Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

katalana

KWIETNIÓWKI 2011

Polecane posty

Hej kulka2804 no jest juz mi ciezko,fakt czasu nie zostalo zbyt wiele a nerwy i niepewnosc przeplataja sie z niecierpliwoscia i oczekiwaniem.U nas w drodze syn :-) jak na ta chwile wciaz bardzo ruchliwy i lubi kopac mame po zebrach i rozpychac sie :-) biedakowi tez juz jest w brzuszku ciasno. Oby chcial szybko wylesc,a poród bedzie mozliwie szybki i bezbolesny hehehe tego sobie i innym mamom zycze. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratulacje dla nowych mam:):) widze że coraz mniej nie rozpakowanych zostaje ale co się dziwić w sumie mamy połowę kwietnia...:):) efffciek ja mam podobnie tak jak Ty i kulka termin na koniec kwietnia a mały nadal ruchliwy wczoraj wieczorem to taka pokazówkę zrobił, że normalnie myślałam że zaraz wyskoczy na zewnątrz:):):) no nic dziewczyny te nie rozpakowane jak ja musimy czekać..... pozdrawiam miłego weekendu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agneszka gratulacje 🌼 A ja dziewczyny padam na twarz mały w dzień śpi jak aniołek a w nocy chce tańczyć nad sobą długo tak nie pociągnę !!! Ja juz zakończyłam karmienie piersią !!! Brak pokarmu :( herbatki nie pomogły i dodatkowe ściąganie tez nie aby pobudzić produkcję większa mleka ! Dobrze ze pogoda sie poprawia wiec dzisiaj na spacerek wychodzimy!!! Coś mi się zrobiło ze szwem po nacięciu, bo na końcu blizny rozeszło mi sie zszycie i jest dziurka taka na 2-3 mm trochę boli ale nie krwawi szwy były rozpuszczalne może za szybko sie rozpuściły i nie zagoiło sie do konca !!! moj gin jest na urlopie wizyt e mam 6 maja dopiero chyba zadzwonię do położnej bo nie wiem co robić !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojmaluszek- dokladnie tak jak mowisz,wrazenie po takim kopaniu i naciaganiu jest takie,jakby maly chcial za wszelka cene nie wazne ktora droga wyjsc juz teraz,natychmiast!! choc dla nas to nie zawsze jest przyjemne hehe (te kopniaki)bo dzidzie sa juz na tyle duze ze maja jednak sile :-) dzien zapowiada sie ladny,sloneczny-choc jak narazie tylko przez szybe bo na ogrodzie zimno.... trzymajcie sie cieplo,lece ugotowac obiad a potem jakies male sobotnie sprzatakno. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, faktycznie zapomnialam ze na poczcie sa wasze nr telefonow:) napewno skorzystam z ktoregos w razie godziny "W":))) u mnie mala kopie mniej, widocznie wycisza sie przed rozwiazaniem, u mnie tez slonecznie ale jednak chlodno. Ide dzisiaj na urodziny do znajomej, trzeba korzystac poki sie da:) czyz nie ?:)) zaczynam sie troszke bac nieuniknionego...powiedzcie mi kiedy najlepiej zebrac sie do szpitala jak skurcze sa co 5-7 min? nie biore oczywiscie pod uwage zlych objawow jak krwawienie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do aaaaaaanula83
