Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cierpiąca36

fibromialgia-czy ktoś wie coś o tej chorobie?

Polecane posty

A co do tych plomb czy kiedyś miałaś:O?Bo jak tak to i tak powinnaś z tego sie odtruwać:O.Znalazłem oficjalne odtrutki na to ale okazało się ze 1 z nich podejrzewana jest o uszkadzanie mózgu:O.Dlatego polecam na to związki selenu-ale to już w większej dawce ale tylko na początku;).Dodam że te oficjalne odtrutki mają kosmiczna cenę i w ogóle są na receptę:O.A zwiazków selenu trzeba mniej i te prymitywne są tańsze;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :(:(:(:(:(:(.
Dziękuję ślicznie za link - A JEDNAK - coś jest NIE tak :( Jak tylko otwieram oczy zastanawiam się - JAK WSTAĆ...............a boli WSZYSTKO :( I te zawroty głowy są nie do zniesienia. Max - daruj sobie :( byłam na diecie , mięsa do tej pory nie jem a kręgosłup ....to nie potrafię nawet określić w którym miejscu boli.......żyć mi się odechciewa:( Neurolog rozłożył ręce bo cyt "nie ptrafie pani pomóc".............reumatolog - powiedział, że nie wie co to ale powinnam poszukać pomocy u psychologa:( Psycholog i owszem - pomógł ....przepisując masę prochów. Nie jestem w stanie po nich funkcjonować:( Jesooooooooo co jeszcze.?????? Gdzie i do kogo mam iść ? Nie pracuję , przerwałam poszukiwanie pracy bo nie ma sensu - renta ? Tak doradzili w Urz.Pracy na podstawie zaświadczenia od neurologa.......Piszcie Dziewczyny co robić......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrx
leczeniem pomocniczym przy fibromialgii jest leczenie antydepresyjne / spróbuj pójść do poradni psychiatrycznej / lekkie antydepresanty powinny ci trochę pomóc / pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirax45
witajcie:)mam 46 lat i od 6 lat zmagam sie z fibromialgia,diagnozowana bylam w niemczech u dr.Weissa i potwierdzilo sie wszystko...tak to syndrom fibro,mialam bole parzaco piekace na calym ciele i sztywnosc miesni,to co kiedys bylo przyjemnoscia teraz stalo sie trudem np.robienie zakupow a nie wspomne juz o sprzataniu czy innych czynnosciach domowych.Kiedy trafilam do kliniki dr .Weissa tam zastosowal mi on rehabilitacje,masaze udrazniajace limfe(puchlam przy drobnym wysilku),leczenie cieplem i zimnem,oraz dieta dosc rygorystyczna dla poprawienia stanu jelit(w pl stwierdzono mi zespol jelita cienkiego).Po 3-miesiecznej kuracji moj stan zdrowia polepszyl sie,zmniejszylo sie odrobine zmeczenie,mniej bola miesnie i stawy,,,ale mimo wszystko to powraca i nie daje spokojnie zyc.....w tej chwili przyjmuje leki p-zapalne i zwiotczajace miesnie i czekam w kolejce na wizyte w klinice dr.WEISSA :pozdrawiam i czekam na kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja..
czytam i oczom nie wierze bo chyba tez to mam :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniuchna
kupiłam ten myalgan zobaczy siie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cytat ze strony GNM
http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=491&Itemid=551 Fibromialgia: w medycynie akademickiej jest to zespół chorobowy, charakteryzujący się uogólnionym bólem w układzie kostno-stawowym z występowaniem charakterystycznych punktów, rozmieszczonych symetrycznie (tzw. punktów spustowych), wrażliwych na ucisk, którym towarzyszy uczucie przewlekłego zmęczenia, uczucie sztywności oraz sen nie powodujący poczucia odpoczynku.) Objawy: Piekące bóle w rękach i nogach, inne jak w bólach reumatycznych. Bóle podobne do bóli towarzyszących „grypie. Postępująca słabość wskutek tych bóli, początkowo skurcze i częściowo słabe niedowłady, ograniczona sensoryka. Diagnozy medycyny akademickiej, poparte odpowiednimi badaniami, były ciągle zmieniane w miarę postępowania objawów; stwardnienie rozsiane, dyskopatia i zespół cieśni nadgarstka, Sytuacja konfliktowa: W 1998 roku zmarł mój ojciec. Przewrócił się w łazience. Po telefonie mojej mamy natychmiast przyjechałam do nich do domu. Do momentu przybycia pogotowia próbowałam utrzymać mojego tatę przy życiu, względnie go reanimować, przy pomocy sztucznego oddychania i masażu serca. Moja mama zostawiła mi tutaj wolną rękę. Niestety, lekarz pogotowia stwierdził migotanie komór. Również