Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kultura mam na drugie

Jak ateiści radzą sobie ze śmiercią bliskiej osoby?

Polecane posty

wierzę ,ze cżłowiek w jakimś sensie jest niesmiertelny :) a konkretnie jego dusza . wierzę ,zę po śmierci ciała - dusza sie nie zmienia . Dojrzałam na tyle ,zęby nie przejmowal;y mnie sprawy ciała , jego przemijania , starości czy śmierci . Rzeczywiście - ciału po śmierci będzie wszystko jedno co sie dalej dzieje z nim czy ze światem , które opuscilo - natomoast dusza - żyje wiecznie . I jej nie jest wszystko jedno co sie z nia dzieje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pieklo czy niebo wybrac-----------------nasz świat , nasza cywilizacja to świat wiecznej mlodości , urody , zdrowia i sexu :) tu nikt sie nie starzeje , nikt nie choruje i nikt nie umiera . Nikt też nie mówi o smierci - bo nie potrafi i nie che . A śmierć jest taka sama ćżęścią życia jak narodziny . nie wpędza cie wpanikę kiedy widzisz w niej tylko przejście - a nie koniec i to jeszcze nie wiadomo jaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierzaca, doswiadczajaca--> nie podejmuje dyskusji bo nie mam na to siły, uznaj, że się poddałam czy cokolwiek. Jeśli uważasz, że w taki sposób zachęcasz mnie do uwierzenia w cokolwiek to się grubo mylisz. I tyle --->pieklo czy niebo wybrac Ja sobie często wyobrażam np. skąd się wzięły atomy tlenu które wdycham, czym wcześniej była ziemia po której stąpam. Może to dziwne, ale dla mnie fascynujące. Ziemia na cmentarzu tyle w sobie zawiera i dosłownie i w przenośni ;) Atomy cały czas przemieszczają się, tworzą wiązania itd. to jest właśnie niezwykłe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakładając ciągłe istnienie duszy świadomej swojej egzystencji i ciągle myślącej to istotnie jej nie będzie wszystko jedno. Przepraszam faktycznie za bardzo uogólniłam Ale ja myślę raczej właśnie albo o połączeniu się w strumieniu bytów, albo dojściu do poziomy pozbycia się niewiedzy i wszelkiego cierpienia. Kiedy to tracimy samoświadomość i po prostu ogarnia nas spokój :) Aż ciężko sobie wyobrazić ten moment i ciężko mi znaleźć słowa którymi chciałabym to opisać dlatego może brzmi to niezręcznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jtyjtujt
Ja byłam ateistką przez wiele lat, jednak lęk przed śmiercią tych których kocham spowodował że postarałam się uwierzyć w jakiś rodzaj istnienia po śmierci. Nawet modliłam się o cud i chyba jakieś potwierdzenie istnienia Boga dostałam, przynajmniej coś takiego odebrałam. Nie wierzę z pełnym przekonaniem ale chociaż próbuję i szukam dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A karawana idzie dalej Może faktycznie każdy sposób jest dobry byleby się ze śmiercią bliskich pogodzić, bo w końcu chodzi o to aby dalej móc normalnie żyć :) W moim krótkim życiu i tak zbyt wiele śmierci członków rodziny przeżyłam, więc każdy orze jak może ;) Już mam mniejszy mętlik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×