Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PerfectStranger

Zwiazek z facetem po 30 stc

Polecane posty

Gość amicorum
teraz to są mądroki, takie jak ten nade mną. a nie jednego faceta widziałam lub o nim słyszałam, że panna zdradzała go na prawo i lewo, była z nim tylko dla kasy,a on dalej był z nią. I jeszcze błagał żeby wróciła. bo jak sie zadłużysz i jeszcze masz obniżone poczucie własnej wartosci, to katastrofa gotowa. Dlatego pewnosć siebie to cecha o którą człowiek powinien dbać przede wszystkim, a rolą mądrych rodzicow jest kształtowanie PŚ od małego dziecka. W tej chwili to wyglada jakby gdzieś w Ciebie dudniło przekoanie, ż eto jedyny facet na jakiego Cie stać. W sumie nie kocha ale jest czuły. Jeśli go pogonisz to nikt nie będzie czułydla Ciebie. A g. prawda. to teraz pomyśl jak Cię to wyniszczy jak będziesz dalej tak się poświęcać, a on któregoś dnia przyjdzie i powie "Słuchaj ****** byłaś dla mnie kimś wyjątkowym, (lub inne brednie )ale spotkałem Basie/Kasie/Zosie, ktora niesamowicie mnie kręci/przy której poczułem coś wyjątkowego. Przykro mi ale to koniec" Propouję lekturę Behrendt, Tucillo "Nie zależy mu na Tobie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze Iza?
hmmm, mój/niemój zastanawia się tak już 10 lat... no i też nie wie co czuje. Mamy razem dziecko, nie mieszkamy razem a ja chyba nadal czekam aż on się zdecyduje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25+35
rety dziewczyny jak wy mozecie pozwalać sie tak traktowac? Przeciez kazdy czlowiek ma poczucie przynaleznosci i chec bycia z kims.. jesli ci wasi cudowni faceci mają z tym problem, to pewnie tez chca stabilizacji ale nie z wami! co do autorki: ja i moj facet jestesmy w tym samym wieku co wy.. po pol roku mielismy juz wyznania uczuc, moze nie deklaracje, bo to za krotko, zeby stwierdzic ze chcesz spedzic z kims reszte zycia, ale litosci! On powiedzial ze ciebie nie kocha, wiec co? po co z tobą jest? ile jeszcze masz zamiar czekać na łaskę i odrobine uczuc? przeciez to sie moze ciągnąć w nieskonczonosc! spojrz na to troche z perspektywy.. ma ciebie niezaleznie od tego co mowi i robi.. jestes przy nim, jestes czuła dajesz od siebie bardzo wiele a on i tak oczekuje niewiadomo czego? sorry jakos nie kupuje tego, ze z czasem bedzie lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amicorum ty baba czy kolo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amicorum
kobieta ale adwokata nie potrzebuję :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PerfectStranger
To moze napisze jakipodaje powod tegoi ze to uczucie stoi w miejscu.. Jak go poznalam to bylam z kims w paro letnim zwiazku ale nie bylamszczesliwa. pojawila sie nowa osoba wszytskos auper pieknie ladnie..ale ciezko bylo mi odejsc od bylego bo nie wiedzialam czy cos z tego bedzie czy nie... nie znalam M na tyle zeby mu ufac wierzyc w jego slowa.. M wiedzial ze mam kogos...ale mimo wzystko brna;l w to dalej..nie postawil mi nigdy ultimatum albo ja albo on..co tez uwazam ze bylo zle.. ciagnelam to tak2-3 miesiace..z bylym spotykalam sie bardzo rzadko..on tez mieszkal ode mnie ponad 100 km. Coraz wiecej i czesciej spotykalam sie z M i oraz wiecej zaczynalam czuc...ale tez pojawilysie inne problemy.. byl nerowoy krzyczal na mnie z byle powodu..2 razy nazwal szmata:( ale wybaczylam.. bo mimo wszystko zalezalo mi, widzialam ze jemu tez zalezy.. tlumaczylam go sama przed soba.. i to tez powodowalo to ze juz sama nie wiedzialam co robic...mimo ze nie zerwalam jeszcze z bylym to M okazywalalam tyle uczuc jak jeszcze nigdy nikomu.. Mysle ze on byl mnie pewien juz wtedy.. widzial jak i na ile mi zalezy na nim.. Rozumiem ze tez przez ten czas kiedy był w moim zyciu byly mogl sie zle czuc...ale wiedzial w co brnie...poznajac mnie wiedzial ze mam kogos od dawna..i nie przeszkadzalo to mu ze mna sypiac spotykac saie.. Od naszego pierwszego razu z M zeby bylo jasne nie spalam z bylym...W koncu odeszlam od tamtego mimo ze nie bylam do konca pewna czy dobrze robie....Nie jestem idealna ale wydaje mi sie ze naparwde mu wiele daje od siebie..przedewszystjkim sama sie przy nim zmienilam.. jestem spokojna nie denerwuje sie.. nie robie afer.. nie podnosze glosu...nie zabraniam niczego...zmienilam sie na lepsze:( zwyczajnie sie zakochalam:(....wszyscy dookola mowia ze on jest dziwny ze w cos gra ze gdyby nie kochal nie robilby tych wszystkich rzeczy....sama bylam kiedys krotko w zwiazku w korym to ja nie kochalam...i nawet w 3% nie zachowywalam sie tak jak M w stosunku do mnie.. nie bylam taka ciepla troskliwa...i sama juz nie wiem czy on mnie kocha a sobie z tego sparwy nie zdaje.. czy sie boi pokochac...czy moze swietnie uaje i bawi sie w zwiazek niezobowiazujaco..mowi ze gdybysmy mieli byc razen i sie to wszystko pouklada to chcialby miec ze mna dziecko......;/ czy tak mowi ktos kto niewiele czuje? wiem ze to glupie..ale wazne i istotne. bo nigdy nie mowi o sobie w w pierwszej osobie " ze ja bede to czy tamto' zawsze mowi "MY" on na to uwagi nie zwraca nawet ale ja to wylapuje...i mi milo ze myslac o sobie mysl o NAS...sama juz nie wiem czy jestem tajk glupia i naiwna...i mu wierze w to wszystko..albo chce uwierzyc..czy faktycznie jest tak mowi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PerfectStranger
87887

