Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CallMeBlondiee

FOBIA SPOŁECZNA, NIEŚMIAŁOŚĆ. Są chętni na spotkanie??

Polecane posty

CallMe -- Ja tez będę raczej sponsored by allegro. :) W poszukiwaniu odzieży narciarskiej natrafilam nawet na kurtaly za 1200, 1600zl. o_O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOANNA1221
Mała Suu -ja potrafię,ale tylko na boisku. A tak w życiu to raczej jestem gapa...chodziło mnie o takie pozytywne cwaniakowanie:)jak to w grze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu dzisiaj sportowo :D Nie wiadomo kiedy północ wybiła. Miło było, ale zmykam spać. Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOANNA1221
Tylko fair play! Myślę,że Ci grający w siatkę wiedzą co mam na myśli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zmykam spać dziewczęta i w mniejszości chłopcy ;) Wszystkim, którzy jeszcze nie idą życzę miłego wieczorku, a tym co też się zaraz kładą - miłych snów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie tez się oko przymyka wiec za chwile udaje się na spoczynek w okolice mojego czworonożnego przyjaciela. ;) Dobranoc wszystkim obecnym i tym już nieobecnym. Kolorowych CallMe 🌻 Joanno Tobie tez jakby co! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
szszszsz wszyscy śpią;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najbardziej szara mysz
Hej, Wiecie co, własnie uświadomiłam sobie, ze przez te wszystkie moje farmazony, to użalanie się nad swoim losem zmarnowałam sobie tyle zycia i czasu, który mogłabym zupełnie inaczej wykorzystać. Ostatnie dni sporo zmieniły w moim życiu. Dziękuje tym, którzy ze mną pogadali:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :). Nie wiecie jak pozbyć się upierdliwego sąsiada? Nie da się z chłopem dogadać, szlag mnie trafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matias
JOANNA1221 - Strasznie lubię grać w siatkówkę, ale nie grałem już od wieków... W szkole, w liceum w 2 i 3 klasie to graliśmy praktycznie na każdym lekcji wf-u. Aktualnie nie znam nikogo kto chciałby sobie iść pograć w siatkę... Hmmm skoro tak o wzroście to też mam średni wzrost do siatkówki bo jak na faceta 170cm to mało. 170cm oficjalnie, bo nieoficjalnie nie wiem czy nie jest o 1-2cm mniej ;) Na boisku też zawsze dawałem z siebie wszystko, trzeba było jakoś niwelować brak centymetrów :) Choć to chyba też jakaś cecha charakteru, bo obojętnie jaki sport uprawiam to zawsze na maksa, nawet jak umiejętności brak (np.koszykówka) to staram się nadrabiać sercem do gry :) UgaaaBugaaa - Pytasz o Camino de Santiago? Czy to by coś zmieniło? Nie wiem, w każdym razie na pewno byłaby fajna przygoda :) A jakby coś zmieniła we mnie tak jak to wielu opowiada że wrócili stamtąd jako inni ludzie to tym bardziej bym się cieszył :) Jednak pewnie dopóki jakoś nie zapanuję przynajmniej częściowo nad fobią to taka wyprawa wygląda jako coś kompletnie nierealnego... Hmmm ja zaobserwowałem że kiedy gdzieś idę z kimś to jest sporo lepiej, jakoś mi jest łatwiej. Wtedy w sklepie nie czuję się jak idiota na którego wszyscy dookoła patrzą, wtedy też nawet zdarza się że jestem w stanie obcą osobę o coś zapytać, ale jak już byłbym sam to jest więcej niż prawdopodobne że w tej samej sytuacji nie odważyłbym się odezwać... CallMeBlondiee - Samotne wyprawy mają swój urok, ale też ile tak można... W sumie to ja jestem skazany tylko na samotne