Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie jestem pazerna

chcę pieniędzy od byłego, powinien mi zapłacić za to, że z nim wogóle byłam

Polecane posty

poza tym. jeśli macie dzieci, to macie obowiązek WSPÓLNIE zapewnić im byt, na dobrym poziomie... jeśli jesteś matką, to nie zapominaj, że Ty również masz łożyć na ich utrzymanie. I nie ma tak słodko, że on będzie kasę wywalał, a ty będziesz do kosmetyczki za tą kasę latać...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem pazerna
nie jestem matką, chodzi o alimenty na siebie gdybym z nim była teraz to miałabym więcej pieniędzy więc rozwód pociągnął za sobą pogorszenie moich warunków przecież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pazerna walnij sie w glowe
Alimety mogla by dostac od bylego meza ale w tedy gdyby byla niesprawna i nie mogla by podjac pracy to znaczy na stan zdrowia ale tylko do kwoty bycia maluzenstwem.A jesli szanowny malzonek po rozwodzie zarazbia wiecej to co chcesz od niego powiem tylko ze to ty powinnas placic jemu Alimety za to ze go chamowalas i nie mogl zarabiac wiecej a jeszcze jedno nie odszedl by napewno od ciebie gdybys byla inna kobieta nie pazerna i rozzutna:):):) pomyslalas o tym a jesli chodzilas na lewo i prawo to on w koncu musial z toba rozwod wziasc bo inna byla wierniejsza niz ty :):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ludzie, ale się dajecie
wciągać. Hahahaha Przecież ten temat założyła jakaś kochanica, która została drugą żoną i która chce oczerniać wszystkie byłe żony, że niby takie pazerne. Normalna kobieta takich idiotyzmów nie wymyśli, a kochanica i owszem, mają one łajdactwo we krwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO " pazerna walnij sie w glowe" piszesz---"Alimety mogla by dostac od bylego meza ale w tedy gdyby byla niesprawna i nie mogla by podjac pracy to znaczy na stan zdrowia ale tylko do kwoty bycia maluzenstwem.A jesli szanowny malzonek po rozwodzie zarazbia wiecej to co chcesz od niego powiem tylko ze to ty powinnas placic jemu Alimety za to ze go chamowalas i nie mogl zarabiac wiecej a jeszcze jedno nie odszedl by napewno od ciebie gdybys byla inna kobieta nie pazerna i rozzutna pomyslalas o tym a jesli chodzilas na lewo i prawo to on w koncu musial z toba rozwod wziasc bo inna byla wierniejsza niz ty " NIE CHCĘ BYĆ ZŁOŚLIWA ALE JEŚLI CHCESZ UDZIELAĆ RAD TO NAJPIERW SIĘ DOUCZ I NAUCZ PISAĆ POPRAWNIE-BEZ BŁĘDÓW ORTOGRAFICZNYCH!! NIESTETY O ALIMENTY "PAZERNA" MOŻE SIĘ UBIEGAĆ W KAŻDEJ CHWILI JEŚLI ROZPAD MAŁŻEŃSTWA NASTĄPIŁ Z WINY BYŁEGO MĘŻA -W SEKWENCJI WYROKU POWINNO BYĆ JEGO UZASADNIENIE WIĘKSZE ZAROBKI BYŁEGO MĘŻA PO ROZWODZIE MAJĄ KORZYSTNY WPŁYW NA WYSOKOŚĆ ALIMENTÓW DLA PAZERNEJ I NIESTETY MOŻE JE PRZEZNACZAĆ NAWET NA WACIKI!! BYŁY MĄŻ JEST NA PRZEGRANEJ POZYCJI SKORO ROZWÓD JEST Z JEGO WINY MOŻE SIĘ UBIEGAĆ O ALIMENTY NA SIEBIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem pazerna
dokładnie nie muszę nie mieć pracy, wystarczy, że w mojej pracy się pogorszy, obetną pensje czy coś i już mogę się starać a czytałam, że nawet jak się nie pogorszy to jeśli on zarabia więcej to też mogę bo sąd patrzy na to ile miałabym pieniędzy gdybyśmy byli dalej mażłeństwem a wtedy miałabym więcej więc zawsze jak były zarabia więcej to była może się domagać aby zapłacił jej tyle ile by miała wtedy, np. zarobki w mażłeństwie 1000+1000=2000 czyli każda osoba ma po poł czyli po 1000 po rozwodzie z winy męża zarobki żony 1000+zarobki męża 3000 czyli razem 4000, czyli jakby byli małżeńśtwem to żona miałaby dla siebie połowę czyli 2000 a więc mąż ma obowiązek wypłacenia jej brakującej do tego kwoty czyli w tym przypadku 1000 przykro mi takie są realia a gnidy, które traktują swoje żony tak a nie inaczej muszą płacić za swoje postępowanie a jeśli mu zatruwam życie to cóż, trzeba było się nie wiązać ze mną ale się związał więc teraz musi ponosić konsekwencje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obitobi
