Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Asia5545

Karmienie dziecka a wycieczka - zla matka jestem?

Polecane posty

Gość party tura
Asiu, trzeba było ostro męża przywołać do porządku od razu w tamtej sytuacji, kiedy Ci to powiedział. Ale rozumiem, że jak wysłuchujesz o sobie różne rzeczy, to w pewnym momenci zaczynasz w nie wierzyć, alvo przynajmniej zastanawiac się, co z Tobą nie tak. Dobrze, że teściowa wyjeżdża. Uswiadom panu mężowi, że troska o dziecko to też jego OBOWIĄZEK. A tak na marginesie, to przecież nic sie nie stało. Nie słyszałam jeszcze, żeby dzieci przechodziły jakieś potworne katusze po zjedzeniu bułki ;) Głowa do góry, jesteś zupełnie normalną kochającą matką. Jak mąż jeszcze będzie coś burczał to przygadaj mu raz czy drugi, w końcu się nauczy, że zła matka to taka, która zaniedbuje i krzywdzi dziecko. Trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kluska_serowa i xxxyyy - jak chcecie sie jeszcze troche posmiac to opowiem Wam jeszcze jeno, a propos przeziebien Mieszkamy w bloku, samochod mamy zaparkowany na parkingu pod blokiem, wiec jak gdzies jechalismy to tylko w winde, na dol i bez wychodzenia na dwor wchodzilismy do samochodu To moja tesciowa ubierala moje dziecko w kurteczke, zapinala wszyskie guziczki, zakladala czapeczke, kozaczki i .. do windy Zjezdzalismy do parkingu po 1-2 minutach i zaczynalo sie sciaganie.... Ubaw co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
party tura - wielkie dzieki, jestem tak zdolowana po tym co przeszlam, ze potrzebuje cieplych slow :) jak powietrza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Naprawde przegotowywujesz wode mineralna dla 2-latki? Moja jeszcze roczku nie miala jak w podbramkowych sytuacjach dawalam jej pic nierzegotowana mineralke (np. nieszczelny niekapek), mleko pije zimne prosto z lodowki - krowie. NIe, dziewczyny to ja juz musze sie z wami pozegnac, bo z moim niemalze rynsztokowym wychowaniem to jakies zdalne gromy od tesciowej - przedszkolanki sciagne na siebie. Asia a tak powaznie to, wiem, ze jest to trudne ale postaraj sie nie brac krytyki tesciowej i meza zbyt powaznie i nie przejmu sie tym, nie jestes zla matka - jestes zupelnie normalna matka, dbasz o dziecko najlepiej jak potrafisz i o ile swiadomie nie zaniedbujesz go, nie karmisz go samymi czipsami, bulkami i gazowncami, ubierasz stosownie do pogody i jego temperamentu (ja np. mam dzieci co lataja w t-shitach gdy inni w kurtach chodza, bo im wiecznie goraco) to nie przejmuj sie opinia innych, jest to twoje dziecko i ono oraz ty wiecie najlepiej co jest dla niego najlepsze. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia, jak nie umiesz zawalczyć o siebie i swoje samopoczucie, to zawalcz o dobro dziecka. każdy pediatra (logicznie myslący) powie Ci, że przegotowywanie wody mineralnej, przegrzewanie i generalnie: sterylny chów to najgorsze, co można dziecku zrobić. Potem byle wiaterek i dziecko ma anginę. Pomyśl, podejdź teściową sposobem. Zwróci Ci uwagę: od razu riposta "a bo wiesz mamo /pani (nie wiem jak się do niej zwracasz) rozmawiałam o tym z pediatrą synka i on twierdzi, że jest inaczej niż mówi". I zobacz jak zareaguje. jak będzie szła w zaparte podpierając się swoim doświadczeniem, dodaj "wiesz... świat się zmienia, medycyna też idzie do przodu, gdyby nie to, to nadal 30% kobiet i dzieci umierałyby przy porodzie, wierzę więc, że lekarz opiera swoją wiedzę na najnowszych badaniach" - i tu uśmiech od ucha do ucha.Jak nie masz siły się wkurzać, to zrób z niej wariatkę. Ale żeby się to udało, musisz być opanowana i pogodna, pewna swego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buahaha... kurcze Twoja tesciowa by mnie chyba wyklela :D mlody pije zimne soki z lodowki, zimne mleko z lodowki, wode z kranu (mamy filtr specjalny). pisz dalej co jeszcze wymyslala. dobre z ta winda :D moja byla ze mna na sali porodowej bo jak uslyszala ze mam bole to od razu przyejchala. potem z nami do szpitala. potem mi jej szkoda bylo ze siedzi na korytarzu to powiedzialam ze niech przyjdzie tylko na badania i porod wychodzila. ech.. teraz jakbym byla w ciazy to maz wie ze