Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lena1612

moja pierwsza ciąża-radości i obawy

Polecane posty

Jeszcze jest opcja że Teścik została w szpitalu bo cos sie zaczelo dziac ale akcja porodowa sie nie rozkręciła. To najmniej pryzjemna opcja bo lezy sie bez sensu zamiast czekac w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj mam nadzieję że nie! Zawsze mogła dłużej zostac w szpitalu bo Maleńka się "opala" pod lampami jak mój Miki :P A ciekawe jak tam Aśka, jeszcze w dwupaku czy już może wisi na cycusiu ;) Pozdrawiam, kurczę zowu nie wiadomo jaka pogoda! I jak tu dziecko na dwór odpowiednio ubrać! A może pojedziemy na zakupy... dostałam kupony rabatowe na gerbera, coś tam chyba nawet jest gratis więc może warto ich użyć :P A w Cearfurze jest jakaś fajna promocja na kaszki Bobovita (dwupak za 9,99) i deserki (dwupak za 3,69) więc może się przejadę z Mikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam nadzieję, że już obie wypakowane i za niedługo pokażą nam swoje śliczne córeczki. Dziewczyny a Wam radzę korzystać z tego, że dzieciaki są niemobilne. Mój pełzanie opanował do perfekcji, ponadto sam sobie siada, przechodzi z siadu na kolanka i odwrotnie, jak się zapomni rozpłaszczyć to raczkuje. Wstaje przy meblach, ciągle się o coś uderza, otwiera szafki, wyciąga, wczołguje się pod fotele, wszędzie "robi porządek". Po za tym jak go porównuję do innych dzieci w jego wieku to on ma chyba adhd bo nie usiedzi na 2 sekundy w miejscu non stop się wierci. Tak więc mamy troszkę przerąbane hehe. A do tego pokochał kaszki tak, że jakby mógł to by nic po za kaszkami nie jadł. Zaokrąglił się na tych kaszkach i waży już 10 kg. Od piersi go odstawiłam kilka dni temu i spełniłam w końcu swoją zachciankę z dnia poprzedzającego robienie testu o której pisałam Wam kiedyś ;) Pewnie nie pamiętacie, więc przypomnę Wam, że zachciało mi się wtedy wódki z redbullem, a że spóźniał mi się okres to nie ryzykowałam. No i przyszło mi czekać na tego drinka aż 1,5 roku. Za to jak smakował... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rilla 10 kilo to nie tak duzo.moj maly ma 4 miesiace i wazy 8,5i jest malym klopsem.jaki tak samo jak Pattyczek kocha kaszki:) Olivierek dzis nauczyl przewracac sie z plecow na brzuszek i tak sie cieszyl ze caly dzien trenowal. moj maz wyjechal w niedziele i dopiero jutro wraca wiec jestesmy sami i mam niezly zapierdziel.jak maly nie marudzi(znow akcja zabki) to trzeba cos w domu ogarnac:(teraz przysnal wiec nam kilka minut luzu i zajrzalam na forum.umieram z ciekawosci jak tam dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie Rilla, jak patrze na to zdjecie na garnku, to Patryk w ogóle okrągly nie jest. Kiedys był bardziej "pączusiowaty" a teraz poprostu fajny chłopczyk. Majke za to ubieram już w rozmiar 68. Troche dziwnie jak zakladam ubranka z napisem 6m a ona ledwo 2 skończyła :) Ale tez nie jest grubaskiem, poprostu ogolnie duże dziecko. Tylko ja mam mały wozek i nie wiem co zrobie jak wyrosnie z gondolki bo na spacerówke to przeciez jeszcze za wczesnie.. a jej moze z 10 cm luzu tam zostalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, ja od niedzieli jestem już szczęśliwie rozpakowana i zakochana po uszy :) Zuzia waży 3540 i ma 56 cm długości i jest cudowna i kochana i w ogóle super :))) MOże jutro wyjde ze szpitala, to więcej napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
