Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niezalogowana_dziewczyna1

Etapy po rozstaniu - jak sobie radziliscie/łyscie w każdym

Polecane posty

dziwny ten sad skoro nie potrawi rozpoznac wytrawnego manipulatora... a w czym Twoja wina? ze chcesz by ojciec raz byl u ciebie a raz u niego bo chcesz ograniczyc swoje i jego kontakty DLA DOBRA DZIECKA. Co on w tym momencie klamie? ze przeciez nie ma zadnych klotni, ze wszystko jest ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mnie drzwi scisna
Kuguarth - bardzo Ci wspolczuje! domyslam sie jak bardzo niszczy to Twoja psychike, takie ciagle "darcie kotow" jeszcze w obecnosci policji! nie mozesz jakos wciagnac w to swojej rodziny? niech Twoi rodzice beda przy spotkacniach, moze nie osmieli sie wtedy wzywac policji czy awanturowac sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poznaję mężczyzn ale nie mam ochoty na bliższe relacje z nimi - tak szczerze, na razie nie chcę, nie jestem gotowa, boję się. boisz sie swojego eks:) co powie co zrobi ale uwierz mi przydaloby Ci sie wsparcie tego rodzaju jak masz na kogos otworzyc swoje serce skoro nie zamknelas starych spraw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niech Twoi rodzice beda przy spotkacniach, moze nie osmieli sie wtedy wzywac policji czy awanturowac sie dokladnie!!! i to nie musza byc rodzice, niech bedzie byle kto, zebys nie byla sama, niech ktos Cie wtedy "trzyma" zebys nie upadla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niech mnie drzwi scisna- zgadzam się z Ona2222. Tak właśnie powinnaś postąpić. Daj znać co z tego spotkania wyszło. I nie zapomnij zapewnić, że go kochasz. I też uważam, że powinien urwać jakieś osobiste kontakty z tą babką z pracy (co za żmija!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mnie drzwi scisna
KlementynkaAH - oj zmija zmija! nigdy nie sadzilam, ze spotkam na swojej drodze kogos takiego. staram sie grac fair i jestem lagodna z natury. nikt nigdy nie wzbudzil we mnie takiej agresji jak ona :( az mnie przerazaja te poglady zla, ktore mam w jej strone. Nie chce jej znac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuguarth
nie boję się eksa co powie ale nie jestem gotowa na nowe relacje, tak wewnętrznie nie czuję takiej potrzeby. Muszę wygrzebać się z tej mojej labilności emocjonalnej zanim otworzę nowy rozdział mojego życia. Poza tym mam małe dziecko a ono też wymaga dużo uwagi. Na facetów chyba mam jeszcze czas. Przy moich rodzicach też wzywał policje. Przy sąsiadach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuguarth
że utrudniam mu kontakt. Są wyznaczone przez sąd konkretne dni (kilka razy w tygodniu) ale on wzywa również w te dni, które wydawało mi się, że mogę spędzić jak chcę bez jego udziału. Niestety policja przyjeżdza i nakłania mnie wręcz bym się zgodziła go wpuścić, ja im tłumaczę, że są konkretnie wyznaczone dni i dla przykladu mówię, że może przyjechac jutro ale oni sie upierają żebym pozwoliła. Czasem reaguję nerwowo na te utarczki słowne, bo ja mówię jedno a oni jak te nietoperze, nic nie słyszą i to chyba ja wychodzę na tą złą. Sama już nie wiem, tłumaczę wszystkim jak jest i wydaje mi się że kontakty są dobrze ustalone z korzyscią dla obu stron i dziecka a dziecko dużo spędza czasu z tatą (całe weekendy) a jednak mam wrażenie że to ja jestem źle odbierana a tata jest dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuguarth
