Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana obecna partnerka

on czeka na swoje dziecko nie ze mna

Polecane posty

Gość czy ja wiem czy takie smieszne
*szpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to że jemu ufasz - to super !! ale jej nie ufasz, a to ona może zamotać między wami a nie on . po drugie powtarzam, ona będzie z tego najmniej zadowolona, a ty swoją obecnościa dasz jej do zrozumienia wyraźnie, że nie masz zamiaru dawać jej szansy na spełnienie jej marzeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana obecna partnerka
ale ja nie dam rady dziewczynki, nie dam :( nie chce nawet wiedziec kiedy ten dzień nastąpi, chce byc w pracy i miec dzien jak codzień... nie dam sobie z tym rady, wole nie wiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ja wiem czy takie smieszne
jestescie parą ,wiec to byłoby normalne ze jestescie tam razem No ,ale ty wiesz lepiej co czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm... :( to nie wiem co ci powiedzieć... wiem tylko jedno, że na twoim miejscu cieszyłabym się jego szczęściem i chciałabym przy nim być i dzielić się tym razem z nim, a przy okazji mieć na niego oko... pamiętaj, że on też może cię tam potrzebować.. nie wiem .. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana obecna partnerka
ryska69 porozmawiam z nim o tym, nie twierdze ze nie masz racji musze to przeanalizowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
porozmawiajcie razem i jeśli on chce żebyś się nie męczyła, wtedy ok, niech idzie sam, ale przed tym wydarzeniem spędźcie ze sobą miłe chwile, po nim również, tak żebyś mogła trochę się wyluzować. Jeśli jednak chciałby żebyś z nim była (przypuszczam, że będzie tym wszystkim bardziej zdenerwowany niż ty- to nie odmawaij mu.. dasz radę a zawsze sobie powtarzaj, że trzeba się cieszyć bo to jego dziecko, ale wasze też przyjdzie wreszcie na świat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana obecna partnerka
ryska69 dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie- jak pisza wyzej nie dawaj tej babie broni do reki -to ze bedzie tam sam- i badz razem z nim- niech z toba dzieli szczescie ( jesli bedzie je czul)- a nie z nia- bo moze sie to obrocic przeciwko tobie- a jej kwasna mina wynagrodzi ci gorycz sytuacji nie boj sie- nie bedzie tak zle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idę odpocząc :) 3mam mocno za was kciuki I PAMIĘTAJ - musisz być silna !!! przeżyłaś tamtą katastrofę z dupkiem mężem, przeżyjesz i TO - tylko to nie katastrofa a szczęście bo nowe życie i jego dziecko. Ciesz się że się kochacie i jesteście ze soba i daj mu to odczuć - nawet jak cię tam nie będzie, żeby wiedział że go kochasz. buziaki dla was i możesz przekazać mu pozdrowienia :) papapa buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana obecna partnerka
ewag i ryska69 jesteście wielkie, dajecie mi siłę ;) nie sądziłam ze forum mi da tak duzo. Dziękuje kobitki. Dam znac co u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma za co :) nic nie zrobiłam :) bądź silna i wytrwała :) i kochajcie się jhak najmocniej i bądźcie czuli dla siebie w tych ciężkich dla was chwilach a napewno przetrwacie i wszystko się ułoży :) cokolwiek postanowicie zróbcie to z rozsądkiem i miłością - tego wam trzeba teraz najwięcej :) papapa :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy ktoś już się o to pytał. Ale skąd on jest pewny, że to jego dziecko?? Tzn. robił testy?? Ja na jego miejscu bym zrobiła testy DNA. A co jak laska sobie jelenia znalazła. A Ty powinnaś o niego walczyć i się nie dać tamtej babie, bo ona na pewne od niego coś chce. Dziecko to dziecko jeśli rzeczywiście jest jego to będzie (jeżeli zechce) utrzymywał z nim kontakt, ale z tą kobietą może utrzymywać jedynie stosunku formalne. Ale to tylko moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ja wiem czy takie smieszne
