Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość schab mysliwski

moj brat finansuje całe wesele

Polecane posty

Gość do zagubionej loli
nie wtrącaj się w nie swoje sprawy dziś kasa, a jutro będziesz im mówić kiedy mają dziecko robić? czy może mają nie robić, bo brat zarabia więcej i to dziecko będzie jadło za jego kasę? moja szwagierka też się usiłuje tak "subtelnie" wtrącać - wobec mnie jego miła, co chwila powtarza jak to mnie lubi, a potem się okazuje, że próbuje mi tyłek obrabiać do męża .... Zapamiętaj sobie jedno - skoro zdecydowali się na małżeńśtwo to teraz są dla siebie nawzajem najważniejsi ! już nie mama tata czy siostra ale mąż i żona są na 1 miejscu dla siebie nawzajem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammmma mia
Przeczytalam tylko post autorki bez opinii innych i powiem Ci autorko ze jestes troche pazerna. Co Ci eobchodzi jak brat finalizuje swoje wlasne wesele???? Widac dogadal sie z narzeczona, slepy ani glupi nie jest /obstawiam/ to p cholere Ty pakujesz swoje trzy grosze????? I co z tego ze on placi? Jesli stac go to placi, rodzice nie placa, wiec Ty sie nie martw - nie twoj ew. spadek trwoni. Lepiej znajdz sobie faceta, ktory Ci epokocha i tez Ci oplaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalkulatora
Moim zdaniem - nie wtrącaj się. To jest ich sprawa. A twój brat chyba nie jest niedorozwinięty, jak sie poczuje wykorzystywany, to chyba zareaguje. Jak zaczniesz mieszac, to tylko kwasu narobisz - potrzeba ci tego? Ja bym w takiej sytuacji zrobiła małą uroczystość, żeby sobie flaków nie wypruwac. Na miejscu tej narzeczonej na pewno bym nie chciała duzej imprezy, nieswojo bym sie czuła. Ale jak juz mowiłam - to jest ich cyrk i ich małpy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość phiiiii
w sumie to się dziwię, że się co poniektórzy tak autorkę rzucili. Przecież sytuacja nie jest normalna, skoro większość gości ma być ze strony panny młodej a za wszystko płaci pan młody, przy czym nie jest tak że jego stać(ma kasy jak lodu i nawet nie zauważy), tylko musi wziąć kredyt. Ja bym się wstydziła w takiej sytuacji zapraszać gości na koszt narzeczonego. I wcale się nie dziwię rodzicom ani też autorce, że ich to zastanawia i że się martwią. Co do samego rozmawiania, to chyba nie ma to sensu, bo brat dorosły a ślub za pasem. Ja bym tematu nie zaczynała choć nie ukrywam byłabym ciekawa jak on się na to zapatruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schab mysliwski
dlatego zapytam sie go po prostu jak slub? a co bedzie chcial to mi powie. nic nie wspomne o pieniadzach, juz suie nei moge doczekac tej rozmowy bo przynajmniej bede znala jego punkt widzenia ale o co ja jestem pazerna?? jakbym byla pazerna to bym sie cieszyla ze bierze kredyt, nie chce pieniedzy od rodzicow i wiecej bedzie dla mnie;))))) sama od tego miesiaca zbieram kase zeby mu dac wiekszy prezent, o zadnej pazernosci nie moze byc mowy... ja bym sie cieszyla gdyby nie musial brac kredytu i nie byl taki obarczony. ja jestem jeszcze za młoda na slub ale uwierz mi gdyby moj chlopak zarabial 15 tys ( a nie zarabia) to pozwolilabym zaplacic za wieksza czesc rzeczy, jak na razie zarabia wiecej ode mnie ale nie jakos super duzo i wcale wzynacznikiem milosci nei jest dla mnie to, ze bym go wykorzystala zeby zrobic mojej rodzinie wesele, zastaw sie a pokaz. to zaden wyznacznik milosci. brak tu zdrowo rozsądkowego podejcia do sprawy jej rodziny. ale jak juz pisalam to