co kobiety myślą o mężczyznach niepijących żadnego alkoholu?

iftar => Piłeś/łaś? kaliban jak wyjdziesz ze swoje => kobieto, kup se mózg.

ja lubie czasem wypic sobie ale musze miec dobre towarzystwo bo bez tego to nie podchodze do alko

daj sobie spokój komiczne, nie rozumiesz że można się śmiać i bawić na trzeźwo, także ludźmi którzy piją? jesteś tak słaby, że musisz "dopasować się" w każdej sytuacji? picie alko to nie tylko śmianie się i świetna zabawa, połowa upije się na smutno, komuś skoczy agrecha, ktoś pójdzie spać... jak już koniecznie trzeba się grupowo w dobry nastrój wprowadzać to lepiej trawę zapalić

Piłeś - nie jedź :P Dzieciak z ciebie kaliban.

są ludzie, którzy żyją non stop na spiętej dupie... boją się stracić choćby odrobinę kontroli nad sobą, boją się wyluzować i tacy boją się próbować alkoholu oczywiście nie jest to jedyny powód, ale takich jest sporo... dużo jest też DDA i BŻA (jest coś takiego??) i niech dziękują swoim tatusiom i mężom, że nie znają innego picia niż uchlewanie się

" jesteś tak słaby, że musisz "dopasować się" w każdej sytuacji?" tak tak - jestem tak słaby... ludzie silni jarają blanty :D Ps na imprezach, na które chodzę nikt się nie spija na smutno czy agresywnie, bo to spotkania wyselekcjonowanych, znających się ludzi a nie przypadkowego bydła

Jak facet w ogóle nie pije to wydaje mi się, że jest anonimowym alkoholikiem-skończył odwyk, leczenie i jakąś terapię. Nie wiązałabym się z kimś takim-za duże ryzyko

"są ludzie, którzy żyją non stop na spiętej dupie..." dokładnie i tylko alko pozwala im popuścić...biuro, chlańsko, kac, biuro, chlańsko, kac, wrzody żołądka i markość wątroby ps. ludzie silni robią to na co mają ochotę i nieprzypieralają się do innych kiedy mają inne zdanie

"biuro, chlańsko, kac, biuro, chlańsko, kac, wrzody żołądka i markość wątroby" nie interesują mnie opowieści o życiu Twojego ojca, czy byłego partnera... rozumiem, że Twoja trauma, ale nie zadręczaj nią innych "ps. ludzie silni robią to na co mają ochotę i nieprzypieralają się do innych kiedy mają inne zdanie" np lubią sobie skuna spalić :P domena ludzi silnych - dobre palenie :D

wypalic dobrego jointa niz wypic piwo :O

masz rację - nic tak nie ugasi pragnienia w upalny dzień :P

e tam dyrdymaly piszecie :D moj maz nie pije, bardzo sporadycznie mu sie zdarza wypic piwo, podchmielony byl dwu albo trzy krotnie odkad z nim jestem, ale bawi sie na imprezach na rowni ze wszystkimi, czasami wrecz to on ma glupsze pomysly niz ci co sa podchmieleni i nigdy sie nie smial z nikogo kto wypil sobie nawet i za duzo. do mnie tez nic nigdy nie mowil jak mialam ochote na piwko czy kilka ze znajomymi :P a sztywniakiem nigdy nie byl i gadula straszna, z kazdym zagada i pozartuje. nie mowie ze wszyscy nie pijacy sa wyluzowani ale nie mozna od razu zakladac ze ktos kto nie pije musi koniecznie byc sztywaniakiem.

Na poalkoholową marskość wątroby trzeba sobie zapracować.

Upału co prawda nie ma ale i tak marzę o piwie :D

do kluska_serowa: Ale Twój mąż pije sporadycznie a nie wcale. I właśnie o takie coś mi chodzi.

ale jak mi ktory bedzie sie patrzyl jakby mial zabic jak sobie lampke wina strzelam to nie dalabym rady... tak samo jak by sie czepial ze uzywam alkoholu do gotowania....