za szybko się poddałas z tą laktacją, jeszcze trochę i miałabys duzo pokarmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulaaaa, co się stało że nie masz pokarmu? Przystawiałaś synka? Pytam bo ja chciałabym karmić do 6 miesiąca, a boję się że też któregoś dnia się skończy Jeśli wolisz pisz na maila pls ditta7@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oliwka86 - tuż przed porodem krwawienie to nie jest zły objaw, wręcz dobry, czop powinien być krwisty, moja położna powiedziała, żeby bron boże na widok krwi nie panikować, bo może to nawet przypominać obfitą miesiączkę. Fakt, że tego nie doczekałam bo trzasnął mi wcześniej pęcherz. A do szpitala jedziemy przy skurczach regularnych co 7 min. Ale u mnie np. od początku były regularne co 3 min i nic to nie oznaczało i tak trzeba było popychać rozwarcie oksytocyną. aga! Gratulacje! Wracajcie szybko do domku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ditta, bez obaw, pokarm sam się nie skonczy. Ale dlaczego chcesz karmic tylko do 6 mca? Zalecenia sa takie, że do 6 mca nalezy karmic wylacznie piersia bez dokarmiania i dopajania, a pozniej karmic co najmniej do 1 roku, jedniczesnie rozszerzajac diete dziecka. Po co po 6 mcu przerzucac się na butle, tarabnanic się z tymi butlami i wydawac tyle kasy na mleko, jak masz w piersiach dobre mleko dla dziecka. Ja karmilam prawie do 2 lat i jak się odstawilismy to maly od razu zaczal pic mleko normalne, czyli modyfikowanego nigdy nie pil. Powrot do pracy też nie powinien być przeszkoda, bo podczas nieobecnosci matki podaje się dziecku te inne posilki, jabluszka, obiadki itp. A laktacja się do tego dopasowuje i mozna karmic przed praca i po. Ja wrocilam do pracy jak maly mial 4,5 mca i dalismy rade. Przez pierszy okres scigalam pokarm w pracy na drugi dzien, a po 6 mcu już przestalam się bawic w odciganie, bo to jednak dosc uciazliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zew - chcę karmić co najmniej do 6 miesiąca, jak uda się dłużej to oczywiście też. Obawiam się jednak że jak wrócę do pracy to już poziom stresu zrobi swoje i mogę stracić pokarm, ale najważniejsze żeby teraz był bo malutka bardzo tego potrzebuje no i fakt - jest to wygodne bardzo! (w szpitalu przez 1 dobę miałam dziecko na butli ze względu na żółtaczkę i strasznie to było upierdliwe w porównaniu do karmienia piersią).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ditta- aha, rozumiem. Nie ma co się martwic na zapas. Też mam stresujaca prace, nawet bardzo, a nie zauwazylam zanikania pokarmudalam . Zobaczysz też, że po urodzeniu dziecka troszke inaczej się już podchodzi do pracy, jakby mniej się stresujesz, bo masz już tak silna odskocznie w zyciu prywatnym, że latwiej jest zrozumiec, co jest naprawdę wazne i że niektore glupoty sa niewarte stresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agneszka gratulacje! Zew uwierz ze można nie mieć pokarmu. Ja przy tamtej 2 po prostu nie miałam. Nie wiem jak bo ich przystawiałam, brodawki miałam zgryzione a pokarmu nie miałam i się nie pojawił wcale. Za to teraz mam :D I się bardzo cieszę. Od wczoraj od 19 mała tylko jedno mleczko modyfikowane zjadła a tak to wszystko moje własne! :D Głupia jestem ale tak mnie to cieszy jak nie wiem. Tyle ze ona wcale nie chce ssać z piersi i ja wszystko laktatorem ściągam i podaje butlą i nie wiem ile jeszcze takim systemem pociągniemy. Nie stawiam sobie zbyt odległych dat za cel. Tak do skończenia 1 miesiaca to by było super, a potem będę myślała co dalej :) Na razie odciągam co 3-4 godziny tak po 100-150 w zależności od pory (w nocy odciąga mi się dużo więcej niż w dzień) No i do każdego mleczka mojego dodajemy Nutrition żeby się tak bardzo nie ulewało. Do modyfikowanego nie dodaje bo ono jest i tak gęstsze (bebilon comfort) i się Karusi tak nie ulewa po