Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość autorka tego topiku to ja

Do zrzucenia 40kg i wiecej

Polecane posty

Faktycznie coraz mniej ans tutaj. Dziewczyny chyba się poddały:( Bardzo bym chciała napisac tutaj za pół roku, że jestem szczęśliwą, zgrabną laską:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry dziewczyny za te moje wieczne błędy, literówki. Ja już jestem takim narwańcem, że wszystko szybko robię i przez to tyle błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko- twoje literowki ? zobacz na moje:) ja tez przepraszam ale czasem szybciej mysle niz pisze:) ja jak juz mam straszna ochote na slodkie to biore pare suszonych owocow do przegryzki lub wstawiam jogurt na chwile do zamrazarki i mam loda, stram sobie robic jeden dzien luzu na slodycze najczesciej jest to niedziela i do kawusi mam porcje ciacha, dzieki temu caly tydzien moge obyc sie bez slodkiego:) ja po obiadku dzis byly tortille z piersia/papryka/pieczarkami/salata i sosem chilii, na sniadanie byla salatka, pozniej 2 jogurty, kiwi i 2sliwki wiec dzien prawie idealny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny ja tez sie nie poddalam ale chora jestem i leze w lozku glowa mnie boli jak wstaje najlepej czuje sie jak leze i spie... u mnie wczoraj przez chorobe to malo zjedzone - berliso waniliowwe - jedna lyzka ziemniakow surowka i mala piers grilowana -pomarancza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczyny dbac o siebie , bo cos chorupska lapia jedna po drugiej, mam nadzieje ze to nie roznosi sie topikiem;) ja po sniadanku zmykam do pracy,ale nawet nie wiecie jak mi sie nie chce, nie wyspalam sie co chwile sie budzilam, jak nie za goraco to jakis koszmar mi sie przysnil, wstalam bardziej zmeczona niz sie kladlam, no ale jeszcze tylko dzis jutro i weekend--hura!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, zaglądałam wczoraj cały dzień i nic, wieczorem też nic nie widziałam tzn nowych wpisów dopiero dziś, nie wiem może coś mam z przekazem? ja wczoraj poległam, buuuu! no niestety załamka = pokłóciliśmy się z mężem, a dziś dziecko mi się rozchorowało, bóle głowy wymioty i marudzenie do bólu. cóż wieczorem musiałam wygrzebać coś słodkiego, niestety zawsze mam coś pod ręką bo mam maluchy w domu. potem jak się rozkręciłam to i bułkę z masłem wcisnęłam i już. no ale potem pogrzebałam w necie, poszukałam i trafiłam na temat gościa który w 8miesięcy schudł 120kg!!! podobno jakieś reportaże w tv były, no w sumie to wielka sensacja, warto to sprzedać, i ten pan podobno książkę wydał jak udało mu się to zrobić. poczytałam to co mam dostępne i zmotywowana poszłam spać, dziś rozpoczęłam znowu walkę z własnymi słabościami. poczytajcie jego wypowiedzi albo zakupcie sobie jego książkę, myślę że to może być dodatkowa motywacja, ja niestety nie mogę tego zrobić, szukam tylko info. w necie. i zmieniam temat - czy wasi faceci potrafią przyznać się do błędu, do winy - mój niestety nie, zawsze winą obarcza mnie, tłumaczy swoje zachowanie moim postępowaniem, gdybym ja nie zaczęła to on by tego nie zrobił czy nie powiedział = już nie wiem jak mogę z nim rozmawiać. on najchętniej zostawia temat i zapominamy. czasem myślę, że to przez to że jestem za gruba i nie pracuje. ja się z tym źle czuję więc myślę,że jemu też to przeszkadza. przepraszam że tak się wywnętrzam ale nie bardzo mam z kim pogadać a mamy nie chcę martwić swoimi kłopotami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh dziewczyny, chyba jakiś taki czas nastał... Okropnie źle się czuję, i nie chodzi tu o chorobę czy coś w tym stylu. Mam początki jesiennej depresji, z nikim nie mogę się dogadać. Mam takie wahania nastroju, że to niewyobrażalne. Raz jest spoko, uśmiecham się, pogadam z kimś, a raz (jak np. teraz) siedziałam w kuchni z mamą, nie zamieniłam z nią ani pół zdania i bez słowa wyszłam do siebie do pokoju, zamknęłam drzwi i siedzę...strasznie jest mi źle, sama nie wiem dlaczego...ehhh zycie ;( jeszcze ten halny i ból głowy;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....Maćka....