moje zdanie ktorym na pewno sie z bratem nie podziele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie jest to w porzadku, ze facet sam za wszystko płaci a wiekszosc gosci będzie od panny młodej, ale tylko i wyłacznie w przypadku jeżeli ona chce go wykorzystac. Gdybym ja była w takiej sytuacji to bym zrezygnowała z wielkiej imprezy, zaprosiła rodziców, dziadkow i rodzenstwo na obiad do restauracji, ale kazdy jest inny. Glownym problemem jest to, ze autorka wpierdala się w nie swoje sprawy, nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy któres z mojego rodzenstwa by z takim tematem mi wyjechało, pewnie bym zjebała od gory do dołu i wyśmiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] schab mysliwski ale odzew.. ok to nie moja sprawa ale: po pierwsze tak martwie sie o brata, nie jestem zazdrosna, zła , zywczajnie się martwię bo zanim urodzą mu się dzieci, niech ma cos z zycia a nie tylko praca, praca, praca. moze to dziwne ze nei chce zeby pracował non stop bo wiem ze odbije sie to predzej czy pozniej na jego zdrowiu" masz racje - to sie zawsze odbija na zdrowie a Twoj brat bedzie sam sobie winny - nie wujkowie ani ciocie jego narzeczonej .. "po drugie to prawda, macie rację, to nie sa moje pieniądze, moja sprawa ale to moje jedyne rodzenstwo . dlatego nie mam zmaiaru na niego naskoczyc, krytykowac ale zapytam sie go po prostu jak przygotowania do wesela czy nie potrzebuje pomocy, jak bedzie chcial to sam mi powie co o tym mysli" jakby chcial to by ci sam powiedzial/zapytal o rade - skoro tego nie zrobil to myslisz ze jak ty zaczniesz rozmowe to wtedy ci pwoie?;-) skad sie bierze taki brak logiki nie do wiary! "po trzecie bardzo lubie ta dziewczynę i mimo całej symaptii do niej nie jestem w stanie zrozumiec czemu pozwala aby jej rodzice zaprosili cala swoją rodzinę wszystkie ciotki i wujków wiedzac ze za wszystko placi mój brat ( tak jak ktos napisal ze ma brata co zarabia 12 tys i finansuje wesele, spoko, jakby moj tyle zarabial i mial kase to jak najbardziej moglby z nia robic i wydawac na co chce, ale na te ciotki on bierze kredyt). zaraz naskoczycie ze jej sie marzy wesele a on ją kocha, super, tylko czy ona nei ma nic do powiedzenia w tym związku? " moze ma cos do powiedzenia moze nie ma - to zainteresowani wiedza najlepiej, a nie przyszlo ci do glowy ze -pomimo calej sympatii dla tej dzieczyny;-) - ze jej po prostu taka sytuacja ze facet zapieprza zwyczajnie odpowiada?;-)) kierujesz sie mysleniem zyczeniowym moja droga;-) "gdybym byla w takeij sytuacji a moj narzeczony mówiłby ze zrobi dla mnie wesele na 100 osob jesli tylko chce, bo mnie kocha, to by bylo super i bylabym szczesliwa ale wiedzac jakim kosztem, odmowilabym i tyle wiedzac ze nei ma on tych pieniedzy, zaprosiłabym po prostu mniej osob ode mnie" to Ty, ja pewnie bym zrobila podobnie - ale sa tez inni ludzie i maja prawo do innych opinii i zachowan, nieprawdaz? "nie podoba mi sie to, nie podoba mi sie takie podejscie jej rodziny i zdania nie zmienie aczkolwiek nie bede sie wtrącac, nei powiem tego mojemu bratu, bo to nie jets moja sprawa. ale fakt ze mowił juz co juz pisalam " ze u nich jest tak ze ciotki wszystkie trzeba zaprosic, bo gadaja i sie obrażaja" - to jest zdanei kogos komu sie to podoba..chyba nei za bardzo.." nic z tego nie wynika ze ci sie to nie podoba i nie kwasniej juz tak;-) mi sie nie podoba glupota na kazdym kroku - i glupote tez moje zdanie nie ochodzilo;-))) naprawde nie mozesz