nim. Dodatkowo herbatka do przepicia tak dwa- trzy razy dziennie i jakoś ciągniemy. Musze się pochwalić ze córcia dziś spała w nocy od 21 do 2! Potem zjadła butelkę mojego mleczka z miareczką nutritionu i wstała o 7 całkiem zadowolona :) A ja jeszcze bardziej :D Pozdrawiam Was i życzę miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje dla Agnieszki ;) szybkiego powrotu z córeczka do domku zyczę ;) kolejna kwietniówka rozpakowana ;) A my dzisiaj z Mikołajkiem zaliczylismy pierwsze werandowanie na balkonie ,ponad godzinkę sobie mały w wózeczku spał ;) ,niby doktorka mówiła ze mozna między karmieniami juz na spacerki wychodzić czyli na jakies 3 godzinki,ale ja chcę małego pomalutku przyzwyczajać do świezego powietrza ;) Ja tak jak i aaaaaaanula83 nie mam pokarmu w piersiach, przystawiam synka ale mały sie denerwuje że nic nie leci i karmię bebikiem1 ,ściąganie laktatorem też nie pomaga bo mało leci,herbatki na laktacje również i widzę po piersiach ze sa miękkie bez pokarmu ;( a tak chciałam karmic piersia ;( Mamuśki czy Wasze maleństwa też tak "smurczą"przez nosek jakby miały katarek? U mnie mały tak robi ,to podobno przez ogrzewanie,a nie mam nawilżacza ,kupiłam Marimer do noska ,pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anitka - masz Marimer to "urządzenie"? Ja nic tym wyciągnąć nie umiem, chyba za wielka jest ta końcówka. Jak psikam wodą morską do noska tez Marimer to mała się strasznie denerwuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja też tak robi i strasznie kicha. Nawet myślałam, ze katar złapała, ale na katar to nie wygląda. Musze kupić wodę morską właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ditta7 -mam spray do noska-fizjologiczny roztwór wody morskiej-Pani doktor kazała psikać jak mały tak "smurczy" a to urządzenie do wyciągania katarku tez polecała zeby kupić,Frida chyba się nazywa,jeszcze nie kupiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annnula też miałam taką małą dziurkę na szwie ok 1-2 mm i się zrosła sama. Oczywiście jak się niepokoisz lepiej to skonsultuj. Ditta jak mała się denerwuje przy psikaniu, to może kroplomierzem wkropl jej trochę soli fizjologicznej. Te aerozole są pod dosyć dużym ciśnieniem i moja Ula do tej pory się otrzepuje, jak jej psikam. Te problemy z noskiem u Waszych dzieci to chyba sapka niemowlęca. Ula nie miała, więc nic nie mogę doradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze a propos krwawienia ja mam inne doświadczenia. Znajoma zaczęła mocno krwawić i niestety okazało się, że to łożysko się odkleiło:( Ja na każdą krew reaguje niepewnością i dzwonię do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiosenna mamo, podziwiam Cie, że jestes tak wytrwala i karmisz odciaganym mlekiem. Karmienie prosto z piersi jest na poczatku bolesne, ale w sumie jest proste i wymagajace mniej pracy niż modyfikowane, nie mowiac o odciaganiu pokarmu, żeby karmic z butelki. Nie wiem jak przy dwojce wiekszych dzieci dajesz rade jeszcze odciagac pokarm i karmic, przeciez odciaganie tyle trwa. Widac, że Ci bardzo zalezy, ale na dluzsza mete utrzymanie karmienia z odciagania bedzie pewnie ciezkie, jeśli nie sprobujesz bezposredniego przystawiania żeby stopniowo przechodzic z odciagania do karmienia naturalnego. Problem moze być też w tym, że dziecki, ktore posmakowaly butelki