wyprawy, ewentualnie mogę gdzieś spróbować wyciągnąć siostrę albo ona gdzieś mnie wyciągnie, ale to nie to samo jakby się wybrać z paczką znajomych. Heh towarzyszka życia :) nie wiem czy kiedyś w swoim życiu spotkam taką osobę. Tak jeszcze wszystko przede mną, ale... czas ucieka. Dzisiaj tak stojąc na przystanku i następnie jadąc autobusem słuchałem jak jedna dziewczyna gadała z drugą i doszedłem do wniosku że przez ten czas to ona wypowiedziała więcej słów niż ja w ciągu miesiąca :) To był po prostu monolog :) Ale w sumie nie chciałbym by tak mi się buzia nie zamykała :) to byłby odchył w drugą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim 🖐️ widzę, że dzisiaj dosyć mały ruch tutaj. W sumie może i lepiej, przynajmniej trochę odetchnę od czytania tego nawału postów XD Odpowiadają na pytanie z wczoraj chyba, kurcze ciężko tak streścić co mi psycholog mówi i radzi, ale spróbuję to jakoś ująć. Oczywiście pyta o przeszłość, o rodzinę i relacje w rodzinie i ogólne informacje o danej osobie (zaintersowania itp.). Moja pani psycholog chciała również, żebym nadała swojemu lękowi jakąś postać, wyobraziła go sobie w jakieś formie, nadała mu imię. Proponowała, żeby wręcz z tym strachem rozmawiać, czasem go opieprzyć jak przeszkadza i takie tam ^^ Dużo pyta o uczucia i myśli pojawiające się w danej sytuacji. Daje różne zadania do wykonania (typu np. zaprosić kogoś na kawę). Te zadania oczywiście zaczynają się od najłatwieszych. Pracujemy etapami i kiedy uda się osiągnąć jeden cel, wykonać określone zadanie to wyznaczany jest następny, trudniejszy itd. To tak najogólniej. A teraz z innej beczki. Wczoraj wyszedł temat znaków zodiaku więc wszem i wobec ogłaszam żem bliźnięta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinky reggae - gdzies Ty był jak Ciebie nie było?? :D Mi wczoraj wieczór minął pod znakiem filmów. Obejrzałam "Sekret". W sumie ciężko we wszystko w nim uwierzyć, ale bez wątpienia pozytywne myślenie ma swoją moc. Zapamiętałam między innymi takie zdanie, że 'nie ważne czy myślimy, że coś się uda, czy nie - i tak mamy rację' :) -jeżeli myślimy pozytywnie, to się uda, jak mamy nastawienie pesymistyczne - to zapewne będzie klapa (prawo przyciągania). A co śmieszniejsze, to przesłanie tego filmu sprawdziło się już dzisiaj na moim mężu... długo by pisać, ale szczena mi opadła... normalnie myślami przyciągnął pewien miły fakt :) Drugim filmem, który obejrzałam był "Changeling" z 2008. Superowy!! i do tego na faktach! szok! taka historia... polecam! A teraz jadę na większe zakupki. Miłego dnia!! Śniega pada :) Ugaa, to te chmurki od Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć ! 🖐️ Matias -- tak, pytałam o Camino de Santiago. :) To czy ktoś wraca z tej wyprawy odmieniony to już kwestia podejścia. Dla jednego wiąże się to tylko i wylacznie z przeżyciem turystycznym, nie mającym nic wspólnego z rozważaniem nad własnym życiem a dla drugiego z przeżyciem duchowym. Chociaż wcale tego nie wykluczam, mogłoby to właśnie zapoczątkować takie rozważania. Jeżeli chodzi o wyjścia w towarzystwie innej osoby, to jak dla mnie bardziej motywują do działania. Nie chcesz przed owa osoba wyjść na kompletnego nieudacznika, wiec choć ciężko czasami to przychodzi, próbujesz się starać. Obejrzałam wczoraj film pt: "Sila spokoju". Szalu nie ma. Przekaz jest prosty: walcz o siebie niezależnie od okoliczności, dąż do celu pomimo przeszkód