Dziewczynki uszy do góry. Faktycznie coś wisi nieciekawego w powietrzu bo ja ostatnimi czasy też mam chandrę jak stąd do Helsinek. Miałam cięzką rozmowę z moim przyszłym niedoszłym ale dla odmiany zauważyłam że w nerwach nie chce mi się jeść;) Chociaż tak jak wy 'zgrzeszyłam'- siostra dostała takie zarąbiste czekoladki że musialam spróbować. Mam taką chcicę na słodkie że chyba zaczne chodzić po ścianach:( Jogurty, owoce i owsianki z NesVity już mi nie wystarczają:( No ale nic, nie ma co jojczyć tylko się pilnować.Mam poczucie że żarcie to jedyna sfera mojego życia nad którą mam kontrolę... Mam pytanko: zauważyłyście u siebie coś takiego że od kiedy macie kontrolę nad jedzeniem czujecie się bardziej pewne siebie i to przekłada się na inne dziedziny waszego życia? Np jesteście bardziej pewne swego w pracy albo stałyście się w waszych oczach bardziej atrakcyjne dla swojego partnera? Ja już myślę o sobie jak o szczupłej lasce, nawet łapię się na tym że w sklepach biorę z wieszaków o rozmiar mniejsze ubrania chociaż dalej się w nie nie wciskam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba ta pogoda tak negatywnie wpływa na nastrój. Najchętniej przespałabym cały dzień, niestety nie mogę. NIc mi się nie chce, ciągle jestem zmęczona. Jesień i zima to dla mnie trudny okres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi do pewności siebie jeszcze dużo brakuje. Może za jakieś 20 kg. Fakt fajnie jest bo wchodzę w ubrania, w które jeszcze miesiac temu za chiny się nie wcisnęłam ale mimo to, że schudłam 9kg to i tak nadal jestem mega słoniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jente42 Pisałam już kiedyś wląsnie o tym, kolesiu co schudł 120kg. To dopiero wyczyn. Moje 40 przy nim to pikuś. Podziwiam go bardzo, że miał tyle siły. Widziałam już chyba z 2 reportaże z nim, zresztą on mieszka jakies 20 km odemnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....Maćka....
Asia też jestem słoniem a mimo to czasami się czuję jak laska. Tylko to musi pewnie żałośnie wyglądać jak taki wagowy mutant wywija dupskiem idąc ulicą;) Nie damy się smutkom, kilogramy też pokonamy:) Będzie dobrze. PS. ja lubię taką pogodę bo przynajmniej nie jest mi gorąco i mogę się poukrywać pod kurtką, czapką, szalikiem itd. Żeby tylko jak najmniej było mnie widać. Eureka! Pewnie dlatego zawsze noszę duże kolorowe torby żeby to one się pierwsze rzucały w oczy a nie moje dupsko;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj zgrzeszylam dzis i to bardzo:( po pracy maz wyciagnal mnie na pizze, nie powiem pyszna ale jak pomysle sobie ile teraz musze cwiczyc zeby to spalic, a tak mi sie nie chce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już postaram się nie grzeszyć, bo ileż można. Okres mi się skończył, więc mam nadzieję, że waga znów ruszy i to oczywiście w tę odpowiednią stronę ;) Depresja sie niestety trzyma, i tak jak mówiłam wcześniej, raz jest OK raz do bani, no ale niestety takie jest życie... Myślę, że prędzej czy później wszystko minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny. Nie wiem czy nic nie piszecie czy może znikają nam wpisy tak jak wczoraj. Ja ostatnio na zbyt wilele sobie pozwalam i dlatego moja waga bardzo wolno spada, 0,5 kg na tydzień. Ale od poniedziałku zabieram sie znów porządnie za dietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej cos tu dzis pusciutko:( ja dzis prawie idelanie na sniad kanapka z szynka/salata/pomidor pozniej jogurt i 2 jablka i na obiadek barszcz czerw z jajkiemx2 wczoraj mam nadzieje spalilam pizze na obriterku wytrzymalam 60 min:) za to dzis chyba tylko 40 min bedzie bo nie moge sie zebrac, ale wiem ze jak juz sie zbiore to dam rady tak bylo wczoraj tak mi sie nie chcialo no ale jak juz wskoczylam w dresik, wlaczylam muzyczke to jakos poszlo:)i jeszcze nie wiem na pewno ale tak na 80% zaczne chodzic na basen za 2 tyg(mam nadzieje ze sie przemoge bo zapisalam sie na kurs-12 lat temu topilam sie i teraz mam straszna fobie dotyczaca wody, smieje sie ze nie jest juz tak zle bo wejde do wody byle tylko miec ja do brody:) a jutro sie zwaze mam nadzieje ze choc 1kg spadl bo po ubraniach widze ze brzuszek mniejszy(albo sie spodnie rozciagly)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja juz sie moge relaksowac, 40 min orb zaliczone:)oj mam tylko nadzieje ze wytrzymam z tym moim zapalem:)nie