Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

klaudia20x

nie wiem co robic, błagam o pomoc!!

Polecane posty

witam wszytskich, mam bardzo powazny problem, mam 20 lat, jestem od ponad dwoch lat ze swoim facetem ktorego bardzo kocham i spodziewamy sie dziecka. moi rodzice nie akceptuja mojego faceta, w szczegolnosci mama, nie pasuje jej to ze nie jest bogaty i nie chodzi do kosciola. zaczelo sie od tego ze przylapala nas w jednoznacznej sytuacji, nie potrafila sie z tym pogodzic, nie docieralo do niej to ze jestem pelnoletnia i sama decyduje o sobie, zaczela mnie kontrolowac, kazala mi obiecac ze wiecej nie bede spala ze swoim chlopakiem, nie pytala mnie o zdanie, wymuszala na mnie wszytsko, zaczela na sile ograniczac moj kontakt z nim, spotkania, mialam wyznaczony czas a jak tylko spoznilam sie 5 minut to robila wielka awanture, wyzywala mnie i mojego chlopaka oraz cal jego rodzine, nastepnie zaczela przeszukiwac wszytskie moje rzeczy, sprawdzac pokoj, ciuchy itd, doszlo do tego ze moj chlopak nie mogl przychodzic do mnie do domu bo ona nie chciala go widziec, powiedziala ze nigdy w zyciu nie zaakceptuje mojego zwiazku z nim i ze gdybym byla w ciazy to on nie bedzie mial prawa do dziecka, ja zostane z nim w domu a on bedzie placil alimenty, nie spytala mnie nawet co ja o tym mysle, za kazdym razem narzuca mi swoje zdanie, uwaza sie za dobra matke bo daje mi pieniadze na wszytsko ale w ogole nie szanuje mnie jako osoby indywidualnej przede wszytskim, uwaza ze jestem podporzadkowana jej i ma byc tak jak ona chce, to ona o wszytskim decyduje i nie wazne jest to co ja mysle i czuje. nekala mnie przez rok czasu, doprowadzila do nerwicy, nie moglam sie normlanie spotykac ze swoim chlopakiem wiec ktoregos dnia poprostu spakowalam rzeczy i wynioslam sie z domu, wydzwaniala do mnie i do mojego chlopaka, straszyla go policja, posunela sie nawet do tego ze nastraszyla mnie ze mam wrocic bo ojciec sie zle czuje po czym okazalo sie ze to klamstwo, pojechalam do domu wraz z moim chlopakiem zeby z nimi porozmawiac, moj ojciec podszedl do tego na spokojnie a matka wrzeszczala, nie chcialam jechac tam sama poniewaz balam sie ze mnie nie wypusci z domu, w koncu powiedziala ze bede mogla normlanie sie spotykac z chlopakiem i da mi swiety spokoj tylko mam wrocic, no to wrocilam, na poczatku bylo wporzadku ale po jakims czasie sytuacja sie powtorzyla i bylo tylko coraz gorzej, w koncu zaczela wymuszac na mnie to ze mam sie z nim rozstac i ja dla swietego spokoju powiedzialam jej ze sie z nim rozstane do konca wrzesnia tego roku, minal wrzessien i tak jak powiedzialam przestalam sie spotykac z moim chlopakiem oczywiscie nie na serio, ja zaczelam studia wiec mialam duzo wolnego czasu, moj chlopak pracuje, udziela korepetycji wiec ma prace popoludniami i spotykamy sie codziennie z rana i ukrywamy sie tak od dwoch miesiecy, mama w dalszym ciagu nie przestala mnie kontrolowac, przesukuje moje rzeczy, podejrzewa mnie ze dalej ciagne zwiazek ale ja oczywiscie wszytskiemu zaprzeczam, teraz doszedl fakt ze jestem w ciazy i to juz w 6 miesiacu wiec brzuch mam dosyc widoczny i mam zaczyna mnie podejrzewac, powiedziala ze jesli okaze sie ze jestem z nim w ciazy to nasle na niego ludzi zeby mu spuscili manto, ja musze sie wyprowadzic z domu bo nie daje rady ciagnac juz