Teścik powróciła :-) z maleństwem już . w sobotę urodziłam , cały poród że skurcze mocniejsze to 2,5 godziny łącznie z porodem :-) poród to pikuś . mała ważyła 4 kg , 62 cm. idę was poczytać bo dopiero dziś wróciłyśmy bo mała miała żółtaczkę , i jednak naświetlenia trzeba było zrobić jestem padnięta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
aśka gratulacje . patrz jak fajnie się złożyło , ja termin na 12 ty na 13 , ja urodziłam w sobotę , ty w niedzielę dzień po mnie :-) ciekawe kiedy wyjdziecie do domu , bo my dziś :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to rewelacja że sie tak szybko uwinełaś z takim sporym dzidziusiem :) szczerze gratuluje. No i o ile dobrze kojarze to kolejna Ewunia na świecie? czekamy oczywiscie na fotki. Musimy zmienic forum na moje pierwsze dziecko :) bo chyba zadna cięzarówka juz nie dolaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teścik i aśka gratuluję córeczek i z niecierpliwością czekam na zdjęcia :) lena mój jak miał 4 miesiące to też ważył 8,5 kg i był kluseczką. Potem waga bardzo zwolniła, później 2 miesiące nic nie przybierał i dopiero teraz ruszyła jak zastąpiłam cycka kaszkami. No i od czasu tego zdjęcia na garnku się troszkę zaokrąglił :) a co do rozmiarów evveeee to mój mały też nosił na 2 miesiące metki 6 miesięcy. Teraz ma niecałe 9, a nosi ciuszki na 12, albo 18 miesięcy. No ale każdy mówi, że jest duży jak na swój wiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aśka, teścik GRATULUJĘ!!!! Cieszcie się pierwszymi dniami z córeczkami - to bezcenne chwile! Mój Miki też szybko pożegnał ubranka w rozmiarze 1-3 i przeskoczył na 3-6 (a raczej dużżże 6 :P ) teraz ma 4,5 m-ca i nosi 6-9 a ja z żalem wyrzucam do kartonu kolejne za małe bodziaki :p waży w sumie tylko 7,5 kg ale jest za to długi :P nawet pediatra zawsze jak się widzimy to mówi że jest strasznie długaśny ;) Mój ginekolog śmiał ostatnio jak nas widział że w sumie nie wie do kogo z nas jest podobny ale właśnie z tym wzrostem to chyba udał sie do niego :D w końcu kto tam go ciągle podglądał.... W tamtym tygodniu zjadłam sernik (próba dalszej obecności skazy) i wyskoczyły dwa dni później małemu pryszczyki na brodzie :( w sumie nadal się utrzymują więc może to nie ze skazy tylko np od śliny która wycieka litrami. Musze dokupić śliniaków :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
pewnie że bezcenne chwile sa :-) ja cały czas myślałam że jak kładą dziecko na brzuch w tej mazi itp to takie ochydne ,ale to był najcudowniejszy moment porodu . ja ryczałam a ona na mnie leżała . no i jednak mój mąż był przy porodzie , dał rady i taki z siebie dumny :-) pępkowe mu się należy jak nic:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
co stosujecie w okolicach pupy dziecka? sudokrem czy jakiś puder? i co stosować na szwy ? bo mi juz coraz gorzej siedzieć jest .tantum rosa polać? jak tak to saszetkę w jakiej ilości wody rozmieszać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pupe na codzien masc posladkowa z ziajki a sudokrem jak sie cos zaczerwieni i tylko miejscowo - tak mi na porodówce mówiły. pudru nie posiadamz a z tego co wiem dziewczynkom szczególnie sie go odradza. I staraj sie wietrzyc czasem pupe i pępek dzidzi - narazie po kilka minut. Ze szwami to nie wiem, po cesarce kazaly blizne tylko mydłem dzieciecym myć a potem odkażalam jeszcze blizne spirytusem.. ale to pewnie inaczej jak po naturalnym porodzie. tantum rosa ja bym rozcienczala w 0,5 litra i polewała lub spryskiwała po kazdym korzystaniu z toalety. Tak czytalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aśka2010 , teścik gratulacje! mnie