powiem pisanie tu troszke mi pomaga sie zmotywowac a to dobrze wrozy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się muszę przyznać bez bicia niestety, że przestałam ćwiczyć. Nie wiem, jakoś nie chce mi się, nie mam natchnienia. Może zmienie ten stan, ale jeszcze nie wiem kiedy. Co tam dziewczyny u Was? Ja się trzymam, raz dobrze, raz słabiej :) Pozdrawiam i życzę miłego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczynki :) nie zmieniam nic w stopce bo nic sie nie zmienilo coraz trudniej mi idzie ta dieta, wczoraj np spotkalam sie z drugim swiadkiem i poszlismy na kawe. wybralam ocjonalnie cappucino bo bylo bez bitej smietany no ale bylo posypane czekolada chyba. Ja teraz bede do Was zadziej zagladac bo mam duzo nauki, niestety i nie zawszesze mam czas dla siebie.pozdrawiam serdecznie ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. U mnie waga wolno spada ale to przez to, że ostatnio pozwalałam sobie na różne rzeczy. Od jutra zaczynam znów rygorystycznie przestrzegać diety. Wczoraj 3 osoby mi powiedziały, że widać że schudłam i że zmieniłam się. Więc czego chciec wiecej. Podbudowało mnie to i walczę dalej. Dziewczyny nie poddajemy się!!!!!!!!!!! Zbierzcie się wszystkie w "kupę" :) i jedziemy dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój cel to zrzucić 0.8kg do soboty. Dołącza któraś do mnie? Może wyznaczajmy sobie takie małe cele to będzie łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach czemu te weekendy takie krotkie:(ale moze to i dobrze bo w tyg latwiej mi zmobilizowac sie do cwiczen moja waga niestety stoi w miejscu, ale pocieszam sie tym ze spodnie luzniejsze i brzuch plaski tzn nie taki wydety , nie poddaje sie bede cwiczyc wytrwale bo moze i kg nie spadaja ale ja czuje sie lepiej mam wiecej energii i uslyszalam komplementy ze jakos ladniej wygladam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki, ja znowu ostro wziełam się za siebie ;-) mam jeszcze lepsza motywacje, bo mam fajnego partnera na tym weselu ;-) jak narazie moja waga nic sie nie zmienila, ale mysle ze do nastepnej soboty bedzie mniej ;-) pozdrawiam i życzę Wam miłego dnia :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej :) Ja też się zmotywowałam i od wczoraj już dieta na 100%, waga też ruszyła z tego co widziałam, ale nic nie mówię, żeby nie zapeszyć:) Tak sobie ostatnio myślałam nad sobą i stwierdziłam, że jeśli schudnę do sylwestra te 3,5 kg to też będzie fajnie bo zobaczę 8 z przodu a to będzie naprawdę extra dla mnie :) Wiem, że to przecież jeszcze 2 miesiące, ale jeśli waga będzie spadać tak powoli jak ostatnio to być może, że więcej nie schudnę. Ale co mi tam:) Mam czas;) W ogóle jeszcze 1 kg i będzie już 20 kg za mną!!!! Od czerwca więc myślę, że i tak duży wyczyn :) Pozdrawiam i życzę miłego dnia :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia_Młoda - pewnie ze 20 kg to duzy wyczyn ! :) tylko pozazdroscic takiego wyniku, ale dzięki Wam i Waszej motywacja ja sama ją mam;-) dziękuję Wam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo mi się wydaje albo powoli odpuszczacie sobie dziewczyny. Ja mam ostatnio wiele chwili słabości ale poźniej zaczynam od nowa. Brakuje mi jeszcze 1kg żeby mieć pierwszą 10 za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może dziewczyny nie mają czasu, no a jeśli odpuściły to trudno, ważne, że w ogóle ktoś pozostał w naszym temacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wygrałam z wagą
Cześć. Mi udało się schudnąć 40 kg w 7 miesięcy. Najważniejsza jest motywacja i prawdziwa chęć schudniecia. Tak czytam Wasz topik i myślę, że większości z Was tego brakuje. Niby chcecie schudnąć a mało w tym kierunku robicie. Patrząc na wasze stopki to widze, że mało co zmienia się waga. Jedynie Autorka Asia faktycznie widać, ze chudnie i że ma motywację. Ta dziewczyna, która schudła 20kg chyba już powoli spoczywa na laurach a daleka droga jeszcze przed nią. Jeżeli nie weźniesz sie znów za siebie to niedługo te kilogramy wrócą. cgosiek- ciagle piszesz, że cwiczysz ale efektów żadnych to chyba nie tak coś z twoja dietą. Zresztą czytając co ty jesz to nie widzę w tym nic dietetycznego, normalne jedzenie więc nie wiem jak ty chcesz schudnac. Nie piszę wam tego bo jetsem złosliwa tylko chcę żebyście przejżały na oczy i porządnie wzięły się za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×