Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZgaszonaMatka

Czy da jeszcze rade naprawic relacje z własnym dzieckiem??

Polecane posty

Wymagalismy tez od niej nienagannego posłuszeństwa TE SŁOWA I TE O BICIU PASKIEM UTWIERDZIŁY MNIE W TYM ZE JESTEŚCIE PSYCHOPATAMI.mam nadzieje ze ta biedna dziewczyna spierdoli od was i nigdy wiecej jej nie zobaczycie.nienagannego posłuszeństwa nawet od psa się nie wymaga kretynko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnmie lanie dostalam w wieku 17 lat na goły tyłek, i wiedziałam o tym ze wystawienie tyłka nie było przejawem fascynacji matki czy ojca moim ciałem tytlko to była kara za nieposłu kolejna patologia...rzygać sie chce poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, usprawiedliwiajcie rodziców, bo w końcu obrywanie za złe oceny i odrobinę bałaganu to coś normalnego. najlepiej jeszcze swoje dzieci karzcie w ten sposób, od razu się nauczą, nie trzeba będzie powtarzać trzy razy. pamiętam, ile razy dostawałam klapsa, czułam autentyczną nienawiść do rodziców, straszne upokorzenie. i od razu planowałam zemstę. nie chciałabym, żeby ktokolwiek czuł się w ten sposób przeze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna menda
Dokładnie tak. Bicie jest patologią, a ta pomarańczka może sama jest rodzicem, które bije swoje dziecko i sie teraz głupio tłumaczy. Żal, kurwa, żal - i nie pierdolić mi,że dziecko niebite jest bezstresowo wychowywane, bo to gówno prawda. A do autorki - jak gadacie z nią normalnie od tygodnia, to ona nie wie, co się kurwa dzieje. Nagle ludzkie oblicze pokazaliście :o Szukajcie sobie dobrego rodzinnego terapeutę, oby się udało jakoś to wyprostować - szczególnie ją, by przestała być taka zastraszona. Brak mi słów na takie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam artykul natentemat
ten artykul to w sumie nie byl najbardziej trafiony. Lepsze sa opisy zycia ofiar wykorzystywania seksualnego, bo bardziej obrazowo pokazuja mechanizn staania sie ofiara i powielania schematu w kolejnych sytuacjach zyciowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam artykul natentemat
w sumie i tak macie wiecej szczescia niz rozumu. Bo dziewczyny w tym wieku szukajac akceptacji zachodza w ciaze z jakims bydlakiem i maja plame na cale zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona.
Autorko tematu-ja ciebie nie potepiam. Wiesz tu na forum wypowiadają się przeważnie młode osoby,które dość impulsywnie pod swoim katem patrzą na sprawę. Wiadomo,że każdy małolat chciałby mieć swobodę i żadnych nakazów. Z pewnością tak surowo wychowywając córkę mieliście na myśli,aby wyrósł z niej porządny człowiek.Z pewnością to,że byliście dla niej tak surowi było spowodowane strachem przed tym,aby córka nie zeszła na złą drogę.Rozumiem cię,bo ja też jestem matką dorosłych juz dzieci i też bałam się zawsze,żeby dzieci nie wpadły w złe towarzystwo.Lecz my zkolei z mężęm zbyt pofolgowaliśmy dzieciom..tzn. w domu nic nie pomagały,musiało być święto,żeby raz za jakiś czas pozmywały lub odkurzyły.A tak tylko oboje z mężęm wszystko robiliśmy.Obowiązkiem dzieci była wyłącznie nauka.Ale z tego jakie są między nami dziisaj stosunki widzę,że i za to maja do nas pretensje. Dziś jest tak,że z jednym dzieckiem nie możemy się dogadać wogóle i być może jest to spowodowane właśnie takimi pretensjami naszego dziecka do nas. Tak jak więc widzisz na nic nie ma reguły.To chyba wyłąćznie zależy od predyspozycji charakteru danego człowieka jak