Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przemeczona mama(

Czy mezowie pomagaja Wam w domu ?

Polecane posty

Jeżeli chodzi o zmęczenie psychiczne, nie fizyczne, to rzeczywiście wynajmowanie pomocy (choćby i z Polski) nie ma za bardzo sensu. autorka ma męża on powinien ją odciążać psychicznie np zajmując się , po pracy- po tym jak już odpocznie pociechami chociaż trochę skoro zajmowanie się dziećmi nie męczy- to przecież nie zmęczy i jego:P pełen relaks:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ike, po co ten sarkazm. Odpowiedziałam w ten sposób po tym, kiedy autorka podkreśliła swoje zmęczenie psychiczne. (wiem, ze opieka nad dziećmi i prowadzenie domu potrafią zmęczyć, wnioskuję choćby z tego, jak bardzo niektórzy potrzebują później odpoczywać angażując się umysłowo, np. na kafeterii) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ktoś" czy ZS? do zgryźliwości ZSa już się przyzwyczaiłam nawet ją sobie bardzo chwalę :P ale i ten gałgan MS wczoraj podobne oskarżenia rzucał i weź i nie miej gorączki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ike, po co ten sarkazm. muszę zrehabilitować moje imię:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolnoślązaczka....
No i co ? Koniec tematu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze muszę przyznać, że zaskoczony, że tyle jest kobiet, które jakoś potrafią sobie czas zorganizować, a nie tylko naskakiwać na faceta- w końcu on "tylko pracuje"- wielki szacunek dla tych Pań. :) Kolejna sprawa, do pań, które tak boli, że facet się opierdziela po 8 godzin codziennie a one bidne, tu pralkę trzeba nastawić, tu jedzenie w mikrofali podgrzać- zamieńcie się z mężem, znajdźcie robotę taką, żeby utrzymać dom, a on niech zajmie się dziećmi- wierzcie mi, niejeden facet chętnie by się zamienił. Tępe baby, nie macie pracy, nie wiecie, jakie teraz są czasy i jaki wyścig szczurów (pisanie, że rok temu czy dwa same pracowałyście nic nie zmienia, bo ostatnio naprawdę w wielu branżach się pozmieniało, od roboty fizycznej, poprzez pracę na plan aż na umowach o pracę kończąc- wszędzie jest naprawdę trudniej). Trafia mnie, jak jedna z drugą idiotka myślały, że jak wymuszą na kolesiu dziecko "bo poczuły matczyny zew" to nic się nie zmieni. A najlepsza jest ta, co pisze, że mąż ma lekką pracę- jakbyś idiotko się uczyła to też byś miała lekką i razem jakoś dałybyście radę. Dzielenia obowiązków im się zachciało, ale podzielić budżet domowy na pół to zaraz będą protestować, że "to facet ma zarabiać, przecież to on jest samcem!". Jest wiele prac które można wykonywać w domu, ale to nie dla was, bo was przerastają nawet obecne obowiązki. Widać, że nie dorosłyście do roli matek, a żądanie "całkowitego równouprawnienia i podziału obowiązków" jest wręcz śmieszne- miejcie pretensje do Boga, że nie stworzył ludzi obojniakami... Natura kobiety jest taka a nie inna, od zawsze facet dbał o zapewnienie bezpieczeństwa rodzinie (jedzenia, domu nad głową, materiałów- w końcu żyjesz dzięki jego pracy). Większość z żalących się po prostu nie dorosła do roli matek, nie może zrozumieć, że te piękne czasy, kiedy był czas na ploteczki, zakupki, imprezki, spontaniczność i wolność już się skończyły. Myślałyście, że urodzicie dziecko, przemęczycie się przez te 9 miesięcy i dalej już się wszystko potoczy? Że wróci do normy, kiedy to na wszystko był czas- a zwłaszcza na odpoczynek? Chociaż i tak jedna z drugą nie ma czasu nastawić pralki, ale dyskutować na kafe, gdzie posty pojawiają się co kilka chwil, a i odpowiedź trochę zajmuje to mają. "Jestem przemeczona.On tylko pracuje,pracuje i pracuje......." heh, no faktycznie, jak koleś może się tak obijać? Lepiej niech rzuci pracę w cholerę, i zajmie się domem i dziećmi, a kasa będzie z nieba spadać... A nie, bo wtedy będziecie dvpe truły, że pieniędzy na wszystko wam brakuje. Jest przecież lepsze wyjście- skoro do pracy wstaje o 6 rano, to mógłby o 5, a przez godzinę posprzątać chatę, przygotować wspaniałe śniadanie dla całej rodziny- i oczywiście sam siebie do pracy. Potem ma 8 godzin odpoczynku, więc jak wróci wypoczęty do domu to czekają nowe obowiązki- sprzątanie, pranie, gotowanie, robienie