tak strasznie krocze bolało,że czasem to się płakałam nie mówiąc o siedzeniu trwało to 2 tyg... pomogły mi nasiadówki z kory dębu kupujesz w aptece, parzysz wg instrukcji potem wsadzasz tyłek na 15 co za ulga najgorzej było znaleźć miskę w odpowiednim rozmiarze aż dziw bierze jaka ta dupa wielka jak ja trzeba gdzieś wcisnąć ;) przemywałam tez tantum rosa oczywiście i do podmywania lactacyd po każdym siku zaraz podmywanie suszenie suszarką i wypsikanie octeniseptem.... ogólnie leczenie krocza wspominam najgorzej ze wszystkiego nie licząc obecnych krzyków kolkowych..... rzadko mam czas wpaść na forum, evve mam tyle pytań odnośnie waszych kolek i jak sobie radziłaś ale czas spędzam na noszeniu małej i karmieniu ma 6 tyg a waży 4600, ciągle na cycku, w jednym tyg przybrała mi 700 gramów ostatnio miała jakiś atak wieczorem już byłam spakowana do szpitala bo krzyczała jakby ja obdzierali ze skóry, a dzień wcześniej byłam u lekarza z tym płaczem ma "dyskomfort jelitowy" podaję jej debridat bo delikol ani infacol nic nie pomagały eh zostać rodzicem jest "stosunkowo" ;) łatwo ale być nim zwałaszcza na początku to trudne... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaasia u nas kolki tez byly straszne i minelo jak reka odjal jak mu dalam bebilon pepti.mozna kupic w aptece i sprubowac. moj maly jakiegos wirusa ma i kaszle caly czas.bylam z nim u lekarza i na szczescie to nic groznego narazie i mam nadzieje ze nic sie z tego nie wykluje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, jestem i ja :) Teścik - gratuluję córci :) U mnie poród był wywoływany, trwał ok 4 godzin. Lekko nie było, ale i nie było bardzo źle - wszystko prawie przeszło, jak Zuzia wylądowała na moich piersiach :) A, no i udało się, ze poród odbierał mój lekarz :) Dopiero od czwartku jesteśmy w domu - słabo goił się Małej pępek i nas zostawili o dzień dłużej. Teraz w poniedziałek/ wtorek lecimy do pediatry - w związku z moją cukrzycą musimy dostać skierowanie do kardiologa i zrobić echo serca (inne badania od razu porobili Zuzi w szpitalu). Niestety i u mnie było nacięcie - dziś zdjęli mi szwy, jeszcze nie jest dobrze, ale ładnie się goi wszystko. Ja po każdym skorzystaniu z toalety podmywam się Lactacyd Femina (płyn) i osuszam krocze ręcznikiem papierowym, co któreś mycie podmywam się tez Tantum Rosa. Na szwy kładę sobie gazik z rywanolem, ale to tak max na 15 min 1-2 razy w ciągu dnia. A teraz o Zuzi - ma czarne włoski, pucołowate policzki i jest śliczna :) Je ładnie, chyba przybiera już na wadze (w szpitalu zaczęła już przybierać po schudnięciu w pierwszych dwóch dobach), w zasadzie nie płacze - krzyczy, gdy jest głodna, ale wtedy to jest nawet wrzask, nie krzyk. Jak dostanie cyca, od razu jest cisza i słodka minka. A, nie lubi jak ją przebieram, wtedy też wrzeszczy i wierzga nóżkami. Uczymy się teraz wszystkiego powoli, nie jest łatwo, ale się staramy :) Zdjęcia Zuźki wrzucę za kilka dni, jak odrobinę ogarnę się w domu - teraz mało śpię i w ogóle jakoś tak mało czasu mam... A, a z gorszych wiadomości - niestety cukry mi się nie obniżyły póki co, mimo stosowania diety potrafią mocno szybować w górę. Mam nadzieję, ze niedługo to się ureguluje i cukrzyca odejdzie w niepamięć. Ale na szczęście Zuzia ma ładne cukry - nie przeszło to na nią, z czego jestem baaardzo zadowolona :) Dziewczyny, napiszcie, co można spokojnie jeść zaraz po porodzie, a z czego zrezygnować. Każdy mówi co innego, a ja nie mam pojęcia, co jeść, pić. Np. można kawę inkę? Można paprykę? Pomóżcie, bo oszaleję z tym jedzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