pozniej czesto odmawiaja w ogole ssania, bo butle ciagnie się latwiej. Co do tego czy mozna nie miec pokarmu, to zdarza się to wyjatkowo rzadko, być moze wczesniej Ciebie to wlasnie dotknelo, skoro przy poprzednich dzieciach wszystko robilas tak samo i wtedy pokarm się nie pojawial, a teraz jest. Dla wielu dziewczyn jednak problem "braku pokarmu" wynika nie z faktycznego fizjologicznego braku mleka, ale blednej interpretacji tego jak duzo pokarmu mamy i czy dziecko się najada. W pierwszych dniach po porodzie dziecko je bardzo malo, ma zaladek wielkosci orzecha, piersi sa miekkie. To normalne i nie powinno być powodem do niepokoju. Także pozniej dla dziecka 2-3 tygodniowego norma jest, że chce piersi znowu zaraz po karmieniu i także nie powinno być to powodem do niepokoju. Noworodek na piersi moze czasem wisiec kilka godzin i budzic się prawie za kazdym razem po odstawieniu. Wiekszosc osob jednak widzac takie zachowanie dziecka uznaje, że ma za malo pokarmu, że dziecko się nie najada i zaczyna dokarmiac, co z powodu opisanego w akapicie powyzej (butle pije się latwiej) najczesciej konczy się dosc szybkim odstawieniem od piersi. Tymczasem jedyna wiarygodna informacja, czy pokarmu rzeczywiscie brak, jest sledzenie przyrostu wagi dziecka, a nie subiektywna ocena ile mozna odciagnac, albo czy piersi sa miekkie. Badana pokazuja, że tylko niewielki procent kobiet karmi wylacznie piersia przez pierwszych 6 mcy. A faktyczna niemoznosc karmienia dotyczy przeciez najwyzej kilku procent kobiet, a nie blisko 90 procent. Gdyby wiekszosc kobiet nie miala pokarmu albo miala go za malo (a taki jest najczesciej podawany powod zaprzestania karmienia) to przeciez ludzkosc by dawno wyginela, bo mleko modyfikowane wymyslono przed ok 100 laty. I cale szcescie bo takie mleko ratowalo zycie dzieciom, ktorych matki nie mogly wykarmic. Niestety na fali choldu postepowi mleko modyfikowane wyparlo naturalne karmienie i w spoleczenstwie brak jest już wiedzy jak to powinno wygladac. Pokolenie naszych matek nie karmilo, albo karmilo krotko, bo jak tu karmic, jak kazali dziecko przystawiac tylko na zegarek co 3 godziny. Wspolczesne dziewczyny też wiec nie maja skad się dowiedziec jak nalezy karmic. A stosowanie zasad z karmienia sztucznego dla naturalnego się nie sprawdza. Jak bym chciala tak robic (a nie siedziec z noworodkiem przy piersi prawie cale dnie) to moje dziecko chyba by wrzeszczalo caly czas i pewnie w rezultacie też bym dokarmiala. Zreszta w dokarmianiu niczego zlego nie ma, to po prostu inny sposob karmienia, moze bardziej uciazliwy i mniej doskonaly, ale nie ma co o to kruszyc kopi, kazdy moze wybrac to co bedzie dla niego najlepsze. Szkoda tylko, by faktycznym powodem braku karmienia piersia byl brak wsparcia i wiedzy na temat karmienia u kogos, kto bardzo chce karmic naturalnie. Stad moje posty na forum. Bede się cieszyla, jeśli choc jedna osoba pod ich wplywem po urodzeniu dziecka nie stwierdzi pochopnie, że "dziecko się nie najada" i siegnie po butle, tylko spokojnie bedzie karmic dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiosenna mamo - ale ładnie Karolinka trzyma główkę! Kurcze, moja jeszcze zupełnie tego nie ogarnia... Dostaliśmy od znajomych super magnes na samochód informujący że jedzie z nami dziecko - bardzo oryginalny i z humorem :) ogólnie fajna