Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Internetowa Czekoladka

Nienawidzę go! Nienawidzę................. a jednak kocham :(

Polecane posty

Gość Internetowa Czekoladka
A czy to miłość to niewiem, to zależy. "Czy miłością można nazwać zamieranie gdy widzi się kawałek jego twarzy w kilometrowym tłumie, bo wydaje Ci się, że jest już wystarczająco blisko? Czy miłością można nazwać nasłuchiwanie jego kroków, chociaż wiesz, że to niemal niemożliwe by akurat przechodził? Czy miłością można nazwać przypadkowe przechodzenie koło niego dziesięć razy, żeby chociaż zobaczyć jego uśmiech, przymknięte powieki albo usłyszeć jego śmiech unoszący się ponad tłumem? Czy miłością można nazwać drżenie na całym ciele gdy on się do Ciebie zwróci? Czy miłością można nazwać śmiech z ekscytacji gdy się do Ciebie uśmiechnie? Pośród tylu szczęśliwych ludzi, którzy wręcz nie dostrzegają uśmiechów ukochanych osób, ja właśnie tym żyję. Jest to moja nadzieja na przetrwanie całego dnia, bez widoku jego twarzy. Czy miłością można nazwać modlenie się wieczorem żeby mi się przyśnił? I czy miłością można nazwać płacz do poduszki, gdy okaże się, że to tylko sen?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maruśka Kowalska
Mówisz, że zaczynasz kręcić z jego kolegą. Może zacznij bardziej okazywać nim zainteresowanie? Przecież to tylko filtr a flirt to nie zdrada. Co z tego, że ma żonę? Jak mówisz, że to niewinne? Uwierz w siebie to Ci dużo da. A nim się nie przejmuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Internetowa Czekoladka
Dziękuję za rady i wsparcie. Bardzo go potrzebuje. Chciałam choć przez ci umówiłam się z koleżnkami na "babski" wieczór, chodziłyśmy po klubach w naszym mieście i było fajnie. Aż do momentu aż nie przyszedł on z kolegami. Dosiedli się do nas, przedstawiłam im koleżanki. Olewałam go, nawet mi to wychodziło aż zaczął się dowalać do jednej z moich koleżanek... Tego było dla mnie za dużo... Powiedziałam, że muszę jechać bo zaczeła mnie boleć głowa. On wyszedł za mną na parking i prosił bym została bo będzie mu za mną tęskno. Poprosiłam by dał mi spokój bo się źle czuję i chcę jechać do domu. On na to, ze pojedzie ze mną bo może mi się coś stać. Powiedziałam, że nie chcę by ze mną jechać, że nic z tego nie będzie, że było między nami miło, ale to już się więcej nie powtórzy. Pojechałam, a potem całą drogę płakałam, jest mi strasznie ciężko, ale wiem że postąpiłam słusznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Internetowa Czekoladka
YUPI!!!!!!!! ODKOCHIWANIE SIĘ ZACZYNA DZIAŁAĆ!!! Napisał sms-a, że chciałby się spotkać i pogadać bo mu mnie brakuje. Nie odpisałam, potem dzwonił - nie odebrałam. Zostawiałam telefon w domu i poszłam na spacer z psem i nawet mi nie szkoda, że z nim sie nie spotkałam. KOLEJNY MAŁY KROK DO PRZODU :)))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julitka :)
BRAWO!!!!! jeszcze jakieś 1000 kroków i będziesz odkochana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Internetowa Czekoladka
No to dostałam "prezent" od losu... Mój ukochany miał mały wypadek, w sumie nic poważnego, ale ma nogę w gipsie i nie będzie go w pracy minimum 6 tyg. Czyli mam 6 tyg na odkochanie... Nie musząc go dzień w dzień oglądać. Ale teraz jest jeszcze ciężej bo mi go szkoda i cała złość mi przeszła. Zaopiekowałabym się nim chętnie. Ale muszę być twarda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justysia :)
I jak? Autorko dajesz radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Internetowa Czekoladka
Daję, jakoś daję. Codziennie lepiej. Nie szukam z nim kontaktu, on raz kiedyś dzwonił, ale nie odbierałam. Spotykam się częściej z koleżankam, zaczełam chodzić dwa razy w tygodniu na areobik, jednym słowem szukam zajęć by nie myślę. No i coraz lepiej mi to wychodzi. Wczoraj miałam małe pogorszenie bo byłam na dyskotece na urodzinach kumpeli i była tam jego była dziewczyna. Ale nie rozmawiałam z nią na ten temat, tylko powiedziałam jej skąd się znamy. No a dzisiaj idę do kina z kolegą, nic wielkiego, ale kolejny krok do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnie, małymi kroczkami
ale do przodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Internetowa Czekoladka
Tak, małe kroczki. Tylko, że potem on się pojawia, uśmiecha lub wysyła sms-a o treści "Hej co u Ciebie?" i moje życie znów się wywraca. Powracają wspomnienia i jestem znowu jakieś 5 dużych kroków do tyłu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Internetowa Czekoladka
No, ale poznałam tydzień temu całkiem miłego chłopaka, znajomego mojej koleżanki, przetańczyliśmy razem całą noc, wymieniliśmy sę telefonami, czasem dzwoni no i dzisiaj idziemy do kina. Jeśli byłoby miło to mam zamiar się z nim spotykać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnie, małymi kroczkami
no to miłej zabawy życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Internetowa Czekoladka
Dziękuję :) Postaram się bawić dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justysia :)
