Stalingrad jestes tu jeszcze?

halo mam pytanie!

jestem, jestem

ale już idzie do łóżka

słucham, co to za ważne pytanie, odpowiem szczerze w miarę możliwości

pytanie: co jest z toba nie tak :D już tłumacze: bo od jakiegos czasu widuje twoje wpisy, i (przynajmniej wg tych, ktore czytałam) wydajesz sie byc normalnym facetem. a teraz czytam na innym topiku, ze planujesz isc w urodziny na dziwki. to zart, czy rzeczywiscie jestes jednym z kafeteryjnych prawiczków lub tradzikowców? bo wczesniej nic na to nie wskazywało.

Oczywiście, że jestem prawiczkiem. Oczywiście, że jestem trądzikowcem. Nie zaprzeczam temu. Nie zaprzeczam, że mam więcej wad niż zalet. Nie zaprzeczam, że planuje rozwiązać problem prawictwa u prostytutki. Poza byciem prawiczkiem, posiadaniem trądziku oraz nieśmiałości jestem nornalnym facetem.

Stalingrad a moze bys sie wreszcie do lozka polozyl?

a czemu prostytutka? nie krci cie jednak zeby zawalczyc z własnymi kompeksami miast robic z siebie posmiewisko? (sorry ale dla mnie facet co idzie do burdelu jest gorszy niz prawictwo, tradzik, inwalidztwo, i wszystko co sobie potrafie najgorszego wyobrazic)

Nie chce mi się. Cierpię na bezsenność.

a uczysz sie jeszcze?

Podpisuje akt bezwarunkowej kapitulacji, jak Paulus pod Stalingradem. Nie mam zamiaru szarpać się, szukać, zapraszać na głupi spacer, zapraszać do kina czy knajpy. Próbowałem i dostarczało mi to zawodu. Wolę już iść do dziwki, niż znowu zatruwać organizm na koszt 200 zł i nic z tego nie mieć. Albo się wkurwiłem, albo się załamałem. Jak mnie żadna nie chce, nic na to nie poradzę. Nie odpowiada mi rola "przyjaciółki z kutasem".

Coś tam się uczę. Ale należę do ludzi, którzy są w stanie poddepresyjnym, to idzie mi to jak krew z nosa. Nie mam już motywacji. Wisi mi to całe wykształcenie, mogę kopać rowy, nie wiem po co mam się uczyć.

aha, to szkoda, bo jestem chyba dosc atrakcyjna (a nawet napewno) i jestesmy z tego samego miasta, ale wobec takiego postawienia sprawy (w wieku lat 40 rozumiałabym) w twoim wieku to sorry, nie to nie, idz na dziwki :o

stalingrad - jeszcze ci przyjdzie sie ozenic z prostytutka jak dziecko machniesz - bo ty jestes przeciez wrogiem aborcji;-))))

bardziej mi chodzilo,czy uczeszczasz do jakiejkolwiek szkoly...

nie lubie mieczaków i demagogów, pomyliłam sie chyba co do ciebie :(

A mam tobie kłamać kim jestem? Fajnie, jeśli na serio się mną zainteresowałaś (w co i tak bardzo wątpie), ale zapewne gdybyś zobaczyła mnie na pełnym słońcu (w pół cieniu w miarę jest OK), zapewne zyskałbym rangę psiapsiólki z penisem. A uwierz, nie mam zamiaru się w to bawić. Jak jesteś atrakcyjna, szukaj kogoś atrakcyjnego, ewentualnie bogatego. PS. Podaje różne miasta: Gdańsk, Warszawa, Białystok, Poznań. Jestem w mieście, gdzie jest politechnika.

Tak, studiuje. ROR, mimo tylu wad nie chowam głowy w piasek, Gdyby dziwka naprawdę była ze mną w ciąży, powiedziałbym w duchu "O kurwa", do niej "Jak miło" i pewnie podjąłbym się życia z taką panią.

stalingrad -0 ozenisz sie z protytutka kt cie rozprawiczy za 150 zl jak jej dziciaka machniesz??????;-)))) przepraszam za kolokwializm wypowiedzi

Jedyną dobrą cechę (ale dla niektórych złą) jaką mam to czarny humor. Jestem mięczakiem, naprawdę. Przełamano moją granicę i buntuje się - skoro mnie nie chcecie, wasza sprawa, nie wnikam.

ok,ide spac,dobranoc...

to szukaj narezconej w domu publicznym;-))))))) na innym topicu ubolewles ze dziw.....rze zenia sie z matkami polkami - nie popelniaj ich bledow;-)))

ROR a moge ja ci odpowiedziec?

Jak mi o tym łaskawie doniesie, w co bardzo wątpie, bo pewnie bez mojej wiedzy dokona aborcji, to niestety tak. W sumie strzeliłaby sobie samobója wiążąc się ze mną, ale cóż ... jej wybór.

no poki co u mnie jest politechnika. przejebane tej. owszem, moge sobie znalezc kogos nawet bardzo atrakcyjnego i bogatego równiez (choc nie wiem po co o tym napomknąłes...), ale doswiadczenie mnie nauczyło, ze fakjnych facetów znajduje sie w najdziwniejszych miejscach, i wcale nie musza oni od razu przyprawiac o drzenie kolan. moj ostatni facet, z ktorym mi sie rozleciało ze wzgledu na ogromna odległosc ktora nas podzieliła był brzydki, ale miał zajebisty charakter. jak weszłam do klubu, w ktorym byli moi znajomi (no i on tez sie z jakims znajomym zabrał) to pierwsze co pomyslałam: "o boze, jaki brzydal". tego samego wieczora zostalismy para, bylismy razem 1,5 roku, przez 0,5 roku zareczeni. no ale on nie był malkontentem, o co cie nie podejrzewałam.

Widzisz, brzydki nie znaczy dobry charakter. Nie mam pojęcia ile masz lat, że tak piszesz. Ale (nie chcę być złośliwy) jakby mniej niż 18 lat. Ale jak chcesz do mnie wpaść, żaden problem. Herbaty mogę zaparzyć.

Pocieszę ciebie, tfu bardziej siebie, że gdyby nie trądzik, miałbym jakąś prezencję. ALe trądzik tak zniszczył mi charakter, że swoją duchowość za atut nie uważam.

choc moge cie tez pocieszyc: jestem fetyszystka, i cholernie podniecaja mnie u facetów blizny po ospie (czy tradziku, ale nie sam tradzik :P). wiem ze chore ale tak mam. lubie takie ospowate poorane dziury :)