napotykanych po drodze. Skupiaj się tylko na celu samym w sobie tu i teraz, a nie na korzyściach jakie możesz przy tym mieć. Uwzględnienie alter ego głównego bohatera pokazuje jak należy zwalczać w sobie swoje "złe ja", jak wyzbyć się całkowicie skrajnych emocji i w końcu uwierzyć w siebie. Zdanie, które wyłowiłam i, które do mnie przemawia na swój sposób jest bardzo uniwersalne: " Wszyscy mówią ci co masz robić, co jest dla ciebie dobre. Nie chcą żebyś szukał własnych odpowiedzi tylko przyjął ich." Warto się nad nim zastanowić. Wiem też, ze na pewno słowo pisane lepiej oddaje cały klimat. Jak uda mi się zdobyć książkę to nie omieszkam przeczytać. Mala suu -- potwierdzam , chmurki przyleciały ode mnie. :) U mnie już po śniegu, zostały tylko resztki gdzieniegdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze slow kilka o "Sekrecie" Chociaż nie miałam książki w rekach i nie oglądałam filmu nie mogę powiedzieć nic więcej jak to, ze jakoś do mnie nie przemawia ich przesłanie. Czytając tylko recenzje od razu nasuwa mi się na myśl jedno, ze to coś z rodzaju sekciarskiego bełkotu. Nie od dziś wiadomo, ze pozytywne myślenie wpyla na nas bardzo korzystnie. Nie wiem, może sięgnę po książkę tylko z czystej ciekawości. Jednak na pewno nie natknę się w niej na coś, co byłoby dla mnie wiekszym zaskoczeniem. :) To w sumie tyle, bo się już się wystarczająco rozpisałam :) Zmykam, obowiązki wzywają. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Hej :) Od razu na wstępie mam pytanie: Czy Was też tak zasypało? U mnie miejscami leży nawet do ponad metra śniegu. I gdyby nie odgarnianie, nie wyszłabym z domu :) W dodatku ciągle sypie. Zamawiałam wprawdzie śnieg, ale nie na teraz i nie w takich ilościach. Ugaaa - ta chmura od Ciebie coś za szybko przyszła :) Anke - ten sąsiad naprawdę aż taki upierdliwy? w jaki sposób się naprzykrza? Noc w BA - dzięki, że mniej więcej opowiedziałaś jak wygląda taka terapia. Ja wczoraj dostałam propozycję kontaktu z podobno dobrą terapeutką we Wrocławiu. I chyba spróbuję podjąć jakieś działania, choć teraz przed świętami nie mam zbytnio czasu. Jak coś z tego wyjdzie, to nie omieszkam się podzielić wrażeniami. Co do wymienionych książek i filmów. Zaciekawił mnie "Changeling". Jak się uda to obejrzę. Jeśli chodzi o pozostałe wymienione tytuły, to po przejrzeniu recenzji i streszczeń, doszłam do wniosku, że wszystkie zawierają podobne, nazbyt oczywiste już prawdy o wierze, nadziei, miłości, pozytywnym myśleniu, bla bla bla... które na skutek ciągłego powtarzania i powielania w kolejnych tego typu "bestsellerach" stały się po prostu frazesami. Sama już nazwa "bestseller" z lekka mnie zniechęca, bo kojarzy mi się bardziej z komercją niż rzeczywistą wartością. Wszystko pięknie, doniośle, z patosem i wzruszeniami - prawie każdy poleca, staje się nagle myślicielem, i na krótką chwilę po przeczytaniu/obejrzeniu postanawia stać się lepszym i pracującym nad swoim życiem człowiekiem. W gruncie rzeczy chyba jednak mało tam konkretów, ideę i przesłanie można streścić w kilku zdaniach, w dodatku mało odkrywczych. Pytanie, czy któraś z książek typu "Sekret", "Potęga podświadomości" itd. rzeczywiście komuś pomogła na tyle żeby mógł powiedzieć: "Tak, dzięki tej lekturze zmieniłem swoje życie na lepsze". Szczerze, nie znam nikogo takiego. Choć przeczytać (obejrzeć) chyba zawsze warto :) ... I właśnie się dowiedziałam, że mam na jutro przygotować referat. Ręce mi opadły :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matias