przyjmie metody wychowawcze rodziców Dziś jestem pewna,że inaczej wychowywalibysmy dzieci,bo szczególnie jedno z nich wyrosło na samoluba i egoistę.Uważam,że nie bylismy z mężęm konsekwentni,zbyt mało wymagalismy. Jak więc widzisz na nic nie ma reguły.Być może przesadzasz z tym calkowitym obwinianiem siebie i męża.Skoro jak piszesz córka nie raz dostała w skórę to widać była dzieckiem sprawiającym kłopoty wychowacze.Nie rób sobie aż takich wyrzutów,od kilku razów pasem jeszcze nikt nie umarł wręcz odwrotnie ..właśnie na takim wychowaniu częściej wyrastaja porządni ludzie. Ja na twój problem patrzę oczami matki,a nie jak większośc tu na forum oczami małolatów,którzy chcieliby w życiu wszystko dostać nie dając nic w zamian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do moich rodziców - obiecuje im, że jesli będę niezależny od nich, nie zobaczą mnie. Mam dla nich tylko wdzięczność materialną, będą potrzebowali na chleb, to go dostaną. Będą mieli mój telefon. Jak zadzwonią, to wyślę im taką i taką sumę bądź odwiedzę, jak już będzie to wyższa konieczność. Oddzielę się od nich grubą kreską. Nie obchodzi mnie to, że było to dla mojego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co dostala nie jeden raz)))
Nie zesrajcie sie przypadkiem, dobrze ktos napisal pelno tu takich cieplych kluch co trzeba je potem za raczke prowadzic bo pare klapsow w dziecinstwie dostali. Ja nie raz dostalam od ojca po dupsku, czasami na gole dupsko tez, ale nie w wieku 17 lat, nie przesadzajmy, hehehe, to juz jakies zboczenie :D:D:D, czasami reka, czasami takim wojskowym paskiem a czasami kijem :D:D tak ze sie czlowiek zapowietrzal :D:D, nasza najmlodsza siostra nigdy nie dostala ale widac bylo roznice miedzy nami, ona byla zawsze grzeczna a ja z bratem normalnie diably z piekla rodem, no to dostawalismy od czasu do czasu porzadne manto bo zasluzylismy, a dzis sie z tego z bratem smiejemy jak obrywalismy i zadne z nas nie ma zrytej psychiki albo jakiejs traumy , w zyciu radzimy sobie swietnie, do rodzicow jezdzimy tak czesto jak tylko da rade, wszystkie swieta spedzamy wspolnie. Kocham rodzicow najmocniej na swiecie i mam do nich ogromny szacunek.A ze obrywalam od nich to co? dzis sie z tego smieje jak mnie mama gonila z roga po calym podworku az sie zmeczyla!:D:D ale zapomnialam, jestesmy przeciez PATOLOGIA :D:D:D Ps Ja po prostu nie rozumiem skad sie to bierze? jakies traumy, na cale zycie bo dostaliscie kilka razy po dupsku, ja rozumiem jakies naprawde znecania sie, come on people!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie od kilu klapsow nie mozna miec takiej traumy to raczej od porzadnego katowania, chyba ze ona jest zbyt wrazliwa. ja mam 16 lat ale od ojca jak bylam mlodsza tez czasem po dupsku dostalam, jasne ze bylam zla ale czasem krzyki nie pomagaja, a klaps to nie jest nic zlego , mama czasem tez lekko w dupke klepla haha ale potrafimy sie dzis z tego smiac :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co dostala nie jeden raz)))
sluchaj dla mnie to co ty opisujesz to jest po prostu patologia! U mnie w domu czegos takiego nie bylo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam artykul natentemat
ja tylko nie rozumiem dlaczego wiele osob uwaza, ze nie mozna wychowac dziecka bez bicia. Po to umiemy mowic, zeby rozmawiac i tlumaczyc, ostrzegac. Bicie jest wg mnie ostatecznoscia. Ja osobiscie nei umialabym uderzyc dziecka. No moz z wyjatkiem sytuacji gdy to dziecko znecaloby sie nad kims -slabszym dzieckiem, zwierzeciem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjhgdhd
Do..."ta co dostala nie jeden raz))) Piszesz ze dostalas nie raz po gołym tyłku i jeszcze sie z tego "smiejesz??!!" przeciez to jest poniZej godnosci dziecka, to jest ponizenie, ty nie widzisz w tym zadnego podtekstu sexulanego?? bo ja widze? jak mozna obnazyc dziecku poskladki i lac go z zimna krwią??? Ty wogole nie masz o to pretensji do matki/ojca ze cie tak upodlili? ja bym wrzyciuiu nie wybaczyla jakby ktois kazal mi sie rozebrac do naga, nigdy w zyciu, dziecko tez ma swoją intymnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polecam artykul na ten temat --> piszesz "No moze z wyjatkiem sytuacji gdy to dziecko znecaloby sie nad kims -slabszym dzieckiem, zwierzeciem..." No wlasnie! Jesli twoje dziecko znecaloby sie nad innym dzieckiem, czy zwierzeciem, dostaloby klapsa - swietna lekcja na to, ze wlasnie dorosly/osoba silniejsza MA PRAWO uderzyc! Nie wolno bic dziecka za to, ze bije! Wychodzimy na hipokrytow oraz dajemy mieszana informacje dziecku: no tak, ja nie moge bic, ale moi rodzice mnie uderzyli wlasnie za bicie. Czyli kiedy mnie kiedys ktos uderzy, mam prawo oddac, bo tak mnie rodzice nauczyli. Nie wolno bic, ale... wolno bic za kare. Rozumiesz juz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam artykul natentemat
Nick niani - dostalby klapsa nie daltego ze jestem dorsla, tylko po to, zeby zobaczylo jak to jest. Żeby zrozumialo, ze tak sie nie robi, bo ktos cierpi. I dostaloby dopiero gdyby skutku nie odniosl podniesiony glos i innego rodzaju kara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co dostala nie jeden raz)))
Nigdy nie bito mnie po glowie, nigdy nikt mnie nie ciagnal za nogi, gdy sie zgubilam w lesie rodzice odchodzili od zmyslow a jak mnie znalezli to byli szczesliwi ze sie znalazlam i nikt nie myslal o biciu. Sorry ale takie cos jak ty opisujesz to jest juz ZNECANIE SIE, od moich rodzicow nigdy nie uslyszalam ze jestem zla, zawsze bylam najlepsza i najladniejsza,nigdy nie znecali sie nademna psychicznie,owszem dostawalam wielkie manto od czasu do czasu ale nie z takich powodow jak ty opisujesz.Wiec moja sytuacja i Twoja roznia sie od siebie bardzo.Ja nie bylam maltretowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam artykul natentemat
gdyby z premedytacja sie znecalo nad slabszym. I tu sadze, ze predzej bym opieprzyla i ukarala w inny sposob niz biciem, ktore i tak by zostalo poprzedzone slowami, ze jak sie nie przestanie znecac nad....to dostanie w tylek. Bo dac w d...to jest chyba najlatwiej.A ile czasu taki karzacy oszczedza, i gadac nie musi.Tylko, ze to glupote. musze isc spac. dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jak ma zrozumiec, ze ktos cierpi, skoro sama zadajesz mu to cierpienie? To tak, jakby ktos na ciebie krzyczal, a ty bys wykrzyczala "Nie wolno krzyczec". Przeciez to jest nielogiczne. Chociaz rozumiem twoj tok myslenia - niektore dzieci lubia zadawac bol, bo nigdy go nie doswiadczyly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam artykul natentemat
bo jak sie jemu da w tylek to zrozumie, ze trafil na silniejszego i co tamten musial czuc, ktorego lomotal. Zreszta to sa spekulacje, bo nie bylam w takiej sytuacji. Dla mnie bicie ma zupelnie inny wymiar - czlowiek powinien sie umiec bic tylko po to, by sie umiec bronic albo obronic kogos. lece spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kswenga