oczywiscie ,ze testy tez powinien zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana obecna partnerka
tak zrobi testy DNA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśka pyśka
A ja uważam, że on nie powinien iść z nią do porodu. W małżeństwach mąż też nie zawsze jest . Mojego nawet w szpitalu nie było....On nie chce wiązać się z tamtą kobietą, a chce być z Tobą, owszem dziecko uzna (jeśli jego...)a przy porodzie być nie musi. Niby ona nic nie chce, on też to po co wspólny poród? co on jej tam pomoże, skoro on jej nie kocha to po co ma z nią być jak beędzie rodziła? On chce być tam z nią????Po co i dlaczego>???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana obecna partnerka
on sie boi dziecko bo ciąża jest zagorozona, chce byc na miejscu gdyby cos sie stało- tak motywuje chec siedzenia w poczekalni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana obecna partnerka
miśka ja tez tak uwazam, od tego są lekarze, pielęgniarki... on nic nie pomoze. ale on uwaza ze to jego obowiazek, zła jestem na to bardzo... ale to rodzaj kompromisu, nie bedzie na pewno przy porodzie tak twierdzi, z reszta mdleje na widok własnej krwi (typ małego chłopca)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśka pyśka
Życzę wam szczęścia, by tamta nic nie zmąciła, ale ten pomysł, że on ma być przy porodzie- to według mnie nie jest dobry. Jeśli zdecydujecie się na wspólne dziecko to może być przy porodzie Twoim, a u niej nie. Jakoś tego nie rozumiem, skoro on planów z nią nie wiąże to po co ma być w szpitalu z nią????Tym porodem to ona zaczyna jakieś mącenie,przecież wie że on nie chce z nią być- że jedynie dziecko uzna to po co ma być przy porodzie, już ona jakoś wiązać go do siebie małymi kroczkami chce czy co? To Twój mężczyzna a nie jej. Niech wcale do szpitala nie jedzie. pojedzie jak urodzi już, zobaczy dziecko i tyle- może razem wtedy pojedziecie i ciebie przedstawi jako przyszłą żonę, żeby już złudzeń panna nie miała i wiedziała że to Ty jesteś kobietą jego życia i że akceptujesz jego "pozamałżeńskie" dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana obecna partnerka
miśka bardzo bym tego chciała, tak sobie to wyobrazam... ale nie wiem jak to wyjdzie, bo niczego nie mozna byc pewnym. Jak mnie zawiedzie nie bede tego dłuzej ciagnac, najwyzej bedzie zył w swiadomosci, ze dla porodu-który moim zdaniem niczego nie wniesie do jego zycia tylko predzej w niej pojawi sie nadzieja, straci MNIE. trzymaj kciuki bo bardzo sa mi teraz potrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśka pyśka
Musisz mu powiedzieć, porozmawiać że go kochasz, ufasz mu- ale jej nie ufasz, że skoro to był epizod, chwila i ciąża i jemu naprawdę nie zależy na tamtej to nie powinienm iść do szpitala (nawet poczekalni...mąż mojej siostry mdlał przy pobieraniu krwi, przy porodzie siedzieć miał na korytarzu a pod wpływem chwili wszedł na salę, lęk jego zniknął i nawet patrzył TAM jak dziecko wychodzi). Nie powinien, bo ciebie to bardzo boli. Powiedz mu co czujesz, że trudno ci to zaakceptować, że pojedzie lub pojedziecie razem jak już urodzi zobaczyć dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eee- za 3 tyg ma rodzic to juz prawie donoszona a jesli chodzi o porod- nie bedziesz mogla miec do niego pretensji jesli suma sumarum sytuacja go zmusi do bycia przy niej- bo jak mowie zycia sie nie da zaplanowac ale pomysl- czy na pewno chcesz zeby widzial jej bol, strach i wysilek zeby urodzic ICH dziecko? te rzeczy naprawde zblizaja ja nasze dziecko