Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aklime R

Tak bardzo mi na nim zależy a nie potrafię się z nim dogadać...

Polecane posty

Gość Czy przypadkiem
Poczytaj sobie, to właśnie jeden z takich przypadków. Para była ze sobą bez ślubu...12 lat: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4549016 A to inna typowa zagrywka faceta, który nie chce być z daną kobietą, bo już poznał i zakochał się w innej (ale zamiast sam czuć się winny za rozpad związku, całą winę próbuje przerzucić na tę kobietę): http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4548199

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie racje, nie mam o czym z nim rozmawiać i nie będę. On sam pewnie za jakiś czas znowu zagada. To, że nie chce siez nikim wiązać wiem na 100%. Dostał naprawdę mega kopa od laski, z którą był ostatnie 3lata. Rozstali się w październiku. On dla tej dziewczyny zostawił studia, zaczął pracę by tylko być przy niej. Świata poza nią nie widział (wiem bo wtedy się przyjaźniliśmy i widziałam ich razem nie raz), pojechali jeszcze w pażdzierniku na wakacje do Egiptu (on płacił) a dzień po powrocie ona powiedziała mu, ze ma innego. Z chłopaka długi czas był wrak, dalej jest. Liczą sie dla niego tylko kumple. Ale macie racje, jak on się faktycznie zakocha to zaryzykuje. Ja nie chcę na siłę z nim być. Sama wiem, że nic na siłę. Zależy mi na nim bardzo, ale jak już pisałam to najbardziej zależy mi na jasnej sytuacji z nim. Bo brakuje mi go... Nawet jako kumpla. W pracy był jedyną osbą której ufałam. ego_alter No właśnie on powiedział że chce byśmy byli przyjaciółmi i tylko nimi i ja to uszanowałam, ale dzień lub dwa dni póżniej zachowuje się jakby chciał czegoś innego. Tu jest ok, a tu potem się nie odzywa. Strasznie męczy mnie ta dziwność sytuacji. Bo jeśli ustalamy, że jesteśmy przyjaciółmi to się tego trzymamy. Dla mnie to proste. A nie mówi to a robi tamto. Pojadę na wakacje, będę się bawić, śmiać. A o nim nie bedę myśleć. Dziękuję Wam wszystkim bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi się wydaje
Że facetowi na niej zależy. Okazuje to może trochę na zasadzie psich zalotów, ale mu zależy. Tylko nie chce się do tego sam przed sobą przyznać. Denerwują go plotki na ich temat, interesuje się nią. Chce wzbudzić w niej zazdrość, sam prowadzi do dwuznacznych sytuacji. Z tego co zauważyłem Aklime nie wychodzi z inicjatywą, czeka na jego ruch zawsze, to on ustala zasady choć sam się ich nie trzyma. Może powinnaś postawić sprawę jasno? Teraz nic nie rób, jedź na wakacje - baw się. A jak wrócisz zobacz jak się będzie zachowywał a w sytuacji kiedy zacznie zachowywać się dwuznacznie powiedz mu wyraźnie; "Ustaliliśmy, że łączy nas przyjażń i nic więcej i trzymajmy się tego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocha
Kocha, tylko nie potrafi tego okazać. Taki dzieciak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 45yw2
przeczytalam tylko glowny, pierwszy wpis, nie chce mi sie czytac resztyu,ale pozwol ze napisze co o tym mysle ja. my6sle,ze on po prostu zabawil sie twoim kosztem, na imprezie nakrapianej poniosly go emocje, alkohol zropbil swoje i wyladowaliscie w lozku,pozuywal,pozniej powiedzial,ze to ostatni raz,bo wie ze ci zalezy a jemu nie. on chce sie z toba tylko przyjaznic, a po tyognidu urywa kontakt,bop widzi ,ze tobie zalezy i po prosatu jest przestraszony. wiem cos o tym bo jestem takas sama jak on. zaloze sie ze to zodiakalny byk ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