przerażona. Ja rowniez jestem matka. Mam syna w wieku prawie 16 lat. I w zyciu go nie uderzylam a jednak wyrosl (wyrasta ;-) ) na fajnego chlopaka. Uczy sie niezle, ma poukladane w glowie, nie pali, nie pije, ma mase znajomych. Ale ja przez te 16 lat ROZMAWIALAM z moim dzieckiem. Nie NAKAZYWALAM, ZABRANIALAM tylko wlasnie ROZMAWIALAM. O wszystkim. I nadal rozmawiamy. Wiele mu tlumaczylam, tlumacze, nie zawahalam sie powiedziec mu o swoich bledach zyciowych i jakie konsekwencje tych bledow ponosze. Wybor nalezy do niego. Ja za niego zycia nie przezyje, moge mu jedynie wskazac lepsza droge. Ale on rowniez wie, ze ma prawo do swoich potkniec i niedociagniec bo jest tylko (i AZ) czlowiekiem. Kazdy ma swoje metody wychowawcze ale kiedy czytam o waszych dzieciach to wydaje mi sie, ze obralam sluszny kierunek. Mam z synem (jak na 16 latka ;-) ) bardzo dobry kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tego nie potrafie
Do..."ta co dostala nie jeden raz))) Ja tego nie potrafie pojac, pisałas że czesto obrywalas juz wielkie Manto, ojciec czy ,atka napierdalali cie pasem po gołej dupie aż sie zanosiłas płaczem i powiedz jak sie wtedy czułas? nie mialas ochoty doslownie zamordowac wlasnych rodzicow? jak na drugi dzien tobie w oczy spojrzeli?? Czy wogole nie odczuwalas zadnego zalu jak ciebie potrafili potraktować?? jak mozna napierdzioelac dzieciaka i doprowadzic do tego az by sie zanosilo placzem, dla mnie to przechodzi pojecia, i dla mnie to ty byłas marttretowana,co innnego klaps a co innego lac na goły tyłek az do braku tchu Ty to sama nam napisalas , ja nic nie nadinterpretuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę przeczytajcie to.....
mam 21 lat. to co przeżył mój brat, to jakie miał dzieciństwo... nikt na to nie zasługuje. był takim dobrym, wesołym chłopcem. dziś ma 26 lat, zgasł całkiem. nienawidzę mojego ojca alkoholika za to co mu zrobił i mojej matki, która na to pozwalała a jednocześnie przykładała do tego rękę. zawsze byłam ulubienicą ojca. była rozpieszczona i na tyle wredna jako dziecko, że wkopywałam mojego brata we wszystko co sama zbroiłam a on później dostawał wpierdol. mój ojciec właściwie bił go za wszystko, np za to, że dał się koledze przejechać rowerem. do dziś mam w głowie jeden widok: jak ojciec tłucze jego głową o parapet, miał wtedy 11 lat. jak bił go korwa pasem z każdej strony jak on krzyczał a ja błagałam by go zostawił kórwa nic nie dawało tłukł go dalej, później moją matkę i tylko mnie oszczędził bo byłam jego pupilkiem. matka rozwiodła się z nim ale nie była dobrą matką. tłukła nas za wszystko, mojego brata bardziej bo ja go wkopywałam. jej nie chciało się mysleć o konsekwencjach takiego wychowywania, była zajęta tym swoim nowym fagasem, który niedawno się powiesił. nie rozmawiałam z bratem od 10 lat. odzywamy się do siebie oficjalnie tylko wtedy gdy musimy. nie potrafimy żyć jak rodzeństwo. on mnie przez ten cały czas nienawidził, dziś ma mnie w dupie i jestem mu obojętna. moja matka mówi, że to wszystko moja wina, bo go wkopywałam, bo byłam pupilkiem ojca, bo skarżyłam na brata, a oni kurwa co robili? nigdy nie zapytali go czy aby napewno zbroił tylko od razu go tłukli, kiedyś dla żartów powiedziałam matce, że brat nazwał mnie dziwką a ona z nim tego nie wyjaśniała tylko lała po mordzie. moja ciotka ostatnio powiedziała do mnie: "z ciebie to jest podła świnia, pamiętam jak prowokowałaś sytuacje żeby twój brat dostał lanie" byłam dzieckiem, miałam 8-9 lat, nie wiem dlaczego