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25+35
brzmi to troche jakbyś bala sie przyznac sama przed sobą ze ten związek to farsa..szukasz superlatyw a nie patrzysz obiektywnie. wiem ze to trudne, bo jak sie kogos kocha to widzi sie tylko dobre rzeczy ale sama pomysl.. jak długo jeszcze to tak bedzie wyglądać? ile czasu musi uplynac, zeby ten twoj M sie okreslił? czy on chociaz przez chwile pomslal ze moze cie stracic? nie sadze.. gdybym byla na twoim miejscu to powiedzialabym mu (mimo jego usilnych prob zamkniecia ci buzi kiedy poruszasz temat), ze taki stan rzeczy nie moze trwac w nieskonczonosc, bo chcesz miec normalny zwiazek, chcesz byc kochana i jesli on nie potrafi ci tego dac to najwyrazniej nie jestescie dla siebie. jesli ci powie, ze droga wolna to wszystko jasne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PerfectStranger
25+35 --ja mu to wiele razy mowilam!na co on -to odejdz... mowi mi tyle strasznych rzeczy ktore nie wiem na ile sa szczere bo mowi to kiedy go meczew iciagne en tenmat,,, np mowi ze jak ja odejde to trudno swiat mu sie nie zawali bo on tego nie czuje..a ja tak..ze nie bedzie plakal z twgo powodu bo on tego nie czuje ijuz..i ja juz nie wiem czy to prawda czy niue... ok slowa slowami ale jego czyny mowia inaczej.... albo najlepsze zdanie...na moje pytanie czy jest dobrej mysli.. odpowiedzial ze OCZYWISCIE ZE MYSLE POZYTYWNIE ALE WIDZE TO W CZARNYCH KOLORACH NA TA CHWILE.. - przeciez pierwsza czesc zdania zaprzecza drugiej.ustalone jest ze spotykamy sie do paxdzierniak do wesewla na ktore mamy razem isc..a potem przerwa dosylwestra.......zmieni sie cos?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgfhtg
gjhnfjf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensise
Posłuchaj, byłam w związku w którym odgrywałam rolę niekochającej. Było cudownie, gesty czułości jak u ciebie, ale ja "tego nie czułam". Wiesz co było problemem? Chłopak pozwolił się tak traktować, zachowywał się jakby świata poza mną nie było. Mogłam coś zawinić, ale doprowadzałam do sytuacji kiedy on mnie przepraszał. Prawda, nie robiłam mu takiego prania mózgu jak twój facet tobie. Jeśli masz szacunek do siebie i do waszego związku, powinnaś odejść, bez łez i scen...cicho...to jedyna szansa, żeby on zaczął ciebie szanować (jeśli tak to można w ogóle nazwać) Może gdyby mój facet potrafił zachować zdrowy rozsądek bylibyśmy razem, bo parę tworzyliśmy świetną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikusiadylusia
facet po 30tce, po 20tce, po 40 ... kazdy jest taki sam... w tym sensie, ze jesli mu zalezy i kocha to to okazuje, i nikt nie ma co do tego watpliwosci... a jesli pieprzy o problemach i innych jakis duperelach to znaczy, ze po prostu sciemnia i marnujesz czas z kolesiem. Ty marnujesz czas. Dajesz jemu przyzwolenie, zeby on marnowal Twoj czas. bo on w pewien sposob jest szczery z Toba. ale Ty pozwalasz marnowac swoj czas. gratuluje :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co ja mam powiedzieć?
Jestem facetem. W związku od 2,5 roku. A może nie w związku? Ona mówi, że nie kocha, nie chce być moją dziewczyną, kobietą, kochaniem. Ona mnie po prostu lubi... ja ją kocham ... i pozwala mi na to. Ale czy to tylko sympatia? Kiedy jestem chory, zawsze mogę liczyć, że przywiezie mi zakupy. Daje prezenty bez okazji, pisze, dzwoni. Interesuje się mną. Dba o mnie. Pomaga mi. I wygląda to dokładnie tak "on twierdzi, że nie umie kochać i żeon chyba nigdy nikogo nie pokovcha. ale jak on mnie traktuje - jak księzniczkę i najlepszego przyjaciela, znam jego myśli, kłocimy sie b.rzadko (chyba tylko o to, ze moglby mnie pokochać), czasem jakby sie zapomina i mowi o naszej przyszłości" - i też wiem, że ona się z nikim nie spotyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slynna anna
co my mamy pecha? dlaczego w naszych związkach nie ma miłości? nie zaslugujemy na nią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×