Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lisbeth

Facet daje mi sprzeczne sygnaly

Polecane posty

Gość lisbeth

szukam odpwoiedzi na pytanie....CO MAM ZROBIC??? Jakze typowe, nieprawdaz? Historia wyglada tak - poszlam do okulisty. Dodam, ze mieszkam w Londynie, wiec byl to oddzial pewnej sieciowki. Chodzilo o szkla kontaktowe. Zrobilam badanie, za tydzien przyszlam na zakladanie kontaktow...No i tam byl ON....i on wlasnie pokazywal mi jak sie zaklada, zdejmuje soczewki, etc. Od razu cos zaiskrzylo, nie wiem, to bylo jak elektrycznosc miedzy nami. Niby normalnie, ale ciagle sie do siebie usmiechalismy, ba! - smialismy, po prostu geby nam sie do siebie ewidentnie cieszyly....delikaty flirt, za to chemia na calego....To naprawde bylo niesamowite przezycie, juz samo to....Dodam, ze jestem w zwiazku....9-letnim...ale dogorywajacym....Wracajac do sprawy. Pod koniec o cos tak sie zalozylismy, ja niby przegralam, no i on powiedzial, ze w ramach wygranej proponuje drinka...Ja powiedzialam, ze no nie wiem, etc (tak, tak, typowa gierka), no i ze w sumie ma moj numer w papierach (dodam, ze wtedy az tak bardzo nie podobal mi sie fizycznie, dla mnie byl to flirt, super doznanie, ale nie myslalam o nim powaznie). On na to, ze to byloby przegiecie i dal mi swoj numer wraz z imieniem. Wzielam ten numer i wyszlam. Na poczatku nic, po prostu cieszylam sie , ze sie dowartosciowalam, no i w ogole, fajne uczucie. Nie myslslam w ogole, zeby zadzwonic. Po tygodniu siedzialam ze znajomymi w jakiejs knajpie i rozmowa zeszla na jakies sprawy damsko-meskie i zaczelam bezwiednie o nim myslec...Az w koncu napisalam smsa, na luzie, ze chyba jednak wcale nie przegralam tego zakladu, bla, bla, bla i co tam slychac. To bylo wieczorem. On odpisal nastepnego dnia, ze wszystko ok i ze w sumie nie wazne, kto przegral, bo jak pojdziemy na drinka to moze oboje cos z tego bedziemy mieli, etc. Ja nie odpisalam. nastepnego dnia mialam wizyte kontrolna i on tam byl....Poczulam sie mega glupio i w sumie udalam, ze go nie widze 15 min po wyjsciu dostalam smsa, ze to niegrzecznie nawet sie nie przywitac Ja cos tam odpisalam, na co on ze kiedy pojdziemy na tego drinka. Ja mu odpisalam, ze moze za tydzien w piatek po pracy, on ze ok, ja zapytalam jeszcze ile wlasciwie ma lat. Potem nastapila 3-dniowa cisza....Myslalam, ze oszaleje....NAGLE zaczelo mi zalezec bardziej....Ale wytrzymalam, nic nie pisalam....w koncu po tych 3 dniach odpisal, ze przeprasza, ze sie nie odzywal, ale zostawil telefon u kolegi, a w sprawie wieku....wyszlo na to, ze jest 9 lat mlodszy!!!! SZOK, naprawde bym nie powiedziala....Tzn myslalam, ze jest mlodszy, ale o gora 3-4 lata....Ja mu odp, ze mam 9 lat wiecej...on ze wygladam sporo mlodziej...i ze nadal nie mialby nc przeciwko pojsciu na drinka....potem znowu cisza....potem znowu sms, ze byl gdzies tam w klubie, imprezowal caly weekend ogolnie, no a poitem zaczelismy fajnie pisac do siebie i lepiej sie poznawac, on znowu zaproponowal wyjscie we wtorek po pracy, ja odmowilam, bo faktycznie bylam zajeta, no a poza tym nie mozna tak leciec na kazda propozycje od razu, nie?niech nie mysli, ze nic innego nie robie, tylko czekam na jego znak....potem postanowilam ja zamilknac na jakis czas.....pomyslalm, ze bede troche niedostepna....ale niestety on tez zamikl w tym momencie....po wyrwaniu sibie setek wlosow z glowy w kolejny piatek wywalilam wprost, czy nie jest moze wolny...on odpisal, ze nie ma go w Londynie i czy moge jutro...ja napisalam, ze tak, jesli moj bol gardla nie przejdzie jutro w cos gorszego (to byla prawda)....nastepnego dnia napisal smsa, jak sie czuje...ja choc czulam sie fatalnie i wygladalam jak smierc, napisalam, ze niejest to moj najlepszy dzien, ale nie jest najgorzej i co tam slychac....on nic...cisza totalna....we wtorek napisalam mu smsa, ze zycze mu milego dnia (bez zadnego pytania), a on nic......dzis jest piatek, ostatni sms od niego przyszedl w sobote....a jutro mam wizyte kontrolna....co robic?????????? jak sie zachowac???? ja szaleje, czuje ze zaczelo mi na nim bardzo zalezec, zaczelam go sledzic w internecie, zachowuje sie jak idiotka.....chce napisac, ale jakos sie powtrzymuje, nie chce wyjsc na totalna debilke.,...boje sie, ze jutro go zobacze i nie wiem, jak sie zachowac....a jednoczesnie chyba bardziej boje sie, ze go nie bedzie i go nie zobacze....PYTANIE - co robic jutro, jesli bedzie? a jesli go nie bedzie? czy jest sens jeszcze pisac cokolwiek? czy on mnie olal? czy znalazl sobie inna? czy on mogl pomyslec, ze ja go olewam...????? co zrobilam zle....? juz nawet nie mysle o nim, jako o chlopaku/kochanku, ale koledze.....mam tak malo fajnych znajomych w Londynie.... Update: bylam tam w te sobote, nie widzialam go, myslalam, ze go nie ma...ale jak wychodzilam to byl, rozmawial z klientem przez telefon. Doslownie MINUTE po moim wyjsciu zadzwonil (mialam cholera wyciszony telefon i nie odebralam), a sekunde potem wyslal smsa, ze "wlasnie mnie zobaczyl i czy nie mialabym chwilki na rozmowe, bo on nie dosatl odpowiedzi od ostatniej soboty - czyli na pytanie, jak sie czuje)......Potem oddzwonilam, ale nie odebral, ani nie oddzwonil....JA JUZ NIE WIEM, o co tu chodzi!!!!! On ze mna sie bawi? Czy moze naprawde nie dostaje moich smsow i telefonu? Czy mam zadzwonic z innego numeru....? Boze, ja naprawde od tego zwariuje....Pomozcie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kevin 321
opisałas sie tyle i niz z tego nie wynika. Małolat bawi sie z toba a ty dajesz sie mu, wreca cie coraz bardziej a ty sie dreczysz, olej gnojka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×