Nekromanta w sumie masz racje, sporadycznie pije, do towarzystwa tez czasami pol szklaneczki wypije piwa z nami, na sylwestra itp. jedziemy taksowka lub ktos nas zawozi bo on nie chce byc ogaraniczony ze moze akurat bedzie mial ochote wypic drinka a nie bedzie mogl. ale nie jest to czesto i musi miec ochote. w sumie pod temat sie nie zalicza bo jest o niepijacych ZADNEGO alko :) ale mi chodzi o to ze osoba ktora nie pije na imrezie moze wbrew pozorom bawic sie na rozni z innymi, nie wszyscy ale sa i tacy wiec nie ma co uogolniac ze jak nie pije na rowni ze wszystkimi to sztywniak :)

co kobiety myślą o mężczyznach niepijących żadnego alkoholu? ' boja sie (niby nie chca) wypic chocby lampke wina ,bo nie potrafia na tym poprzestac sa alkoholikami

o cholera jasna oceniać człowieka po tym czy nie pije.......... ja np praktycznie nie piję i nie lubię jak pije mój mąż chociaż zdarza mu się rzadko i tak -zawdzięczam to pewnym panom w moim życiu nie bawię się gorzej nie spinam się nie jestem od tego jakaś mocno inna czy gorsza alkohol w ogóle jest mocno przereklamowany

to swietna partia!! Sama lubie sie napic piwa od czasu do czasu, wiec kierowca bylby od czasu do czasu mile widziany ;) Jako, ze po alkoholu to nawet kolo roweru ostatnio strach isc ;)

Mój facet nie pije w ogóle.

"o cholera jasna oceniać człowieka po tym czy nie pije" Ike - już nie odwracaj kota ogonem, to ludzie pijący są zazwyczaj oceniani negatywnie... ja mam po prostu uczulenie na DDA - miałem taką jedną i omijam szerokim łukiem... popijam sobie kulturalnie, szklaneczkę whisky, lub dwie w weekend, jakieś piwko do obiadu i gdy widzę jakiś przerażony wzrok, to wybacz, ale nie odpowiadam za cudze dzieciństwo.. oczywiście nie wszyscy niepijący to sztywniaki, ale znam takich wielu

o właśnie mi mała - jarania fajek to ja nie toleruje - wywalam z mieszkania jak mi ktoś chce jarać, a jak w samochodzie pytają o możliwość zapalenia, to jestem gotów wysadzić w trakcie jazdy :P

DDA są bardzo fajne:) myslę też , że na każdym z nas życie odciska piętno w dupie mam faceta, który nie umie mnie zaakceptować

"najlepiej się bawię całkowicie trzeźwa i najdłużej wtedy na parkiecie jestem" ja w ogóle nie lubię tańczyć - chyba, że sporo popiję... dlatego zabawa mi się z tańcem nie kojarzy... raczej z dyskusją

ja w ogóle nie lubię tańczyć napisz wprost, że nie umiesz:P

"w dupie mam faceta, który nie umie mnie zaakceptować " Ike - ale z drugiej strony DDA powinni zaakceptować to, że alkohol jest dla ludzi... nigdy nie zrobiłem żadnej wiochy po pijaku... oczywiście są ludzie, którzy pić nie powinni, ja do takich nie należę

uwielbiam mojego faceta za to, że nie pije. Zresztą, skoro ja nie pije, to jest nam łatwiej, gdy on też... Tacy faceci muszą mieć jaja, by powiedzieć "nie" swoim kumplom, choć wiedzą, jak zareagują...

Ja moge wypic, moge nie pic, z reguly dostosowuje sie do planow innych, chyba ze sa mi nie na reke ;) A parkiecie to w ogole nie jestem. Z zalozenia nie tancuje ;)

"napisz wprost, że nie umiesz" no dokładnie - ale dlatego nie umiem, że nie widzę w tym nic przyjemnego... byłem kiedyś na jakimś kursie, ale skończyło się wyrwaniem fajnej dupy :P instruktorki zresztą :D