Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

yulla

dlaczego kobiety w ciąży (albo tuż przed) dziecinnieją

Polecane posty

Ja spokojnie moglabym dolaczyc do forum matek nieciumkajacych :) Z drugiej strony inaczej to widze kiedy zwracam sie bezposrednio do dziecka, a inaczej gdy pisze o tym na forum. Jest jednak cos co mnie jeszcze bardziej doprowadza do szalu: SEPLENIENIE do dziecka. - Chcieś helbatki? KOSZMAR!!! Kiedy matka tak mowi do kilkuletnich dzieci to rece mi opadaja, a potem sie dziwia ze dzieci sa jezykowo opoznione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senkbacher land.
ale co w tym zlego powiedziec do dziecka:raczka,nozka????? na prawde czepiajcie sie ludzi,ktorzy do zwierzat tak mowia,traktujac je jak wlasne dzieci:choc do Panci,Pancia da papu.alebo chod do mamusi,mamusia da buziaczka. ile bab tak do psow gada????ubierajac je przy okazji w kubraczki inne duperele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
senkbacher land. ale co w tym zlego powiedziec do dziecka:raczka,nozka????? nic ;) napisałam po prostu jak ja zwracam się do mojego dziecka. Odnośnie zdrobnień, pracując kilka lat temu w przedszkolu przyszła do mojej dyrekcji matka dziecka ze skargą że nie zwracam się do jej córki Marcelinka tylko Marcelina. Z tą samą sprawą przyszła do mnie podczas zajęć. Zażądała aby do dziecka zwracała się tylko i wyłącznie imieniem Marcelinka, niestety musiałam wytłumaczyć nadwrażliwej mamie że czytając listę obecności jestem zobowiązana używać poprawnej formy imienia jakie dziecko nosi, podczas zajęć natomiast obiecałam zwracać się do dziecka tak jak matka sobie życzy. W tym samym czasie przyszła pani dyrektor i w obecności matki zwróciła mi uwagę że do dziecka na terenie placówki kadra zwraca się imieniem jakie dziecko posiada w dokumentach. Więc taka mała sugestia, dobrze jest przyzwyczaić dziecko do jego imienia zanim pójdzie do przedszkola/szkoły bo później "bobasek" "dzidziolek" "Piotruś" "Kubuś" czy "Justysia" będą sie źle czuli słysząc swoje imię w formie podstawowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moje dziecko często słyszy Alicjo. Także nie ma problemu i zawsze zwracam się do niej jak do dorosłej. czyli np. pytam: "może dziś zrobimy na obiad karkówkę", albo chodźmy na spacer. I nigdy nie było jakiś tam seplenień. Dziecko mówi poprawnie, ma dośc bogate słownictwo. W zabawie czasem udajemy potwora, małe dziecko i wtedy możemy mówic jak chcemy, ale nie w normalnym życiu. Pozdrawiam wszystkie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ogarnij się
Małemu dziecku należą się zdrobnienia jak psu miska. Nie widzę nic złego w mówieniu do dziecka rączka, buźka, itp. Kobiety nie dziecinnieją, poprostu mają w sobie ciepło i empatię, a nie ciągle do dziecka odzywać się chłodno, tylko ą i ę. Każda kobieta, która tutaj tak się wyraża, nie sądzę, żeby wyrażała się też w ten sposób przy obcych ludziach w reczywistości. Więc nie martw się wszystko pod kontrolą! Każda zdrowo myśląca Kobieta cieszy się oczekiwaną ciażą i dziecko sprawia jej radosć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
annnnnnna masz rację. Jednak w drugą stronę też można przegiąć. Krew mnie zalewa odkąd jestem z moim mężem, a wcześniej chłopakiem jak matka do niego sie zwraca Julian!! No piękne ma imię, ale jako 17 latek, 20, 25 chyba jednak niech zostanie jeszcze Julek, a do dziadka Juliana co najwyżej beda zwracać się wnuki. Też mnie trzęsie jak ktoś do mnie powie Anno ( na szczęście zdarzyło się kilka razy w formie żartu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dostało mi się za coś czego nie pisałam :( Mianowicie - nie pisałam o mówieniu do dzieci, ale o kobietach - matkach (obecnych i przyszłych) rozmawiających na zupełnie poważnych forach : o staraniach zajścia w ciąże, o ciążach itp. Co innego mówienie do małego dziecka a co innego mówienie/pisanie skierowane do dorosłych. Tu mnie brzusie i rąsie dobijają. