Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dnooooo:(

jestem leniwa, jestem nikim. Pomocy :(

Polecane posty

Gość dnooooo:(

Jestem okropnie leniwa, nic mi się nie chce. Nie potrafię się zmotywować do działania, nie mam pracy. Wszystko odkładam na później. Nie zajmuje sie tym co ważne. Cofam się w rozwoju zamiast iść na przód. Wiem, ze gdybym chciała mogłabym wiele bo tkwi we mnie potencjał, który już kilka razy sie pokazał, były momenty kiedy pracowałam pełną parą i było ok chciało się nawet zając oprócz pracy innymi obowiązkami, chciało się żyć a nie siedzieć biernie. Jestem osobą inteligentną i twórczą. A teraz znowu to samo, nie chce mi się. Przez swoje lenistwo nie chodziłam do szkoły i mnie wywalili, wiem że muszę teraz ją skończyć bo bez tego nie dam razy ale jakieś cholerstwo mnie hamuje i spowalnia. Nie chce tak żyć, chce być kimś. Pomóżcie... Może są wśród Was też tacy ludzie, może zróbmy coś ze swoim życiem razem? Będzie raźniej! Jeśli jesteście to Was na pewno też to wkurza, dręczy, chcecie coś z tym zrobić... Mnie to dręczy, jestem beznadziejna. Mój chłopak mi to wypomina i ma rację, on pracuje ciężko i ma kase z tego a ja nie mam nic. Proszę nie piszcie obelg pod moim adresem, nie chce tego to nic nie da. Wiem jak jest i wiem co o mnie myślicie- ja myślę to samo o sobie. Chce pomocy, motywacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalalalaa
Przede wszystkim nie mysl i nie mow tak o sobie(dno,beznadziejna itp) to ci w niczym nie pomoze a wrecz przeciwnie-myslac tak o sobie utwierdzasz sie w tym ze taka jestes i robi sie bledne kolo.Znasz kogos kto odniosl sukces,obojetnie w jakiej dziedzinie,a mysla "jestem beznadziejny i do niczego"? Zeby dzialac,cos osiagnac trzeba w siebie wierzyc,miec dobre zdanie o sobie i LUBIC siebie. A co do motywacji to wiesz..najtrudniej jest zaczac:) wystarczy sie zmusic a potem to juz z gorki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfdsgdfg
chyba masz jakąś depresję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnooooo:(
husky, jeśli w połowie to nie jest źle ;) gdybyś napisała choć troszkę o sobie, może lżej by mi było na sercu. A mi z tym niedobrze... źle... Czuje się bezwartościowa, dręczy mnie to a jednak nic w tym kierunku nie robię tylko myślę o tym w kółko. Nie mogę wziąć się w garść do cholery a chce bardzo. Jestem chyba jakaś nienormalna :) to jakaś pieprzona choroba umysłowa której jestem niewolnicą :/ Ja wiem, że jak zacznę coś np pracę to będzie ok, ale pracy nie mam i nie mogę znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakałowy szatan
dno, niestety mam bardzo podobnie do Ciebie (o ile nie gorzej...) Na szczęście już nie wierzę nawet w swój potencjał, który mi wmawiano. Doszłam do wniosku, że wymyślono taki spisek żebym zaczęła cokolwiek robić. Teraz jak już wiem, że do niczego się nie nadaję, to przynajmniej nie czuję już zawodu, że coś marnuję :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnooooo:(
No właśnie, w pewnym momencie jest juz tak źle, że człowiek myśli o sobie że do niczego się nie nadaje. Ja jeszcze nie doszłam do tego momentu, chce coś zmienić, zdaje sobie sprawę z moich zalet talentów i możliwości ale nie potrafię tego wykorzystać choć pomysłów jest dużo... Ja myślę, że to nie prawda co piszesz o sobie. Nie ma ludzi którzy się do niczego nie nadają tylko są tacy którym się nie chce, i którzy nie potrafią się przełamać i dać kroku na przód :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnooooo:(
aaa no i to nie jest depresja, to jest niemoc i udręczenie z którymi chce walczyć ale jak???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz ja studiuje
autorko mam identycznie :( moze masz cos z tarczyca ? ja jestem wiecznie senna, taka nie do zycia przez moje problemy z tarczyca ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnooooo:(
nie wiem, musiałabym się gruntownie przebadać no ale zapału ku temu brak. Tak jak już od roku wybieram się do ginekologa :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakałowy szatan
autorko ile masz lat? wiesz ja studiuję, skoro studiujesz to jeszcze nie jest z Tobą tak źle. Sama stwierdziłam, że nawet się nie wybiorę na studia :O Ledwo co ukończyłam szkołę średnią. 3 razy musiałam zmieniać szkołę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakałowy szatan
