlepszą rzeczą na świecie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rilla mój umie z pleców na brzuch się przekrecić i to w mgnieniu oka tylko odwrotnie z brzucha na plecy już nie potrafi. Nawet jakby się przekręcił na brzuch to miał miejsce i nie powinien zlecieć. A jak on z niego spadł to nie mam bladego pojecia. Catie, ja myślałam ze wy chcecie kupić mieszkanie. W wynajętym można się przemęczyć z jednym oknem, ale może teraz coś się trafi lepszego w końcu. Wierze że szukasz. Wiem jak my szukaliśmy działki. Non stop tylko ogłoszenia czytaliśmy. Albo za droga albo za mała albo jakiś słup na środku stał i linie wysokiego napiecia. Zawsze jak się szuka to się znaleść nie może. A jak już jest niepotrzebne to jest full. To się nazywa złośliwość rzeczy martwych. Trzymam kciuki żebyćsie już na wielkanoc byli razem ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monek jednak źle napisałam, a 3 razy poprawiałam ;) Chodziło mi, że nie umie z brzucha na plecy. Mój ma identycznie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny Ja już nie mogę. Moje dziecko chyba ma refluks, bo już skończyły mi się pomysły na wyjaśnienie problemów z jedzeniem. Zje gęstą kaszkę - jest w porządku, samo mleko -paw. Jak zagęszczałam mu cały czas to nie wymiotował i jadł wtedy chętnie. Łyżeczką śmigał, że hej. Tylko się "przytkał" taką ilością kaszki, nie mógł się wykupkać i przez to nie chciał jeść ponownie. No to wróciłam do karmienia na przemian gęste mleczko z kaszka i samo mleczko. I znów przy każdym rzadkim mleku paw:(. I to jeszcze musiałam dawać przez sen bo na jawie nie chciał pić:/. Dzisiaj już przez sen zaczął tak żałośnie płakać, że nie mogłam go uspokoić. Oczywiście po płaczu paw wyskoczył i już nie było jedzenia w ogóle. Nawet wody nie chciał się napić. I tak nie je już 6 godz:/ Kasia jak wygląda leczenie Cypiego? Pomaga mu? Jak jest z jedzeniem? Catie Współczuję rozłąki. Ja nie wytrzymałabym tak długo bez męża. Ostatnio mnie wnerwia, ale dobrze mieć go przy sobie. Monek Te nasze brzdące są co raz bardziej ruchliwe. Teraz to na moment nie można ich spuścić z oczu Magdalenka, Rilka, proszę o nowe fotki:) myszsza Nie rwij włosów z głowy. Jeśli masz dobry pomysł na biznes to powinno się udać:) Trzymam kciuki. JA też chciałabym być sobie szefem, ale cóż, wracam do pracy od maja. Charlotte Jak ma się Tymek? Napisz co u Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam MOnek kurcze kolejny zwyrtek widze, dobrze ,że asekuracyjnie poduszka była.MI niulka ostatnio też coraz bardziej ruchliwa nawet jak ją na rękach trzymam to tak się wierci ,że hej . IWOnta kurczewspólczuje ,może faktycznie to ten refluks a co lekarz na to? Rillka u ciebie zupkowstręt a u mnie odwrotnie zupki mniam a reszta cieżko typu banan jabłko ,ża to ziemniaki czy kurczak od mamusi z talerza zawsze smakuje:) .ONa to tak by chleba z szynka zjadła a nie banana:) A ja dziś mam dość wszystkiego .Od rana już jakoś mie nachodziło .JAzdy mi też nie szły wogóle to stwierdziłam ,że rezygnuje bo za dużo nerwów mnie to kosztuje , jestem przemęczona z każdym dniem coraz bardziej.Szkoda ,że nie mam takiego przycisku do zresetowania się.Wogóle to mnie dobija to ,że wszystko na mojej głowie cały czas .5 dni samej jeszcze znoszę ,ale potem już z każdym dniem wysiadam coraz bardziej . Jeszcze do tego wszystkiego