tego dluzej, boje sie z nimi o tym porozmawiac, boje sie ze mnie matka zastraszy, zakrzyczy i nic z tego nie wyjdzie, nie wiem jak mam zalatwic cala ta sytuacje, wiem ze moja mama nie chce znac mojego faceta, nie wiem jak zorganizowac przeprowadzke, najchetniej wziela bym rzeczy, wyniosla sie i tyle, bez rozmowy, krzykow itd, ale mam ogromne wyrzuty sumienia swobec rodzicow i mimo wszytsko przeciez ich kocham, zle mi z tym ze ich tak oklamuje przez caly czas, zle mi z tym ze musze ich zostawic, boje sie ze znowu bedzie tak jak ostatnio, chciala bym byc wporzadku wobec nich, chciala bym moc z nimi porozmawiac ale bardzo sie tego boje, nie wiem jak zareaguja, boje sie ze wyrzuca mnie z domu i nie pozwola wzia rzeczy, chciala bym z nimi porozmawiac bo wkoncu to moi rodzice ale chce tez sobie i dziecku oszczedzic nerwow. zupelnie nie wiem co robic, jestem totlanie rozbita, mam wrazenie ze zrobie im w ten sposob ogromna krzywde, ostatnio jak sie wyprowadzilam to probowali mnie wziac na litosc ze mam wrocic bo jak sie dziaek o tym dowie to cos mu sie stanie, nawet moja chrzestna z zagranicy do mnie wydzwaniala, nie cche zeby to tak wygladalo. z jednej dtrony chciala bym to zalatwic ugodowo i w spokoju pogadac, chciala bym zeby moj facet przy tym byl bo czula bym sie pewniej ale z drugiej strony wiec ze to nie mozliwe, ze to nie bedzie normalna rozmowa tylko wrzaski mojej matki albo moze dojsc nawet do rekoczynow i njalepiej bylo by w ogole nie rozmawiac, ale jak z nimi nie porozmawiam to zaczna mnie szukac, wydzwaniac i nigdy sie od tego nie uwolnie, bede bac sie ze cos im sie stalo, moja matka po mojej pierwszej przeprowadzce straszyla mnie nawet ze sie zabije i poprostu jestem teraz w kropce. pomozcie blagam bo sytuacja jest naprawde ciezka i nie umiem sobie z tym poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toda
pozwol matce spelnic jej obietnice i bedziesz miala spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak ci pomóc?
Na złość matce zaszłaś w ciążę? Gratuluję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achh
szamoczesz sie jak dziecko, ktorym w zasadzie jeszcze jesteś. Bo co to za zdanie: "jestem pelnoletnia i sama decyduje o sobie". Sama sie utrzymujesz juz, znaczy się? :o Chcesz tego chłopaka i tego dziecka, ok. Mieszkaj z nim, nie z rodzicami i utrzymujcie się jakoś. To nie pierwszy i nie ostatni raz, jak dorosłe dziecko się wyprowadzą z domu, przeżyli inni, przeżyją i twoi. Bedą musieli się z tym pogodzic i sytuacja sie chyba unormuje. Tylko, ze ja mam wrazenie, ze try sama nie wiesz czego chcesz. A poza tym, rodzice często widzą wiecej, czy to sie wam podoba, czy nie. Ale to wyłazi po latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toda
przeczytaj dobrze co napisalas a sie dowiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w stanie utrzymac sie sama razem z moim chlopakiem, problem jest taki ze nie wiem jak zalatwic cala sprawe z rodzicami, boje sie rozmowy, nie wiem jak to zorganizowac, moja matka prawdopodobnie nie bedzie chciala mnie znac i utrzymywac kontaktu ze mna, nie wiem czy mam wyniesc sie z domu a potem isc do rodzicow zeby wysluchac calej awantury, boje sie ich bo jestem od poczatku zastraszana i wiem ze moje zdanie w domu sie nie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak ci pomóc?