I dlatego ja podpiszę intercyzę. :D Wtedy po rozwodzie nawet z mojej winy współmałżonek miałby taki sam status majątkowy, co przed rozwodem, bo przecież w trakcie trwania małżeństwa pozornie nie korzystałby z moich pieniędzy. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż ma rozwód z mojej wyłącznej winy i mnie podał o alimenty. Wcale nie muszą sie znacząco pogorszyć warunki! Tylko że ma gorzej niż miałaby w małżeństwie. sąd mojemu przyznał i normalnie płace!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innaja
A ja nie rozumiem napaści na autorkę do końca. Bo przysięgali oboje, a potem on zdradzał i jeszcze przez niego jej status się pogorszył, a ona ma być szczęśliwa z tego powodu? I to kobiety ją od pustej szmaty wyzywają? Jak was zdradza, to pewnie cieszycie się razem z nim, że ma młodszą i wysyłacie im prezenty na nową drogę życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innaja
Dlaczego on ma wyjść z tego małżeństwa bez szwanku, a ona ma ponieść cały ciężar tego? skoro ona wywiązywała się z przysięgi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innaja
Kobieta kobiecie wrogiem. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innaja
fdojnggg a za co on ci ma niby placic?" http://infobot.pl/r.php?id=1Sns Na przykład za zniszczenie życia? Za zabranie najlepszych lat życia, za złamanie przysięgi, za upokorzenia itd. Jest za co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innaja
obitobi I dlatego ja podpiszę intercyzę. Wtedy po rozwodzie nawet z mojej winy współmałżonek miałby taki sam status majątkowy, co przed rozwodem, bo przecież w trakcie trwania małżeństwa pozornie nie korzystałby z moich pieniędzy." Jeśli twoja miłość jest tak techniczna, że kasa zawsze pozostanie ważniejsza, to współczuje. Ja bym nie chciała takiego małżeństwa. Nawet psycholog twierdzi, że to coś ostrzegawczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam rozwód z orzeczeniem
jego winy, śpię sobie spokojnie, emeryturę mam w razie coś!! Dziś łap w jego stronę nie wyciągam, bo nie ma o co. Pracuję, mam na chleb, ale jakbym musiała, to nie zawaham się ani chwili podam do sądu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Innaja " Pazerna" napisała "takie 4600, że mielibyśmy je dla siebie gdyby nie odszedł, rozwód mam z jego winy, w sumie troche załatwiony to był wyrok bo mam znajomości ale napisane jest więc się nie wymiga sąd chyba bierze pod uwagę to ile mam traz a ile miałabym gdybyśmy byli razem" jej wulgarna forma w innych postach jest po prostu nie do przyjęcia!!! rozumiesz-czasami nawet jeśli facet zdradza nie koniecznie to musi być wina faceta!! skro "pazerna" potrafi tu na forum w taki sposób pisać nie chciałabym z nią w realu dyskutować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innaja
kawka64 - zgadzam się, że mogłoby to być delikatniej przedstawione, ale nikt nie bierze pod uwagę, że przemawiają przez nią emocje, do których ma prawo skrzywdzona kobieta. Ma delikatnie i bez emocji przedstawiać swoją sytuację? Musiałaby chyba nic nie czuć. Ja akurat rozumiem, że przemawia przez nią ból, cierpienie, wściekłość itp. odczucia. Trudno myśleć o tym na zimno, gdy się jest bardzo skrzywdzonym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innaja
