Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zaklęta_w_popiół

Nie wiem co się dzieje z moim życiem....

Polecane posty

Gość Zaklęta_w_popiół

Zacznę może od tego, że mam 22 lata i na pozór sprawiam wrażenie normalnej dziewczyny. O tym, że jest inaczej, wie zaledwie kilka osób z bliższego otoczenia, bo jestem zbyt zamknięta w sobie, żeby dzielić się swoim bólem z innymi. Otóż, mimo tak młodego wieku, nie jestem w stanie cieszyć się życiem. Obserwuję świat z boku i czuję, że nie ma w nim miejsca dla kogoś tak wrażliwego jak ja. Ciągle ta wzajemna eliminacja jednostek, wyścig szczurów, zapotrzebowanie na pięknych, młodych, zdolnych, przedsiębiorczych, wygórowane wymagania, którym nie można sprostać. Z dnia na dzień jestem coraz bardziej rozczarowana tym, co się dzieje wokół. Bo jestem inna, daleko mi do tych wszystkich ludzi sukcesu. Zbyt krucha, delikatna, taka...niedzisiejsza. Nie umiem się nigdzie odnaleźć. Ani w pracy, ani na studiach, ani w domu. Wszędzie natrafiam na pustkę i brak zrozumienia. Powoli mam dosyć. Moi rodzice nigdy są ze mnie zadowoleni, wzajemnie obrzucając się błotem, że to "Twoja wina, że ona taka jest". Chcą rządzić moim życiem i obwiniają mnie wtedy, kiedy postępuję po swojemu. Nie podoba im się to, jak się ubieram, czym się zajmuję, co mnie interesuje, bo ich zdaniem powinnam już dawno wydorośleć i żyć tak jak inni. Tyle, że ja nie potrafię. Mam naturę wolnego strzelca i nie wyobrażam sobie, żeby prowadzić tak uporządkowany, monotonny tryb życia jak oni. Nie chcę być żadnym prawnikiem ani pracownikiem banku, tak jak chcą tego rodzice, i boli mnie, że jestem ciągle z kimś porównywana. Niekiedy nachodzą mnie czarne myśli, żeby ze sobą skończyć, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, żeby tego dokonać. Stąd też staram się wytrwać. Pytanie tylko - jak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaklęta_w_popiół
Bardzo chętnie pogadam, ale tylko z poważnymi ludźmi. Podszywom i innym mówię do widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss nobody
piszesz o tej pusctce i ja wiem o co ci chodzi. zastanawiam sie czasem gdzie jest moje miejsce? bo jak dotad nigdzie nie moge zaznac spokoju ducha. przeraza mnie jutro i przyszlosc, mam wrazenie ze czas mnie wyprzedza, ze musze brac wszystko w swoje rece zanim czuje sie na to gotowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaklęta_w_popiół
Masz rację. Chociaż po tym wszystkim to może i wolę tę ciszę niż towarzystwo głupich, toksycznych ludzi. Większość ludzi mnie przeraża, spędzam ogromną ilość czasu w samotności, bo przynajmniej mogę zagłębić się w swoich, może nierealnych, marzeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jak bym czytala o sobie
:( tez mysle ze jestem zbyt wrazliwa czasem czuje sie zbyt slaba by walczyc o marzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz uwierzyc w siebie, i wziac zycie w swoje rece, a nie przejmowac sie tym co mowia rodzice, bo oni za Ciebie zycia nie przezyja poszukaj rzeczy ktore Cie ciesza, i sprawiaj sobie male przyjemnjosci uszy do gory, musi byc zle zeby bylo dobrze, nie przekreslaj wszystkiego na starcie, cale zycie przed Toba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jak bym czytala o sobie
"przynajmniej mogę zagłębić się w swoich, może nierealnych, marzeniach." tak samo jak ja chcialbym byc silniejsza, bardzej pewna siebie, by ruszyc sie i powalczyc o siebie kiedy nie próbuje nie musze sie matrwic o to ze cos mi nie wyjdzie ze cos sie nie uda rozumiem was doskonale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss nobody
I tez czuje ze nie chce robic tego co wlasciwie teraz robie. Przez moj brak odwagi i asertywnosci dalam sie wciagnac w schemat, ktorym podazaja wszyscy. Kieruje sie rozsadkiem a nie pragnieniami. Decyduje o swoim zyciu patrzac ukradniek na otoczenie, na tych obok. Doszlo do tego, ze mam totalnie duchowe rozdwojenie. Zakochalam sie w mezczyznie, przy ktorym moge byc soba, ktory kocha mnie. Problem w tym, ze moja rodzina NIGDY by go nie zaakceptowowala, kuzynki pastwilyby sie nade mna uwazajac ze maja lepszych partnerow, a rodzice dostaliby zawalu. Dlatego jest to ukryty zwiazek, dla rodziny jestesmy tylko przyjaciolmi. Wyobraz sobie jak to boli, kiedy moja mama mowi '' kazdy tylko nie on!'', czasem probuja ja troche podpytac wybadac, i slysze ''oglupialas?! zycie sobie chcesz z nim zmarnowac?''. Nie jest on rozsadnym, odpowiedzialnym i ulozonym studentem prawa z szerokimi perspektywami, ale kocha mnie, czuje sie przy nim swobodnie jak przy nikim innym, i dusze to uczucie w sobie. a to boli, boli jak cholera :( czasem tez chce sie zabic. bo moje zycie to wieczne '' miedzy mlotem a kowadlem'', cos jakby, miedzy moimi pragnieniami a rzeczywistoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss nobody