to robiłam, dziś jestem dorosła i bardzo tego żałuję, dlaczego wszyscy mnie obwiniają, a gdzie w tym czasie byli rodzice? nigdy tego rodzicom nie wybaczę. nie rozmawiali z nami, a zwłaszcza z bratem. zawsze był odsuwany, wyśmiewany, upokarzany i ja też się do tego przyczyniałam. a dziś nie mogę wybaczyć sobie i im, że on ma 26 lat, nie ma dziewczyny, nie pracuje, nie skończył szkoły bo ma fobię społeczną, do wojska go nie wzieli uzasadniając, że ma problemy adaptacyjne, siedzi w swoim pokoju tak jak wtedy gdy matka go tam chowała przed ojcem. wciąż mam przed oczami zapłakaną tamtego chłopca, nigdy sobie nie wybaczę, nie daruję, nie zapomnę tego widoku. on ma tak spieprzoną psychikę że w przyszłości sam sobie nie poradzi, nie będzie mógł mieszkać sam bo nie pójdzie do pracy i kto go utrzyma? nie spędza z nami świąt, nie je z nami obiadu, kolacji itp, nie rozmawia, chyba, że musi to się odezwie, cały czas siedzi w tym swoim pokoju. i jak ja mam żyć ze świadomością tego, że wszyscy mnie winią? jak mam żyć ze świadomością utraconych lat? doskonale rozumiem autorkę i powiem jedno: będziecie musieli bardzo się postarać by odbudować wasze relacje na tyle, by móc się porozumieć, ale nigdy nie odbudujecie tych straconych lat i nie zadośćuczynicie krzywdy, to wszystko zostaje w pamięci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę przeczytajcie to.....
ale ja nawet nie potrafię go za to przeprosić, tyle lat się do tego zabieram, nie potrafię. najbardziej nie mogę znieść tego jaki jest, jego życie mogło teraz wyglądać zupełnie inaczej. nie potrafię mu pomóc, nie wiem co zrobić bo już nic nie da się zrobić. nie cofnę czasu, nie sprawię, że przestanie się bać ludzi, nie wychowam go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę przeczytajcie to.....
nie wiem co miałabym mu powiedzieć. kiedyś zwierzyłam się z tego księdzu i powiedział, że to nie muszą być wielkie słowa, wystarczy gdy powiem, że jesteśmy rodzeństwem, naprawmy to... ale problem w tym, że on mnie nienawidzi, nie chce ze mną rozmawiać, on nie rozumie, że ja byłam dzieckiem, on był dzieckiem a dziś jesteśmy dorośli... chociaż jak odwiedzam dom (wyprowadziłam się 3 lata temu i jestem na własnym utrzymaniu) na mój widok mówi "cześć" to duży postęp bo kiedyś udawał na ulicy, że mnie nie zna. on zawsze uważał mnie za wredną sukę, która robi mu na złość. może łatwiej by mi było napisać mu list

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Warszawiankaaaa
autorko odpowiadajac na Twoje pytanie - tak da sie naprawic relacje. Napewno nie zamazecie bólu , który wyrzadziliscie własnej córce. Do konca zycia bedzie sie to za nia ciagnac ale jestescie w stanie sprawić , że kiedys przy jednym stole z uśmiechem na ustach zjecie niedzielny obiad. Wypowiadam sie jako bita córka. Niektorzy mówią , ze to niemozliwe , aby coś takiego wyrzadziła trwałą szkodę na psychice, że dzięki temu wyrośli na porządnych ludzi... zauważcie jednak , że wszyscy różnimy sie charakterami. Ja byłam od zawsze osobą nadwrażliwą , podobnie jak moj starszy brat.Bito nas za spóźnienie sie do szkoły , za mówienie pod nosem do siebie jak mieliśmy zły humor, za to , że coś nam nie pasowały. Kiedys moj drugi brat kroil kapuste , prawie ucial sobie palca , zdenerwowany ojciec rzucil sie na starszego brata zaczal go bic wyzywac , dusic , rzucac po scianach , zupelnie za nic - to byla najbardziej traumatyczna sytuacja dla mnie. Kiedys całą Wielkanoc przeplakalam gdyż bylam bita