45yw2 Nie jest bykiem to waga. Też myślę, że tak to może wyglądać. Chłopak lubi mnie to jest pewne, często powtarza, że mu zależy na mojej przyjaźni i chyba nie chce tego psuć. Ja też nie chcę. Nie wiem czy on widzi, że mi zależy. Bardzo staram się to ukryć. No ale może on to widzi... Zresztą zna mnie tyle lat. Najbardziej chciałabym by było tak jak dawniej. Bardzo mi brakuje tych naszych wczśniejszych relacji. Spróbuję małymi kroczkami naprawić nasze relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzi, widzi że Ci zależy. Skoro Cię zna to pewnie nie umiesz tego przed nim ukryć. Chłopakowi też na Tobie zależy. Może faktycznie nie jest gotowy jeszcze do zwiąku. Myślę, że jest szanasa by Wasze relacje były takie jak kiedyś, ale żeby tak się stało musisz najpierw się od niego odciąć. Wiem, ze to trudne ale "daj na luz" lub jak on by to ujął "Nie świruj". Traktuj go uprzejmnie ale zawodowo, nie szukaj z nim kontaktu, on sam do Ciebie przydzie jak będzie gotowy. Nie rób nic na pokaz, nie musisz robić tak jak on by próbować wzbudzić w nim zazdrość. Facetów najbardziej boli .... obojetność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu wszystko się potoczyło nie tak. Wiedział, że dzisiaj wyjeźdzam, wczoraj dzwonił i mówił że jeździ koło mnie z kumplami na rowerach. Pogadaliśmy trochę (było fajnie tak jak kiedyś), potem ja pojechałam z koleżankami na imprezę. Potem w nocy znowu dzwonił, pytał się co robię. Byłam już sama więc mówił, ze on siedzi z kumplami w clubie i żebym przyjechała na colę. Czekał na mnie na parkingu. Powiedział, że tam jest beznadziejnie i czy go podrzucę do domu. Oczywiście pod domem zaczął się dostawiać do mnie. Powiedziałam, ze ma przestać bo ja sobie tego nie życzę. Że już między nami jest dobrze i nie chcę tego psuć. On na to, ze nic nie zepsuję, że będzie dobrze. Całowaliśmy się, on znowu zaczął się dostawiać. Przystopowałam go. Powiedziałam mu, że nie wiem co się z nim dzieje, że kiedyś był inny... Przypomniałam mu sytuację sprzed pół roku jak jego kolega chciał się ze mną umówić a on mnie przed nim ostrzegał bo to podobno "kurwiarz". I mówił to z taką pogardą... A teraz sam się tak zachowuje. Powiedziałam, że brakuje mi tego mojego Łukasza, na którym mogłam polegać, ufałam mu i który nie leciał na wszystko co się rusza... A on? Powiedział, ze tak wcale nie jest i że w takim razie jak mam o nim takie zdanie to pójdzie, ja mu na to, ze prawda boli a on wybiegł z mojego auta i pobiegł do domu. Nie szłam za nim, pojechałam. Dobrze zrobiłam? Nie wiem czy do niego dzisiaj zadzwonić. Powiedziałabym mu prawdę, że mi na nim zależy, ale jeśli mam wybierać czy wolę ma być moim przyjecielem czy kochankiem to chcę mieć mojego przyjaciela... I że nie chcę już takich sytuacji. Co zrobić? No i o co mu chodzi? Chce przyjaźni? Gdybym go nie znała już kilka lat to bym go kopneła w tyłek i kazała spadać... Ale mi tak go brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co za kolo
Dziewczyno co to za facet? Ja bym takiego goniła aż by się za nim kurzyło. Chce wiedzieć ciągle, że ma Ciebie w zapasie. Potrzebuje seksu i przydałaby mu się koleżaneczka do której może zadzwonić w środku nocy a ta przyjedzie. Dobrze, ze na nic nie pozwoliłaś. Pewnie liczył, że za nim pobiegniesz? Nie dzwoń do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co za kolo
A Tobie tak naprawdę na czym zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chcę by między nami było dobrze. Potrzebuję go. Jest mi (a bynajmniej był) jedną z najbliższych osoób na świecie. Taki właśnie ktoś do kogo mogłam zadzwonić w środku nocy a ten przyjeźdzał, w pracy wystarczyło że spojrzał na mnie i wiedział, ze mam zły dzień i próbował mnie rozśmieszyć. Opcję dla mnie do przyjecia są dwie: 1. Powrót do tego co było -czyli przyjaźń, wypady wspólnie na dyskoteki,piwo ze wspólnymi znajomymi, czasem kino, wspieranie się i cieszenie ze szczęscia drugiej osoby. Tak jak było. 2. Próbowanie stworzenia czegoś więcej, ale na zasadzie wzajemnego zaufania i szanowania siebie nawzajem. A nie tak jako mi się wydaje że on chce związku opartego tylko na seksie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giaana