Jak randka? Udała się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie czytam twój wątek, mam dokładnie to samo.... muszę zebrać się do kupy i odpuścić sobie znajomość z byłym z którym byłam 8 lat. Spotykamy się tak już prawie dwa miesiące odkąd się rozstaliśmy, ale najgorsze jest w tym wszystkim to że kiedy się widujemy, to cały czas się sobie zwierzamy, on mnie pyta o rady i mówi co się w pracy dzieje. Seks jest wspaniały ale kiedy przychodzi do rozmów o nas to nie umie się zdecydować, mówi ze mnie kocha i dlatego powinien dać mi spokój bo chce żebym była szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Internetowa Czekoladka
Randka udała się, było miło, wesoło, sympatyczny chłopak, ale więcej pewnie się już nie spotkamy... Dlaczego? Mieszkamy w stosunkowo małym miasteczku, wcześniej na stacji benzynowej spotkaliśmy tego mojego "przyjaciela" z kumplami. Tam też mieliśmy zaparkowane auto. Po wyjściu z kina okazało się że chłopak z któym się spotkałam miał w samochodzie przebite dwie opony.Przypadek? Wątpię. Ktoś pisząc wcześniej miał racje ostrzegając mnie, że on jest niebezpieczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwina Zgol.
Zgłoś to na policję,koniecznie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niech ta wróżka spieprza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co.. tez mam podobny problem, tyle że u mnie ciągnie się to już 7 miesiac, on ma mnie gdzies, a więc ja też postanowiłam zlać, było ciężko bardzo się męczyłam, ale było lepiej z dnia na dzień, aż tu nagle w piątek musiałam go spotkać na imprezie :o za jakie grzechy? no i teraz znowu cała robota od nowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna25
Ja tez na odkochaniu... Kto jeszcze?:) Zostajemy raczej tylko przyjaciółmi, to nigdy nie był związek... Ciekawa jestem czy jeszcze pójdziemy do łożka, w końcu niby niedługo zaczynamy kurs tańca, który był juz dawno ustalony a ja przecież nie chcę zrywać kontaktu. Uczę się przy nim życia... daje mi wyraźnie do zrozumienia "dziewczyno zajmij się swoim życiem"- to dlatego że moje plany przechodziły na dalszy plan bo chciałam z nim spedzać kazda chwile... Na szczescie on nie wciskał mi nigdy słow kocham cie-no może dwa tygodnie temu po pijaku, myślałam wtedy "wow!" ale kilka dni po imprezie nie pozostało nic z jego entuzjazmu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Internetowa Czekoladka
Pamiętam teraz słowa babci która mówiła, że miłość jest tylko wtedy, kiedy chce się z daną osobą przeżywać wszystkie cztery pory roku. Kiedy chcesz z kimś uciekać przed wiosenną burzą pod obsypane kwieciem bzy. A latem zbierać z tym kimś jagody i pływać w rzece. Jesienią robić razem powidła i uszczelniać okna przed wiatrem. Zimą pomagać przetrwać katar i długie wieczory. A jak już będzie zimno rozpalać razem ogień. Tyle, że babcia nie mówiła, że muszą chceć tego dwie strony. Jeszcze do niedawna byłam na tyle naiwna, że myślałam, że potrafię kochać za nas oboje. Ciężko jest kochać palanta. Ale dam radę. Muszę dać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TH is IT NH
Rzuć go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu on przebił te opony?
już nic nie rozumiem... masz zamiar go o to zapytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Internetowa Czekoladka
Ja nie ma 100% pewności, że to on No, ale wydaje mi się to prawie oczywiste, spotkaliśmy go na stacji był pijany i z kolegami a już nie raz byłam świadkiem, że robią dziwne rzeczy. Kiedyś koleżance jednego z nich obsikali klamki z samochodu. Więc nic mnie nic nie zdziwi. Jedna opona to mógłby być przypadek, ale dwie? On i tak się wszystkiego wyprze jak go zapytam, a poza tym uda że on to nie mógł być bo ma nogę w gipsie. Nie wiem co powinnam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia ****
"Internetowa Czekoladko" swietnie Cie rozumiem.Tez jestem zakochana a moj przyjaciel mnie olewa. Spotykamy sie, tylko na seks, kiedys bylo cos wiecej ale sie rozeszlismy, teraz znowu sie spotykamy. Ja bym chciala cos wiecej a on nie. I tak slepo zakochana w nim pozwalam sobie aby tesknic za nim, myslec calymi dniami, snic nocami o nim a on sie nie odzywa a kiedy spotykamy sie jest milutki i czuly. Tez powinnam sie odkochac. Twoje posty dodaly mi odwagi aby wykasowac wszystkie jego smsy ktore przetrzymuje w skrzynce i nieodzywac sie do niego. Ciekawe jak dlugo wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zerwij z nim, wykorzystuje Cię do seksu. Nie nazywaj tego miłością, bo to nie to. Prawdziwa miłość opiera się na bliźniaczych duszach, a u was ewidentnie tego nie ma. On nie ma do Ciebie szacunku- nie pozwól się wykorzystywać. chyba znasz swoją wartość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Internetowa Czekoladka
Marysia **** Musisz znaleść siłę, koniecznie. Mi się udało wykasować cały kontakt z nim i nie kontaktować się z nim pierwsza, ba, nawet już udało mi się nie odbierać jego telefonów. No, ale do odkochania się jeszcze daleka droga. Znam swoja wartość i nie pozwolą mu się mną bawić. Chcę całkowicie zakończyć tę znajomość. Wychodzi mi w miarę dobrze, coraz lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyżby odezwał się w nim
pies ogrodnika? kontaktował się z Tobą ostatnio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Internetowa Czekoladka
W zaszłym tygodniu dzwonił, ale nie odbierałam. Więc nie wiem co chciał. No i jak go w sobotę dostałam a byłam na randce to wysłał mi sms-a: "Widzę, że dobrze się bawisz" No i tyle kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×