Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anne R.

Nie kręci mnie SZARE ŻYCIE statystycznego Polaka.

Polecane posty

Mam wrażenie, że potrzebę, że tak powiem bycia "jakimś" nosi się w sobie od dziecka, może to ambicja, może coś innego...Z jednej strony ciężko być "jakimś" wychowując się w biednej robotniczej rodzinie na prowincji...z drugiej zaś jest wiele przypadków, że ludzie są mega prymitywni mimo, że mieli jako dzieci super możliwości rozwoju pod każdym względem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaja ja..
ech ale jaak kakaja---> Może nie do końca trafiłaś na to co chcesz robić, na osobę z którą chcesz żyć do końca życia? Ja tak na prawdę powoli do tego dochodzę, choć zawsze mi się wydawało, że wiem, co chce robić, a jak zaczynałam to robić, to powoli stawało się, to pustką, nie tym..." Niby tak, ale .. u mnie pasje za szybko mnie nudzą.. dochodzę do jakiegoś momentu i koniec.. Co do osoby.. Jest moją ostoją, bez niego także sobie nie wyobrażam, chyba nawet boję się.. ale z tym, co teraz byłam także, to on niby mi proponował więcej, niż romans.. ale niezdecydowałam się, bo z jego strony to raczej dziwne.. ogólnie mi zaleźało, ale szczęścia by mi nie dało.. Wydaje się dość ulotne.. Inne romanse to jeszcze gorzej.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miodowa---> Masz na to jakiś pomysł, na ten pancerz? ;). Mnie opinie obcych ludzi nie obchodzą, ale nie powiem, że to co mówią moi najbliżsi nie mnie obchodzi...Bo z obcymi, to potrafię chłodno dyskutować, podaję kilka argumentów, to mnie tak nie rusza, a z rodziną to wiadomo emocję są...Moi rodzicie najchętniej widzieli by mnie na spokojnej posadce 8h dziennie, urlop wypoczynkowy, zwolnienie, urlop macierzyński i tak 40 lat w jednym miejscu...a ja bym chyba kilka lat tak nie wytrzymała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaja ja..
Nie, nie sądzę, że mam depresję.. Kiedyś chyba tak, ale to dawno.. od dawna nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale skoro masz romanse, to chyba nie daje Ci w pełni szczęścia? Oj ja też mam jakies takie przelotne pasje, ale jednak mam też te największe stałe od lat...i to jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaja ja..
Chyba nie daje.. Choć ten trwał 4 lata i to było coś dla mnie.. ale właśnie się skończyło.. Reszta mniej istotna chyba była..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na szczęście ta najważniejsza osoba - mąż, mnie bardzo dobrze rozumie...aż jestem zdziwiona, że aż tak, ale mamy prawie identyczny światopogląd, a to dużo ułatwia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaja ja..
Mój także nadaje na moich falach. Jesteśmy ze sobą od 11 lat. Spojrzymy na siebie i wszystko wiadomo. Ale i tak ciągle czegoś szukam .. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też co prawda nie miałam romansu, ale kilka lat temu przeżywał jakieś wiele uniesienie uczuciowe, tak to dziwnie nazwałam, bo do dziś nie wiem, co to było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaja ja..
Ja chwilami miałam i 3 :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaja ja..
Ten trzeci to właściwie się nie liczył, ale jednak był.. i kiedy byłam zła na kochanka umawiałam się z trzecim. :O Czegoś mi brakuje.. chyba tych świeżych emocji.. ciągle je łapie.. to chodzenie po krawędzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaja ja..
Ten od 4 lat był dla mnie ważny i mogłam z nim być, ale raczej szczęścia by mi nie dał.. byliśmy przeciwieństwami.. i to byłoby trudne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaja ja..
Ja szukam w każdej dziedzinie.. :O nawet jeśli chodzi o wygląd, to także ciągle czegoś szukam.. i jeśli chodzi o życie zawodowe.. itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam i ja z wami jestem:) mezatka od roku, zwiazek 2letni, szybko do slubu poszłam z mojm ksieciem(nie polak) zachwyciłam sie egzotycznoscia:) ogolnie bujam sie po swiecie od 10l, rozne prace, rozne kontynenty, kocham to:) Maz wiekszy domator(ale ja go nakrecam) obiadki gotuje ale dlatego ze lubie, glupi mi jak wraca z roboty a ja czesto rozmemłana:)bo tak mi dobrze:) proza zycia nas troche dobiła..z racji pracy stałej(mego meza) bo ja dalej lekkoduch , chodz mam 30lPrzeraza mnie ,ze czas leci szybko. za szybko i przyjdzie moment ze bede musiała przystopowac, poki co jezdze sama badz z nim:) tez trafił mi sie romansik ostatnio i czuje sie mega lepiej:)czesto lezac z kochankiem(tez wariatem) zastanawiamy sie gdzie by tu razem uciec:)Jeszcze rok temu , pewnie bym nie wnikał i uciekła...ale dzis deko si ezastanawiam..:(chciałbym byc młoda, piekna i niemiec zobowiazan zadnych....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaja ja..
Jestem jebnięta .. zapomniałam dodać że kiszę cipsko na kafe i pisałam pod wieloma nickami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahhahahhaa
to ta piprznięta co zakładała prowokacje :D:D:D:D Izabella 32 i Caramena 30 i inne nicki :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze ze sporo nas pragnących niezależnosci i wolności, bojącocyh sie garów i uziemienia! super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna sina