UgaaaBugaaa - Jeśli kiedyś bym wyruszył na Camino to że tak powiem bardziej w sensie duchowym, choć nie lubię za bardzo tego słowa, ale nie wiem jakiego innego użyć :) Ale tak czy siak byłaby to fajna przygoda :) W każdym razie na pewno nie traktowałbym tego w sensie religijnym, jako jakiejś pielgrzymki czy coś w tym stylu. Z religią u mnie skomplikowana sprawa i na pewno nie z powodów religijnych mam takie marzenie by wyruszyć na taką wyprawę. U mnie w towarzystwie innej osoby jest mi po prostu łatwiej, ale nie wiem czy ma to związek z tym że muszę się starać by nie wyjść na nieudacznika, czy po prostu jest mi w jakiś sposób lżej. Film nie trzyma się ściśle książki, ale ogólnie klimat jest zachowany. U mnie właśnie najpierw był film który zaintrygował mnie na tyle że postanowiłem upolować książkę. Film w moim odczuciu jest dobry, ale książka jest dla mnie po prostu fantastyczna :) Pozytywne myślenie, prawo przyciągania, coś w tym jest. Wystarczy popatrzeć na ludzi którzy nie martwią się co to będzie, nie użalają się, po prostu sobie żyją i jakoś zawsze sprzyja im szczęście, a ci którzy bez przerwy narzekają, widzą tylko czarne scenariusze co chwila wpadają w tarapaty... CallMeBlondiee - Mnie może nie zasypało, ale coś tam trochę popadało dziś :) Nie wiem czy tego typu książki czy filmy kogoś zmieniły. W sumie jakby takie lektury odmieniały życie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki to ja dziś byłbym chyba najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi :) Wtedy to byśmy mieszkali na plancie gdzie ludzie byliby szczęśliwi, a jak jest każdy widzi... Sekret i Potęga podświadomości po mnie w sumie trochę spłynęły... Nawet ich do końca nie przeczytałem bo po prostu mi się znudziły, ogólnie cały czas wałkowane jest pozytywne myślenie, pozytywne myślenie itd... Tak jak mówię coś w tym jest, ale do końca książki do mnie nie trafiły. Droga Miłującego Pokój Wojownika czy Przebudzenie de Mello do mnie w jakiś sposób już trafiły, ale w sumie nic z tego nie wynikło jeśli idzie o życie codzienne. Może sprawiły że zacząłem widzieć pewne rzeczy, że runął mój dotychczasowy sposób myślenia. Można to porównać odnosząc się do sypiącego śniegu, że mnie zasypywało przez całe życie, dostałem do ręki łopatę ale nie potrafię jej użyć i tak stoję dalej a śnieg ciągle pada. Tylko że w porównaniu do tego co było kilka lat temu, teraz ja widzę że ten śnieg pada i coraz bardziej mnie zasypuje ale dalej stoję jak kołek i nic z tym nie potrafię zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słabiutkamisia
Nikt się do mnie nie odezwał tak więc ze spotkania nici. Ja na siłę nikogo uszczęśliwiać nie będę. Chciałam się tym zająć, ale na tym forum piszą tylko wszyscy z okolic Wrocławia gdzieś poznikali mazowszanie. No to ja się już nie wysilam. Zawsze dużo gadania, a jak przyjdzie co do czego to wychodzi jedna wielka lipa. To ja pakuje manatki do pociągu i jadę do Wrocławia mam nadzieje ze wy z tej drugiej ekipy sie nie rozmyslicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słabiutka misia nie wiem jak inni, ale ja ze spotkania nie zrezygnowałam. Ja trzymam się terminu mieliśmy spotkać się w przyszły weekend i się spotkamy w jakim gronie tego nie wiem, ale rozmawiałam z Największą Szarą Myszą i z nią na pewno się zobaczę. Właśnie szykuję się na imprezę:P Ciekawe jak się będę bawić mam nadzieję, że się nie zepnę i będę miała udany wieczór. Miłego weekendu wszystkim. 