Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mowglica

KLUB KOBIET zaraz po zerwaniu

Polecane posty

Gość Mowglica

Zapraszam wszystkie Panie :) które uwolniły się ze związku które je nie satysfakcjonowały. Nie mówię ze to ze człowiek nie był szczęsliwy spowodowało łatwość rozstania bo pewnie często tak nie było ( przynajmniej u mnie tak nie było) a może było wam łatwo podjąć decyzję?? Pogadajmy, wymieńmy się radami, zaprzyajźnijmy, pokażmy sobie jak się podnieść i jak zacząć nowe życie. Przyłaczycie sie ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczerniłam sobie nick dla powagi sytuacji:) Zapraszam kobitki - stwórzmy fajny watek dający nadzieję na lepsze jutro i na to że słońce dla nas zaświeci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WWwwWWwwWWwwWW
u mnie jeszcze do tego nie doszlo, ale pewnie rozwiaze sie na dniach ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co się dzieje u ciebie złego kochana? Czemu piszesz że na dniach się rozwiąże?? ty odchodzisz czy to on chce tego bardziej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WWwwWWwwWWwwWW
Byla wspaniale, jakis czas temu zareczyny i tydzien temu sprzeczka, z ktorej zrobila sie duuuza klatnia, on mnie urazil czyms co powiedzial, ja sie obrazil ... Skomplikowane ... A najdziwniejsze jest to, ze juz 6 dni sie nie odzywa, czuje ze mu nie zalezy ... wczoraj probowalam rozmawiac, a on nic i poweidzial tylko, ze na slub jest jeszcze za wczesnie. Wiec po co te cale zareczyny ? ? :(( sama nie wiem ... troche chaotycznie to napisalam, nie mam sily myslec ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WWwwWWwwWWwwWW
a jak było u Ciebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też juz nie mogłam znieść jego słów. Potrafił być wspaniały ale potrafił też dowalić tak jakbym była jakimś zerem . Nie wytrzymałam za entym razem jak mnie obraził do bólu. Poza tym nie szanował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WWwwWWwwWWwwWW
Ja sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć ... Jeszcze tydzień temu dałabym się za niego pokroić a dziś mam go za najwiekszego chama i prostaka ... :(( A co takiego powiedział ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
potrafił mnie wyzywac, dogryzać, docinać również w towarzystwie docinał mi tak że robiło mi się głupio poza tym był despotą , wszystko musiało być tak jak on chciał ZAWSZE nie panował nad sobą swoimi emocjami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lazurowa
To ja też się może tu zadomowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WWwwWWwwWWwwWW
Witamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WWwwWWwwWWwwWW
Teraz Ty sie musisz podzielic smutna historia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie Lazurowa teraz ty się podziel. Najpierw moze zbierzemy mała ekipkę i się zapoznamy co wy na to ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WWwwWWwwWWwwWW
Trzeba sie wspierac ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliet91
Witam Was dziewczyny. Mialam zalozyc nowy watek i zerwaniu, ale dolaczam sie do dyskusji do Was, jesli moge...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie - witamy Juliet :) opowiesz nam swoją historię?? Proponuję dziewczyny żebyście zaczerniały swoje nicki - będzie może dzięki temu mniej podszywów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ile jestescie po roztsaniu ? Ja tydzień.... jest to wszystko świeże, rany dalej bolą ale nie chcę się zadręczać juz w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę zaczernic tego nicku, jakies problemy mam, sprobuje pozniej... Chcialabym opisac moja historie, ale to chyba dlugo by tzreba bylo pisac... okropnie mnie skrzywdzil, pozbawil poczucia wartosci, a na koniec nawet ie uial nic powiedziec w oczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie rozstalam przedwczoraj... i tak jak na siebie, dobrze się trzymam...ale czemu to tak cholernie boli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juliet już ci się udało zaczernić nick:) A czy historia jest długa czy krótka - nie ważne - pisz !!! Większość z naszych historii jest długa napewno bo nie zrywałyśmy bez bólu i od tak sobie . Ja powoli odzyskuję poczucie własnej wartości czego totalnie mnie pozbawił. Staram się sobie wiele tłumaczyć że nie zasłużyłam i nikt nie zaśluguje na takie traktowanie by czuć się jak śmieć. Dziewczynki zajrzę tu póxniej gdyż mam niestety parę rzeczy do załatwienia. Pozdrawiam was i do zobaczenia wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bylam znim 3 lata. No prawie, za tydzien bysmy mieli rocznice.. zawsze byl taki zazdrosny, bardzo, o wszystko. Ale jak go kochalam, on mna manipulowal, robilam co chcial... dopiero potm zaczelam walczyc o