stronka, w gronie moich znajomych cieszy się dużym zainteresowaniem http://www.autodeco.pl/napis-na-zderzak-mala-terrorystka-na-pokladzie-p1471.html Mamuli - ta koszula w kwiaty jednak jest całkiem ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po długiej przerwie :) Gratuluję Agnieszka i Żaka - no i oczywiście wszystkim pozostałym Mamusiom :) Zew - staram się Was czytać regularnie - zwłaszcza Twoje rady dotyczące karmienia piersią. Martynka jest moim pierwszym dzieckiem, więc jestem niedoświadczona - i dużo mi pomagasz. Jestem strasznym zwolennikiem karmienia naturalnie - i nie sądziłam, że może to być tak trudne z początku. Już w szpitalu doprowadzili mnie do szału, bo w pierwszej dobie zabrali mi dziecko i dali do inkubatora (z powodu mojej cukrzycy musiała być pod stałą obserwacją) - podali jej butlę nie pytając mnie o zgodę - nawet jedna z położnych ZABRONIŁA mi Ją karmic :( zapytałam w końcu o to lekarza, to wydała zgodę - i tak mieli przychodzić po mnie, gdy Mała się obudzi - byli tylko dwa razy (później dowiedziałam się, że i tak dali jej butelkę). Jak już na drugi dzień dostałam w końcu swoją Kruszynkę - karmiłam tylko piersią - całkiem fajnie nam szło. Problemy zaczęły się w domu - wieczorem Martyna strasznie się wiła, nie chciała brać piersi do buzi, płakała - niczym się nie dało Jej uspokoić. Po kilku godzinach takiego płaczu skapitulowałam i wysłałam Męża do apteki po butelkę :( i tak prawie codziennie wieczorem (no może co drugi dzień) - Martyna dostawała raz na noc butelkę - a później już tylko na piersi... Byłam tym załamana :( Po 11 dniach położna zauważyła, że mam resztki popłodowe i natychmiast skierowała mnie do szpitala. Tam oczywiście nie było możliwości leżenia z dzieckiem więc Martyna była znowu karmiona tylko butelką :( Ja natomiast byłam czyszczona, obecnie jestem na antybiotyku (który niby mogę brać karmiąc piersią). Niestety, po wyjściu ze szpitala zauważyłam (wróciłam do karmienia piersią), że Martyna jest bardzo niespokojna, spina się, płacze i ma straszne wzdęcia (gazy). Położna powiedziała, że może to być wywołane reakcją na antybiotyk no i moje wcześniejsze zakażenie :( Dobiło mnie w tym wszystkim bardzo niski przyrost jej wagi w dniu wypisu, tj. 3.04.2011 ważyła 3040g, natomiast po 11 dniach, 14.04 zaledwie 3250 g czyli przytyła tylko 210 g :( Strasznie mnie to martwi nie wiem, co mam robić. Jestem przekonana, że najlepsze dla Dziecka jest mleko matki natomiast nie potrafię znieczulić się na jej kilkugodzinny płacz (bo jak dostanie butelkę, uspakaja się i po czasie zasypia). Najczęściej ten problem występuje wieczorem bo w nocy już przystawiana jest do piersi i w ciągu dnia i większych problemów z Nią nie mam. Od wczoraj dostaje już kropelki na kolkę i jest na butelce (ja odciągam laktatorem, żeby nie stracić pokarmu) ale nie widzę żadnej różnicy bo myślałam, że to jednak mój antybiotyk tak na nią działa. Maleństwo dalej się męczy :( Pomóżcie mi, proszę.... Dodam jeszcze, że pokarmu mam dość sporo - i szlag mnie trafia, gdy słyszę od "życzliwych" ludzi, że "głodzę" dziecko albo mam słaby pokarm (wiem, że czegoś takiego nie ma) - dlatego tak niewiele przytyła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ditta - ja mam Fridę do noska, ale to jest niemal to samo co Marimer aspirator. W każdym razie - też kiepsko szło mi odciąganie gilków, na początku. Po pewnym czasie olśniło mnie i wyjęłam filtr (gąbeczka), który tam siedzi na końcu rurki. Dzięki temu czyszczenie noska jest u nas sprawniejsze. (Możesz spróbować i np. przeciąć filtr na pół, będzie cieńszy i więcej powietrza zassiesz). Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie Karusia pięknie już trzyma główkę, ale Ditta nie przejmuj się to chyba taki wyjątek:) Jeszcze wiele razy będziemy porównywać rozwój naszych dzieci i jedne będą robić pewne rzeczy szybciej, a innym zajmie to trochę więcej czasu. Ja mam nadzieję będę to mniej analizowała, bo wiem, że każde dziecko rozwija się w swoim własnym tempie. Ula też czasami zostawała w czymś w tyle, a potem pięknie nadrabiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ditta7 bardzo chciałam karmić piersią bo u mnie w rodzinie żadna kobieta nie karmiła z braku pokarmu !!! Jak miałam nawał było ok maluszek sie najadał i na początku jak jadł malutko ale z każdym dniem było coraz gorzej leżałam 2 dni i tylko go karmiłam na żądanie strasznie Oskar sie denerwował robił sie czerwony płakał i krzyczał az ze złosci gryzł mnie w brodawki tzn dziasełkami ściskał a ja płakałam razem z nim bo chciałam karmić u mojej koleżanki jak nacisnęła na pierś mleko leciało jak z fontanny a u mnie kap kap kap kapało chciałam przejść na podawanie butelką odciąganego ale jak przez cały dzień ściągnęłam 250 ml a Oskar jednorazowo zjadł 100ml odciągniętego i jak chciałam znów ściągnąć udało mi sie z wielkim bólem 30ml to jak tu nie mówić o braku pokarmu po prostu chyba nie kazda kobieta jest obdarzona darem bycia matką tak i nie każda kobieta jest obdarzona hormonem odpowiadającym za produkcje wystarczającej ilości mleka!!! przepraszam za porównanie ale właśnie tak wytłumaczyła mi to babcia !Wyobraźcie sobie jak to tez jest z krową jedna daje dużo tłustego mleka a druga mało i chude w sensie % tłuszczu!!! Ja zobaczyłam na swoim odciągniętym jak postał w lodówce tego tłuszczyku na wierzchu było malusieńko! Więc coś musi być w tym ze kobiety nie mają aż tyle żeby dziecko się najadało lub zbyt rzadkie bo jak by tak nie było to wszystkie byśmy karmiły i nie było by problemu z tymi sprawami ale to tylko moje zdanie !!! Zazdroszczę tym które mają mnóstwo pokarmu jesteście szczęściarami :) Ditta7 mam nadzieje ze odpowiedziałam na Twoje pytanie choć trochę ! Mój maluszek obecnie je ok 600-700 ml na dobę 7-8 razy na dobę i śpi ok 20 godzin +/- i jest szczęśliwy opróżnia się prawidłowo a ja juz nie chodzę zdenerwowana ze nie wiem co dolega mojemu dziecku :) Nie neguję dziewczyn które sie poddały odnośnie karmienia kobieta rezygnuje nie ze względu na siebie lecz na to żeby nie męczyć dziecka przynajmniej ja dlatego zrezygnowałam serce mnie bolało jak mój synek chciał jeść!!!! zew twoje rady są bardzo fajne i cenne ale czasami na naturę niema rady !!! :( mamuli zadzwoniłam do lekarza i powiedział że to się zabliźni, uspokoił mnie :) Wiosenna mamo ślicznie Twoja malutka trzyma główkę mój maluszek na leżąco tak mocno nie podnosi ale trzymany na pionowo bardzo sztywno odchylając i czasami zastanawiam się czy to nie za wczesnie na takie harce :D nikolina82 powiem Ci ze twoja Pola i mój Oskar sa bardzo podobni do siebie na buziaczku hi hi tzn mają takie same bródki ;) Pola jest prześliczna!!! Miłego