dopoki dziecka nie bedzie to tesciowej ma nie byc. potem tak nade mna latala ze jakas nerwice zlapalam. stala pod lazienka i pukala czy nic mi nie jest jak stwierdzila ze za dlugo mnie nie ma, poprawiala mi nogi na lozku. jak bralam sok do picia to biegla z piecioma roznymi i stala caly czas nade mna. a jak probowalam karmic malego to w koncu tak chciala pomagac ze zaczela mi naciskac na piers i wtedy przesadzila. tak ja spiorunowalam wzrokiem ze juz sie nigdy wiecej nie odwazyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie tak jak Nglka pisze. jak moja mi ze jak karmie piersia to niewiadomo czy sie najada to ja ze lekarz mowi ze dobrze przybiera wiec zjada tyle ile potrzeba. nie raz sie opieralam na roznych informacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ngLka - masz racje, szkoda, ze sie nie poradzilam nikogo pare miesiecy temu, tylko sluchalam jej jak glupia. Ona tak wychowywala swoje dzieci, i teraz oboje bardzo choruja Jej corka rok w rok ma grype po 3-4 razy Moj maz mial w tym roku 3 razy grype Ale oczywiscie jej argumenty to "sresowe zycie" itp Ona juz wyjezdza wiec juz nie bede chyba robic zadymy.... Chociaz kto wie czy nie powinnam na koniec pokazac charakteru - bedzie moze mniej plotkowac o swojej niemadrej synowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Juz mialam konczyc, ale przecztalam o tej windzie,w sumie smieszne gdyby nie bylo to takie tragiczne - dizeci przewaznie nie lubia tego calego ubierania i rozbierania, tesciowa jest pozbawiona wyobrazni krowa i tyle. Ja ze swoja ma o tyle dobrze, ze jakos tak na poczatku udalo mi sie ja obrazic , troche tak niechcacy, ale dosc skutecznie wiec sie widujemy baaardzo rzadko. Krytykowac i pouczac ona tez uwielbia, ale nietety musiala sobie dac spokoj, bo ja ja zwyczajnie ignoruje tzn. dzieci widuje na tyle rzadko, ze w sumie nie dotyka sie do nich, bo one jej nie znaja, a jak marudzi, zeby zalozyc czapke czy cos tam, to ja po prostu nie zakladam i np. opowiadam o pracy, po chwili takiego gadania to ona zaczyna czuc sie jak wariatka gadajaca sama do siebie i przestaje. Zreszta maz jako forpoczta idzie z lista nieporzadanych komentarzy i dzieki temu wizyty uplywaja zazwyczaj w atmosferze harmonii i pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz bede musiala powoli konczyc, bo musze isc do domu, choc mam dziwnych historyjek na jej temat pelna czapke :) Np z pampersami w nocy Kiedys uparla sie ze pamparsy zmienia sie w nocy To byl czas kiedy moja corka budzila sie na karmienie 2-3 razy, a ja karmilam i odstawialam jesczcze na pol spiaca do lozeczka A ta uparcie, zebym zmieniala pieluszke A ja powiedzialam raz, ze nie bede tego robic a potem sie nie odzywalam na docinki, potem przynosila mi pampersy i mowila, ze przyniosla mi do pokoju jak bede zmieniac w nocy to zebym miala A ja nie zmienialam Potem napuscila meza na mnie A ja dalej, ze nie bede Potem byly teksty, ze wyciera jej pupke rumiankiem, ze jak jej jest mojego dziecka zal, ze musi spac z sikami w nocy A ja swoje Wiec pewnej nocy jak nakarmilam corke i odlozylam do lozeczka wpadla z pampersem i zmienila jej pieluszke. To byla 3 w nocy O 3:45 przyszla spowrotem jak slyszala, ze moje dziecko jeszcze nie zasnelo po jej przebudzeniu i zapytala"czy ma ja wziac" oczywiscie powiedzialam ze tak, bo przeciez ide do pracy nastepnego dnia I nawet nie przeprosila, ze tak postapila nastepnego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja matka znormalniała porządnie, gdy po miesiącu wtrącania się we wszystko (gdy żadne moje wkurzanie się nie dawało rezultatu) zaczęłam przy okazji każdej jej uszczypliwej uwagi - wyśmiewać to, co mówi. O dziwo - dołączył do mnie mąż, ktry do tej pory siedział cicho. Dochodziło do spięć między mną a Nim na tle mojej matki, która we wszystkim chciała mi pokazać, że jest lepsza. Jak wychodziłam na chwilę do łazienki i wracałam, to okazywało się, że moja matka w tempie ekspresowym potrafiła ubrać dziecko w dodatkowy pajac i nakryć trzema (nie przesadzam!) kocami oraz założyć czapeczkę. W domu jakieś 20 stopni... Generalnie to fajna babka jest, czasem drzemy koty ale, że