swoje, troche zaczal ustepowac... On sie ogolnie po jakims czasie znieczulil na moj bol, smutek,lzy, nie robilo to na nim wrazenia... nawet ostatniego dnia jak sie rozstawalismy nie zrobilo... Niedawno wlasnie przestal byc zazdrosny, wszystko ukladalo sie tak dobrze, ja zaczynalam byc pewna wszystkiego... a on powiedzial ze nie jest pewnien uczuc do mnie.. przepraszal, powiedzial ze to nie moja wina ze na to nie zasluguję. Ze jestem madra i daoba dziewczyna... powiedzialam, ze na niego poczekam, jesli bedzie trzeba, niech sobie pouklada wszystko w glowie spokojnie... Bo chcial byc sam. No ale coz, z kumplami dalej wychodzil, spotykal sie z jakas nowa kolezanka, i z nimi byl dobrz, tylko zemna blo zle... kazdy dzien czekania na niego to bylo moje coraz badziej pekajace serce... w koncu napisal mi, ze juz wie, ze mnie kocha, ze chce byc ze mna. Przyjechalam do niego szczeslia, pelna nadziei. Gadalism jak zawsze smialismy sie, nawet sie kochalismy... potem sama nie wiem, on posmutnial, ja posmutnialam, ale on oczywiscie wszystko olal... zaczelam pytac co jest, o co chodzi, czemu sie do mnie nie odzywa, a on nic, zupelnie nic... powiedzialam zeby ze mna porozmawial, a on ze nie ma o czym... powiedzialam ze tak zle mu tylko ze mna a z umplami etc to mu dobrz a on na to "widocznie tak"... pYtalam sie czy mnie kocha, ne odpowiadal, wiec kzyczalam, klka razy... ale jego odpiwedzia, bylo "no co Ty ode mnie chcesz?" Potem zow spytalam, czy mnie w ogole kocha, powiedzial ze nie wie... spytalam czemu mi to powiedzial? "Bo mi bylo Ciebie zal. Myslalem ze sie ulozy"... oklamal mnie ... chcial mnie rzucic, ale zmanipulowal tak, zeby to wszystko bylo na moich barkach... musialam z pekajacym sercem sama odejsc od kogos kogo kochalam... ucieklam mu, wypilam piwo, wypalilam kilka papierosow i sie wyplakalam... potem przyszedl sms z pzrerosinami, ze zachowal sie zle, ze mu wstyd, ze ja na to nie zasluguje... Tylko czemu tgeo kurwa w oczy nie umial piwiuedziec??? :( to w skrocie historia rozstania, historia zwiazku to oddzielna sprawa... Kurwa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minima
To ja też dołączam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opowiedzcie o sobie, dziewczyny, jak bylo z Waszym rozstaniem.Moze tak nie powinno byc, ale swiadomosc, ze nie tylk ja cierpie, podnosi na duchu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się tu dopiero zagnieżdzam ;) bo mysle, że mój związek właśnie padł , samoczynnie. Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że jesteśmy ze sobą a jednocześnie bardzo od siebie daleko. Byliśmy ze sobą ok 3 lata, poźniej rozstanie , z mojego powodu. Nie chcialam podejmować zadnych życiowych decyzji, uważalam ze to za wczesnie. On uzał, ze nie traktuje go poważnie. Było mi cięzko, ale sie zaczełam z tym godzić. po poł roku On zrobił coś, co upewniło mnie że mu zależy , ze kocha.. Zaczeliśmy się spotykać, wkońcu wrocilismy do siebie. Niestety, nie jest tak jak kiedys na początku. Czasem wydaje mi się , ze mu strasznie zależy, jest ciepłym kochanym facetem. Czasem jednak wieje chłodem, jest zdystanowany i jakby obcy. Nawet kiedy dzowni mam wrażenie, że z przyzwyczajenia. Rozmowy niewiele dają, jest odporny i twierdzi, ze szukam problemu, że wymyślam a on też ma czasem gorsze dni. To taka hustwaka, która mnie męczy. Kiedyś byłam pewna że jestem kimś ważnym dla niego, teraz mimo iż twierdzi, że tak jest nadal, bo przeciez by nie chial byc ze mna, jego zachowanie jest dwuznaczne dla mnie. Postanowilam właśnie wykorzystac okazje i skończyć tą hustawke uczuć. Wyjechał do pracy na kilka dni za granice. Odezwie sie może za jakies dwa , trzy dni. Ja milcze. czuje się już jakby go nie było. Nie jest lekko, ale pewnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lazurowa, jesli teraz juz nie czujesz sie szczeliwa, kochana, to chyba wszystko nie ma sensu. Oczywiscie dobrze Ci zycze ui gdybbyscie byli szczesliwi, to by bylo wspaniale, ale chyba juz w to nie wierzysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juliet91 , no właśnie ja nie jestem pewna, on nie jest. Czytając Cię miałam wrażenie, że pewne sytuacje są zbliżone. Nie pytałam czy kocha, bo wiem że odpowiedzi by nie było. Kiedyś to poprostu czułam, tak na 100%. Teraz, włąsnie tak jak pisałaś, jkaby nie wiedział tego sam. Czasem gdy razem jest, taki jak kiedyś i wydaje mi sie , że wszystko jest ok. Bywają jednak chwile, ze jest jakiś dziwny, nie mówi już o przyszłości, nie lubi rozmawiac o uczuciach. Zmienia temat , albo bagatelizuje. Kiedyś był pełen energii, planów optymizmu. Sama , z tego co czytalam, mialas takie hustawki i wiesz, ze to nic dobrego :( Na cuda nie licze, ale chce miec jasna sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×