NIE chcę mieć dzieci

a moze samochod na silnik stirlinga ;-)

- chodzilo Ci o gruchot? jesli bys sie nie zatrzymala to tak

a moze samochod na silnik stirlinga" - wazne by byl cieply i przytulny

- wazne by byl cieply i przytulny :-)

jesli bys sie nie zatrzymala to tak" to bylby raczej jek

Nigdy w życiu nie decydujcie się na ciążę,bo rodzina czy znajomi dopytują! To jest najgorsza rzecz,jaką można samemu sobie zafundować..Posiadanie dziecka to poważna decyzja.Nie powinna być wynikiem impulsu.. Czasem słyszę pytanie od bezdzietnych koleżanek co spowodowało,że zapragnęłam zostać matką i zawsze odpowiadam im,że będąc małą dziewczynką,bawiąc się lalkami wyobrażałam sobie,że jedna z nich jest moją ukochaną córeczką.W czasie uczęszczania do liceum na samą myśl o byciu mamą czułam przyjemny...dreszczyk.Zawsze pragnęłam być mamą,pragnęłam mieć przy sobie taką maleńką Istotkę,która kiedyś nie będzie już taka mała,ale będę widzieć jak rośnie.Będę przeżywać z tą Istotką wszystko to,co przeżywała ze mną moja mama..Pierwszy uśmiech,pierwsze kroki,pierwsze słowa:"mamo,kocham cię",pierwsze pójście do przedszkola,szkoły,pierwsze miłości,przyjaźnie,randki..Uważam to za wspaniałe przeżycie i pragnę,by moje dziecko również tego doświadczyło..Za mąż wyszłam nie po to,żeby mieć czym się chwalić (swoją drogą ciężko mi to zrozumieć),ale dlatego,że człowiek z którym spędziłam 5 lat i którego bardzo kocham jest mi tak bardzo bliski,że pragnęłam zasypiać przy nim i budzić się..Oboje,przez czas spotykania się,marzyliśmy sobie o tym,jak cudownie kiedyś będzie,gdy pojawi się nasze Maleństwo..By być pewnym w 100% tej decyzji poczekaliśmy w sumie 6 lat,gdy CUDO przyszło na świat:) Córka była bardzo wyczekiwanym dzieckiem,mąż NIGDY nie wykręcał się od opieki na Nią. Sam "wygania" mnie z domu,żebym gdzieś wyszła.Czy do knajpki,czy na ploty z przyjaciółkami,czy gdziekolwiek indziej..Mam prawie 30 lat,wspaniałego męża,córkę 3-letnią-a więc można rzec "odchowaną",podróżujemy wspólnie,ja rozwijam swoje zainteresowania,dbam o siebie. Nie jestem typową "kurą domową".Jestem mamą aktywną.Lubię wspinaczki górskie (córka spaceruje z nami-wybieramy nieco krótsze trasy).Wycieczki rowerowe,pływanie.Wszędzie dziecko nam towarzyszy.Nie czuję,że coś tracę,bo tak nie jest..Ale,wraz z mężem,decyzję tą podejmowaliśmy długo i przemyślanie! Być może kiedyś kobietom nie pragnącym dzieci,odmieni się i poczują to pragnienie bycia matką..A może i nie..Kto wie..Każdy niech układa swoje życie tak jak pragnie..Nic na siłę..Życzę spokojnego popołudnia!

ktos to przeczytal???

Nigdy w życiu nie decydujcie się na ciążę,bo rodzina czy znajomi dopytują! To jest najgorsza rzecz,jaką można samemu sobie zafundować..Posiadanie dziecka to poważna decyzja.Nie powinna być wynikiem impulsu.." kurcze to co ja teraz babci powiem? jak juz na quada uzbierala

ZS..Mam nadzieję;)

ja pierwszy akapit - wciagajace

czizas..No to chyba babcia ma problem;)

ja pierwszy akapit - wciagajace bedzie sequel?

czizas..Ty to chyba lubisz...ironizować,co? Ech..

bedzie sequel? raczej sekstet

Słówko - pewnie znajdą się tacy, którzy przeczytają całość.

BRUM..Dajesz wiarę w ludzi:)

"znow musze kolege troche naprostowac, w mysliwcach sa silniki odrzutowe" Wszystko się zgadza, natomiast dźwięk PRZYPOMINA silnik odrzutowy, a co z tego wynika kojarzy się z myśliwcem, bo z pasażerskim mógłby dopiero zainstalowany w autobusie :) "ja założyłam pierwszy dom pogrzebowy" Chyba jaskinię ;)

bo z pasażerskim mógłby dopiero zainstalowany w autobusie hahahahahaha

"ZS..Mam nadzieję" Do tej pory mówiło się "jestem przy nadziei" ;)

MS...Dobre:)

Do tej pory mówiło się "jestem przy nadziei" albo kretynka

Słówko ode mnie Gdyby wszyscy tak powaznie i dopowiedzialnie podchodzili do faktu bycia rodzicem - nie byłoby nieszczęśliwych dzieci. Myślę, że nie byłoby nas - ludzi również. Bez obrazy.

Lady Liannn 26, piszesz "Skoro jeszcze nie jesteś pewna, nie przyśpieszaj niczego na siłe, przyjdzie taki czas, że bedziesz zdecydowana na dziecko, lub na 100 proc przekonana, że nie chcesz go już mieć". Mam 34 lata, męża od paru miesięcy i kompletnie nie widzę się w roli matki. Pytanie, czy to jest już to "100% przekonania" :o

Myślę, że nie byłoby nas - ludzi również. Bez obrazy." jezeli piszac "nas" myslisz o sobie to nie ma sprawy

Ależ ja się nie obrażam:) Lubię podyskutować:) I pewnie masz dużo racji w tym co piszesz..Pozdrawiam!

Bezdzietna mężatka Warto zapytać również, czy takie jest w 100% przekonanie Twojego męża :-)

"albo kretynka" Ale to tylko przy ósmym podejściu ;)

będę się tu cholera szczypać! mała greys jak zwykle rewelacyjna i pomyśleć , że nie mogłam się do niej długo przyzwyczaić callie i ta druga oferma- coś strasznego może w kolejnym odcinku będą rozmawiały o konsystencji kupy romans konia z doradcą zgodnie z przewidywaniami spokojnie się rozwija ( swoją drogą to niezłe z niego ciacho) i oczywiście nic nie wnosi do serialu z jednej strony to dobrze, że nie zamknęli traumy w jednym odcinku bo to proces długotrwały ale robi się nudnawo - po co nagle wracać do traumy lexie? jeśli chodzi o aleksa- mogłabym być wróżką wiedziałam, że jego zachowanie spowodowane jest poprzednimi związkami cristina i owen- masakra to bardzo pięknie i fajnie, że jedno drugiego tak wspiera ale ich związek to jeden wielki kryzys i katastrofa jak nie wojna - to koń jak nie koń- to trauma no i początek- sztuczne łzy greys- czysta komedia ale od razu wiedziałam, że odcinek zakończy się podpisaniem zgody wątek medyczny z piorunem nudny do granic możliwości :P i już:P

Ike, a ktory to sezon juz leci?

Ale co to jest?