obiadu (z którym już jest spóźniony, powinien w pracy na 2, 3 godzinki wyskoczyć i przygotować), potem niech się z dziećmi pobawi, przygotuje kolację, weźmie was na spacer, do kina, teatru, na basen. Przed nocą jeszcze tylko dzieci wykąpać, pogadać z wami i pocieszyć (w końcu w przeciwieństwie do niego miałyście NAPRAWDĘ ciężki dzień- Kaśce, wiesz tej ze studiów, podobno obcas się złamał, wczoraj w telenoweli był zaskakujący zwrot akcji, mama dzisiaj do mnie dzwoniła, że coś się jej zepsuło, może wpadłbyś do niej na weekend i naprawił, a na zakupach była i nic ciekawego nie było, to kupiłam tylko parę bzdurek za 600zł, jak ci się podoba moja nowa fryzura- 4 godziny nad nią fryzjerka siedziała- matko, ale jestem zmęczona...) i ok. północy prawdziwy, kochający mąż mógłby iść teoretycznie spać. Teoretycznie, bo jeszcze obowiązek małżeński (który w sumie przecież dla niego jest i tak przyjemnością, więc niech po was, zmęczonych żonach niech się nie spodziewa nic więcej niż wypięcia tyłka), a potem niech sobie tam jakieś bzdurki porobi w związku z pracą, i niech pamięta o nastawieniu sobie budzika na piątą, bo przecież jutro dzień jak co dzień... A potem- mój mąż mnie nie rozumie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dolnoślązaczka.... Sprzątanie piwnicy to raczej domena mężczyzn haha, ot wyszło podejście do równouprawnienia. Pięknie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj nie pomaga bo zajmowanie
Ubawilam sie :) Jak jeszcze nie pracowalam a dziecko bylo naprawde male troche czasu bylo mi naprawde trudno bo to bylo (i jest) moje pierwsze (i jedyne :P) dziecko, wiec za bardzo nie wiedzialam, co sie z nim robi :) bylo tez placzliwe... Ale nie przesadzajmy :) Po pierwsze, Autorko, nie przebieraj bez przerwy dziecka jak sie ubrudzi :) ja przebieralam raz dziennie chyba ze cos na siebie wylalo (albo zasiusialo) Po drugie - nie ukladaj zabawek, mozna kupic takie plastikowe pudla z pokrywka, tam zgarniasz je pod koniec dnia Po trzecie - nie prasuj. Po cholere? Po czwarte - rob obiad na kilka dni i zamrazaj (ja robilam czasem nawet kilka naraz, na caly tydzien) Po piate - zaplanuj sobie zakupy zebys nie musiala co dzien latac. Jak macie samochod mozesz w weekend podjechac z mezem (jak o czyms zapomnisz moze kupic po drodze z pracy) Po szoste - sprzataj z grubsza na biezaco, ale wieksze sprzatanie zostaw na weekend, na przemian z mezem Po siodme - czytac dziecku bajke na dobranoc, usypiac moze zarowno on jak Ty Po siodme - co najmniej co drugi tydzien niech tata zabierze malucha na plac zabaw / po zakupy / pobawi sie z nim 3 godzinki, a Ty wyskoczysz na kawke z kolezanka (jesli jest dzieciata, mozecie razem robic zakupy czy pilnowac dzieci) Smiesza mnie argumenty w rodzaju "musialam zrobic pranie" (pralka pierze, wieszasz 10min, skladasz drugie 10), GOTOWANIE -jak mowilam, gotuj wiecej i zamrazaj, jak WY dorosli zjecie czasem pierogi z marketu albo zamowicie Pizze nic sie nie stanie, jak maz cos ugotuje w niedziele tez bedzie fajnie - prasowanie i pedantyzm = sama krecisz bicz na szyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echooolo
w kropka, nie wiem po piszesz, to swoje zjadliwe coś... Trudno jest zmienić ten wszechobecny stereotyp, że w pracy zawodowej, to zawsze ludzie ciężko tyrają zarówno kobiety, jak mężczyźni, a w domu, to kobiety zazwyczaj się obijają...Wiele się o tym mówi, że w domu to też praca, blablabla i tak większość powtarza te frazesy...Mimo że wszyscy zadają sobie sprawę, że jest różnie i z pracą zawodową i z tą w domu...Teraz jest presja żeby kobieta pracowała, wychowywała dzieci, dom i wiele innych rzeczy na jej głowie, to dla wielu normalne...ale facet mający tyle rzeczy na głowie, a szczególnie dzieci, to już jest super bohaterem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnaanulka
No moj mi bardzo pomaga. On sprzata caly dom, myje okna, kurze sciera, dywany, podlogi, wszystko to robi on. czasem cos ugotuje. Ale czesciej ja, bo koncze wczesniej prace. Z prasowaniem rzecz wyglada tak, ze kazde prasuje przed wyjsciem to, co jest mu potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość endenthe