witaj asia i gratuluję :-) ja stosuję femina lactacyd , no i jeszcze tantum rosa od wczoraj . chyba jest lepiej ,ale oby nie zapeszyć. ASIA MI mówili w szpitalu żeby jeść gotowane ,nie smażone rzeczy.żadnych cebul i czosnków. ale ja przeważnie jem kanapki , udko gotowane pieczone , zjadłam nawet ze 2 ogórki z ogródka póki co nic sie nie dzieje. wypiłam mleko wczoraj , i jest ok. dobra ide kapać małą i lulu razem z nią . asia ile czasu trwał poród?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teścik - na szwy zrób sobie okład z rywanolu (ok 15 min) albo smaruj altacetem w żelu - tak mi w szpitalu zalecili i ja mam szwy ładnie podgojone. A co do diety - cukry mi szaleją, boję się całkowicie wrócić na dietę z ciąży, żeby Mała nie miała kolek, ale chyba nie będę miała innego wyjścia. Pupcię smaruję maścią linomag, jak wyskoczyło spore zaczerwienienie z potówkami (chyba to potówki były) przez dzień stosowałam sudocrem i jak się uspokoiło znowu linomag. Polecam pieluszki pampers ale z takiej delikatnej linii - premium care, te zwykłe pampersy bardzo zaczerwieniały dupkę. A mój poród trwał ok 4 godz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tescik, ostroznie tym mlekiem na poczatku - to że nie widac róznicy po dziecku bezposrednio po wypiciu to nic nie znaczy. Nabiał powoduje wolniejsze dojrzewanie ukladu pokarmowego, co moze (ale nie musi) skutkowac np. tym, ze kolki bedziecie mieli do 3go miesiaca zamiast do 2go. Oczywiscie potrzebujecie wapnia, wiec całkiem nie rezygnuj, ale nie sugeruj sie tym że jak malej nic nie jest to można jesc nabiał normalnie. Aśka, ja kawe inke piłam od poczatku ale tylko jedna dziennie i z mała iloscia mleka. Robiłam tak, że jak do sniadania kawa z mlekiem to kanapki z wedlina. Jak jadałam serek to popijałam herbatą. Warzywa narazie jedz gotowane i powoli próbuj ogórkow i pomidorów. ale moze nie naraz w razie jakby cos małą uczulało to bedziesz wiedziec. Papryke surowa jadłam dopiero w drugim miesiacu a np. fasolke szparagową dopiero niedawno. U mnie najwiekszym problemem okazały sie owoce - po soku pomaranczowym mała wymiotowala, po bananach miala krostki na pupie. Najbezpieczniejsze są jabłka ale zalecaja żeby na poczatek jesć pieczone - ja jadłam surowe i nic nie było. sok do tej pory pije tylko jablkowy. Mięso jadłam normalnie - faktycznie problemy byly po smazonym - wymioty - ale jak masz wysokie cukry to i tak nie powinnaś smażonego jesc. truskawki, czeresie, wisnie - ja odwazyłam sie w 3 miesiacu i tez malymi ilosciami.. ale ty sie mozesz nie doczekac wiec moze spróbuj. ogólnie do dzis nie jem za bardzo cebuli, czosnku i kapusty.. tylko niewielkie ilosci do smaku. Brokuly podawali mi juz w szpitalu wiec jadłam od poczatku.. ale czytalam ze tez trzeba uwazac. Najbezpieczniejsza jest gotowana marchew i buraczki no i dynia, cukinia, kabaczek. Z dodatków skrobiowych ziemniaki i ryż jadłam w normalnych ilosciach ale najzdrowsze są podobno grube kasze. Ale najwazniejsze to nie dac sie zwariować i nie wiązac wszystkich problemów z brzuszkiem dziecka z tym co sie zjadło. Dzidzia przychodzi na swiat z naiedojrząłym ukladem trawiennym i potrzebuje paru tygodni zeby sie unormowało. Ogólnie moje menu najczesciej wygladało tak: Śniadanie: kawa inka z mlekiem i platki muesli zalane sokiem jablkowym, drugie sniadanie: kanapki z wedlina drobiowa - bez masła .. ale ja ogólnie na codzien nie smaruje pieczywa. Obiad: zupa jarzynowa (bez