Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama w tarapatach

Praca w USA - problem z mężem.

Polecane posty

Gość mama w tarapatach
Ale wy nie rozumiecie jakie to jest ciężkie i tylko dlatego, że mój "mąż nie chcę, bo tak" jest jeszcze gorsze do zrozumienia. A ja się obawiam, że go znienawidzę przez to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko czy bierzesz pod uwage to że jeśli Ty wyjedziesz z dzieckiem to mąż nie będzie chcial juz byc z Toba? To analogiczna sytuacja do tego iż Ty zostawiłabyś męża gdyby nie zgodził sie na wyjazd dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama w tarapatach
Nie, nie dawałam wcześniej żadnych powodów :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama w tarapatach
Britnej z Pirs, jeżeli roczny wyjazd ma zakończyć nasz związek, to znaczy, że jemu w ogóle nie zależało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli ty chcesz zakonczyc zwiazek bo on sie nie zgadza to chyba nic powaznego nie bylo miedzy Wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam bardzo podobną
Jakie podkradanie? Mój były mąż nie chciał z nami jechać, a zabraniać mi nie ma prawa. Rodzina to przede wszystkim kompromisy, a nie rezygnowanie i poświęcanie się kosztem swoich marzeń i planów. Mąż chciał wybrać się na 2 tygodniową wycieczkę na Syberię, pociągiem, mnie takie rzeczy nie kręcą, więc mówię jedź! Jedź sam! Pojechał, a mi będzie robił jakieś jazdy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama w tarapatach
Łączyło i to dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż chciał wybrać się na 2 tygodniową wycieczkę na Syberię, pociągiem, mnie takie rzeczy nie kręcą, więc mówię jedź! Jedź sam! Pojechał, a mi będzie robił jakieś jazdy? Jedź sam a jedz i zabierz dzieci to 2 różne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz jakim egoistą jest Twój mąż a kim Ty jesteś? Każesz mu wszystko rzucić bo dostałaś możliwość kontraktu w USA i uważasz, że tylko on jest niewporządku. Masz mozliwość pracy w Polsce i zagranicą a On? Jesteś pewna, że znajdzie tam pracę? Popatrz może trochę na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laczlo... dobrze napisalas... w czasie przeszlym! mialam.... podkradanie, skoro sie nie zgodzil! szarpanina i swinstwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się facetowi nie dziwię, bo chcesz go pozbawić kontaktu z córką na rok! Pewnie nie chodzi o Ciebie, a właśnie o dziecko. To nie Anglia, że będzie mógł w 2godz dolecieć i wpaść na weekend. Skrzywdzisz w ten sposób męża i dziecko- pozbawiając go ojca. Mój mąż robi karierę już od roku, ale w Polsce. Jest w domu tylko na weekendy i to nie zawsze(zazwyczaj 2-3 w miesiącu). Dzieli nas 800km i jest bardzo ciężko, ale widzimy się co tydzień- dwa. On już tego nie wytrzymuje i w końcu poszedł po rozum do głowy, że kariera i pieniądze nie są takie ważne. Chce skończyć aktualny projekt i wracać do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innym okiem świata postrzegani
Nigdy nie zrozumiecie autorki, bo nie byłyście postawione przed takim dylematem. Z ciężkim sercem zrezygnować dla rodziny? Ok, jestem w stanie. Ale każda z nas jest człowiekiem z własnymi potrzebami, marzeniami i pragnieniami. Gdybym tak miała rezygnować ze wszystkiego na co mam ochotę, to długo bym nie przetrwała w związku z moim mężem, bo to jawne ograniczanie i właśnie, dlatego że nie pozwolił mi zrealizować czegoś, co było pod zasięgiem mojej ręki i moim największym marzeniem rozstałabym się z nim. A propos tematu. Autorko jeżeli mąż Cię ogranicza i nie da konkretnych powodów, dla których nie chce, żebyście tam jechały, to faktycznie może lepiej będzie jak się rozstaniecie. Kto kogo pozbawia kontaktu? Przecież mąż ma możliwość wyjazdu z żoną i dzieckiem na ten rok, ale się uparł i nie chce. Jeżeli nie chce jechać na rok, to niech sobie weźmie urlop i jedzie z nimi chociaż na miesiąc czy dwa, później ona przyleci tu z córką na święta czy inną okazję i takim sposobem czas się skraca, wszyscy są szczęśliwi i zadowoleni. Ale nie. Lepiej uparcie twierdzić, że taki wyjazd źle na nas wpłynie i tkwić w złudnym postrzeganiu związku na miejscu. Właśnie taka odległość powinna ich jeszcze bardziej do siebie zbliżyć. Ale jak ktoś jest uparty i ma klapki na oczach, to lepiej uciekać gdzie pieprz rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do innym okiem