skąd przypuszczenia? Bo znałaś zdanie matki na temat twojego faceta. Przecież nie zabraniała ci się z nim spotykać dlatego, że sama się w nim zakochała tylko miała jakieś powody. Niby taka dorosła jesteś (hihihi) a pozwalsz się utzrymywać rodzicom. Idź na swoje, zarabiaj na siebie, wtedy będziesz dorosła. A póki co to w twoim wieku dopiero po maturze co najwyżej jesteś. Czyli jaką pracę znajdziesz, żeby mieszkać z facetem i zarabiać na dziecko? Rodzice mają się tym zająć? Czy ten "nie bogaty" facet? Nie na złość matce? To trzeba było zaczynać od ślubu a nie od dzieciaka! Nie stać było was na gumki? Aż tak biedny ten facet? A przed tobą co najmniej 18 lat opieki nad dzieckiem. Za darmo tego zrobić nie można...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pasuje jej to ze nie chodzi do kosciola, nie jezdzi bmw i nie zarabia milionow, dla niej tylko to sie liczy. ja nie musze isc do pracy bo moj facet zarabia wystarczajaco zeby utrzymac siebie, mnie i dziecko i o to sie nie martwie. nie licze na jaka kolwiek pomoc finansowa ze strony moich rodzicow bo stac nas na to zeby sie utrzymac, dziecko nie jest na zlosc, jest wyczekane i upragnione, co do slubu to indywidualna sprawa kazdego zwiazku, nam do szczescia nie jest potrzebny, setki ludzi tak zyje a ja nie jestem zdania ze dziecko nie slubne jest "be".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciala bym zeby ktos wkoncu poradzil mi co mam zrobic ze swoimi rodzicami, jak zalatwic cala sytuacje z przeprowadzka bo to jest dla mnie glowny problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak ci pomóc?
Co ty za brednie piszesz! WYCZEKANE dziecko w 20 roku życia??? Ja rozumiem, że starałaś się już 10 lat i nareszcie się udało :):):) Patologia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak juz tak postawiłaś
ale o co ci chodzi ? skoro masz tak swietlaną przyszłosc przed sobą , to mieszkaj sobie z ze swoim chłopkaiem , dzieckiem, a mamie powiedz ze zyjesz jzu od teraz na własny rozrachunek i poprostu przestan z nia sie widywac. Moze mama ochłonie po jakims czasie i oswoi się z mysla ze zostanie babcią .........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie skomentuje tego, jak dla mnie nie trzeba miec 30 lat zeby starac sie o dziecko, to jest indywidulana sprawa kazdej kobiety ale nie wazne bo nie to jest problemem, jestem w stanie zapewnic dziecku przyszlosc i to sie chyba liczy najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki, wkoncu jakas sensowna wypowiedz, mam zupelnie odciac sie od rodzicow? spakowac rzeczy, wyjsc z domu i zostawic karteczke albo zalatwic to przez telefon? boje sie ze zaczna mnie nekac, szukac, wydzwaniac, straszyc ze sie zabija alebo ze przeze mnie komus w rodzinie cos sie stanie, co zrobic w takiej sytuacji, wiem ze nie moge porozmawiac na spokojnie z moja mama i nie wiem jak jej oswiadczyc to ze nie bede juz z nimi mieszkac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak ci pomóc?