defibrilator nie mógł pomóc mojemu tacie. Po jego śmierci zaczęły się u mnie bóle. Początkowo w obydwu rękach: ręce były bez czucia, „zasypiały, czułam w nich mrowienie, itp. Podejrzewałam, że przyczyną mogło być kolejne wypadnięcie krążka międzykręgowego, co zdarzyło mi się już przeżyć podczas mojej pierwszej ciąży (wówczas w okolicy kręgów lędźwiowych). Po zrobieniu rezonansu magnetycznego kręgosłupa (MRT) dowiedziałam się o przerażającej rzeczy: siostra w szpitalu powiedziała mi, że w moim rdzeniu kręgowym na odcinku szyjnym znaleziono guza i że trzeba jeszcze zrobić zdjęcie z kontrastem, ale do tego potrzebny jest lekarz, który przyjdzie za 45 min. Zupełnie sama siedziałam w poczekalni w klinice, a przede mną wyłaniała się wizja horrorystyczna: „moje dzieci są jeszcze za małe, żeby wyrastać bez matki! Przed oczami stanął mi obraz, siebie samej w stanie całkowitego wyczerpania przez chrobę, aż do śmierci. Trudno opisać, jak strasznie się czułam, przede wszystkim zupełnie sama. Powtórne zdjęcie wykazało cystę, tzw. jamistość rdzenia. Było to nic zagrażającego życiu, ale według lekarzy być może mogło być powodem objawów w rękach i bardzo częstych bólów głowy. Dolegliwości w rękach nasilały się, moje stawy w nadgarstkach bolały. Na obydwu nadgarstkach miałam założone szyny. Nocą dostawałam skurczy w nogach. Do tego doszedł jeszcze zespół niespokojnych nóg. Nocą spałam średnio dwie godziny, po czym bóle stawały się tak nieprzyjemne, że musiałam wstawać z łóżka. W ciągu dnia pracowałam jak obłąkana i nie myślałam o tych bólach. Biuro dzieci dom wolontariat w zarządzie dwóch Związków rada gminna niczego nie zaniedbywałam. Zostałam skierowana do Kliniki Uniwersyteckiej w Tbingen. Badanie neurologiczne nie wykazało ponownie żadnej diagnozy: żadna borelioza, żadne stwardnienie rozsiane (one były jako pierwsze wykluczone), aż w końcu ustalono: miałam fibromialgię. Terapia przy pomocy środków przeciwbólowych i leków przeciwdepresyjnych próbowaliśmy różnych lekarstw, żeby ulżyć mi w zniesieniu tych bólów. Leki przeciwdepresyjne, przeciwepileptyczne i środki przeciwbólowe na krótko przyniosły lekką ulgę. Są dni, kiedy ból mogę znieść tylko wówczas, jak wezmę wysoką dawkę środków przeciwbólowych. Mam uczucie, jak gdybym miała dostać grypę wszystkie kończyny mnie bolą, już przy wstawaniu rano. Szczególnie silnie reaguję na zmianę pogody, również brak równowagi psychcznej wskutek ciągłego napięcia i zmartwienia. Mimo protestów mojego lekarza nie biorę żadnych środków przeciwdepresyjnych nawet jeżeli czasami mogłabym wyłączyć nimi świadomość, co mnie kusi. Treść konfliktu: Doktor XY wyjaśnił mi przyczynę mojej „choroby: nie udało mi się, mimo usilnych starań, utrzymać mojego taty przy życiu. A więc przyczyną nie była jego śmierć, tylko fakt, że moje starania zawiodły. Konflikt typu:nie móc utrzymać, „wymyka mi się coś z rąk, „mimo usilnych starań nie mogłam uratować życia. Dotknięte są również nogi, ponieważ przy tym „nie byłam wystarczająco szybka, czy „przyszłam za późno (nie w znaczeniu sportowym). A więc wyraźna podłoże motoryczne. Odczuwane przeze mnie bóle są bólami pochodzącymi z okostnej. Jestem w aktywności konfliktu. Rozwiązanie konfliktu: Z tego powodu rozwiązaniu konfliktu jest prawie niemożliwe. To co się stało, już się nie odstanie, mój tata nie odżyje. Doktor XY poddał mi myśl: może mogłabym zrobić swojego tatę „wiecznie żyjącego, np. gdybym założyła coś w rodzaju fundacji. Jednak dla "normalnego" obywatela nie jest to takie proste. Pracuję w tym samym zawodzie, jak mój tata: jestem architektem. Poza tym może udałoby by mi się zmienić nastawienie do tego co się stało, żeby jakoś poradzić sobie z moim odczuciem i załatwić konflikt. Ale wszystko musiałoby się wyrazić w biologii racjonalnie ujmując jestem świadoma tego, że nie ma w tym mojej winy, że mój ojciec zmarł. P.F. *** Uwaga: Ta relacja wzrusza emocjonalnie. Tak szybko może się coś zdarzyć i człowiek przeżywa konflikt, po czym staje się „chory. Przed konfliktem nie można się obronić. I jak widać, zdarza się również, że zna się swój konflikt, ale nie wie się, jak go „rozwiązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×