A ty puściałabyś męża z dzieckiem na rok do USA? Patrzysz bardzo jednostronnie bo tylko na autorkę a to czego chce jej mąż jest już mniej ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, najlepiej, żeby to pan i władca decydował o wszystkim, a kobieta zakopała się w mało wymagającej i mało płatnej pracy lub siedziała w domu. Nie ma przecież najmniejszego prawa myśleć o sobie, bo to egoizm i skandal, żeby babie w ogóle takie pomysły przychodziły do głowy. Facet może lecieć lub zostać- ma wybór. Bilet do US można kupić za 1000-1500zł, nie jest to wielki majątek, a więc raz na jakiś czas facet może do niej wpadać. Co to w ogóle jest? Nagle ma zrezygnować z pracy, ze swoich ambicji i kariery, bo facecik czuje się zagrożony? Jakoś on nie jest chętny do pójścia na żadne kompromisy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olennnna
Przecież nie rezygnuje z pracy tylko z kontraktu :o nie chodzi o "pana i władcę", że ma zostać bo on jej coś tam każe bo tak sobie wymyślił. Tak gadacie ale jestem w 99% przekonana, że każda z was po odwróceniu sytuacji (w sensie mąż dostał kontrakt, chce zabrać dziecko a Wy macie wszystko tutaj rzucić i jechać w niepewne zeby zamknąć się w 4 ścianach w obcym kraju) reagowała by tak samo jak ten "pan i władca"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadmanganian potasu*
Coralic, poprawnie by było: " Dla mnie zwiazek na odleglosc to fikcja.... i nikogo do nikogo nie zbliza..." 🖐️ Zbliża, zbliża i to bardzo. Ja jestem tego żywym dowodem. Ale w tej sytuacji wszystko zostało źle zorganizowane i zaplanowane. Mąż ma prawo obawiać się o waszą przyszłość, jak wyjedziesz na rok i to z malutkim dzieckiem. Jedź sama, ugruntuj sobie pozycję, znajdź mieszkanie, urządź się, sprawdź czy dasz radę, a później ściągaj dziecko. Pokaż mężowi, że nie ma o co się bać. Zostaw małą z ojcem na te 2 -3 miesiące. Przyjedziesz na święta czy ot tak i wtedy podejmiecie decyzję i ewentualnie zgarniesz małą. My sobie poradziliśmy. Podjęliśmy z mężem decyzję, że wyjedziemy do USA, mąż miał obywatelstwo amerykańskie, więc było nam znacznie łatwiej. Ale tutaj w Polsce niedokończone sprawy, które musiał zakończyć. Ja z dziećmi wyjechałam, bez męża siedziałam tam przez 1,5 roku. Daliśmy radę. Dzieciaki przyjeżdżały do niego na wakacje, na święta i on nas odwiedzał, więc czas szybko płynął i wcale nie czuliśmy, że się od siebie oddalamy. Ale oboje wiedzieliśmy czego chcemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olennnna
A jeżeli tak fajnie i super jest za granicą to dlaczego jest masa wątków o tym jakie to kobiety są samotne za granicą, że pojechały za mężem wszystko zostawiły itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadmanganian potasu*
Olennnna, ja nie pracowałam tu w Polsce, siedziałam w czterech ścianach i irytowałam się każdego dnia. Tam pojechałam, bo wiedziałam, że to coś nowego, a nóż tam mi się uda i się udało. Grunt to kompromis, a nie od razu "kategoryczne nie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grhhhh 1500 zl to wedlug
Ciebie maly wydatek ? Chce sie realizowac kobieta prosze badzo, niech jedzie sama ;/ W koncu dzieko nie jest tylko jej! Jej coreczka ma tylko 5 miesiecy ;/ Mnie moj chrzesniak nie poznaje jak odwiedzam go raz na 2 tygodnie,a tutaj mowa o roku. Poza tym ekstra perspektywa. Ona bedzie pracowac a dziecko to niby samo zostanie ? Trzeba bedzie wynajac opiekunke -OBCA OSOBE. Tak to dziecko by z ojcem zostalo ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli autorka chce się
