Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Asia5545

Karmienie dziecka a wycieczka - zla matka jestem?

Polecane posty

czesc Mam pytanie. Ostanio wybralismy sie z mezem i dzieckiem (prawie 2 latka-jeszcze nie je wszystkiego) na wycieczke na weekend i myslalam, ze wrocimy w niedziele na 13-14 do domu i zabralam jedzenia dla dziecka na tyle, zeby starczylo na 1 i pol dnia. Wrocilismy o 18 w niedziele, w zwiazku z czym musialam karmic swoje dziecko od godziny 12 bulkami. Zgarnelo mi sie, ze zla matka jestem, bo nieprzygotowana, ze nie dbam itp. Wy tez tak myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuniunono
oczywiscie!!! nie powinnas wychodzic na dluzej niz 3 godz po to zeby wrocic i nakarmic w domu a nie pubklicznie!! a teraz pytanie retoryczne ..karmisz byliscie na wycieczce z dzieckiem dlaczego nie dalas piersi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuniunono
albo wchodzisz do sklepu kupujesz sloiczek kaszke cokolwiek i karmisz! o dzizas ..dziecko ma 2 lata w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jablko123
mogłaś mu narobić pierogów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciurek ogórek
Bez przesady. Od bulek dziecko nie umrze, a też nie dostaje takiego menu każdego dnia, to była sytuacja awaryjna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz nie karmie piersia. Chodzi o to, ze jak jest w domu to ma ulozony tryb jedzienia - np zupka ciepla, makaronik, kotlecik, itp poszlismy do restauracji i zamowilam makaron bez niczego, ale oni polali duza iloscia masla i mala nie chciala tego za bardzo zjesc - zjadla tyko troche. Rano dalam kanapke, potem byl kotlecik (ktory zrobilam z mysla o niedzieli), potem bylo jogurt i zapasy sie skoczyly - zostaly bulki i ser zolty.... moja mala jakos jescze nie polubiala pierogow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale mi sie za to mocno zgarnelo od meza i tesciowej. Straszna matka jestem weglug nich, bo nie mysle o dziecku... A ja naprawde myslalam, ze wczesniej wrocimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ło matko, jesteś po prostu tragiczna!:P:D a tak na poważnie - absolutnie wszystko z tobą w porządku. przy 2-miesięcznym dziecku pasowałoby chodzić jak w zegarku, bo rytuały itd. ale 2-latkowi można już trochę pofolgować. fakt, mogłaś kupić mu jedzenie w słoiczku aby zjadł coś wartościowego, ale tak naprawdę mniejsza o to, przecież to tylko 1 dzień, a nie poiłaś go w tym czasie wódką, tylko karmiłaś bułkami! wyluzuj! ps. kto twierdzi, że zła z ciebie matka, chyba nie mąż?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łosz kurwa, to jednak mąż:O a sam co, patrzył jak dziecko bułki wpieprza i nie poleciał do sklepu po ekologiczną zupkę???:O w końcu przeiceż to dziecko coś zjadło przed tymi bułkami:Ow życiu nie chodzi tylko o to, aby się nażreć, są sprawy ważne i ważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki szlachcianka :) Wlasnie maz, tesciowa mu nagadala a potem on mi. Powiedzial mi, ze innym kobietom to by sie nie zdarzylo, ale oczywiscie ja musialam "nawalic". Podal mi za przyklad moja bratowa (ktora nie pracuje i tylko zajmusie sie dzieckiem i domem), ktora by na pewno tak nie zrobila. Szczerze powiedziawszy ja pracuje na pelny etat, wie c jak wrocilam w piatek z pracy to po polozeniu dziecka spac zaczelam sie przygotowywac na wyjazd i juz bylam zmeczona i nie pomyslalam, ze warto wiac cos wiecej na zapas - wzielam tyle ile trzeba I mi sie zgarnelo/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pogadasz
moim zdaniem to cos z toba nie halo!2 letnie dziecko powinno juz wszystko jesc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pogadasz - tez tak mysle, ale .... poprosilam tesciowa o opieke nad dzieckiem jak wrocilam do pracy a jej zachcialo sie matkowac i nie dopuszczala mnie do niczego w kwestii jedzienia. A teraz kiedy sie na mnie obrazila i przestala sie wtracac to "nawalilam na calego i udowodnilam jaka jestem zla matka" ps niedlugo wyjezdza wiec to sie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łooo matko, a cóż to za mąż ciapa, który się mamusi słucha, masakra. Jak najdalej od takich typów. A sam nie mógł czegoś przygotować, co on w tym czasie robił jak ty się szykowałaś. A teściową olej. Czasem mam wrażenie, że jest to istota stworzona po to by uprzykrzać życie synowej :D. Dobrze zaznaczyła ktoraś z dziewczyn, wódką go nie poiłaś, nie dałaś do zjedzenia czegoś zepsutego a bułkę, otruło się dziecię? Nie to po co to rozpamiętywać. Olać. Kończy się poniedziałek, jutro będzie wtorek, należy poszukać sobie innego problemu :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany kobieto nie dramatyzuj. Teściową należy olać i wytłumaczyć kim jest wyrodna matka, która nawala na całego. Chodzisz nawalona przy dziecku, ćpasz, bijesz je, zaniedbujesz, nie dajesz jeść, krzywdzisz w jakiś inny znaczący sposób? Nie to daj sobie na luz i się nie przejmuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okokokokokokoko - wiem, powiedzialam mu to. zapytalam co on zrobil, to powiedzial, ze nic. Ale potem i tak byl na mnie zly, ze nie zadbalam o dziecko jak nalezy. Staram sie nie przejmowac, ale jak ktos co powie ze zla kobieta jestes i nie myslisz o wlasnym dziecku to jednak jest cios, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jesteś złą kobietą? To znaczy, że masz chyba słabą samoocenę jako matka. Jeśli przejmujesz się, że zaniedbałaś dziecko bo dałaś mu bułkę, zastanów się nad tym. A męża należy ustawić a teściową odstawić. Synek z mamusią za blisko, niedobry związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, juz zaczynam mniej sie wkurzac na tesciowa i tym co mysli lub mowi o mnie. Ona juz sie nie zmieni a ja tez nie zamierzam, bo dbam tak jak potrafie i nawet jak zdarzy mi sie zrobic jakas pomylke to sie z niej ucze....Dla niej to byl prawie koniec swiata, co zrobilam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okokokokokokoko - dzieki, tesciowa juz niedlugo wyjezdza i juz nigdy ja nie poprosze o pomoc, i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeeee tak mówisz, że nigdy. Ponoć nigdy nie mów nigdy. Nie zapieraj się bo nie wiadomo co się zdarzy, natomiast powiedz sobie, że nie będę się przejmować. Należy się uodpornić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mężowi dosraj, że dziecko też jest jego i mógłby się też czasem zatroszczyć o jego jedzenie. głupio się ten Twój mąż zachował a Ty niczym się nie przejmuj - dziecko głodne nie chodziło i nic mu się złego nie stanie od zjedzenia bułek :) 3maj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki babeczki za wsparcie. Czasem mi sie tak dostaje po uszach, ze juz sama nie wiem kim jestem - dobrym czy zlym czlowiekiem, dobra czy zla matka, zona itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To sobie nie pozwalaj na to. Jeszcze raz powtarzam, teściowa z daleka, a męża ustawiać. Bo co do końca życia tak będzie, a dzieciak będzie widział co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okokokokokokoko - mowie teraz na serio. Mialam tesciowa w domu 1 rok i wystarczy na cale zycie. Jej sie przypomialo jak byla matka i odsunela mnie od wszystkiego. W weekendy przynosila mi ciuszki w jakie mam swoje dziecko ubrac. I oczywiscie czego sie nie tknelam przy swoim dziecku to robilam zle. Jestem strzepkiem nerwow po tej wizycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Ty co, Matka Teresa? Z mężem coś nie tak, skoro uważa, że dziecko jest Jego gdy się fajnie bawią a gdy obowiązki wokół dziecka - to już jest tylko Twoje.Jasno przedstaw sytuacje: jak mu się nie podoba, następnym razem On pakuje dziecko, czyli wszystko, co dla dzieciaka potrzebne (Ty po cichu sprawdzisz i osobno sobie zapakujesz, czego nie zabrał) - będziesz miała pole do popisu by w odpowiedniej chwili udać, że jesteś w szoku i przypomnieć czym jest karmienie bułkami przez kilka godzin w stosunku np do nie zabrania mokrych chusteczek i zaproponuj mu, by wytarł dziecku pupę własną koszulką :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia, przykro mi to pisać ale samo narzekanie i głaskanie cię po głowie przez nas niczego nie zmieni. Musisz na głos zacząć wyrażać co myślisz o danym zachowaniu. Nigdy nie pozwoliłabym, by sprawy zabrnęły tak daleko jak opisujesz (teściowa i przynoszenie ciuszków), choćby miało iść na noże - to nie jest Jej dziecko i ona może najwyżej zasugerować a jeśli nie zrozumie, to - niestety - do widzenia. Moje dziecko - moje zasady.To tylko przykład.Z mężem to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ngLka zdecydowanie popieram pomysł z koszulką. Autorko co z tego że miałaś ją rok. Tyle wystarczy, jasno powiedz żeby się nie wtrącała w twoją rodzinę i po sprawie. Swoje dzieci wychowała, chyba nie do końca jej wyszło, skoro mąż zachowuje się tak a nie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciezko sie zyje z ciezkimi ludzmi... zle zrobilam, ze sie nie postawilam mojej tesciowej, bo i tak zle wyszlo na koniec i tak Teraz sie na mnie obrazila (wymyslila sobie, ze nastawiam moje dziecko przeciwko jej - nie mam pojecia nawet jak mozna takie dziecko nastawic) i jes na mnie zla. Jescze tydzien i powiem jej "do widzenia" i sie to juz wszystko skonczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×