tak powiem - w granicach normalności. A po moim porodzie po prostu Jej odbiło. To robię źle, to nie tak, to moja wina, tego mi nie da bo zjeść nie mogę. "Na złość mamie odmroziłam sobie uszy" i na święta zjadłam 2 talerze uszek z grzybami - była blada, bo dziecko będzie się darło przez kolki. A dziecko nic sobie z tego nie zrobiło i nawet jej kolki osłabły, jakby na złość mojej mamie również :) (chodzi o karmienie piersią oczywiście). Apogeum osiągnęła Jej wypowiedź, gdy spanikowana pobiegłam zapytać co oznacza zielona kupa (jeszcze nie wiedziałam, że to normalne u noworodka...) powiedziała, że to przez to, że nie zakładam jej po kąpieli czapeczki "a ostrzegałam" i dziecko na pewno ma zapalenie ucha. nie wytrzymałam. Wybuchłam śmiechem. To moją matkę zbiło z tropu. Przez tydzień z mężem o tym przy niej żartowaliśmy i to był tydzień świętego spokoju. I ta metoda weszła mi w krew, gdy tylko czułam, że matka przegina. Fakt, miałam wsparcie w mężu ale myślę, że i bez niego w końcu by do tego doszło :)Głowa do góry i nie zapraszaj więcej krowy do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ngLka - widze, ze tez mialas przejscia, ale z matka jest lepiej - mozna otwarcie opieprzyc czy sie posmiac, a z tesciowa juz tak latwo nie jest, tym bardziej, ze maz dokladnie stanal po srodku. Slucha jednym uchem jej, drugim mnie (lub czasem nawet nie) i mysli ze wyciaga dobre wnioski. Wczoraj posluchal jej i wyciagnal wnioski i przy dyskusji ze mna juz nie mialam szans sie obronic. tak to jest Mlodzi powinni mieszkac sami i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Asienka, jawna konfrontacje to bym sobie na twoim miejscu darowala. Nie warto - z tego co piszesz to taki typ czlowieka, ze i tak nie zrozumie, tlumaczenie i podpieranie sie zdaniem lekarzy moze jakos pomoze, choc tez podejrzewam, ze ona bedzie wiedziala lepiej i jeszcze skonczy sie tak, ze ona pojedzie a ty sie z mezem przez mamusie sklocisz bedzie miala satysfakcje. Najlepszy jest wlasnie bierny opor - niby sie zgadzasz, a w zasadzie nie reagujesz na takie pouczajace gadanie, nie wiem ona o przegotowuje wode i poucza, a ty opwiadasz o jakims filmie, kolezance z pracy - cokolwiek od czapy, z usmiechem i podajesz corce butelke z mineralka. Albo idziecie do windy, i zabierasz dziecko jak stoi a gadanie ignorujesz - wzrusz ramionami, usmiech - robisz swoje. I oczywiscie pelna kultura, rozmawiasz z dzieckiem, tesciowa w drzwiach przepuszczasz - prosze, dziekuje, moze mamusi herbatke zrobie. W ten sposob postawisz na swoim i wytacisz jej bron z reki. Teraz juz naprawde koncze, bo wprawdzie nie z Polski pisze, ale nadal jest to Stary Kontynent:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dziewczyny za pogaduszki Moge odetchnac pelna piersia i wciaz myslec, ze nic sie strasznego nie stalo Jeszcze tydzien i sie pozegnam z tesciowa i zacznie sie normalne zycie Pozdrawiam wszystkich i ide juz do domu :) Buzka dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam dziewczyny ze tak sie zmylam bez pozegnania ale musialam mlodym sie zajac bo chcial na rower wyjsc. pozwolilam na jedna rundke naokolo, wrocilismy, zjadl, wykapal sie i poszedl spac. Nglka usmialam sie z zielonej kupy i zapalenia ucha :D tez bym chyba nie wytrzymala i wybuchla smiechem :D Asia uwazaj jak wyszadzasz mala bo jak bez czapki siedzi na nocniku to moze robic zielone kupy :D Moze jutro bedziecie. pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz jestem w pracy, jak chcecie jeszcze troche pogadac, ale przez nastepne 4-5 godzin bede bardzo zajeta, potem bede miala wiecej luzu pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja tez jestem ale zaraz zmykam do tesciowej. :D w sumie to jej jeszcze w domu nie ma ale jade z mezem bo mamy samochod u mechanika obok tesciowej. a w ogole to szukamy samochodzu i zaczelismy dzisiaj jezdzic po salonach. musze spadac ale odezwe sie od tesciowej albo pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luca Brasi