dnia dziewczyny pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w niedzielę :) Ja sie tylko melduję, że nadal jestem w dwupaku :( psychicznie już nie wyrabiam. Mój S się smieje, że może lepiej, żebym przepisała sie do Majówek :P potrafi pocieszyć. Dłonie mi strasznie drętwieją, siara leci jak u dojnej krowy, a Synek uparciuch siedzi twardo w brzuszku. Jutro pełnia, więc to moja ostatnia nadzieja na to, że jednak ruszy coś szybciej. Aaaaaaanula -> Ty Kochana nie miej wyrzutów sumienia. Wiadomo, że większość kobiet marzy o karmieniu swojego dziecka piersią, ale są przypadki, że po prostu to jest niemożliwe. Próbowałaś i to się liczy. Najważniejsze, że Oskarek jest najedzony i szczęśliwy 🌻 Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula, to jak opisujesz swoje karmienie potwierdza, że wszystko było w normie. Mleko wcale nie musi pryskac, a dziecko ma prawo wisiec na piersi caly dzien. Niepotrzebnie zaczelas miec watpliwosci i zupelnie niepotrzebnie zaczelas pokarm sciagac, żeby sprawdzac ile go masz. NIGDY nie uda Ci się sciagnac tyle pokarmu ile zje dziecko. Nie ma zadnego porownania między iloscia sciagnietego pokarmu a jednorazowa dawka mleka modyfikowanego, nie mozna wiec oceniac czy masz wystarczajaco duzo pokarmu przez odciaganie. Przez to sciaganie moze niepotrzebnie zaczelas się denerwowac, a to rzeczywiscie wplynelo na ograniczenie produkcji. Szkoda. Poza tym jak dziecko posmakuje butelki to często pozniej już odmawia ssania piersi, bo się musialoby napracowac. Nie martw się jednak, to żadna tragedia, najwazniejsze że jestes spokojna o dziecko, bo jeśli mialabys się stresowac z powodu karmienia to nie byloby to dobre ani dla Ciebie ani dla dziecka. Przeciez mm to nie trucizna,t ylko pelnowartosciowy pokarm, ktory jedynie nie zawiera niektorych cennych elementow mleka kobiecego. Ines, wg mojej oceny wszystko robisz jak najlepiej, wspolczuje takich komplikacji. Mysle że odmowa wieczornego karmienia po powrocie do domu mogla być spowodowana stresem adaptacyjnym. Dziecko nie lubi zmian i moglo z nadmiaru wrazen być po calym dniu rozdraznione, stad problemy wieczorne. Niekoniecznie musialo to miec cokolwiek wspolnego z karmieniem. Choc faktem jest, że popoludniem poziom prolaktyny jest najnizszy i wtedy mozesz miec uczucie bardziej miekkich piersi. Jeśli się to nalozy na aktywnosc ssaniowa dziecka, to troche się trzeba nameczyc. Najwazniejszy w takiej sytuacji jest spokoj, bo jak matka się denerwuje, to dziecko się bardziej nakreca do placzu. A przeciez obiektywnie widzisz, że dziecko jest w twoich rekach bezpieczne, a tylko placze - trzeba się starac nie denerwowac tym. To co opisujesz teraz wyglada na zwykle kolki. Przyczyna moze być rzeczywiscie Twój antynioty, ale moze to być cokolwiek innego z Twojego pokarmu bądź z otoczenia. Kolka nie musi minac po 1 dniu podawania kropli. Czasem nie mija :-( jak skonczysz antybiotyk mozesz wrocic do karmienia, choc być moze dziecko bedzie wtedy odwracalo się od piersi, jeśli przyzwycxai się do butli. Jeśli masz sile mozesz sprobowac karmic teraz z kieliszka lub strzykawki zamiast z butli. Jeśli placz by się znowu powtarzal wieczorami, mozesz to jedno karmienie zostawic sztuczne - Twoja laktacja się dostosuje. Skontaktuj się z madrym pediatra w sprawie przyrostow, być moze przyczyna jest jakas