Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ten ostatni niedziel

Mam doła

Polecane posty

Gość wieża melancholii
Szkoda tych dzieci...Ja mam wrażenie, że nasze dzieciństwo było dzięki temu bardziej kolorowe... Kreatywne... Pamiętam jak sama musiałam wycinać meble dla kinderków... Nawet bajki były bardziej kolorowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja pamiętam czasy jak u mojego sąsiada był jedyny telefon stacjonarny na ulicy! I się żyło jakoś... a teraz uwiązani przez komórki jak na smyczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieża melancholii
Ja się zawsze budziłam jak wyły psy... Wydawało mi się, że to wilki i że zaraz wejdą przez okno... Dlatego zamykałam je... Nic, że mieszkam na 2 piętrze :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, też pamiętam jeden telefon na wsi. A jak zakładali telefony to co to było... dziadek z babcią lamentowali, a po co to to, na co, a ludzie będą przyłazić dzwonić, a płacić trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo moj drugi brat,(3 lata starszy),ten wlasnie kuzyn i jeszcze jeden,w wieku mojego starszego brata,poszli w zime na dzialki z malinami altankami(niedaleko wlasnie domu tego kuzyna)i chciali otworzyc jakas klodke i co sie stalo? podjechal jakis facet(wlasciciel) i zaczol ich gonic,moi kuzyni uciekli,byli szybsi,a mojego brata facet zlapal i zabral do auta,chlopaki wrocili do domu i ciocia zdenerwowana,ze tylko 2,chlopacy milczeli,nie chcieli powiedziec,co zrobili,ciocia dzwoni do mamy,ze nie ma go,zniknol,a co zrobil ten facet,spytal sie mojego brata gdzie mieszka,on mu podal zly adres i pojechali tam( w strone miasta) pozniej moj brat sie wystraszyl i powiedzial prawde,facet go odwizol,kazdy dostal niezla kare:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja zostałam wychowana wśród zabobonów. Jak psy wyją... ktoś z okolicy umrze... W nocy w lustrach przeglądają się dusze umarłych... Pierwszego listopada nie wolno palić świec w domach, bo dusze nie trafią w zaświaty - dlatego palimy znicze na cmentarzach... a nie dla pamięci jak się to mówi...:P W ogóle to jestem na pół poganką... Jak byłam mała moja prababka odprawiała nade mną obrzęd czterech wiatrów :P wynosiła mnie na 4 strony świata i coś tam odmawiała... a to ponoć pogański obyczaj jeszcze... i wodę nade mną przelewali, bo się darłam co noc i spać nie dawałam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo pamiętam że w czasach podstawówki wszyscy byli birofilami, zbieraliśmy puszki. Raz pojechaliśmy na wysypisko śmieci, łazimy tam za puszkami, no i ujrzeliśmy czerwoną kałużę, penie jakiś olej to był rozlany, a my jak szaleni zaczęliśmy uciekać bo myśleliśmy że tam zabili kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieża melancholii
Dobranoc pijana... Nie chcę takiego psa Niedziel :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieża melancholii
Z zabobonami i tego typu obrzędami to jest w ogóle ciekawy temat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieża melancholii
U mnie też nie, ale o wielu słyszałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieża melancholii
Nie słyszałam o tym. Znane jest o lustrach, świecach i przelewaniu jajka nad dzieckiem...Jeszcze słyszałam o paleniu lnu :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i w całej okolicy jest przesąd że jak w niedzielę ktoś umrze, albo nieżywy przez niedzielę będzie leżał to w najbliższym czasie kogoś do siebie weźmie. I co ciekawe to się sprawdza :O Jak tak ktoś umrze stary to po nim cała seria jest dopóki któryś przez niedzielę nie będzie czekał na pogrzeb :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieża melancholii
Też coś o tym słyszałam, ale nie wiem czy to się sprawca... Dziwne to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieża melancholii
sprawdza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie też jest z tym zaleganiem zwłok na niedzielę - nieboszczyk zabiera kogoś bliskiego... A jak ktoś umrze w domu... to nie można przez kilka dni malować ścian w pokoju zmarłego, żeby... nie obielić jego duszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to słuchajcie historię, mama mi opowiadała. Jest prawdziwa. Jakiejś kobiecie umarła babka no i potem się przyśniła. Powiedziała że za obrazem w jej pokoju znajdzie coś. To ta poszła szukać za tym obrazem, no i nic nie znalazła wydawać by się mogło... tylko że niebawem umarł jej mąż :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieża melancholii
Ja byłam "rozdartym" dzieckiem i pewnej nocy, moja mama wstała żeby mi zrobić jeść ;) ja dalej wyłam i nagle przestałam... Mama była przekonana, że wstała jej siostra, żeby mnie pobujać w kołysce... Ale jak weszła do pokoju to siostra spała, a kołyska bujała się sama... Mama jest przekonana, że to był mój dziadek, który nie zdążył mnie poznać... Historia autentyczna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieża melancholii
Dobre pytanie... Może dziadek? Może coś... Najlepsze jest to, że mama twierdzi, że w ogóle się wtedy nie bała... ja bym chyba padła w takiej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, ja w dzieciństwie miałem dwie sytuacje że kwiatki się zaczęły w pokoju ruszać jakby ktoś je złapał i zaczął szarpać :O pierwszym razem widział to tez mój ojciec, drugim razem byłem sam w domu... spierniczałem ile sił w nogach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieża melancholii
Ja w ogóle jestem dziwna... Mówią na mnie wiedźma... Miewam złe przeczucia (nie odnoszą się one do mnie, a do osób mi bliskich), niestety zawsze się sprawdzają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ten dziadek był jej ojcem... tatą, którego kochała i za którym tęskniła... :) Myślę, że jak umrze ktoś, kogo się kocha, to człowiek nie boi się ducha tej osoby. Ale oczywiście mogę się mylić... sama nigdy nie miałam czegoś takiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×