przyznaję się, że nie chcę by on tak często przychodził ale nie ze względu na dziecko tylko moją słabą psychikę, którą muszę podreperować a jest to bardzo trudne w tych okolicznościach. Chce po prostu odbudować moją pewność siebie i odzyskać spokój wewnętrzny. Tłumaczyłam to psychologom sądowym, sędziom ale jak grochem o mur. Liczą się potrzeby dziecka. Nie wiem jak tę sytuację rozwiązać, na tym etapie już nie umiem racjonalnie myśleć. A myśleć o facetach to już w ogóle, czasem boję się wyjść z domu bo jakoś dziwnie trafiam na byłego, który nie mieszka w mojej okolicy. Myślisz, że ze mną jest bardzo nie halo? Pisz szczerze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze z Toba wszystko w porzadku:) ale jak nie podejmiesz zadnych krokow to bedzie nie w porzadku i to bardzo. Walcz o to by Twoj dom byl Twoim miejscem bezpiecznym miejscem. To wlasnie dom powinien byc symbolem spokoju, miejscem do ktorego mozesz wrocic odprezyc sie i tam znalezc spokoj, u Ciebie tak nie jest. Sprobuj porozmawiac z nim na spokojnie, moze obraliscie zla metode. Sprobuj ponegocjowac jakis kompromis typu "sluchaj jesli sąd cos ustala to moze trzymajmy sie tego" "jesli dalej tam bedziemy sie zachowywac, skrzywdzimy nasze dziecko i ja i Ty" "jesli dalej tak bedzie zadne z nas nie odzyska spokoju" sprobuj go połechtac powiedz "zalezy mi zebysmy oboje odnalezli spokoj, chyba dobieramy zle metody, co Ty o tym sadzisz?" pytaj go o zdanie i uwaznie sluchaj, niech poczuje sie lepiej, uspij jego czujnosc, wyprowadz go ze stanu agresji - moze w ten sposob.. musisz walczyc, dla dziecka. Operuj argumentami "moze miedzy nami nie jest najlepiej ale zobacz co pieknego stworzylismy" wiem ze Ci trudno ale sprobuj sie do niego usmiechac, moze znajdziecie droge do porozumienia. Pokaz mu jak powinien sie zachowywac clzowiek na poziomie i badz w zgodzie ze soba. Moze on tez sie troche ugnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mnie drzwi scisna
miało być: "pokłady zła" nie poglądy. Zgadzam się z Ona2222 - uśpij jego czujność może to coś da, pokaz mu, ze potrzebujecie go i Ty i Dziecko. Moze zauwazy swoj blad i to jak bardzo Cie rani!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuguarth
coś do niego na pewno czuję ale to już nie miłość, zapewniam. Nie wiem jak to nazwać, jakiś rodzaj sentymentu, jest ojcem mojego dziecka i wybrałam go nie bez kozery. Na razie nie umiem z nim rozmawiać, jak tylko próbujemy to zaraz zaczynamy się licytować żalami, którymi do siebie pałamy. Poza tym to kłamczuszek, nie chcę z nim wchodzić teraz w żadne rozmowy ale kiedyś chciałam, na początku tego wszystkiego. Chciałam wtedy coś ustalić ale on zawsze robił mi na przekór. Powiedział mojej mamie że mnie zniszczy - to jak ja mam z nim rozmawiać?? Teraz już myślę tylko o sobie ale to bardzo trudne i mam wrażenie że wszyscy mają mi to za złe. A sądy są bardzo nieobiektywne albo ja nie umiem przekonać do swoich racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam wrazenie ze Ty nie do konca chcesz cos zmienic, zeby cos zmienic musisz podjac jakies kroki bo zostanie po staremu i im szybciej zaczniesz z nim rozmawiac tak jak Ci tu piszemy tym predzej beda widoczne rezultaty. Kobieto masz dziecko - nie mozesz sobie pozwolic na teksty "nie chce" "juz nie potrafie" "nie umiem" wez sie w garsc i ocal to dziecko, wiesz ze ono moze przez to miec bardzo duze problemy za nascie lat ze soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mnie drzwi scisna
ciezka masz sytuacje! bardzo dobrze, ze myslisz teraz tylko o sobie i dziecku. Nie moge uwierzyc w to ze sad ze sad jest taki slepy! przeciaz masz swiadkow: rodzicow, sasiadow, na to, ze przychodzi poza wyznaczonymi terminami odwiedzin, ze Cie prowokuje a to, co powiedzial Twojej mamie to juz grozba karalna. nie moge tego pojac dlaczego taka ilosc swiadkow i dowodow nie jest wystarczajaca,aby nawet wydac zakaz zblizania sie do Ciebie i Dziecka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niech mnie drzwi scisna - tez mi sie to wydaje lekko podejrzane. Przeciez sad to nie tylko sedzia maz i zona ale takze swiadkowie, prokurator obronca - nie kumam tego wszystkiego. W sytuacji juz kompletnego braku wyjscia zaplacilabym dobremu adwokatowi, jezu no nie wiem co jeszcze - nagralabym go na dyktafon i przedstawila w sadzie jako dowod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rejka...