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Ja uważam, że najlepszy jest złoty środek. Przecież używanie zdrobnień w rozsądnych ilościach jest po prostu przejawem czułości, nie żadnym idiotyzmem. Natomiast ciumkanie nad dzieckiem i wszystkim co się z nim wiąże, a już co gorsza mówienie do dziecka jakby się samemu było niemowlęciem, to zupełnie co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
ale czy to przypadłość tylko ciężarnych i młodych matek? nie raz słyszę dorosłych (niby) facetów, którzy robią "interesik" za "pieniążki" (to już klasyk!) płatne do "rączki"... pani w aptece też mi proponowała "syropek"... ja nie znoszę tych zdrobnień i w rozmowie z dorosłymi nie używam, a z dziećmi rzadko, ale coż brzdąca się wozi w foteliku i poi Kubusiem - nie zawsze da się tego uniknąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ogarnij się
Dziewczyny Wy musicie być strasznie chlodne na codzień. Kurna z takimi osobami przebywać to chyba naprawdę jest do bani. Trzeba chyba za każdym razem uważać na słowa. Nigdy nie powiedziałyście np. "idę sobie zrobić jedzonko', "wybieram się na urlopik", "wypiję sobie kawkę"? Co jest w tym złego nie rozumiem? Tak samo analogicznie używają zdrobnień w sprawach "ciążowych". Idzcie Wy do dupy, na samą myśl o przebywaniu z Wami np. w pracy robi mi się nie dobrze. Kurcze zero poczucia humoru, a uśmiechnąć się przy Was można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss skalpela
ja trafiłam na zdjęcie, które podpisane było: "Wyjście ze szpitalika" Ja do córki nie ciumkałam, ale za to musiałam walczyć z moją babcią, która zwracała się do niej: "psyjedzies do babuni na obiadzik?" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wszystkie kobiaty zdrabniaja, dzieki Bogu . Wczoraj znalazlam super topik w tytule ma cos o matkach nieciumkajacych. Udziela sie tak myszsza. Fajne sa tam dziewczyny i je bede podczytywac dolaczac nie za bardzo bo wiadomo jaka mam opinie na forum :D Ale topik jest super , naprawde. Polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ogarnij się
kurna znowu jagoda....!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
nie, nie mówię tak, chyba, że sarkastycznie i co to ma wspólnego z chłodem??? to jest po prostu infantylne! powiem więcej - wystrzegam się nadmiernie ciumkających, bo nic dobrego na dłuższą metę z tych znajomości nie wynika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ogarnij się
nadmiernego ciumkania też nie lubię, ale trochę przecież można. nie przesadzajcie... Mam nadzieję, że czasami się uśmiechacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandziaaa
Oj Boze, co wy za bzdury wypisujecie? Dlaczego muszę mówić do dziecka "podaj rączkę" albo "umyję ci pupeczkę", żeby było zdania, ze nasze relacje są ciepłe? Moja mama mówiła do mnie w normalny sposob - umyj ręce, wytrzyj sobie pupę/tyłek, umyje ci głowę, gdzie są twoje buty - i jakos wcale nie uwazam, zeby to stanowiło o tym, czy ciepło jest, czy nie. Ciotka gadała do mnie w te słow - sroczka kaszkę warzyła, ogoneczek sparzyła, a ja sobie myslałam - co to są za dyrdymały? I prosze sie nie niepokoić, nie bedę mówiła do swojego dziecka "Julianie". akurat jesli chodzi o imię, moge je zdrabniać. Zresztą raczej sie nie będzie nazywało Julian. Zresztą nie robie dramatu z tego, że ktos czsem powie rączka, brzuszek czy główka. Raczej chodzi mi o takie nawiedzone, ktore juz nie umieją zjesć obiadu, tylko obiadek, nie wypija kompotu, tylko kompocik, nie kupią zeszytu, tylko zeszycik, nie założą czpki, tylko czapeczkę i tak w kółko macieju. Jak w zdaniu jest jedno zdrobnienie, to jest ok, ale jak wszystkie rzeczowniki są w formie zdrobnionej, to to jest po prostu jakas parodia. Znam taką jedna, która do swojego syna mówi "kopaj piłkę" albo "nie płakusiaj". Jak ten chłopak ma sie nauczyc poprawnej polszczyzny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandziaaa
A obiadzików nie jem, na urlopik nie jadę, kawka i herbatka to tez nic dla mnie. Po co miałabym takie pierdoły wygadywac? Czy to ma byc sympatyczne, czy zabawne, bo nie wiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhyut
dla mnie to tez bzdury , mocno , mocno przez was naciagane :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ogarnij się
A idzcie Wy do dupy! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez staram sie być normalna i strasznie mnie ciumkanie razi ale czasem mi sie zdarzy cos fajnie zdrobnić PUPINKA - pupa:) GŁÓWINKA- głowa PLECUSZKI -plecy pępuszek, kocyczek,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według słownika zdrobnienia oznaczają coś mniejszego- dlatego moim zdaniem mówienie że dziecko ma rączki, nóżki czy brzuszek, są zupełnie na miejscu. Wiadomo że trzeba je uczyć poprawnego języka, i ważne tylko żeby potrafić przerwać w odpowiednim momencie, żeby dziecko wiedziało jak nazywać części ciała. Pokoik jest na miejscu moim zadaniem w stosunku do pomieszczenia o malutkich wymiarach, u moich dziadków pokój 3,5 m.x2 m. był nazywany pokoikiem, bo mieściły się tam dwa łóżka i tyle. Łóżeczko to małe, dziecięce łóżko- to nie jest pełnowymiarowe miejsce do spania, ale jego miniaturka, nawet w sklepach co innego znajdziesz szukając "łózka dziecięcego" a "łóżeczka dziecięcego". Określenia takie jak "buzia" czy "pupa" to nie zdrobnienia (bo niby od czego), po prostu pozytywne, przyjazne i zrozumiałe dla dziecka określenie. A używa się ich w stosunku do osób w różnym wieku. Bo ja inaczej powiecie do dziecka- "zawołaj mnie jak skończysz, to wytrę Ci odbyt i pośladki"?? Ale ciumkanie które jest na forum faktycznie zatyka. W kwestiach żywieniowych to norma- dziecko je mleczko, bułeczkę, mięsko widziałam nawet w podanym linku z tabelą żywieniową, piją soczki i herbatki. Czasem zje bananka albo jabłuszko. W sklepie płaci się pieniążkami, na co ktoś już zwrócił uwagę, z wózeczkiem jedzie się do samochodziku. "Staraczki" też z tempką i owulką rozbrajają, widziałam tu nawet stwierdzenie "przytulaliśmy się z mężusiem" (określenie starań o dziecko). I chyba nie tylko ja tłumaczyłam że z przytulania to dzieci nie ma. Nie lubię nawet określenia "ciężarówka", bo to dla mnie pojazd mechaniczny. Jedyne ciumkanie na jakie sobie pozwalam, to "brzuszek". No na razie malutki, więc może być :P A na seplenienie nie pozwolę, wystarczy moja (na szczęście coraz słabsza) wada wymowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak wczesniej było pisane określenia łóżeczko czy wanienka funkcjonują jako określenie łóżka i wanny dla dziecka. Jeżeli ktoś mówi np. fotelik to chodzi o samochodowy fotelik dla dziecka podobnie jak np. kluczyki to określenie kluczy do samochodu. Mnie natomiast najbardziej wkurza, jak ktoś mówi "Mama wytrze Julce rączki". Przecież chyba po coś zostały stworzone zaimki. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Historynka, fajnie to napisałaś:-) Nie pierwszy raz się z Tobą zgadzam:-) Ciumkanie to moim zdaniem zupełnie co innego, niż używanie zdrobnień tam, gdzie są one na miejscu. To tyle w temacie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×