Aklime - dobrze zrobilas. Mam nadzieje, ze cos do niego dotrze. nie mysl o nim, bo on na to liczy. Teraz bedzie Cie zapewne unikal, zeby Ci dopiec. Przeczekaj, w koncu mu przejdzie. A jesli kiedys zapragnie z Toba byc to bedziesz wiedziec czy warto. Pozdrawiam:) nie dzwon do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giaana
Bo serce nie sluga. Cos o tym wiem i choc teraz cierpisz - poradzisz sobie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno nie czułam do nikogo fizycznie takiego pociągu. On mi robi taką sieczkę z mógzu, że jak zaczyna mnie dotykać to wyłącza mi się logiczne myślenie. Odrzucenie go wczoraj kosztowało mnie bardzo wiele. Cała się trzęsłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja praktycznie zawsze kierowałam się rozumem, żadko uczuciami, wszystko kalkulowałam na chłodno, każdy związek a tu... To on rozdaje karty nie ja. On dyktuje warunki, on mówi będzie tak .. ja ok, dobrze. Zmienia zdanie, ja ok - w porządku. Teraz ja muszę zacząć dykotwać warunki. Szkoda, że to ja wczoraj go nie wyrzuciłam z auta tylko sam poszedł (znowu on dyktował waruki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Giana dzięki. Tylko, że przez ostatnie kilka lat jak cierpiałam lub było mi ciężko to miałam jego by mu się zwierzyć i wypłakać w mankiet a teraz co? Mam tylko siostrę, ale ona mieszka daleko. Mam dużo koleżanek, ale żadnej nie ufam na tyle by jej o tym powiedzieć. Tymbardziej, ze pracuję z nim i nie chcę by w pracy się wydało. A wiadomo - ja powiem koleżance w zaufaniu, ona komuś innemu ten ktoś komuś i gotowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giaana
Od wygadania sie masz internet - nawet lepiej, bo tu jestes anonimowa. Glowa do gory - teraz Ty zacznij dyktowac warunki, dzieki temu poczujesz sie lepiej i on to zauwazy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kusi mnie by zadzwonić... By go przprosić, że go uraziłam. Ale się trzymam. O 22.00 wyjeźdzam nad morze z siostrą, jej mężem i koleżanką. Wymyśliłam metodę jak 15 latka, żeby mnie nie kusiło odezwanie się do niego. Wykasowałam jego numer z telefonu (oczywiście zapisałam go w kalendarzu) i kontak z GG. Odezwę się jak zajadę na miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ci powiem tak
on cie wykorzystuje. bawi sie toba bo mu na to pozwalasz. i wcale nie jest twoim przyjacielem bo przyjaciel tak nie robi. otwórz oczy kobieto. zawsze byłas na kazde jego zawołanie. zazdownił do ciebie gdy miał ochote na macanie, ale potem to juz olewka. ja sie dziwie ze ty sie zachowujesz jakbys godnosci nie miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Będzie dobrze :)
Zagranie jak gimnazjalistka, ale jak ma Ci to pomóc to czemu nie :) Bądź twarda i poderwij jakieś opalone ciacho nad morzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, ze wczoraj nie powinnam jechać jak dzwonił. Tylko, że ja głupia myślałam, że już wróciliśmy do normalnych relacji a wcześniej to byla norma, że ja dzwoniłam i przjeźdzał, on dzwonił ja przyjeźdzałam. Mieszkamy od siebie 5 km. Mam godność, nie odezwałam się od wczoraj, nie jechałam za nim a wiem że po to była ta cała jego szopka. Macie pewnie rację, tylko mi tak trudno uwierzyć w to, ze on może być takim palantem. Znam go przecież tyle lat i widziałam go w wielu różnych sytuacjach. Nie chcę go już bronić ani tłumaczyć. Jest mi ciężko bo mi zależy na nim ogromnie. Nie chcę tracić przyjaciela, ale coraz bardziej uświadamiam sobie, że nie da się wrócić do tego co było. Od ostatnich miesięcy schemat ten sam - najpierw jest dobrze, koleżeńsko, potem dochodzi do czegoś więcej, potem kilka dni dobrze, potem się nie odzywa, potem znowu zaczyna pomału być normalnie i tak w kółko. Mam już dość tej karuzeli. Dobrze, ze odpocznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ??????