walnięty jesteś chlopcze kropka jakaśtam. W moim przypadku to ja zarobiłam na dom, odkładałam wszystko co zarobiłam, kupiłam, urządziłam, w 8 miesiącu nosiłam na plecach meble, opłacałam regularnie żeby prąd był i ciepło w dupę, jak urodziłam dziecko to tatuś się rzucał, że mały ryczał co noc bo kolka a on wyspać się nie może, pultał się że on jakaś głowa rodziny ale tylko z nazwy bo dwie lewe ręce miał do wszystkiego, jak malował balustradę na balkonie to trzy miesiące mu zleciało. Znam wiele przypadków, że to kobiety pracują na dom, utrzymują go wiec twoja teza nijak ma się do życia. Ja jestem takim przypadkiem jak w mordę strzelił. Wszystko na mojej głowie więc nie chrzań o gruszkach na wierzbie. Przyszedł taki moment że wypieprzyłam mojego męża z domu bo mnie tak wkurwiał, wynosił śmieci to był jego wkład w budowanie rodziny. Jego kasy ja na oczy nie wiedziałam, o czym to świadczy? Wielki tatuś i mąż. Wypieprzyłam go ze zmęczenia słowo daję, nie mogłam słuchać tych jego wiecznych narzekań, że dziecko nie jest lalką, że mały wiecznie coś chce, że zupa za słona a lato za ciepłe. ja zapierdalałam na trzy etaty, musiałam ze wszystkim zdążyć na czas , tu dziecko, tu praca, dom, zakupy bo pan hrabia nie zhańbi się staniem w kolejkach. A jeść się chce. Kiedyś mi powiedział że jak nie będę szybciej przychodzić z pracy żeby zdążyć z obiadem to on bedzie się stołował w restauracjach, no i skończyło się love story. Bez niego mi lepiej. mam nadzieję że następnym razem trafię na kogoś normalnego. Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolnoślązaczka...
Do tego przemądrzałego faceta W i kropka: Ty oczywiście piwnicy nie sprzątarz, prawda? To tak jak ja :-) Co do reszty twoich wywodów to zastanawiam się czy jesteś żonaty ? Jeśli tak, to współczuję twojej żonie :-( Ja od począttku małżeństwa pracuję, bo nabraliśmy kredytów żeby od czegoś zacząć i mieć gdzie mieszkać. A z jednej pensji żyć i spłacać kredyty jest bardzo ciężko. Mąż zaczął studia po ślubie, więc też odczułam jego naukę. Ale było, minęło - to już dawne czasy. Daliśmy radę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolnoślązaczka...
endenthe - Dobrze zrobiłaś z takim leniem :-) Na pewno spotkasz kogoś wartościowego. Życzę ci tego z całego serca pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj nie pomaga bo zajmowanie
Ja tam nie wiem czemu naskoczylyscie na W i kropka :) Po pierwsze, jak widac, lubi on i szanuje przedsiebiorcze kobiety. A takich Pan ktore w domu robia niewiele, a mezowie ich sie mecza by zarobic na dom, sama znam troche :) Np. moja sasiadka ma 6letniego synka, ktory chodzi do zerowki, a jakos nie ma czasu na nic poza ugotowaniem obiadu :) aha i zakupami w sklepie oddalonym o 10m od naszego bloku :) w mieszkaniu brudno... ale do meza zal. Ze po 12 godzinach pracy nie wyniesie smieci, nie posprzata... dodam,ze maz pracuje ciezko i w soboty na te swoje 4tys, i fizycznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejna sprawa, do pań, które tak boli, że facet się opierdziela po 8 godzin codziennie a one bidne, tu pralkę trzeba nastawić, tu jedzenie w mikrofali podgrzać- zamieńcie się z mężem, znajdźcie robotę taką, żeby utrzymać dom, a on niech zajmie się dziećmi- wierzcie mi, niejeden facet chętnie by się zamienił. Watpie !!! Moj maz pracuje , a ja obecnie jestem na wychowawczym i wiem ze maz przenigdy nie zamienil by sie rolami !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wymuszam na mężu pomoc w domu, nie został nauczony tego w swoim domu i prowadzę w związku z tym walkę z wiatrakami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do czizas
Ale Ty rzeczywiscie mądra jesteś - pomagasz siostrze i znawczynia się znalazła. To widać, że Twoja siostra sobie nie radzi, a Ty masz pretensje do autorki że ona sobie nie radzi a nie ma do pomocy NIKOGO. A u Twej siostry jest mąż i Ty. Zobaczymy jaką Ty będziesz bohaterką gdy będziesz miala dwójkę dzieci i NIKOGO do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie zdumiało w tym caqłym temacie to że tak często okna myjecie, że się nie wyrabiacie, kurde ja to chyba brudas jestem bo ja robie to najwyżej 5 razy do roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×