pora, cebuli, fasolki, kalafiora, papryki) reszte warzyw - co tam miałam .. gotowana na piersi z kurczaka. na drugi dzień: kurczak z zupy albo pieczony z czasem tez wieprzowina duszona, ryz lub ziemniaki i jakies warzywka albo sałata,. Zawsze jem obiad z jednego dania tak sie przyzwyczailam. Podwieczorek - cos słodkiego albo jabłka.. pierwsze 3 tygodnie bez czekolady.. potem peklam :) kolacja kanapki z serkiem, wedlina itp. Acha.. z herbat polecam rooibos - pobudza laktacje a uspokaja mamusie :) no i pomaga w chudnieciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia, nie zgodze sie z leną - mm statystycznie najczesciej powoduje nasilenie sie kolek - nie masz zadnej gwarancji że bedzie tak jak u leny. A szkoda odbierac dziecku te wszystkie cenne składniki które od ciebie dostaje. No i kobiety karmiace żadziej choruja na nowotwory sutka i przydatków.. nie wspominając o wygodzie - jak bym sie miała paprac z butelkami to bym miala jeszcze mniej czasu. Ja zauwazyłam ze najważniejsze jest odbijanie dziecka, czasem nawet jak odloze i po pól godziny zaczyna sie wiercic - podnosze znów i po chwili mała odbija. Wazne jest tez zeby lezała na brzuszku jak najczesciej - oczywiscie wtedy jak masz ją na oku, zeby sie nie polozyła buźką do dolu. żałuje że swoja tak mało kładłam, pewnie byłoby mniej problemów brzuszkowych i moze tez z napieciem miesniowym byłoby lepeij - teraz przez to napiecie mala nie lubi tej pozycji. Z kropelek delikol tez u nas nic nie zmienił. Za to bio gaia bardzo przyspieszała poranne wypróznienie i skracala marudzenie, dawalam tez esputicon na gazy. Moja marudzila tez dlatego że duzo ulewała - pomogła poduszka klin - ale za to pogłebiła problemy z napieciem mieśniowym. No i wiadomo - suszarka :) na stale przy łozeczku, kiedy wszystko inne zawodziło - ciepłym strumieniem na brzuszek - przez ubranko. nie wiem tylko czy teraz nie jest za cieplo na te metode. Ale czasem tez wystarczyło suszare właczyc na zimny strumien i polozyc gdzies w poblizu dzidzi. Gdzies przeczytałam ze najlepszą metoda na kolki jest cierpliwosc.. teraz jak mam to za soba to też tak sadze :) Rozpisałam sie dziewczynki... ale skoro jestem najbardziej "na swieżo" to miałam nadzieje że troszke pomoge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
evvve ja w sumie tylko szklankę wypiłam mleka więc będę uwazac teraz. moja mała to z kupkami nie ma problemu , chyba lubi zmianę peiluch lub poprostu z gołym tyłkiem leżec . dziś co założę pieluchę to kupka , to siku i tak na zmianę . chyba wyczuła że w odwietki przynieśli paczke pampersów:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
evvve twoje rady nam się przydadzą :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi caly weekend minal na lataniu po lekarzach i szpitalach:)maly zlapal jakas infekcje i ma straszny kaszel i gardlo chore:)maz tez mi sie rozchorowal.zalal sobie ucho i zwariowal mu blednik.mial zawroty glowy ze ledwo trzymal sie na nogach i balismy sie ze to jakis guz mozgu.na szczescie okazalo sie ze to wina ucha. nie dosc ze myslalm ze zwariuje z nerwow o zdrowie meza to jeszcze jego rodzinka w trudnej chwili kopnela nas w d.....w piatek rano dzwonilam do jego mamy i prosialam zeby zajela sie malym bo musimy do lekarza jechac a jego mama stwierdzila ze nie moze bo umowila sie z ciocia....myslalm ze wyjde z siebie i stane obok.w sobote rozchorowal sie maly i znow lekarz a w niedziele pogorszylo sie mezowi i muszielismy do szpitala jechac.i tu znow problem....dzwonilam do siostry meza