no oczywiście masz rację, pierwszy rok studiów jest na to najlepszą porą. Skoro wiesz to, co wiesz, to po co prosisz o porady czy opinię? Jeśli uważasz, że na wszystko cię stać to idx do rodziców, powiedz im, że zostaną dziadkami, że dziękujesz im za wszystko ale teraz postanowiłaś żyć na własny rachunek. Bo przecież nie liczysz się ze zdaniem rodziców co do twojej przyszłości. Więc co ci za różnica jak na to zareagują? Ty i tak zrobisz po swojemu. A za chwilę z płaczem będziesz do nich wracać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wika 10
Musisz w końcu powiedzieć im o ciąży i przeprowadzic z nimi rozmowę. Na początek, może bez obecności Twojego faceta. Jak mama zacznie krzyczec ,to Ty musisz byc bardzo opanowana i spokojna.Powiedz dobrze mamo, wysłucham co masz do powiedzenia a potem ty, pozwól powiedziec mi ,co czuje i jak widze dalesze moje życie.Powiedz im ,że kochasz swojego faceta ,a teraz ,kiedy spodziewasz się dziecka ,muszą przyjąc do wiadomości to ,że będziecie razem czy im sie to podoba czy nie.Powiedz im ,że bardzo ich kochasz i jeżeli oni kochaja ciebie to niech pozwola ci żyć tak, jak juz wybrałaś.Jeżeli sytuacja ,mimo wszystko będzie napięta , to ja na Twoim miejscu ,wyprowadziłabym sie z domu. Skoro utrzymanie , nie jest problemem to tak bym zrobiła. Jak rodzice będa straszyć ,sugerować itp to Ty ze spokojem i ze stanowczym uporem mów ,bardzo Was kocham ale nie dajecie mi wyboru więc wyprowadzam sie .Myślę ,że kiedys zrozumiecie , że jesteście dla mnie bardzo ważni ale też bardzo bardzo ważny jest dla mnie mój facet i chciałabym żebyście to uszanowali. Nie możesz pokazać ,że ich krzyki czy straszenie bardzo Cię poruszają ,że sie boisz.Przyjmij postawę stanowcza opanowana i spokojną.Napweno podziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, co ja tez mam taką matkę ale juz sobie jakoś ją "wychowałam" moze to brzydko zabrzmi i zaraz jak zwykle ktoś cos powie, ale nie o to chodzii. Moja matka od zawsze wtracała się w moje zycie, czulam sie jak manekin, ktorego mozna ubrac, zwyzywac, i najlepiej zmieszac z błotem. Przez nią chcialam odebrac sobie zycie, ale dałam rade, spotkałam faceta, z ktorym swietnie się dogadywalismy, a ze moja mama jak i twoja teraz nie akceptowała pana B, bo jest bez szkoły i w ogole... to stwiedzilismy ze ze sobą zamieszkamy, i zamieszkalismy po miesiącu, co prawdaż ja nie jestem ani nie bylam w ciązy, ale on akurat stracil prace, a ja mialam taką ze 1200 zł plus opłaty itp. Co miałam niby do stracenia? Tylko to ze nie będe się denerwować, bo matka zawsze bedzie Cie kochać, w koncu zrozumie, ze cos musi byc nie tak skoro nie chcesz już z nią mieszkać. Moja miala zawsze jakies ale, dodatkowo awantury tuz przed przeprowadzka mialam kilka razy dziennie, beczałam tyle ze nie mialam juz ochoty na nic. Po prostu zabierz swoje rzeczy, nie odzywaj się do niej, a ona sama zrozumie i zadzwoni, czy pomoze wam we wprowadzaniu się. Moje kontakty z mama się poprawily od kiedy się wyprowadzilam, bylo o wiele lepiej.. wiec pakuj torby i sie wyprowadzaj,bo to zle wplywa i na Ciebi ei na dziecko, pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nakarmimy pieski