??????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzwonił i pytał się o której jadę i czy może przyjechać. Powiedział, że nie a ten się uparł że musi ze mną się zobaczyć i pred wyjazdem. Pomimo moich protestów i tak przyjechał. Pytam się co chciał a on, ze się pożegnać bo będzie tęsknić. No to się pytam w takim razie o czym chiał pogadać. Stwierdził, że pogadamy innym razem. Mam się odezwać jak wrócę to gdzieś pojedziemy razem. Był jakieś 10 minut. O co kaman? Oczywiście nie mam zamiaru się odzywać jak wrócę. Ale w co on do cholery gra? Chyba on jest jak ten pies ogrodnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci
że moze to wszystko oznaczać 2 rzeczy: 1. Zależy mu, ale nie umie tego okazać/nie chce/wstydzi sie 2. Jest totalnym ch**** i ma cię w d*** Musisz to rozgryźć. Będzie ciężko, bo tobie zależy, a wtedy trudno obiektywnie ocenić to , co się dzieje. Sama jestem w takiej sytuacji, i jedyne czego chcę to pewności i spokoju. Dobrze jest się odciąć, nie odzywać, poczekać, zając SOBĄ. I zmusić się(choćby cię to wiele kosztowało), żeby patrzeć trzeźwo na to co robi i mówi(przede wszystkim na to co robi, i czy dotrzymuje słowa-a z tego co piszesz, wynika, że nie). Musisz nabrać dystansu. Pamiętaj, ze nie on jeden na świecie(chociaż dla ciebie tak to wygląda). Myśl o sobie, on ma cię dobrze traktować, tylko wtedy to ma sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie się dystanusję. Jestem 600 km od niego. Zależy mi na jasności sytuacji czy to tak wiele? Jeśli mówi, że się chce tylko i wyłącznie przyjaźnić no to tak robi. Ja nigdy sytuacji intymnych nie inicjowałam. Zawsze on choć to on mówił ze nigdy się one nie powtórzą. Powiedziałam mu w czwartek jak zaczął się dobierać by przestał bo jest moim przyjacielem a ja nie jestem z kamienia i on dobrze o tym wie, on powiedział, że też nie jest z drewna. Ehh W pracy a także poza przy swoich kolegach zachowuje się wobec mnie bardzo dobrze. Pewna moja koleżanka widziała miała praktykl w naszej firmie i pytała się czy coś między nami jest bo on tak na mnie patrzy... No i mówiła, że kiedyś się ją o mnie bardzo wypytywał. Ile lat się znamy,skąd się znamy, czy jest moją przyjaciółką czy koleżanką i czy ja się jej zwierzam. Może chciał wiedzieć czy jej coś mówiłam o nas? Nie wiem w co on pogrywa i nie wiem jak to wyjaśnić nie angażując w to osób trzecich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zadzwoń do niego
Przeproś, wyjaśnij. Nie potrzebnie tak po nim pojechałaś. Gościu nie wiem co do niego czujesz i przez to tak świruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do osoby wyżej
Chyba Cię pojebało. Autorko nie dzwoń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dotarło do mnie wszystko. Właśnie teraz. Nie potrzebnie brałam na wakacje komputer. Wykasowałam jego numer, kontakt z GG ale zobaczyłam go aktywnego na NK. Walczyłam ze sobą by to olać ale nie wytrzymałam weszłam na jego profil a tu konwersacja na jego stronie głównej z jego bardzo dobrą koleżanką (ona pracuje za granicą przyjeźdza tu raz na 2 miesiące, nie znam jej ale kiedyś opowiadał podbno kolegą w pracy, że jak przyjeźdza to zawsze ją"pyka"). Z ciekwości sprawdziłam i jej profil co on pisał i wygląda to tak: On na jej profilu o : Misiaczku, kiedy przyjedziesz do . X :* Ona do niego: Ojj, czyzby wujcio Łukasz tęsknił za kimś...? :D A kiedy byś chciał Śpiczku? :* On do niej: w ten wekeend??:D Ona do niego: Jak mnie porwiesz Maleńki, to tak... :P ;* Najgorsze jest to, że pisali na swoich profilach przed 20.00 Do mnie dzwonił i przyjechał z kolegami przed 21.00 Wnioski nawet dla najbardziej naiwnej laski (za któą się teraz uważam) nasuwają się same. Chłopak dawno sobie nie używał, jego etatowa pocieszycieka nie przyjeźdza to musiał znaleść sobie zastępstwo. Jak ja go teraz nienawidzę,ale jeszcze bardziej nienawidzę siebie za swoją naiwność. Idę się upić, może mi się polepszy. Idę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×