Jeszcze co do ginekologa to u mnie jest bardzo podobnie. Mam problemy, silne bóle brzucha, nieregularne okresy itd. Kilka razy zaczynałam już jakieś leczenie, ale nigdy nic nie przyniosło skutku bo mi się nie chciało chodzić tak często do lekarza, kupować i pić tabletek itd. Męczę się tak już chyba z 7 lat. To samo z jakimiś innymi chorobami. Zawsze odwlekam wizyty, aż samo w końcu wszystko przejdzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paciorecznik
jak tak będziesz czekać to przejdzie na męża albo sąsiada :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakałowy szatan
Męża nie mam, a sąsiadów mi nie żal :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest opis mojej osoby
autorko,jakbym czytala wlasne slowa,mnie sie nie chce kompletnie nic,nawet obiad gotuje z musu agdyby nie corka to pewnie i tego bym nie robila. Do lekarzy tez nie chodze,mieszkam w domu z ofrodem a mnie sie nawet nie chce wyjsc posiedziec na powietrzu,jedyne co moze mnie zmotywowac do wyjscia z domu to grzyby,jak sa grzyby to nawet caly dzien potrafie chodzic po lesie,wiec jednak sie da,ale wydaje mi sie ze trzeba nam bardzo duzo motywacji i duzo wsparcia od najblizszych,bo odwrotnie to dla mnie jeszcze bardziej pograza mnie w nic nie robieniu. Nieraz sama na siebie mam nerwy ze taki ze mnie len,ale na niewiele sie to zdaje,nie mam za grosz energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakałowy szatan
Również mam 21 lat. Tak jak Ciebie czytam to widzę ogromne podobieństwa. Choćby nawet z tą szkołą. Myślałam, że tylko ja doprowadziłam się do takiej nędzy w jakiej jestem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnooooo:(
Np teraz chce się na siłę zmusić i coś już mi się zaczyna chcieć, ale to długo nie potrwa... Właśnie powystawiałam na allegro przedmioty, z czym zwlekałam od miesiąca i idę posprzątać i ugotować obiad. Jak jestem w kuchni to cały czas myślę o tym żeby szafki umyć ale i to odkładam hah... Ja myślę że to wszystko to nie jest tylko wina lenistwa, ale i po prostu bezczynności. Jak ma się pracę to jest inaczej a jak ktoś siedzi w domu to po czasie mu się odechciewa nawet sprzątać. Myślałam też o tym w ten sposób że już po prostu taka jestem i lubie nic nie robić, ale to bez sensu... Jak mam w życiu do czegoś dojść nic nie robiąc? Nie chce być na czymiś utrzymaniu, ale nie chce też isć do wykańczającej pracy. Ja pier**** sama siebie nie rozumiem chyba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monique2222
każdy człowiek jest leniwy. tylko grunt w tym ,żeby umiec to lenistwo przełamywać. może to co robisz nie sprawia Ci przy okazji satysfakcji przyjemności? nie masz motywacji wystarczającej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JoannaD'arck
Też tak mam i teraz wiem, że to depresja Leczę się już kilka lat, nie wierzę, że kiedyś to się zmieni, zresztą nawet nie chce mi się mysleć o przyszłości.... totalna porażka i niewypał, zazdroszcze innym ludziom osobowości i charakteru, chciałabym być inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnooooo:(
kochana, ale ja nic konkretnego nie robie. W tym tkwi problem... Motywacji nie mam to fakt, chciałabym zrobić wiele rzeczy ale nie mogę sama się zmotywować do tego. Zazwyczaj na myślach i gadaniu się kończy. Dziewczyny, widzę że macie jeszcze gorzej ode mnie... Ja uważam, że wszystko w życiu da sie zrobić wystarczy chcieć- no właśnie ale jak chcieć???? Jak sie zmotywować by chcieć??? Czy ktoś z tego obłędu wyszedł i mógłby poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też tak mam od kilku lat :( Studia skończyłam 2 lata temu i do tej pory nie napisałam pracy mgr bo mi się nie chce :( :( :( Łapałam jakieś byle jakie prace na umowę zlecenie i tyle. Teraz jestem w 8 miesiącu ciąży. Siedzę w domu całymi dniami i nic nie robię. Boję się, że dzieckiem nie będę umiała się zająć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnooooo:(
rilla... może potraktuj macieżyństwo jako motywację? Jeśli tego nie zrobisz będzie co raz gorzej, jak będziesz miala dziecko to w ogóle z domu nie będziesz wychodziła pewnie, już w ogóle zwariujesz. Skoro nie pracujesz to jak się utrzymujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnooooo:(
swoją drogą kochana masz teraz przynajmniej uzasadniony powód by przez najbliższy rok nic nie robić :) nie tak jak my :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak mam.