tego pojac? "abstrach*jąc juz od tego ze ot moj brat, teoretycznie- dziewczyny czy pozwolilybyscie sobie wiedzac ze ani wy ani wasza rodzina nie daje ani gorsza a wasz przyszly maz staje na rzęsach i praucje non stop tlyko dlatego ze chcecie zaprosic wszystkie ciotki i wujków, bo co ludzie powiedzą? ja nie, w zyciu. ale to juz jest moje zdanie nie w mojej rodzinie zwyczaju rozporzadzania nieswoim budzetem - wiec jakbym byla na miejscu narzeczonej twojego brata to moja rodzina by nie dala pieniedzy - wzielabym pieniadze od rodziny i rodzicow gdyby chodzilo o moje zdrowie/ratowanie zycia - ale na imprezki zarabiam sama;-))) i nie pozwalam zeby facet - z wyjatkiem okazyjnych prezentow - mnie wyreczal w oplatach;-)) "moi rodzice dadza mu po prostu 2 razy wiecej kasy w prezencie i sprawa załatwiona. dla mnie jednak niesmak pozostaje...bo to rodzina jak nasza, tylko z zaradnością mają problem. nei rozumiem ludiz ktorzy w tym wieku nei mają nawet tysiaca złotych oszczednosci, rozumiem, ze jak dach bedzie przeciekał, instalacja padnie, to beda dzownic do mojego brata? fantastycznie.." byc moze tak beda robic - w zaleznosci jak brat sie z nimi umowi, ja tez nie rozumiem ludzi ktorzy nie robia oszczednosci oraz takich ktorzy rozporzadzaja nieswoimi pieniedzmi i najlepiej wiedza ile i ktora ba! rodzina cala powinna na dany event przeznaczyc;-)) i jeszcze nie moga pojac ze ktos ma inne zdanie na ten temat;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale o co ja jestem pazerna?? jakbym byla pazerna to bym sie cieszyla ze bierze kredyt, nie chce pieniedzy od rodzicow i wiecej bedzie dla mnie" fajna logika - anie pomyalas (nawet z przymruzeniem oka) ze jesli nie dadza bratu to wiecej bedzie dla...nich samych?;-)) nie,nie jestes pazerna - nic a nic;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LidziaZokienka
Co wyście tak naskoczyli na autorkę? Jeżeli dziewczyna i jej rodzice nie mają kasy to ok. to nie jest grzech ale na litość boską czy ta dziewczyna ma trochę serca i rozumu, czy jej nie żal swojego ukochanego, który zapieprza 7 dni w tygodniu żeby zarobić na jej ciotki? A jej rodzice nie mają trochę godności? żeby to narzeczony córki harował na ich widzimisię na ich zapraszanie 10wody po kisielu bo"co ludzie powiedzą"? Zgadzam się z wami, że to nie jest sprawa autorki na co jej brat przeznacza pieniądze ale dziwi mnie wasze podejście. Jak kogoś nie stać na wielkie weselicho to urządza obiad dla najbliższych a nie pozwala na to żeby narzeczony/ przyszły przyszły zięć brał kredyt. Autorko nie dziwię się, że martwisz się o swojego brata, mam jednak wielką nadzieję, że ani narzeczona ani jej rodzice nie okażą się pijawkami i pasożytami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dla mnie to tez jest mega dziwne, ze ta narzeczona i jej rodzice chca zaprosic az 45 osob. 15 osob od was przeciez to z druzbami dziadkami i rodzicami i Tobą i Twoim partnerem zostanie wolnego miejsca dla jakichs 7 osob:( A od niej bedzie calutenka rodzinka, tu juz nie chodzi o to, ze ten chlopak wzial kredyt na te wesele, bo jak juz ktos wczesniej napisal, zapewne dziewczyna tez sie przyczyni do jego splacenia, tylko o to, ze ta rodzina nie ma wstydu, honoru i przyzwoitosci, żądać, zeby tyle osob od nich bylo, bo sie ciotki poobrazaja... A wasza rodzina to juz moze sie obrazac, ich to nie obchodzi, to jest nie fair i strasznie pazerne:/ Ja na miejscu jej rodzicow bym sie cieszyla, ze corka wogole moze wziac slub bez kasy, a nie jeszcze stawiac takie posrane warunki:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokaz mi autorko