realizować to niech sama jedzie. dziecko jest tak samo jego jak i jej. jeżeli ona chce żeby on szanował jej decyzję to ona musi uszanować jego decyzje. wszystko działa w obie strony. żal mi tylko tego biednego dzieciaczka o którego rozpęta się zapewne wojna :( widać że nie dojrzeliście do małżeństwa. trzeba było takie kwestie przed ślubem ustalać, skoro od dawna na to czekałaś :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko nie wyjedzie
dziecko nie wyjedzie bez zgody ojca - jesli ojciec uznal dziecko, wiec oczywiscie, moze zawiadomic ambasade ze nie zgadza sie na wasz wyjazd pozostaje tylko rozmowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokaz mi gdzie mozna za 1500zl
kupic bilet:D Powiem ci autorko tak mieszkam w usa juz bardzo dlugo i ten kraj ma cos takiego w sobie ze duzo par/malzenstw po przyjezdzie sie rozpada.Zastanow sie dobrze na czym ci zalezy na karierze czy na rodzinie.Powiem ci ze w waszym przypadku moze byc tak ze albo tobie bedzie sie bardzo podobalo albo jemu a drugiej osobie na odwrot i wtedy to juz jest problem.Bo zycie w ameryce ktos moze pokochac albo znienawidzic.A co do dziecka zalerzy gdzie jedziesz ale tez mozesz miec problem ze wgledu na nianke lub day care.I pomysl jeszcze nad tym co zrobisz jesli dziecko np zachoruje a ty bedziesz musiala isc do pracy.To nie wyglada tak jak w Pl ze babcia/kolezanka zostanie a szef bedzie do konca cie rozumial.Tutaj jest calkiem inna mentalnosc ktora napewno na poczatku bedzie cie szokowac.Wiec mysle ze ci bedzie ciezko samej ale wybor jest twoj powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytalam wsyzstkiego glownie wstep. Ja mam taka sytuacje; jestesmy w usa, maz na 5 letnim doktoracie +praca na uniwerku. Moja wiza nie pozwala mi na prace wiec od roku siedze w domu. Dostaje juz na leb. Dlatego ja w wakacje wracam do Uk gdzie wczesniej mieszkalismy. Nie tylko ze wzgledu na moje 'zdrowie psychiczne' ale tez ze wzgledu na moja kariere- nie moge byc poza zasiegiem przez kolejne 4 lata. Maz nie wie jeszcze co zrobi ale dla jegoi kariery najlepiej bylo by zostac. Mamy 16 miseiczna corke ktora maz uwielbia. Nie wiemy jeszcze jak to wszystko rozwiazac ale wy macie lepsza sytuacje bo to 'tylko rok' badz ciut dluzej. Bedziemy pewnie latac na zmiane co 2-3 miesiace. Mam kolezanke ktora ma meza w Iraku na poltorej roku i maz wyjechal jak ich 2 corka miala 5 miesiecy. Druga kolezanka tez 2 dzieci, maz w innym stanie, widza sie na weekend co 3 tyg. Daja rade bo wiedza ze chwilowe rozstanie zagwarantuje im lepsze zycie w przyszlosci. Obecnie jest latwo wyjechac z polski, nie tak jak moja mama w latach 70 wyjechala i nie mogla wrocic przez 7 lat!jest internet, kamerki. Ja naprawde rozumiem tesknote, chce towarzyszeniu dziecku przez najwazniejsze momenty ale zjedzcie mnie lub nie; TY i Twoje marzenia tez sa wazne, jak nie zaryzykujesz bedziesz zalowac do konca zycia i kto wie; moze to miec wplyw na twoje relacje z mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, juz ktos pisal o tym, ale ja jeszcze potwierdze: nie zabierzesz corki bez zgody meza. Mam pytanie, bylas juz kiedys w stanach? I na koniec moja rada. Jesli chcesz razem ze swoim mezem tworzyc rodzine, to albo zostan, albo namow meza na wspolny wyjazd. Jesli wyjedziesz sama, to ja Cie zapewniam, ze po kontrakcie, nastepnym Twoim krokiem bedzie zlozenie papierow rozwodowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się nie dziwię mężowi autorki. Też nie puściłabym męża na taki wyjazd. Ani z dzieckiem ani bez. Nie dziwię się też temu mężczyźnie, że nie chce tu zostawić wszystkiego i wyjechać we trójkę. To wcale nie takie proste. Rozumiem, że autorka ma ambicje, ale ma tez rodzinę. Powinna zastanowić się co jest ważniejsze - praca czy rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno. Jak pisala osoba wyzej, to bycie tu z malym dzieckiem jest bardzo trudne, jesli nie masz kasy. Rodzina czy znajoma pomoze Ci najwyzej kilka dni, dalej musisz sobie sama dawac rade. Bez samochodu ani rusz, bez znajomych, ktorzy moga Ci cokolwiek podpowiedziec tez lipa. Ciagle nie moge sie nadziwic, ze ludzie, ktorzy nigdy nie byli w stanach mysla, ze tu tak latwo i przyjemnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×