kawka64 - jeżeli kobiety sugerują, że kobieta zdradzana jest sobie winna, to coś chyba z kobietami jest nie tak. Po to jest małżeństwo, aby rozmawiać, a nie zaliczać pierwszą która się nawinie i jeszcze poszkodowanej tłumaczyć, że to jej wina. W ten sposób nie byłoby czegoś takiego jak rozwód z orzeczeniem winy, skoro przy zdradzie winna jest ofiara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innaja
Jakoś jego każdy tłumaczy, a jej formy przekazu już nikt wytłumaczyć nie próbuje. :O To smutne... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Titikagasa
Byłam z pewnym chłopakiem 8 lat temu, wtedy był studentem ale teraz już skończył prawo i dużo zarabia, mogę się ubiegać o kasę od niego? Bo gdybyśmy byli razem to miałabym dużo więcej kasy ale przez niego nie jesteśmy więc mogę pozwać go o alimenty? (PS. miałam jeszcze kilku facetów, którzy teraz zarabiają dużo pieniędzy, mogę ich też pozwać? Proszę o szybką odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innaja
Przysięgał Ci i podpisał dokument na dowód tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Titikagasa
Moi też przysięgali, że zawsze będą ze mną więc teraz należą mi się ich pieniądze:( Dlaczego wszystkie pieniądze, które teraz zarabiają wydają tylko na siebie i swoje obecne partnerki a nie na mnie?:( Życie jest niesprawiedliwe:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innaja
Co za głupie pytanie w ogóle. W przypadku ślubu podpisuje się dokument - rodzaj umowy, że zostaje się ze sobą na dobre i złe! Tak jak podpisujesz umowę o pracę, to także masz prawo domagać się zapłaty za swoją pracę! Inaczej pracodawca także mógłby ci powiedzieć, a wiesz znudziłaś mi się, wezmę inną do pracy - a ty wypad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innaja
Titikagasa - jak pisałam jeśli masz na to dokument potwierdzony notarialnie, to ani chwili się nie zastanawiaj, tylko walcz. :O Nienormalni jesteście? Nie wiecie, że ślub, to nie jest rozmowa między ludźmi, a coś dużo poważniejszego? Jest to rodzaj umowy potwierdzonej przez urząd! Jeśli masz taki dokument, to nie był to chłopak, a twój mąż! Skąd w ogóle przypuszczenie, że chłopaka można nazywać mężem? :O Poziom żenujący!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innaja
Tak jak w przypadku wszelkich umów, przed podpisaniem zawsze możesz się wycofać, choćbyś nie wiem, jak przysięgał że podpiszesz, nie ma to mocy prawnej. A jakby tak nabrać kredytów, a potem powiedzieć w banku, a nie chce go już, uważasz że bank to przyjmie jakby nigdy nic? Głęboko się mylisz! Nikogo w banku to nie obejdzie, że ty już nie chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innaja
I tak im będziesz musiała zapłacić i tak. To żenujące, że muszę takie podstawy tłumaczyć. Ile Ty masz lat? 12? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innaja
Titikagasa - jak na dziewczynę prawnika, jesteś tym bardziej żenująca. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innaja
Nawet jak na byłą dziewczynę, pewnie biedak do dzisiaj się wstydzi tej znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutne czasy nadeszły
Sama jestem kobietą ale przeraża mnie jakimi niektóre babki są pijawkami..małżeństwo to nie kredyt, który trzeba spłacać. Ludzie się rozwodzą i jeżeli nie mają dzieci to żyją na własny rachunek a nie żerują na bogatszym, lepiej zarabiającym czy bardziej zaradnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutne czasy nadeszły
Innaja nie widzisz, że ktoś z nickiem Titikagasa jaja sobie robi? I w sarkastyczny sposób przedstawia bzdurne żądania autorki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×