żądania tej rodziny. żądania tej dziewczyny. pokaż, że rzeczywiście ŻĄDAJĄ, żeby brat zaprosił 45 osób z ich rodziny na wesele. jak mi tego nie udowodnisz, uznam, że żyjesz urojeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do pokaz mi autorko
Schab przedstawił sytuację i tylko poprosił o opinie innych co by zrobili w takiej a takiej sytuacji, niczego nie musi udowadniać jeżeli jej nie wierzysz albo uważasz, że ma urojenia to idź się wypowiadaj na jakimś innym topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokaz mi autorko
uważam, że to mogą być urojenia, Ty możesz bezgranicznie wierzyć rozhisteryzowanej siostrze, ja niekoniecznie. szczególnie kiedy ktoś używa sformułowań typu ŻĄDANIA rodziny. jak moje wypowiedzi ci nie odpowiadają, to ich nie komentuj :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Finanse to drażliwa kwestia
Osobiście trochę dziwi mnie, że się wtrącasz w to, co kto i w jakim stopniu będzie finansował , skoro ani grosza nie wezmą od rodziców to już sprawa między nimi, skoro się zdecydowali na ślub i nikt nie ma prawa w to wnikać. Dziewczyna nie siedzi na tyłku, tylko pracuje. Dziwiłoby mnie jedynie to, że 45 osob będzie z jej rodziny, moim zdaniem powinno być po połowie z jej rodziny i połowie z waszej, bo tak to tak dziwnie jakoś. No ale decyzja należy do nich, a brat jak jest taki zaradny i mądry to sobie sam z tym poradzi. Porozmawiać delikatnie zawsze można, ale bez wtrącania. Ja niestety mam spore uprzedzenia do rodziny męża, w tym szczeegolnie do szwagiereczki bo też byla taka do rany przyloz, a za plecami to noz w plecy. U mnie w finanse na wesele sie nie wtracali, ale potem po ślubie pare miesiecy nie mialam pracy bo firma w ktorej pracowalam sie zlikwidowala. O matko, jakie piekło bylo u meza w domu, byly przykre slowa, ze jestem utrzymanka, ze wykorzysuje meza, ze wole na duupie siedziec niz uczciwie pracowac, ze przepierdalam pieniadze meza na kosmetyki, a jakie uwagi miala szwagierki jak zobaczyla, ze mam nowa bluzke, z blotem mnie probowala zmieszac. Na szczęscie preztrwalam to. Teraz mam znikomy kontak z ta osoba i nie chce zwyczajnie jej widziec. Wiec uwazaj kochana autorko zebys nie zniszczyla swoich dobrych stosunkow z bratowa i byc moze bratem, bo potem baardzo ciezko to odbudowac, jesli w ogole mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drogi chłopaku2487947coś tam
po choloere sie wtracac w nie swoje sprawy? skoro beda małzenstwem, to jej ciotki stana sie tez jego rodzina. skoro brat sie na to godzi - jego sprawa. jak ja nie znosze osób wtracajacych sie w nie swoje sprawy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasd
Jak tobie sposób w jaki autorka przedstawiła sytuację nie odpowiada - nie komentuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drogi chłopaku2487947coś tam
dlaczego? czyzby forum słuzyło jedynie do potakiwania? ona "przedstawia sprawe" czy pyta? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasd
Przedstawia sprawę i pyta a ktoś tu żąda dowodów na to co przedstawia autorka. To jest forum, tutaj ludzie wyrażają swoje zdanie na temat tego o co pytał autor a jak ktoś chce dowodów to niech idzie na policję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drogi chłopaku2487947coś tam