Prowokacja czy nie prowokacja? ale tak jest z wieloma osobami, ze sie dusza w zwiazkach w codziennosci,tylko teraz troche inne czasy sa, zeby zyc jak Morison:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele z was pisze podobne rzeczy co ja , ze własnie nie kręci taka szarość - schemat, małzenstwo - dziecko- kredyt, - drugie dziecko, czesto ludzi po prostu nie stac bo mają np 4 tys złotych wspólnie i biorę ten kredyt co pochłania im prawie jedną pensje.. rodzi sie dziecko- to zostaje im 2k na zycie, do tego czynsz, prad, gaz, net, jedzenie i nie zostaje nic.. są wyprani z oszczednosci bo wsyzko poszło na wkład własny na mieszkanie... a dodatkowy wydatek, np lekarz, leki, dentysta, nie mówie o kosmetyczce czy fryzjerze... a dzieci rosną, potrzeba nowych ubrań, a sobie trzeba odmówic, a jesli dziecko jest chore, wymaga dodatkowej opieki? a lbo jak straci ktos prace? wiecie mozna zwalic na karb kasy, ale dlaczego jes tytle bogatych nieszczesliwych małzeństw? ze maja dom, kase, a jednak mąż poszedł na bok do kochanki... bo mu zgnuśniała zona bo była nudna, bo ona była rodzinna, miał wsyztko podane pod nos, dom zadbany, koszule uprasowane, dzieci miały odrobione lekcje a jednak dusił siew domu... najgorsza jest monotonia zycia, takie zycie na kredycie nudne przywiązane... po 30letnim kredycie sie juz chyba nie da patrzec na to spłacone mieszkanie a ma sie np juz 60 lat... zycie zmarnowane na ciezką prace wyrzeczenia, zdrowie niedomaga bo nie było kasiory na dobre zarcie czy dbanie o siebie... to sie mści- co robic? alternatywa jest ciezka wymaga odwagi, ale jak ktos pieknie napisał- mozna, trzeba spróbowac bo to co mozna zyskac jest bardzo cenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo ludzie nie mają ze sobą o czym gadac. nie mają wspólnych zaintersowań, czesto kobiety młode narzekają ze ich młody mąz siezdi do nich dupą na necie, ze gra na kompie, ze sobie serfuje po internecie ze idzie na mecz do kolegów.. bo o czym ma gadac z zona? sama miłosc nie wystarczy musi byc paliwo w związku - a tym paliwem jest własnie rozmowa, zrozumienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anne-----> Wiesz dla mnie nie ma nic złego w kredytach, dzieciach, żonach i mężach...Raczej w podejściu do tego, w wykonaniu ludzkim ;). Ludzie biorą kredyty choć de facto ich na to nie stać, ludzie wychodzą za mąż mechanicznie, że tak powiem, bo latka lecą, bo sąsiadka już po ślubie ;), przykłady można mnożyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zalezy co kogo interesuje i jakie sa mozliwosci finansowe. Mnie tez sie podroz marzy, na szczescie partnerowi tez, ale takie cos wymaga planowania i wlasciwie staje sie stylem zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniśśśśśśśśśśśśśśśśśśśśśśśśss
wiesz co tez tak miałąm jak Ty, tylko ze ja mam dzieci i nagle znudziło mi sie szare życie, zaczełam sobie uzywac, spotykac z innymi facetami, mój mąz zaczał robic to samo i po 2 miesiacach takiego balowania omal sie nie rozwiedlismy. Dzieki Bogu jakos sie dogadalismy, zaczelismy od nowa i dzis kocham ta szara codziennośc z moim mężem i dziecmi i nie zamieniłabym tego na zadne inne wspaniałe kolorowe życie. Każdemu kiedys nudzi sie ekscytujace zycie i nagle okazuje sie ze zostaje sam, ze spierdolił fajne małżeństwo itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monis, sa ludzie ktorzy maja wieksze ambicje na zycie niz albo stanie przy garach, albo puszczanie sie po imprezach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniśśśśśśśśśśśśśśśśśśśśśśśśss
tak, tak tylko to wszystko to ekscytujące życie sie kiedys konczy, mam np takich znajomych, byli ze soba wiele lat bez slubu, wycieczki, super codziennosc itp i to wszystko im sie znudziło, pobrali sie, zapragneli szarej codziennosci, dziecka no i okazało sie ze dziecka miec nie moga, teraz chcieliby te swoje ekscytujace lata zamienic na dziecko, ale sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moniś---> mi absolutnie nie chodzi o to, że pragnę rzucił wszystko i hulać całe życie...a raczej o to, że nie chce, nie robią swojego celu życia z np. gotowania obiadów i kupowania ubrań, a tak robi dziś wielu ludzi...lubię coś ugotować, upiec, ale jednocześnie wiem, że to jest jakimś dopełnien życia, ale meritum jest gdzie indziej, w życiu duchowym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma na nic zasady....są tacy, co mega od lat dbają o siebie i nie mogą mieć dziecka i na odwrót...więc nie ma co generalizować, że jak ktoś hula, to później nie będzie mógł mieć dziecka. ja sobie ustalam priorytety, do kwestii rodziny podchodzę mega poważnie, minimalizuje rozważania w stylu jakoś to będzie...bo mam tego głęboką świadomość, że jak będziemy mieli dziecko,to będzie nasze dziecko i my się nim musi zająć, a nie babcie, ciocie, opiekunki, tak jak robi dziś wielu ledwo po urodzeniu dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×