Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZdołowanaJa

lokalny dół czy depresja prenatalna?

Polecane posty

Gość ZdołowanaJa

Czuje się źle. Nie mam na tyle siły, żeby się zwlec z łóżka, zabrać dziecko na spacer, odkurzyć dywan, ze już nie wspomnę o pracach w ogródku. Nie wiem co to, ale po prostu nie mogę. Chcę spać. W domu mam taki syf, że aż mnie samą to wkurza i dobija, ale co wstaję i biorę się za odkurzacz to znów wracam do łóżka. Matka mnie strofuje jakbym miała 5 lat. Przychodzi odwiedzić wnuki i mi wytyka, ze tu nie zrobione, tam nie zrobione, że leniwa jestem. Im bardziej mi wytyka, tym gorzej się czuje i jeszcze bardziej chcę zasnąć. Dla świętego spokoju jej opowiadam, ze tak tak zaraz wszystko zrobię, ale nic nie robię. Mam ochotę zwymiotować życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaJa
2 lata od ostatniego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaJa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilo-di luka.
mam to samo nic mi sie nie chce nawet myslec mi sie nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak miałam kiedyś - brałam różnego rodzaju specyfiki bez recepty uspokajające i antydepresyjne, żeby jakoś funkcjonować. Po pół roku zorientowałam się, że winne są temu samopoczuciu tabletki anty, które brałam. Rzuciłam je i od razu wróciła mi chęć do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaJa
Nie biorę tabletek anty bo jestem w ciąży. Nie mogę też nic łykać. Najwyżej jakąś melisę, ale guzik mi to daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to może to ciąża Cię tak dołuje? Ja chwilowo też mam wiecznego doła i brak siły na wychodzenie z łóżka i paskudnie się czuję, ale mam 9 dni do terminu porodu więc to chyba normalne na tym etapie. Wcześniej miewałam krótkie pojedyncze dołki trwające maksymalnie jeden dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochanie, to efekt burzy hormonów. Spokojnie, rozumiem Cie bo to jest normalne zjwiasko, nie masz ochoty to nie rób nic, a swoja droga to dlaczego mama Ci nie pomoze skoro jestes w ciazy i zle sie czujesz? Przykre to. Gdzie mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz doła, raczej jesiennego niz prenatalnego. chociaz obniżenie energii i sennośc w ciązy tez sa normalne. nie mysl o obowiązkach, o tym co musisz zrobic. pozwol sobie przez jakis czas robic tylko to co chcesz robic. co lubisz robic. za jakis czas Ci sie humor poprawi, dół przejdzie... mamę wygoń chwilowo, obowiązki niech przejmie chłop. sama do tego wszystkiego w domu nie jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaJa
Mój trwa już długo. Kiedyś wstawałam rano. Dzieci przebierałam, śniadanko, sprzątanie, obiad nastawiony, wychodziliśmy na spacer.Takie bylo wszystko poukładane, a teraz? Jest 11.20 jesteśmy w piżamach. Dziecko zasnęło, w domu syf. Na obiad zupa z wczoraj, za oknem piękna pogoda i co z tego jak ja nie wyjdę. Poco mam wychodzić? Żeby oglądać zarośnięty ogródek i syf na podwórku? Prania cała pralnia i pół łazienki. Mam ochotę się schować pod kołdrą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..xd..
a mąż gdzie jest ze ci nie pomoże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaJa
Miało się poprawić po pierwszym trymestrze. Jest drugi i tej poprawy nie widzę, a wszystko już takie zapuszczone. Mąż pracuje, rzadko się widujemy. Matka też pracuje, a ja nic nie robię. Nie pracuje, leże w łóżku. Jestem leniwym nierobem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddd12345
idz do psychiatry niech ci wypisze leki na depresje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A badałaś sobie tarczycę? Może problem tkwi w hormonach? Współczuję Ci, bo to okropny stan, wiesz, że powinnaś coś zrobić, a nie da się... A twój mąż Ci pomaga? Masz w nim wsparcie? Masz jakieś koleżanki? Czasami zwykłe babskie ploty działają cuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaJa
Nic mi to nie da. Leczyłam się kiedyś na depresję i wiem, że spotkania z psychologiem pomagają mi tyle ile trwa wizyta. Zaraz po wyjściu jest to samo. Leki też mi specjalnie nie pomagały. Nie miałam ochoty już popełnić samobójstwa, ale wstać z łóżka kiedy przyjmowałam leki to nie mogłam. W końcu jakoś się uwolniłam i było tak wspaniale. I nagle zaczęło się psuć, a od kiedy zaszłam w tą ciążę to całkiem powrót do przeszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaJa
Mąż jest w pracy. Mam tylko dzieci, teraz starsze już w przedszkolu wiec tylko maluch ze mną został. Przez pół dnia, aż dzieci nie wrócą to nawet nie mam do kogo ust otworzyć. Oczywiście z najmłodszym rozmawiam, ale to są inne rozmowy, same wiecie, ze kontakty z dziećmi to co innego niż z dorosłymi. Mieszkam na zadupiu, czuje się odcięta od świata i ludzi, ale może to i dobrze bo i tak ich nie lubię, a oni mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaJa
A co to za różnica skąd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jest coś co lubisz, bądź lubiłaś robić? Może to infantylne, ale mnie w takim przypadku pomaga jak coś zrobię, wyjdzie fajnie i komuś się spodoba, jakoś dodaje to skrzydeł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaJa
:) Dzięki właśnie się uśmiechnęłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak będziesz chciała pogadać, to wal śmiało, jest na kafe sporo fajnych babek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym miała niedaleko do Ciebie na prawde przyszłabym, posprzatała Ci, ugotowała obiadek, zabrała dziecko na spacer, a Ty urządziłabyś sobie w łazience domowe SPA, kąpiel, maseczka, fajna muzyka, jakiś olejek zapachowy, owoce na tacy :) potem upiekłabym Ci dobre ciacho, pranie to też nie problem, za raz byśmy coś fajnego wymyśliły. A jak to nie pomoże to będe chodzić i śpiewać Ci, że jesteś cudowna kobietka i że Twój uśmiech potrzebny jest by ktoś też się uśmiechał :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaJa
Ostatnio nie ma nic takiego. Wcześniej lubiłam czytać, ale teraz nie mogę się skupić. Przerzucam kartki i widzę litery, a nie wiem jaki sens ma historia. Odkładam książkę. Jem. Zawsze jak mi było źle to jadłam, no chyba, ze to już był niesamowity kryzys to wtedy było mi wszystko jedno i nie jadłam, nie myłam się, nie wstawałam wcale, ale ostatnimi laty mi się takie coś nie zdarza. Od kiedy wyszłam za mąż cieszyły mnie też zakupy, ostatnio robię listę dla męża i sam jeździ bo ja nie mam siły. Stoję w tym sklepie i mam ochotę zwymiotować i uciec. Nic nie robię. Wstaje rano. Ubieram te dzieci, które wychodzą, daje wszystkim śniadanie, nastawiam obiad. Dzieci wychodzą, a ja wracam do łóżka. Najmłodsze ogląda bajki, albo się z nim bawię, ale na leżąco. Co chwile chce pić, sikać, jeść więc zagryzam żeby i spełniam te zachcianki i czekam aż będzie pora spania. Czytam coś maluchowi do snu, a potem kończę obiad i najczęściej sama zasypiam. Wstaje razem z maluchem i karmie go obiadem. Potem wraca reszta, daje im obiad i idę się położyć. Tak mi zleci do wieczora. Wraca mąż, i w zasadzie nie wiem co się dzieje bo zasypiam. Wstaje idę się wykąpać, poprzykrywać śpiące już dzieci i znów zasypiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamiast siedzieć w necie
ogarnij trochę dom, bo im więcej będzie bałaganu tym trudniej będzie coś z tym zrobić na początek zaplanuj sobie każdy dzień, zrób taki plan minimum, napisz 3 rzeczy które zrobisz, i od tego zacznij, jeśli uda ci się zrobić wiecej będziesz z siebie dumna z każdym dniem staraj się zrobić coś więcej, bądź konsekwentna zacznij może od prania, wrzuć coś do pralki, pranie się zrobi mimochodem dobrze by było gdybyś jednak wyszła na spacer, świeże powietrze i ruchu zawsze poprawiaja nastrój i humor, na dworze nie będziesz myśleć o bałaganie gdy jesteś w domu i ogarnia Cię przygnębienie włacz może jakieś dziecięce piosenki i potańcz z maluchem, takei wygłupy trochę pomogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamiast siedzieć w necie
a mąż nie widzi co się z Tobą dzieje ? nie próbuje Ci jakos pomóc ? to naprawdę wygląda na poważną depresję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaJa
Nie mam gdzie tu wyjść, a jak wychodzę na podwórko to dopiero mnie ogarnia dół. Dzieci się bawią, a ja siedzę i mi się wyć chce, bo wszędzie syf. Czasem sobie nóż przyniosę żeby trawę powycinać pod krzewami, ale nie daje rady. Nie wiem dlaczego czuje się jakbym miała zaraz zemdleć. Dziś to już w ogóle od rana ryczę, ale to wyjątkowo tak bo wcześniej nie ryczałam. Wstawić pranie to nie problem, tylko, ze jak go wstawię to muszę później wyjąć i powiesić, a później zebrać i włożyć do szafek, a wcześniej by się przydało poukładać w tych szafkach, a jak już w szafkach to i sprzątnąć całą resztę, a ja nie dam rady. Fizycznie coś ze mną nie tak. Tak jakby psychika zadziałała też na moje ciało. Czuje się słaba i zmęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×