no coz, nie ty pierwszy/a masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem :o ja post o dowodach rozumiem nastepujaco: "heloł, autorko, to co napisałas w zadnym razie nie swiadczy o tym, ze jej rodzina czegos zada". tyle. przeciez przedstawiła problem i pyta. a zdaniem niektórych, przesadza. sformułowanie "nie ma dowodów" oznacza mniej wiecej tyle co "pytałas nas o zdanie, a my nie widzimy problemu w tym co przedstawiasz" czepiasz sie jak rzep

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drogi chłopaku2487947coś tam
zreszta skoro pyta, to musi sie liczyc (i chyba tez po to pyta zeby poznac różne punkty widzenia) z krytyka jej perspektywy. nie rozumiem tu niektórych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość straszna jestes
nie rozumiem co cie to obchodzi?zajmij sie swoim zyciem a nie kasa brata,chora jestes czy co???ja tez jesteem z kims i planujemy slub za swoje chociaz malo pracowalam bo bylam w szpitalu ale to jest nasza sprawa nie nie wyobrazam sobie tego ze ktos z jego rodziny albo mojej by sie w to wtracal.Tez mam brata i tez by mnie nie obchodzilo czy sam placi za wesele czy nie bo to tylko i wylacznie jego sprawa.Twoj brat jest dorosly i sam za siebie decyduje a ty po peostu dorosnij kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schab mysliwski
z tym tekstem ze wszystko bedzie dla mnie, tylko dla mnie to był zart. bo przeciez.. po co rodzicom heh nie no zartuje ale tak na powaznie. to szczerze naprawde przekonaliście mnie do tego, żebym się nie wtrącała. faktycznie może być taka sytuacja ze ja strace pracę, bede na utrzymaniu przyszłego męża i nie chcialabym żeby ktos z jego rodziny nazywał mnie urzymanką.. to prawda. a różnie bywa. i z mojej rozmowy podczas ktorej naprawdę chciałam przedstawić swojpunkt widzenia, nie zostało nic. po prostu pogadamy. na pewno napiszę jaki jest punkt widzenia mojego brata w tej sprawie. jednak w jednej rzeczy zdania nie zmienie, proporcje gosci sa w takiej sytuacji niesprawiedliwe, jej rodzina powinna sie ograniczyć bo to moim zdaniem nei wypada. ja bym tak nie zrobila nie mając swoich pieniędzy ale to jest moje zdanie, wtrącac sie nie bede, neich zaprosi pol swiata. bede sie na weselu dobzre bawic, bede swiadkiem i poznam te wszystkie ciotki ze spaloną trwałą;)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi schabie, z tymi proporcjami to jestes niepowazna... U nas na weselu będzie 100 osob, z czego mojej rodziny 'tylko' 30, bo mam ja mała, 50 osob od narzeczonego i 20 znajomych. Idac Twoim tokiem myslenia, powinnismy zaprosić od narezeczonego tylko 30 osob, bo ja nie mam ochoty płacić za dodatkowe osoby, czyli ilosc ponad to kto przychodzi ode mnie. Zadam Ci etz po raz którys pytanie, czy rozmawiałas z przyszła szwagierka i co najwazniejsze, z jej rodzicami, ze tutaj na forum mówisz o ich zadaniach, czy może to sa Twoje wyobrazenia o sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uważam, ze nie powinnaś się w trącać. Z tego co piszesz to oni są dorośli, mieszkają razem, sami się utrzymują. Moim zdaniem to ich sprawa. Druga sprawa -nie każdy ma takich fajnych rodziców jak ty, że nawet z niewielkiej aksy potrafią coś odłożyć. Niektórzy zarabiaja tak, że ledwo im starcza na życie, inni sa niegospodarni, jeszcze inni np. piją. Różnie w życiu bywa i nie powinnaś ich oceniać. moich rodziców też nie stać by było, żeby zapłacić za moje wesele, nawet połowę. Na wszystko musze sama zarobić. I jeszcze Cię poproszę, żebyś na to popatrzyła tak. jak jest małżeństwo i pracuje tylko mąż, a żona zajmuje się domem, bo oboje tak zdecydowali. To wtedy już nie ma dyskusji, że ktoś kogoś wykorzystuje czy naciaga. Albo, że to są jego pieniądze, a to jej. Tylko wszystko jest wspólne. ja z moim jestem 8 lat i chociaż nie jesteśmy formalnie małżeństwem to życie razem sprawia, że to co zarobimy traktuje jako wspólne pieniadze. A nie moje albo twoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwariowana wariatka2