Nie wszystko kręci się wokół karmienia dziecka. Wytłumacz małej, że będzie "zawsze" jadła śniadanie, obiad i kolację... oprócz wycieczek itp., "na wycieczce zjemy... drożdżówkę", danonka czy coś takiego. Problem z głowy. Mała musi równiez przyzwyczajać się do nowych, innych, nietypowych, czy typowych dla innego środowiska czy sytuacji warunków. Jeżeli będzie przez kilka lat szła tym samym utartym rytmem bez wyjątków zrobi się z niej mały, nieuspołeczniony, sztywny i bojaźliwy dziwoląg. I to właśnie spokojnie możesz zakomunikować teściowej i mężowi (możesz powiedzieć, że to opinia specjalisty;)). I mimo, że nie jestem dietetykiem co prawda, nie sądzę, żeby przez 6 godzin zniszczyłaś dziecku metabolizm;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luca Brasi - masz racje. Przedwczoraj jak mi to maz przedstawil to bylam troche zalamana i tez zla na siebie, ale potem jak wiele osob sie wypowiedzialo na ten temat, to teraz wiem, ze naprawde nic sie nie stalo wielkiego. To nawet lepiej, bo corka zobaczyla, ze zycie jest zmienne i nie zawsze wszystko jest takie same Dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytałam wszytkiego
ale ja mam 1,5 roczne dziecko i taką sytuację mam co najmniej 2x w tygodniu :D tzn sytuacje niespodziewanego wyjścia/wyjazdu na który nie mam przygotowanego posiłku... i wiecie co? ja to olewam! ...dziecko ma 1,5 roku jadło już wszytko łącznie z owocami morza :P a dziś np fasolkę po bretońsku z chlebem... rozwija sie świetnie - w wieku 9 miesięcy zaczął chodzić! jest bardzo obyty z ludźmi , niczego się nie boi - ja się cieszę, że prowadzimy otwarty dom i luźny tryb życia! najważniejsze żeby były jakieś zdrowe podstawy na co dzień, a to że czasem się od tego odbiega? to TYLKO może wyjść na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he he w temacie karmienia, dzisiaj moj mlody zamiast obiadu zjadl kanapke (taka zapiekana w srodku z serem). w domu nie chcial jeszcze zupy, a po jakims czasie u tesciowej zaczal sie rozgladac za czyms do jedzenia. uparl sie na pizze ale przekonalam go do kanapki :P ba.. moja tesciowa mu to zrobila do jedzenia wiec mam wyrodna tesciowa :D a za to moja mama, druga wyrodna baba, przedwczoraj przed kolacja nakarmila mi mlodego lodami i on juz kolacji nie ruszyl :O nie robie o to awantury chociaz zadowolona nie bylam, ale jak mu sie raz na jakis czas cos takiego zdarzy to nie robie tragedii tylko mowie ze na przyszlosc aby mu nie dawala. Asiu juz Ci kilka dni zostalo do jej wyjazdu to nie ma po co robic awantury. pojedzie to sie zmieni wszystko i wtedy musisz meza odpowiednio nastawic. a w przyszlosci jakbyscie sie gdzies spotkaly to rob po swojemu i sie nie tlumacz - tylko nie zapomnij byc przy tym przemila ;) :D bylismy rano z malym u lekarza na pobraniu krwi, moj maly dzielny chlopczyk (dwa razy sie wkluwali bo za pierwszym nie znalazla zyly wrrr...), bal sie ale i tak dzielnie to przyjal (a tydzien temu tez mial pobrana i wiedzial dokladnie co bedzie, zreszta sam mowil ze to boli i on bedzie plakal). Jak Wam dziewczyny mija dzien/poczatek nocy co poniektorzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do dziewczyny "nie czytałam wszytkiego " - dla mnie to naprade pocieszajace :) kluska_serowa - gratuluje dzielnego chlopca :). Widze, ze zycie toczy sie normalnie i nie ma takiego halasu o nic jak u mnie :) Przeciez nic sie nie stalo, ze zjadl kanapke zamiast obiadu, nie? Ja juz tez niedlugo bede miala normalne zycie :) Moja mama przyjechala, zeby zmienic tesciowa i kreci glowa jak widzi co sie dzieje. Mowila,ze dla niej najwiekszym zaskoczeniem jest to, ze przyjezdza do corki, ktora jest gospodarzem domu, a o wszystko musi sie pytac lub konsultowac z tesciowa.... Ale coz, taki typ, juz nigdy tak nie bedzie, bo nie zaprosze do nas, chyba ze na max tydzien na wizyte. A o pomoc to juz na pewno nie poprosze. Dosc tego mialam przez caly rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno do -nie czytałam wszytkiego - ja mysle, ze tak jest nawet lepiej niz trzymac sie zawsze tego samego grafiku, bez wzgledu na wszystko. Mysle ze to nawet dobrze, ze do sie zmienia od czasu do czasu dziecku i ono na pewno na tym nie cierpi. A wrecz zyskuje, jesli oczywiscie to nie zdarza sie codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×