Ale mnie były wne.... wczoraj. Zerwałam, bo zaczął się z kimś spotykać. (długa historia - zapracowałam sobie trochę na to). Ale zerwałam. On tego nie przyjął do wiadomości za bardzo, nie zamierza się ze mną żegnać i już. Minęło już pewnie z 2,3 tygodnie. (dość bolesne), a wczoraj on sobie jakby nic pisze, że chce buziaka na dzień chłopca. Ja opryskliwa, a on że mam syndrom odrzuconej i jeszcze kazał mi się tłumaczyć dlaczego tak się zachowywałam, a nie inaczej, że tak wyszło jak wyszło ... Ciśnienie podniósł mi do zenitu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuguarth
to nie są żadne dowody, ja to wszystko przeszłam i nie chcę powtórki. On bierze adwokata i wychodzi na to, że on jest górą bo adwokat krasomówca wszystko przedstawi w innym świetle i pozamiatane. Chciałabym coś zmienić ale nigdy nie przeszłam takiej drogi i szukam rozwiązań dobrych dla siebie. Nie wiem jak powinnam postępować słusznie i skutecznie. Pewnie czasem postępuję niewłaściwie bo żal przesłania jasność umysłu. Przyznaję się ale uwierzcie że to nie takie proste, mam mnóstwo obowiązków z którymi muszę się uporać, na końcu jestem ja i moje emocjonalne potrzeby bo dziecko jest jeszcze malutkie. Ale pewnie macie dużo racji i chciałam żeby ktoś tak z boku mi coś doradził. Powiem wam jak sądy podchodzą do takich sporów, jak jest konflikt który można przecież celowo wywołać, zmanipulować to sądy raczej nie wchodzą w szczegóły konfliktu tylko np dają ostrzeżenie że dziecko trafi do drugiego rodzica pod opiekę. Dlatego trzeba wszystko ważyć i takie nagrywanie, udawadnianie na siłę każdego słowa może się obrócić przeciwko a mój mąż wie co robi. Albo daje się już zastraszyć, sama nie wiem. Powinnam może się przełamać i z nim porozmawiać jak mi sugerujesz Ona, mam wrażenie że on tego chce ale ja nie wiem czy będę umiała po tym wszystkim udzwignąć ciężar tej rozmowy i rzeczowo ją przeprowadzić. Dziekuję bardzo za pomoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kuguarth powodzenia i mowie Ci zdabadz sie na rozmowe! musi byc jakies wyjscie Rejka - a po co odpisywalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rejka...
Nie mogłam się powstrzymać. Tak mam ... Ale co za tupet! Zrzucił wszystko na mnie i jeszce mam się tłumaczyć dlaczego do tego doprowadziłam. Po co teraz pyta dlaczego? Przecież to już nie powinno go interesować, bo ma nową. Po co w ogóle mu kontakt ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mnie drzwi scisna
Rejka olej go skoro ma nowa! nie jest łatwo wiem doskonale, ale skoro to juz zwiazek to to co on robi to tylko proba zwrocenia uwagi na to, ze on sobie poradzil, jest szczesliwy z inna, a z Toba chce troche poflirtowac, podroczyc sie tak dla zabawy i moze jeszcze z jakis resztek sentymentu. moze tez troche Cie testuje na ile moze sobie pozwolic. faceci sa naprawde dziwni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rejka...
Wczoraj aż się we mnie gotowało! Powiem szczerze, że wiedziałam, że napisze. Dopiero jak napisał, to odkryłam, że to nie ma sensu. A on jeszcze z pretensjami. To on ma pretensje??? Może i ma powody, przyznaje. Popchnęłam go do tego, ale przecież rekompensuje sobie nową. Powinien ten etap zamknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rejka...
Czy jest szczęśliwy, to trudno określić. Dał się uwieść i tyle. Ale tak czy inaczej dał... i niech się cieszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rejka...
Chyba kochałam... Nadal boli. Ale miałam blokadę.. Ciągle się miotałam, to był trudny związek.. Zrywałam parę razy, ale nie potrafiłam się wyzwolić. Dziwne to takie.. Ale ważne dla mnie.. Aż go uwiodła taka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mnie drzwi scisna
dal sie uwiesc wiec to co do Ciebie czuł to już nie była miłość, na pewno nie taka prawdziwa, bo prawdziwa oparłaby się wszelkim pokusom. trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rejka...
Pewnie, że się trzymam. Już następnego dnia zagadałam chłopaka, który wcześniej robił podchody.. Ale wiadomo.. to w ramach pocieszenia raczej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mnie drzwi scisna
jeszcze tylko kilka godzin do mojego spotkania troche sie boje, w takich kryzysowych sytuacjach trudno mi powstrzymac lzy. moze wezme cos na uspokojenie wczesniej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×