👄 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slabiutka Misia...chcialas mejla, podałam. Nie odpisałaś, ja ze spotkania nie zrezygnowalam, więc nie wiem skąd pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CallMeBlondie, chodzi o sąsiada w pracy...potrafi wejść nam do biura i dosłownie nakrzyczeć na klienta...a to wszystko dlatego, po klienci parkują na rzekomo jego parkingu. Facet ma na punkcie tego chodnika obsesję, latem myl kafelki, teraz co chwila odśnieża. Nic do tego nie mam, w końcu każdy ma jakiegoś bzika i można trafić gorzej...ale bez przesady. Wszedł nam do biura i powiedział do obcej dla niego kobiety, naszej klientki, czy długo jeszcze będzie sobie do cholery ucinać pogaduszki. Powiedziałyśmy wynajmującemu budynek co to za ziółko, sąsiad się obraził. I dobrze, przynajmniej nie przyłazi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dominika i reszta. Nie zniknąłem ale mam teraz nawał pracy,jest koniec roku i firma ma dużo zamówień. Nie jestem w stanie przeczytać tylu postów.Postaram się częsciej wpadać. Co z tymi spotkaniami? Były już jakieś?Może mi ktoś streścić ostatnie 30 stron :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobia to ja
Hej. Wczoraj dotarło do mnie, że w styczniu ojciec wyrzuci mnie z domu... Próbuje mi załatwić pracę. Gdyby to wypaliło miałabym zacząć właśnie od stycznia. Pewnie nie zdecyduję się na nią i wtedy już na pewno wyląduję na ulicy... Ze mną jest tak, że w ogóle nie wiem co bym chciała w życiu robić, ale wiem, że nie chcę pracować gdzieś w jakimś magazynie i pakować cukierki... Mama mówi, że od czegoś muszę zacząć, ale do mnie to nie przemawia. Nawet jak tam trochę popracuję to gdzie potem znajdę pracę? Żadna praca nie hańbi, ale jest jeszcze ten problem, że ciągle jestem gorsza od innych, a taka praca w porównaniu z tym co robią znajomi czy rodzina jest niczym. Musiałam to napisać, chociaż i tak zawsze wiedziałam, że marnie skończę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matias
fobia to ja - Żeby cię pocieszyć napiszę że ja też może już niedługo wylecę z domu, ale to chyba marne pocieszenie... Choć w sumie nie spodziewam się żeby ktoś mnie dosłownie wyrzucił, ale jak atmosfera będzie zbyt gęsta to sam będę wolał się ulotnić. Postanowiłem sobie że w okresie po świętach a przed nowym rokiem będzie w domu szczera rozmowa, zresztą nie będę dłużej udawał że na studia chodzę i w ogóle że wszystko ze mną jest dobrze... i tak już w tym temacie przegiąłem, więc najwyższa pora na prawdę. Zresztą mam dość ciągłego udawania. Mam podobnie jeśli idzie o przyszłość bo też nie wiem za bardzo co chciałbym robić, a może wiem ale nie za bardzo jestem w stanie to robić... Wiadomo że z moim podejściem nie przejdzie praca na zasadzie harówka w magazynie od rana do wieczora by zarobić grosze które może nawet nie starczą by się utrzymać. Wiem, wiem, że bezsensowne podejście, ale nie wyobrażam sobie tak monotonnego, nudnego, bezsensownego życia. Tak można pożyć parę miesięcy, ale dłużej to nie wchodzi w grę. Jak widzę jak niektórzy ludzie po prostu tak egzystują a nie żyją, to wiem że gdyby mnie coś takiego spotkało to wolałbym skończyć z tym życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×