Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanażona

mąż nie daje szansy na odbudowanie małżeństwa

Polecane posty

Gość jołjołjoł
zawsze szczery-odpowiadam na czyjś inny post,bo ta osoba nie do końca ma rację i tyle; a Ty autorko głowa do góry-nic na siłę nie zdziałasz,zwłaszcza jeśli on nie będzie chciał szczerze porozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanażona
On nie chciał rozmawiać wcale, nawet jeszcze w czasie kiedy mieszkał ze mną. Zawsze jak zaczynałam rozmowę, to on się denerwował i mówił, że się czepiam. A teraz skoro mówi, że mnie nie kocha i małżeństwem jesteśmy tylko na papierze, to o czym mam z nim rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie spełnia kryteriów
no ale co ci to da? ma kogos czy nie to i tak najwyrazniej nei chce byc juz z Tobą. Nawet jak powiesz ze jestes w ciązy! Na siłę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumburaczyca
A Ty się zastanów autorko nad jednym - dlaczego wszystko ma być tak jak on chce, nawet wtedy gdy odszedł wszystko ma być tak jak on chce - z tym rozwodem to palant pojechał po całosci - jedno jest pewne - Was już nie ma i nie będzie. Teraz Twoja kolej - wystąp o rozwód - niech on zobaczy że nie będziesz tańczyła tak jak on Ci zagra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie spełnia kryteriów
okroiłam, ale niedojrzalosc w kosciele jest podciagana pod chorobę psychiczną:) wczesniej widaniało jako "inna wazna przyczyna" ale za duzo bylo w tym stwierdzeniu mozliwosci;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanażona
Ale ja nie chcę tego cholernego rozwodu, ja nawet tej myśli do siebie nie dopuszczam. Choć pewnie mi odpiszecie, że mam nierówno pod sufitem, to ja żyję tylko nadzieję, że nadejdzie taki dzień, że wróci. Cierpię w samotności, on pewnie nawet łzy po naszym małżeństwie nie uronił, ale ja KOCHAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumburaczyca
Ty kochasz a on nie, więc ta nadzieję możesz sobie wsadzić w buty niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja nie chcę tego cholernego rozwodu, ja nawet tej myśli do siebie nie dopuszczam. no coz, to powodzenia a zatem twoje "pomozcie" oznaczalo - napiszcie mi, ze do mnie wroci i bedziemy mieli gromadke dzieci i domek z ogrodkiem, no sorry, ja pas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jołjołjoł
z tego co opisujesz autorko to mąż Twój nie dojrzał do małżeństwa,nawet jeśli wcześniej było lepiej między Wami to odpowiedz szczerze czy byłaś z takiego życia zadowolona, jak Wasze życie wyglądało jak on nawet porozmawiać nie chciał? spędzaliście czas wspólnie? skoro powiedział Ci,że nie kocha i,że małżeństwo Wasze to fikcja to raczej nie doszedł do tego wniosku w ciągu tygodnia; są dwa wyjścia-ma kogoś i jest zwykłym tchórzem,że nie potrafi się przyznać albo jakieś Wasze wspólne sprawy,problemy tak go załamały i przytłoczyły,że woli być sam i też z tchórzostwa nie powie o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie spełnia kryteriów
no tak. ja jak zwykle nie napisze tego czego oczekujesz. podobnie jak ZS. NIE WRÓCI BO NIE CHCE Z TOBA BYC. (im szybciej to zrozumiesz tym mniej bedziesz meczyc siebie i ludzi na forach)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanażona
A to dzięki i już nie męczę ludzi na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no no zawsze szczery
dobrze cię autorko podsumował:) ty nie szukasz porady ty chcesz żebyśmy poklepali cię po ramieniu i powiedzieli będzie dobrze ale jak ma być dobrze skoro wyjaśnił że nie kocha:O co jutro się w tobie zakocha:O zastanów się,jesteś bardzo infantylna może tu tkwi problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ważne jest wyjaśnienie, dlaczego nie chce być w tym małżeństwie. To trzeba ustalić. Bo jeśli nie zdrada, to co?: AIDS? Rak? Impotencja? Długi? Szantaż mafii? Jak można rezygnować z małżeństwa, na którym nam zależy, bez ustalenia powodu jego rozpadu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jołjołjoł
nie spełnia kryteriów-każdy ma prawo być na forum-jak wątek Ci nie odpowiada i Cię męczy to się nie udzielaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak można rezygnować z małżeństwa, na którym nam zależy, bez ustalenia powodu jego rozpadu? chlopie jak mozna pisac na forum nie majac mozgu? a jednak dajesz rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanażona
No właśnie, nikt nie rozumie, że trudno jest zrozumieć i pogodzić się z rozpadem małżeństwa bez jakiegoś wielkiego problemu, jakiejś konkretnej przyczyny. W końcu nikt nas do ślubu nie zmuszał, przed ślubem byliśmy ze sobą 3 lata, obydwoje tego małżeństwa chcieliśmy i było nam w nim dobrze, do pewnego momentu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jołjołjoł
do jakiego momentu? coś się wydarzyło czy nagle stał się oziębły, właśnie chodzi o wyjaśnienie istoty tego;może spróbuj jeszcze raz wyjaśnić sytuację,porozmawiać z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Załamanażono, jeżeli mąż z nikim nie chce rozmawiać o powodach swojej decyzji, to tym bardziej trzeba je ustalić, bo być może, paradoksalnie, to on potrzebuje pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumburaczyca
wynajmij Malanowskiego albo Fridka - oni na pewno pomogą Ci ustalić czemu mąż Cię opuścił i wowczas może wreszcie dotrze do Ciebie ta smutna prawda że musisz ułożyć sobie życie na nowo tak jak Twój małżonek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie spełnia kryteriów
zastanow sie czego autorka oczekuje? wiekszosc myslala ze porady co zrobic, a nie zludnej nadziei, ze mężus wroci do domu z podkulonym ogonem! Bo w takich sytuacjach najlepiej zeby ktos obcy otworzył zaslepionej zonie oczy! Za duzo juz takich spraw widzialam, zeby glaskac i utwierdzac w utopijnej wizji... Facet okazał sie innym niz myslala, placz i tego typu rzeczy na pewno jej nie pomogą a wrecz pogorsza stan. Moge jej podpowiedziec jak szybko i sprawnie przeprowadzic rozwód, ale oszukiwac ze jest jakis sposób na cofniecie czasu/ uratowanie malzenstwa nie zamierzam. Wam tez radze jej nie karmic zludzeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×