Zawsze ogladalam sie na innych i nigdy nie zylam dla siebie. Teraz mi sie wydaje ze moze to byc spowodowane wywodami mojej mamy kiedy bylam malutka : '' ale co ludzie powiedza?! ''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi sie jakos udało przezwyciezyc mamy "co ludzie powiedza" b o juz dawno bym sfiksowala... chociaz tyle :) NIby mam kochajaca rodzine chłopaka a chodze ciagle struta jakby nie bylo na swiecie dla mnie miejsca..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaklęta_w_popiół
Ta pustka wynika stąd, że gdziekolwiek się pojawię, czuję, że nie pasuję do otoczenia.Wszędzie jestem outsiderką, odszczepieńcem. Poszłam ostatnio do pracy i tam jest dokładnie to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwierzcie w siebie
i w to że nie musicie być tacy jak inni wasza frustracja wynika z faktu że chcecie sie dostosować a nie potraficie i mimo starań nie wychodzi co do rodziców, nikt nie przeżyje waszego życia za was i nikt nie uniknie za was błędów wybierz taki zawód w jakim będziesz czuła sie pewnie a nie taki jaki wg twoich rodziców jest właściwy w końcu to ty będziesz chodzić do tej pracy a nie twoi rodzice to samo z facetem, ty będziesz miała z nim swoją przyszłośc a nie mama i tata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss nobody
Zakleta w popiol : znam to, tez jestem outsiderka, lubie robic rzeczy sama, jestem indywidualistka, nie nadaja sie do pracy w grupie, bo chyba nie rozumiem sie z ludzmi. moze sama sie podswiadomie izoluje? i wlasnie zrozumienie znalazlam w tym jednym mezczyznie, z ktorym nie moge byc ze wzgledu na wszystko to co napisalam wyzej. ironia losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi na szczescie rodzice szkoly nie wybierali od gimnazjum jedynie dawali rady to cenie sobie bardzo ze nie narzucali mi swoich racji bo to bardzo frustruje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rada dla was , to "zrozumienie w mezczyznie "o ktorym piszecie, nie bedzie trwac wiecznie, wiec lepiej wziac zycie w swoje rece, a nie uzalezniac sie od faceta, i miec tylko jego. Lepiej o zyciu decydowac samej i miec z tego jakas satysfakcje, byc kobieta niezalezna, a nie biernie czekac az decyzje podejma sie same, i narzekac ze jest tak a nie inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwierzcie w siebie
też czuję że jestem kosmitką w bloku w którym mieszkam wszyscy mają dzieciaki ja dzieci nei lubię i nie chcę patrzę albo na Matki Polki albo na odpicowane business women a ja nie jestem ani jednym ani drugim, zajmuję się domem a na codzień zasuwam w dżinsach i bluzach jak studentki ponad 10 lat ode mnei młodsze...gdzieś w głowie kołącze się myśl, że powinnam ubierać się inaczej, powinnam mieć dzieci być taka jak inni.....no ale potem myślę, niby czemu ? to nie byłabym ja, nie muszę nikomu nic udowadniać i dostosowywać się do czyjegoś schematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Levviatan, to nie jest samotność. To są dusze, które już to wszystko przeżyły i chcą doświadczać nowych "wrażeń". Nie rajcują się materializmem i nie chcą żyć tak, jak inni wokół nich. Świat wokół nich jest tak sztuczny i przewidywalny, że można by cały ten przyszły scenariusz spisać na jednej stronie kartki papieru. Większość z nas żyje schematami i uklepanymi regułami. Postępujemy według jakiegoś chorego kodeksu, który narzuca wręcz, jak nasze życie powinno wyglądać. Każdy kto się nie podporządkowuje, ten jest odmieńcem i jest mu bardzo ciężko egzystować w tym świecie. Autorka zapewne czuje się tutaj obco i ma wrażenie, że ten otaczający ją świat nie może zapewnić jej szczęścia ... świat, który sami stworzyliśmy i sami zapędziliśmy się w ślepą uliczkę. Nie daj sobie wmówić, że to depresja i samotność. Dopóki nie zaczniesz się wewnętrznie rozwijać, to wiecznie będziesz cierpieć. Przebudziłaś się z letargu i powinnaś słuchać swojej intuicji, a nie tych, którzy Ci narzucają, jak powinnaś żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
Uwiercie w siebie i pani bum bum mają święta rację! Czego się boicie? Ludzie potrują dupę, pozrzędzą wy udacie że ich suchacie a i tak robicie swoje. Życie macie tylko jedno, warto postarać się przeżyć je po swojemu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwierzcie w siebie
no dokłądnie tak czuję....ze strachu przed innymi wcisnę się w ten schemat i ciągle mnei będzie uwierać.... a potem będę rozpaczać że wybrałam taką drogę, bo "inni mi kazali" a fakty są takie że jak człowiek żyje, choruje, ma problemy, umiera to jest z tym SAM i SAM musi sobie radzić....wtedy Ci inni mają go po prostu gdzieś Ci "inni" potrafią tylko obserwować, krytykować, oceniać i mówić z całą stanowczością co "powinieneś zrobić"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwierzcie w siebie
zapytaj samą siebie czego Ty chcesz a potem dąż do tego zastanów się co dla Ciebie jest ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×