czy wezmie malego bo mezowi sie pogorszylo i musiamy szybko do szpitala....a ona na to ze nie weznie Olivierka bo wlasnie idzie do kosciola i nie moze...az sie poplakalam ze w takiej sytuacji nas wszyscy olali:(na szczescie prezyjechala moja mama i siostra (mieszkaja w innym miescie)i nam pomogly bo inaczj byloby ciezko. jeszcze z malym sies na kontrole czy nie przeszlo znow na oskrzela.mam nadzieje ze nie. po tym wszystkim dzis to normalnie klebek nerwow ze mnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evvvve, dzięki za pomoc :) mniej więcej widzę, jak jesz,ja niestety sporo z tych produktów mam zakazane ze wzgl. na cukry, ale i tak mocno mi pomogłaś :) Byliśmy dziś u pediatry - wszystko z Zuzią ok, dostaliśmy skierowanie do kardiologa, od dziś podajemy wit. K i D, a na lepsze robienie kupek też poleciła nam lekarka preparat bio gaia. Teraz muszę popatrzyć, jak wygląda kalendarz szczepień. No i czekamy na położną - ma przyjść w przyszłym tyg. do nas. Aha, a co z werandowaniem? Czy jest sens w taką pogodę? Czy od razu iść na spacer? No i czy to już można (w 8 dobie życia) czy poczekać jeszcze kilka dni???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas niestety znow problem...Olivierkowi sie pogorszylo i dostal sterydy i leki na rozszezenie oskrzeli bo pojawil sie stan zapalny:(narazie obylo sie bez szpitala ale caly czas sie boje zeby dalej nie postepowalo.jak na zlosc moj maz musial wyjechac na 2 dni i zostalam sama:(dzis nocke mam z glowy bo bede obserwowac malego oddech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aśka ja bym szła na spacer chyba ze u ciebie mocno wieje to wtedy dzien dwa powerandować. Ja w kwietniu bylam w 8 dobie na spacerze a werandowałam 2 dni. Jak nie wieje to nawet lepeij jak bez czapeczki pójdziesz - tylko jesli mieszkasz w bloku to na przejscie po klatce schodowej czapeczka sie przyda bo tam zwykle są przeciągi. W sumie to przeciagi są bardziej szkodliwe niz niska temperatura, zwlaszcza ze na poczatku zwykle sie dziecko przegrzewa a spoconej głowce wystarczy lekki wiaterek i przeziebienie gotowe. My własnie bylismy u pediatry z powodu katarku - ja sie przeziebiłam i mimo stosowania maseczki jednak małą zarazilam. na szczescie póki co to tylko katarek i jest szansa że nie przeniesie sie na uszka czy oskrzela. Mimo że pierwszy raz bylismy u tego doktora to mała tak sie do niego śmiala że nawet nie musiał jej nic wkladac do buzi zeby gardełko zobaczyc :) Lena szkoda Oliwierka, wspolczuje wam. detektor oddechu pewnie by wam pomógł ale jak znam życie to mimo detektora siedziałabys przy łozecku calą noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję Wam chorób. Ja odpukać po za 3 dniową gorączką i 2 dniowym katarkiem nie wiem co to są choroby. Ale moje dziecko jest zahartowane jak trzeba. Ja jakoś nie mam skłonności do przegrzewania dziecka i wydaje mi się, że pod moją opieką to prędzej zmarznie niż się przegrzeje no i to jak widać idzie mu na plus ;) Za to pod opieką babci i dziadka słowo higiena nie istnieje, więc małemu pozwalają wkładać do buzi wszystko co znajdzie. Kosztował już szyszek, trawy, ziemi i boję się myśleć czego jeszcze. Zawsze jak wraca od nich to wygląda jakby w polu pracował. Na początku mnie to przerażało, ale teraz to wolę o tym nie myśleć. Zresztą mój mąż tak został wychowany i odkąd go znam to nawet przeziębiony nie był, więc może to też jakaś metoda jest. W każdym razie póki co mały zdrów jak ryba przez 9 miesięcy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×