Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama antypatologiczna

Siniaki u dziecka a reakcja otoczenia.

Polecane posty

Gość mama antypatologiczna

Jestem mamą 2 małych rozrabiaków- przedszkolaków. Dzieci przynoszą do domu z przedszkola różne siniaczki, zadrapania itd. Nic groźnego. Zwykłe wyniki przepychanek i dziecięcych zabaw. W domu też nierzadko się zdarza, ze któreś z nich spadnie z konia na biegunach, z rowerka, wywróci się na wrotkach, nieraz dochodzi do kłótni między rodzeństwem która kończy się drobnymi obrażeniami. Oczywiscie, ze reaguję i staram się by tego było jak najmniej, ale na Boga przecież nie zakładam moim dzieciom kasków ochronnych i nie biegam za nimi cały dzień z poduszką żeby się czasem nie wywróciły. Ostatnio podczas wizyty lekarskiej zostałam skrytykowana przez pediatrę za to, ze moje dzieci mają podejrzane siniaki na ciele i musiałam się tłumaczyć z każdego jednego zadrapania na ich rączkach. Poczułam się oskarżona o niedopilnowanie albo nawet znęcanie się nad dziećmi! Uważam, ze to przesada. Sama wychowywałam się w czasach kiedy nikt sobie siniakami głowy nie zawracał i moje dzieciństwo było bardzo szczęśliwe. Czy na prawdę lekarz pediatra jest od tego, żeby liczyć siniaki u dzieci? Rozumiem jeśli były by to ewidentne ślady pobicia, jakieś rany itd ale nic takiego nie ma, zwykle zadrapania, zbite kolana czy kilka sińców na nogach. Musiałam opowiedzieć historię każdego jednego, a lekarz patrzył na mnie jak na zbrodniarkę. Zaczynam się zastanawiać czy faktycznie jest coś ze mną nie tak? Moze powinnam całymi dniami siedzieć razem z dziećmi na łóżku i nie pozwalać im się bawić, a rower, wrotki, hulajnogę i inne niebezpieczne sprzęty to już całkiem powinny odejść w odstawkę. Jakie jest wasze zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się, ja jestem stara baba, a też mam siniaki - taka uroda, i przy wizycie u lekarza, lekarz da mi numer do niebieskiej linii? Siniaki to normalna rzecz u dzieci, moja wczoraj zjechała z łóżka i ma piękne szramy na tyłku, jutro idę z nią do lekarza - ciekawe czy coś powie :) Skoro nie jesteście patologią, to nie ma co się przejmować, a siniaki można mieć nie łobuzując - wczoraj walnęłam kolanem o nogę stołu, przysuwając się z krzesłem - moje dziecko powiedziało za mnie ała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam taką wrażliwą skórę
że wystarczy mocniejszy uścisk i mam siniaka.... też miałam kiedyś propozycję obdukcji i pytania o to czy mąż mnie nie bije od lekarza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patologiczne, to my mamy społeczeństwo. Wszem i wobec krytykanctwo, krytyka dla krytyki. Wszystko co robisz -robisz zle. Ponad to, ta chora podejrzliwość... Ojciec już nie może mieć dobrych i bliskich relacji z córką, bo uznają go za zboczeńca, dziecko nie może mieć siniaków, bo to zapewne sygnał przemocy w rodzinie. Mój szwagier boi się kąpać swoją czteroletnią córę, bo nóż Ania powie w przedszkolu, że 'tata dotyka jej pupę'...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale te dzieci muszą mieć ich sporo jak juz otoczenie inaczej reaguje,to moze tak przypilnuj,powiedz że się uderzy jak nie będą ostożne,nie mają roku czy 2 i powinni zrozumieć. Wiele matek nie jest za tym by chodzić za dzieckiem jak cień a dzieci tyle siniaków nie mają :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z jednej strony dobrze że otoczenie reaguję gdyż dzięki temu uchroni się jakieś dziecko od przemocy :) Wiem że przeszłaś mega zmieszanie z lekarzem,bo sama też przez to przechodziłam :o Pierwsza wizyta położnej środowiskowej,ogląda pupę dziecka.....Pytam sie "coś nie tak" bo jakoś dziwnie ją oglądała i sie naprawdę wystraszyłam.To mi położna mówi " Wie ,pani teraz takie rzeczy się dzieją że muszę sprawdzić czy dziecko jest niemolestowane" .Poczułam się jak by mi ktoś ostro walnął w łeb!!!!! Sama mam "delikatną skórę" i wystarczy że ktoś mocniej mnie złapie za rękę,delikatnie się nawet uderzę to już mam siniaki i wybroczyny.Tuż przed porodem nie zauważyłam ściany i tak przywaliłam w nią że miałam niezłe limo pod okiem oraz parę innych wcześniejszych sinikaów na ciele.I wiecie co? Jak trafiłam do szpitala to od razu przyszła do mnie Pani psycholog że przemoc w rodzinie to nie wstyd,ze ona mi pomoże wyjść z tego piekla :D:D:D Plus za to że szpital się troszczył a minus że mojego męza w szpitalu traktowali gorzej jak psa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×