Ja w pewnym sensie podzielam obawy autorki. Laseczka może i teraz jest miła, dobra, ale jakby jej naprawdę zależało to nie pozwoliłaby, żeby jej przyszły mąż brał kredyt, harował 7 dni w tygodniu. A ona co, wczesniej oszczędzać nie mogła, starzy nie mogli choć po 50 zł odkładać? Ja też biorę niedługo slub. Obrączki kupował narzeczony. Ze względu na to, że ja zarabiam o wiele mniej niz on postanowiliśmy, ze będzie uroczysty obiad dla 12 osób (prawie pół na pół z jego i moje strony) za który zapłacę częściowo ja i dołożą się moi rodzice, którzy sa na emeryturze. Wiem, że jego rodziców byłoby stać na sfinansowanie i większego slubu, ale ja bym źle się z tym czuła- wiem, co to duma i honor. I panna teraz bez oporów pozwala sfinansować ślub, ciekawe co później wymyśli, jak ją brat autorki przyzwyczai do tego... a że zakochany to może nie zauważyć, że na pijawkę trafił... acz mogę się mylić, bo nie znam dziewczyny. A kto płaci za jej suknię, makijaż, fryzurę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikaya27
nie rozumiem tego całego szumu, u nas jest przyjęta taktyka, że każda rodzina płaci za swoich gości, przecież w restauracji wiadomo ile się płaci za jedna osobę, więc łatwo to policzyć, a jeśli z jednej strony jest 100 osób a z drugiej 20 to koszty są dla każdej ze stron adekwatne, ja też nie zapraszam całej rodziny bo mnie i moich rodziców na to nie stać, więc po co porywać się z motyką na słońce, i nie rozumiem żeby ktokolwiek z rodziny mojego narzeczonego miał płacić za moich gości, nie stać mnie nie zapraszam, pozostałe koszty takie jak zespół , kamerzysta, fotograf itp dzielone na pół ktoś kto oczekuje sponsorowania swoich fanaberii jest nie w porządku więc odnosząc się do tematu myślę, że ta Twoja przyszła szwagierka najzwyczajniej wykorzystuje sytuację maślanymi oczami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruanda
Dziwna rodzina, groszem nie śmierdzą, ale mają czelność domagać się, żeby zaprosić pociotki? no sorry, to trzeba mieć tupet, żeby nie powiedzieć - być bezczelnym. Jak się nie ma miedzi, to się w domu siedzi. Ciekawe ile osob chcieliby zaprosić, gdyby brat miał jaja i powiedział po prostu że płaci za najbliższych, a za resztę rodziny płacą rodzice - każda strona za swoich gości. Brat jest zwyczajnie głupi, jeśli się na to godzi, a jego dziewczyna też chyba oleju w głowie za dużo nie ma, skoro nie dała sobie na wstrzymanie z weselem. Cudze pieniądze łatwo się wydaje, skoro nie zarabia wiele, mogłaby choć nie dokładać dodatkowych kosztów. Może i ona miła, ale przede wszystkim - mocno bezmyślna, i z roszczeniowej rodziny, skoro się nie przeciwstawia tym planom - to znaczy, że myśli podobnie - a to nie rokuje najlepiej. Gdyby była porządna - to nie chciałaby, żeby mąż się niepotrzebnie zadłużał i harował na okrągło. Kredyt trzeba będzie spłacać, a dziunia zaraz zacznie kwasy, że męża w domu nie ma. Rodzicom radzę jakąkolwiek kasę przekazywać formalną darowizną synowi. Na wszelki wypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×