nietolerancja pokarmowa, np na mleko krowie. Pamietaj że nawet jak się nie uda wrocic do karmienia naturalnego, to zrobilas duzo w tym kierunku i na pewno nie mozesz siebie obwiniac, bo niewiele osob by sobie poradzilo z takimi komplikacjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, kochane, zew czytam i czytam i jestem spokojniejsza, odpowiadajac na watpliwosci dziewczyn, odpowiadasz tez na moje typu " A co jak"?:) Mikolajka dobrze Cie rozumiem, wczoraj mialam atak placzu, zlosci z tego ze Nikola nadal siedzi w srodku....ehhh dzisiaj samopoczucie juz lepsze. Doszlam tez do wniosku ze jak jestem zla to czuje jakbym miala wiecej sily i odwagi zeby zaczac rodzic :) jak jestem spokojna jestem wiekszym tchorzem :P nic ide zawijac krokiety, musze sie czyms zajac, bo oszalec idzie. dziekuje za odpowidzi odnosnie skurczow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnośnie karmienia piersią myślę, że potrzebne jest dużo cierpliwości i samozaparcia. Ja miałam cc więc na dzień maluszka mi przynosili do karmienia, a w nocy dokarmiali modyfikowanym. Mały ładnie ssał, a ja miałam wrażenie, że nic nie leci - piersi miękkie i jak przycisnęłam sama, to pojawiały się tylko kropelki wody. Jeszcze w szpitalu porobiły mi się takie strupki na brodawkach. Zaczęło boleć jak cholera. Karmiłam ze łzami w oczach, szczęka mnie bolała od zaciskania. Ale wszyscy mi powtarzali, że to minie za parę tygodni. Ten czas wydawał się tak odległy. W drugim tygodniu byłam już bliska rozpaczy i poddania. Ale piersi zaczęły się robić twarde i po przyciśnięciu kropelki były już białe. Smarowałam brodawki bepanthenem, ale nie wiem czy pomagało. Plus był taki, że synuś chciał ssać po czym zasypiał. Teraz leci trzeci tydzień i jest dużo lepiej. Pokarm zaczyna tryskać, piersi nie bolą tak bardzo, nawet czasem jest przyjemnie. Mały niestety budzi się co 1,5-2 godziny do jedzenia. W nocy podobnie. Czasem je co 15 minut. Ale nie płacze. Niczym go nie dopajam. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Nie ważyłam go jeszcze, ale czas leci nieubłaganie i widzę że z dnia na dzień mój maluszek zmienia się z noworodka w niemowlaka. Wszyskim życzę cierpliwości. Nie poddawajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej My już w domku. Wrzucilam zdjecia Mai. Nie zdąze dzis przeczytac co sie działo ale widze ze temat karmienia na tapecie. Mi na poczatku szło super, mimo ze to cesarka, potam przyszedł kryzys i pokarm zanikł calkowicie. oczywiscie baby blues spowodował ze cały czas myslałam o tym jaka jestem niepelnowartosciową mama i ryczałam przez dwa dni. Ale z pomoca poloznych, dzidzi i laktatora przywrócilismy laktację. Dziś od 3 w nocy Maja jest już wyłacznie na moim pokarmie a piersi od wczoraj urosły o dwa numery. Nie poddawajcie sie dziewczyny, jak ryczałam to lekarka powiedziala mi, ze nawet kobieta ktora nie urodziła dziecka jest w stanie je wykarmic bo pod wplywem ssania organizm wytworzy odpowiednia ilosc mleka. Nie wiem czy to prawda ale bardzo mi pomogla mowiac to. oki , lece bo moj maly ssak sie budzi :) Powodzenia, dam znac jak badrobie zaleglosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje Evve. Tak to prawda. Nawet kobieta ktora adoptowala male dziecko moze wytworzyc u siebie pokarm pod wplywem ssania dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×