dziś na wieczór chyciłam się Lecza .Robiłam do słoików dla mojego na trase żeby miał .Zamiast się położyćdo góry dupą i odpocząć to jeszcze sobie robote na wieczór zrobiłam .Kuźwa i jak sobie pomyśłe ,że pewnie jak mój wróci to nawet dłużęj sobie nie pośie bo inteligentny pewnie na to nie wpadnie ,żeby mnie odciążyć to już mam dość.ehhh chciałąbym mieć więcej siły w sobie ,zakupie chyba duracelki i sobie podepne w dupke;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania ta poduszka tam zawsze leżała w razie czego jak tylko zostawiałam go śpiacego na łóżku. Ale nigdy nie pomyślałam że on z niej wraz zleci. Kobieta ma przerąbane. Nalata sie nalata a maz ci powie - a co ty takiego robiłąś. Mó to sie nabija ze mnie że jak ja pójdę do sklepu to wiem co gdzie na jakiej półce leży, ze dla mnie chodzenie po sklepach to rozrywka. Moze i rozrywka jak się chodzi po sklepach z ciuchami i coś możńa sobie kupić a nie tylko po supermarketach i się dzwiga cieżkie siatki z zakupami...ehh, ale takie to nasze życie. mało zrozumiałosci ze str mężczyzn. Ale jeść to oni chcą ;) Nie rezygnuj z prawka bo to bardzo dobra rzecz. Zawsze są wzloty i upadki. Jeszcze nie raz tak bedzie że jednego dnia pójdzie ci świetnie a następnego wszystko p okolei nie bedzie wychodziło. Tak jest zawsze. Ja też jestem bardzo nerwowy człowiek i się bałam egzaminu. JAk siedziała przed testami i patrzyłam jak luidzie siedzą i uczą się jeszcze a ja miałam dość ale dla świetego spokoju wyciągnełam ksiażeczkę i sie w nia patrzyłam ;) i zadałam ;) Na jadę na plac wyszłam i czekałam w kolejce i powiedziałam sobie że jak niezdam to trudno - nioe ja pierwsza i nie ostatnia i jakos to musi być. A że głąbem totalnym nie jestem to muszę zdać;) I jak wsiadłam do samochodu to weszłam z uśmiechem. NAjważniejsze pozytywne nastawienie. Rozmawiałam sobie z egzaminatorem normlnie - choc w gruncie rzeczy czułam się bardzo niepewnie ale udawałam pewną ;) Myślałam ze mnie obleje bo u nas jest takie śmieszne rondo - niby jeden pas ale takie szerokie jakna 2 pasy i jechał rowerem koleś i ja wjeżdzałam na te rondo a on tak jakby pas chciał zmienic i ten koleś mi po hamulcach...JA już panika co się dzieje. On do mnie coś powiedział pod katem że chciałam wymusić pierwszeństwo. A ja do niego ze on nie sygnalizował zminay pasa a ma taki sam obowiązek jak samochody bo kierunki ręka pokazuje. I tak myśle - przesadzi mnie . Wracam juz z boku a on do mnie że proszę jechać dalej...to pojechałam. Dojechałam do wordu a ona do mnie ze są niedociagnięci a le zdałam ;D Normalnie nie wierzyłam jak on mi to powiedział. JA dałam radę i zdałąm więc ty też zdasz;) Pomyśl jaka będziesz miał wygodę;) Moja mama coraz wspomina ze kiedyś mówiłam ze ja nie bedę miała prawajazdy tylko męza kierowcę i ze on bedzie mnie wszędzie woził .CO do męza kierowcy sie sprawdziło ale reszta niebardzo i dobrze bo teraz bym siedziała na tym zadupiu sama i uzależniona od wszystkich. Iwonta mój też ma tak nieraz ze strasznie ulewa, a wrecz wymiotuje. Jak był malutki to bardzo czesto ulewał i to duzó. Teraz tak nie ulewa, ale ostatnio zdażyło mu sie kilka razy dosłownie zwymiotować taką ilością mleka że hej. Też już się wystraszyłam ze coś moze nie tak. ALe to chyba było przejsciowe. Widocznie coś go brzuszek bolał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×