jestes w 6 miesiacu a matka nie widzi, ze w ciazy jestes???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudia, straszne smutne jest to,co piszesz. Nie wyobrażam sobie takich relacji w rodzinie. Twojej matce ewidentnie nie zależy na Twoim szczęściu,tylko chciałaby mieć zaplanowane wszystko od A do Z, chciałaby ,żeby Twoja droga wyglądała TAK i TAK.. Możliwe, że ona ma jakieś problemy ze sobą, może psycholog by pomógł?- tzn.Ty wybierz się do jakiegoś specjalisty, przedstaw sprawę i może psycholog znajdzie jakieś "rozwiązanie" jak dotrzeć do matki.. Jesteś w ciąży, więc musisz o siebie dbać, nerwy są tu niepotrzebne. Skoro chłopak mógłby Was utrzymać wyprowadź się do niego (a jak jego rodzina?w porządku?akceptuje związek i ciąże? ) , bo to, co robi Twoja matka przechodzi ludzkie wyobrażenia.. Wydaje mi sie, że jak zrozumie, że zadne sztuczki typu "dziadek sie rozchoruje, a ja się zabiję, jak nie wrócisz..." nie działają to zacznie myśleć trzeźwo i nie chcąc stracić córki, może się opamięta. Może.. Bo jeśli to kwestia problemów z psychiką..to tylko terapeuta mógłby jej pomóc. Musisz coś postanowić. Ukrywanie się, tułaczka od faceta do domu nie ma sensu.. Zamieszkaj z nim , w spokoju donoś ciążę ,dbaj o siebie, potem pomyślisz jak tę sprawę dalej "pociągnąć". Trzymam kciuki, mam nadzieje, że się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za odpowiedz, w koncu jakies slowa otuchy i troche zrozumienia. wyprowadze sie na pewno w tym tygodniu bo dluzej juz nie moge zwlekac, wiem ze jak sie wyprowadze to bedzie dzwonic i krzyczec i straszyc i tego bardzo sie boje, nie chce mowic przed przeprowadzka o tym ze mam taki zamiar wlasnie dlatgeo zeby uniknac tych awantur bo chce sobie i dziecku oszczedzic niepotrzebnych nerwow. chciala bym to zalatwic na spokojnie ale wiem ze sie nie da, niestety taka napieta sytuacja ciagnie sie juz od ponad poltora roku i bardzo dobilo sie to na mnie i mojej psychice, jestem strasznie znerwicowana i mam stany lekowe, wystarcza tylko ze matka podniesie na mnie glos jak cos jej nie pasuje a ja momentalnie placze bo bardzo sie jej boje dlatego wiem ze taka rozmowa nie byla by dla mnie latwa, ona wie ze ma nade mna duza przewage i moze mna manipulowac a ja mimo woli sie temu za kazdym razem poddaje, nie umiem sie postawic i opanowac, po ostatniej przeprowadzce podczas rozmowy gdyby nie to ze byl przy mnie moj facet to nie dalak bym sobie sama rady, cala trzeslam sie z nerwow, ryczalam i krzyczalam bo matka nie dala by mi inaczej dojsc do glosu. nie chce powtarzac tej sytuacji, wiem jak duzo mnie to kosztowalo. co do ciazy to dobrze sie maskuje, ostatnio zaczela zauwazac wlasnie dlatgeo musze jak naszybciej sie wyprowadzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze to nie ejst normalne, rowniez zastanawialam sie nad psychologiem, dzisiaj porozmawiam jeszcze z chlopakiem o tym i podejmiemy jakas decyzje co do tego, ja rowniez uwazam ze ona powinna udac sie do specjalisty, nie chce tracic z nia kontaktu bo to moja matka i jaka kolwiek by nie byla to ja kocham. chciala bym zeby zrozumiala co takiego robi, probowalam jej to tlumaczyc setki razy ale do niej naprawde nic nie dociera, ona obwinia mnie o wszytsko a u siebie nie widzi zadnego bledu i nie ma sobie nic do zarzucenia, czesto pytala sie mnie nawet czy ja uwazam ze ona jest zla matka a ja mimo wszytsko mowilam ze tak bo glupio mi bylo powiedziec ze jest inaczej, ona uwaza ze jak daje mi na wszytsko pieniadze to to zalatwia cala sprawe, nie umiem sie jej postawic czy sprzeciwic bo boje sie tego ze zrobi mi awanture, ma silny wplyw na mnie a jak tylko zaczyna krzyczec to ja staje sparalizowana i nie umiem nic zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychiczna kafezdzira prodżekt