Mam 26 lat, kiedyś dużo potrafiłam robić i miałam dużo motywacji, chyba się tym wypaliłam, ileż można żyć w biegu.. organizm mi się przemęczył chyba i teraz się leczę na nerwicę i depresję... Też bym chciała coś powoli zmieniać, możemy spróbować sobie pomóc :) chętnie:) Myślę, że dużo zależy od tego, co byśmy chciały robić, co lubimy robić, nagradzać się za drobne rzeczy, wyznaczać malutkie cele powoli i do przodu, a jakąś drogę się przejdzie... Życie jest darem, tacy ludzie jak my zapewne są wrażliwsi i to też ma swoje plusy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż pracuje. Ja zaszłam w ciążę w trakcie pracy na umowę-zlecenie. Miałam dostać umowę o pracę, ale się dowiedzieli o ciąży i mnie wyrzucili. Nie wiem czy dziecko to jakiekolwiek usprawiedliwienie jest. Mam znajomą taką z 2 dzieci. Gdy do niej przyjdę to horror. W domu taki syf, że strach wejść, dzieci brudne, z brudnymi pieluchami wałęsają się po domu, a ona siedzi przed kompem cały dzień. Panicznie się boję, że też tak będę wyglądać jak się nie zmotywuję do niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnooooo:(
dziewczyny!!! spróbujmy grupowej terapii, niech motywacją na sam początek będzie to że możemy swoim działaniem zmotywować inne osoby na tym topiku i komuś być może pomóc? Później będziemy szukać innych motywacji i po malutku stawiać jakieś cele, na początek drobne. To może zadziałać!!! Jesteśmy wszystkie w podobnej sytuacji więc niech nie będzie gadania że komuś jest łatwiej się przełamać a komuś gorzej, zaczynamy od zera wszystkie. I tak nie mamy wiele zajęć, i tak siedzimy tracąc czas- dlaczego by chociaż nie spróbować??? Może ze wsparciem będzie łatwiej zrozumieć nam że życie przecieka nam między palcami! Ja jestem już tak zdesperowana że spróbuje chętnie bo nic nie tracę. Która się na to pisze? Zapraszam jak najwięcej osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr.psycho
Moim zdaniem problem nie tkwi w tym że masz niską samoocenę,tylko w tym że wmawiasz sobie że masz jakiś potencjał,nie neguje tego bo ciebie nie znam,ale to jest czynnik który sprawia że zamiast się mobilizować do praca, wpadasz w coś w rodzaju błogostanu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem za... może w końcu napiszę tą pracę mgr, zacznę trzymać porządek w domu, a moje dziecko nie będzie miało beznadziejnej mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnooooo:(
co do filmiku, polecam obejrzeć... My tak na prawdę nie mamy problemu w porównaniu z taką tragedią, pokazuje to że nie ma rzeczy niemożliwych- wystarczy chcieć... Jeśli taki człowiek cieszy się życiem i jest na prawdę szczęśliwy to dlaczego my nie możemy być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×