po 10x dziennie, a wszystko w ramach nauczenia bezwzglednego posluszenstwa. Ostatni raz dostałam w wieku 14 lat. Mimo , ze nie bylam juz karcona w ten sposob, dzien w dzien plakalam. Bylam nieszczesliwa, okaleczona psychicznie i emocjonalnie.Mialam na koncie kilka prób samobójczych.Nienawidzilam rodziców, życzyłam im wszystkiego co najgorsze. Marzylam o momencie w którym sie wyprowadze ich domu. Gdy mialam 19 lat rodzice opamietali sie tak jak i wy autorko w momencie kiedy nie slyszeli nic oprocz slow pogardy i nienawisci. Pewnego dnia mama przyszla do mnie zalana lzami chcąc mnie przeprosic za cale zlo ktore z tata mi wyrzadzili. Całą noc przerabialismy wspólnie ten temat. Od tego czasu minał rok. Jest lepiej , duzo lepiej. Glownie z tego powodu , iż widzę , że oni naprawde żalują tego co mi wyrządzili.W tym momencie potrafie śmiać sie wspolnie z rodzicami , wyjśc z nimi do restauracji. Wybaczylam im. Przeszlość w dalszym ciagu bardzo boli mnie. Doprowadzila mnie do zaburzen osobowosci (Borderline) i nie zapomne tego nigdy , ale jesli chodzi o terazniejszosc i relacje z rodzicami to sa poprawne a nawet dobre.Mam nadzieje autorko , że dodało Ci to nadziei i ochoty na walke o poprawienie stosunkow z córką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę przeczytajcie to.....
ojca nie chce znac, ostatnio stwierdzil, ze to nie jest jego syn, wyparł sie i moj brat o tym wie. dla mnie ojciec jest juz skreslony bo jezeli moj brat nie jest jego synem to ja jego corka tez nie jestem. matce nie wygarne bo ona nagle sie obudzila jak jej facet sie powiesil i zaczela sie rozczulac ze szkoda dziecka, ze to jej syn taki dzik jest, w nerwach powiedzialam: "a kto do tego korwa dopuscil?" ona wie, ze jest winna ale wygarniecie jej tego niczego nie zmieni, ona jest swiadoma tego co zrobila ale robi z siebie ofiare, ryczy, ze jej teraz wstyd itp. a nic nie robi by to naprawic, rozmawia z nim jak z obcym, korwa nie moge zniesc jak jestem w domu a ona jak o cos go pyta to ma taki podly wredny glos przykre to jest po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę przeczytajcie to.....
i jeszcze ta cała obłuda. moja matka się szczyci, że jej córka kończy świetne studia, mieszka i utrzymuje się sama w wielkim mieście, pracuje w renomowanej instytucji, zrzygać się można, o bracie nic nie powie, nadrabia mną, ja jestem odważna i idę do przodu bo wiem, że muszę, do pewnego czasu było mi ciężko normalnie funkcjonować a dziś walczę ze sobą i brnę do przodu. nikt z boku nie wie jaką tajemnicę skrywa nasza rodzina i nikt kto tego nie przeżył nigdy nie zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę przeczytajcie to.....
bratu jest potrzebna pomoc, ale czy jemu jeszcze uda się pomóc? przypuszczam, że wszyscy musielibyśmy uczestniczyć w terapii. mam dośc mojej matki która wiecznie ma milion problemów bo nie ma kasy na fryzjera a nie zainteresuje się czy ja mam co jeść. jestem w pełni świadoma tego co zrobiłam, nie bronię się gdy ciotka nazywa mnie świnią. jest mi już wszystko jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TO SMUTNE, BARDZO
DO PROSZE PRZECZYTAJCIE- POPŁAKAŁAM SIĘ JAK PRZECZYTAŁAM TO CO NAPISAŁAŚ, JAK MOŻNA NAZYWAĆ CIĘ ŚWINIĄ, SKANDAL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę przeczytajcie to.....
po co miałabym to wygarnąć matce ojcu? po co? co mi to da? czasu to nie cofnie, bratu też krzywdy nie naprawi a oni gówno zrozumieją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×