................................................................................ .......................................... ............................................................................... Masz tu trochę kropek. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do mojego chlopaka to jego rodzina jest wporzadku, akceptuje nasz zwiazek, wiedza o dziecku i wiem ze bedziemy miec wsparcie z ich strony i chetnie zawsze nam pomoga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem Cie teraz, chcesz swojego szczescia czy matki?? Ona się z Twoim nie liczy więc na c,.. chcesz ją na siłe uszczesliwać? Wyprowadz się z domu i po kłopocie, a to ze bedzie dzownic to normalka, odbierz i jak bedzie krzyczec to ja poinformuj ze więcej nie bedziesz odbierac teloefonów od niej skoro nie potrafi normaLNIE rozmawiac. Nie ma się czego bać, jak będziesz się tak wahac to tylko na tym stracisz. Musisz ja w ogole informowac o tym ze się wyprowadzasz? Zabierz rzeczy, napisz liscik, napisz co Cię boli i bolalo, moze zrozumie, dodaj ze na choroby taty czy dziadka nie bedziesz reagować, bo wiesz ze nie sa prawdziwe... pakuj manattkii juz teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam ogromne wyrzuty sumienia wobec rodzicow i calej rodziny, wiem ze zawiode wszytskich i ich oczekiwania, po przeprowadzce bede bala sie o nich czy czasem nic sobie przeze mnie nie zrobili albo czy nikomu w rodzinie nic sie nie stalo, np dziadkowi, wszyscy pewnia beda do mnie wydzwaniac zeby porozmawiac a ja chciala bym miec swiety spokoj bo to sa dodatkowe nerwy, chciala bym zeby njapierw ochloneli, mam wrazenie ze zrobie im wielka krzywde tym, czuje sie jak by odpowiedzialna za nich i za to wszytsko, przeze mnie beda sie denerwowac. njalepiej bylo by odciac sie od wszytskich ale w tedy bede obwiniac sie jeszcze bardziej ze jestem wobec nich nie wporzadku. wkoncu jestem ich jedynym dzieckime i nie powinnam tak postepowac z rodzina i rodzicami. co zrobic jak juz zabiore te wszytskie rzeczy, zmienic numer telelfonu, zostawic im kartke ze swoja decyzja, zalatwic to przez telefon? co zrobic jak zacznie wydzwaniac rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chce swojego szczescia ale mimo ze matka tak mnie traktowala to ja o wszytstko sie obwiniam, jestem bardzo zwiazana z nimi i nigdy w rodzinie nie bylo takiej sytuacji, bede czula sie jak czarna owca, zawsze w rodzinie bylam wzorem, wszyscy mnie chwalili ze jestem tak dobrym i grzecznym dzieckiem, zawsze rodzina byla dla mnie najwazniejsza a teraz takie cos. nie wiem jak spojrze potem wszytskim w oczy. nie powinnam sie tak czuc bo to ja jestem poszkodowana ale mimo wszystko nie umiem sie tego pozbyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Numeru zmieniac nie musisz, po prostu, jak matka zadzwoni to jej powiedz, ze albo rozmawiacie spokojnie, albo nie bedziecie w ogole rozmawiać. Zachowujesz sie tak jak niektorzy maminsynkowie, podejmij decyzje i zrob tak by tobie bylo dobrze, bo to Twoje zycie, i ty je przezyjesz, a nie twoja matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, niestety pepowina jest gruba jak łancuch kotwiczny, jestem bardzo silnie zwiazana ze wszytskimi i przez cale zycie to oni byli dla mnie najwazniejsi wiec jak teraz mam sie od nich odwrocic to jest bardzo ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×