urodzilam bez szkod w przyrodzie tylko dlatego ze maz byl przy mnie- i to jego opanowanie i spokoj mi pomoglo- bo z poloznymi nie wspolpracowalam wcale- wogole ich nie slyszalam- tylko glos meza- i zaowocowalo to tym, ze potem mi bardzo pomagal w opiece, czy tez troszczyl sie o mnie- bo widzial ze to nie takie hop siup urodzic dziecko a teraz chlopcy sie naprawde uwielbiaja- :) kolezanka rodzila 48 godz- jej facet byl z nia i plakal z bezsilnosci ze nie moze jej pomoc i przyspieszyc- zeby juz sie nie meczyla to sa rzeczy intymne i tylko dla par- nie dla wpadek poimprezowych wiec jako para to przejdzcie- czekajac pod szpitalem- nie na sali pordoweja dasz rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśka pyśka
Trzymam kciuki za ciebie, jestem z tobą i daj znać, ja będę zaglądać tu na topik i wam kibicować, ale trochę to podejrzane że on chce być w szpitalu...może sam nie wie czego chce? To jest dla mnie dziwne, ja też miałam ciążę zagrożoną, nisko umieszczoną, groziło mi poronienie itp....i mąż jak rodziłam to był w pracy...co on by mi tam niby pomógł??? Skoro on ciebie kocha to nie powinien wbrew tobie tam być, wyobrażam sobie twój "ból" gdy on tam będzie, nie wiem, może mamy inne charaktery ja bym postawiła sprawę jasno- skoro zakleży mu na mnie to nie idzie do porodu (nawet na korytarz) z nią, ale sama zdecyduj. Najlepiej porozmawiaj z nim o swoich obawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśka pyśka
I jak rodzić ona będzie 12 godz to on cały czas na korytarzu będzie? Nie będzie chciał wejść, zobaczyć, zapytać co się dzieje? To Twój mężczyzna i musisz być czujna, jej ufać nie możesz, jeśli już on MUSI tam być i wiesz że on zdania nie zmieni to jedźcie razem pod szpital, wtedy będziesz widziała czy on naprawdę siedzi na korytarzu i panna będzie wiedziała, że ty jesteś "górą", że akceptujesz to dziecko ale twoja obecność pozbawi ją złudzeń ( ona może ma nadzieję że dziecko ich zbliży itp). Naprawdę trudna sprawa. Ciąża już donoszona więc nawet jakby coś było nie tak, to on jej pomagać podczas porodu nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana obecna partnerka
ewag wiem sama urodziłam, wiem jakie temu towarzyszą uczucia... ale Twój mąż Cię kocha, koleżanki też. On jej nie. Ma taka beznadzieja przypadłość, kocha wszystkie dzieci... i ten strach o to maleństwo kaze mu tam być. Trudno mi to zrozumiec, bo mozna zobaczyc dziecko 1h po porodzie ale on uwaza ze musi tam byc, bo to on zrobił te dziecko i chce byc odpowiedzilny za nie. Mam cichą nadzieje, ze ona pojedzie wczesniej na patologie i porpstu zacznie rodzić, a on przyjedzie juz jak bedzie zawiniątko. Jest na to szansa, non stop jest w szpitalu, moze ja zostawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana obecna partnerka
miśka masz rację! wiem to doskonale, ale ja sama nie wiem czy dam rade tam z nim byc :( dla mnie ten dziń mogłby nie istniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee- uwierz mi- zdarzy po niego zadzwonic- w imie tej "cudownej wiezi"- bo z twojego opisu widze ze sie laska nie certoli- a po trupach do celu badz czujna i nie daj sie jej wystrychnac na dudka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
btw- czy twoj maz byl z toba przy porodzie- czy sie meczylas sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana obecna partnerka
ostatnio miałam ochote zabrac mu telefon i utopic :( ale moze warto to zrobic przed porodem... zarcik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana obecna partnerka
był przy porodzie, i tez płakał z bezsilności bo rodziłam 24h :( i mdlałam mu na rękach... ale odszedł mimo to ;) wiezi nie poczół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×