czy można kogoś tak kochać? prosze o rady obiektywne.

Kilka lat temu byłam z chłopakiem, moja pierwsza miłość, byliśmy razem 5 mcy, to był moj pierwszy facet. zostawił mnie, załamałam sie na kilka kolejnych miesiecy, potem poznałam mojego obecnego faceta, z ktorym jestem prawie 4 lata. a teraz pojawiła się ten mój pierwszy i wszystko odzyło, przy nim czułam ze zyłam choc byliśmy z sobą krótko. nie wiem co sie ze mną dzieje głos mi drży, mam dreszcze jak z nim gadałam przez tel, mam ogromną ochote sie z nim spotkac. boje sie ze go ciagle kocham. kurcze czy ja jestem jakas głupia?

Jeżeli ulegniesz, zmarnujesz sobie życie.

to normalna reakcja na bylego ktory cie zostawil, nie milosc

byliscie ze soba krotko a ty bylas nim zauroczona dlatego widzac go czujesz to co czujesz.

to co mam zrobić zeby mnie tak do niego nie ciągneło?

to normalne ze mamy sentyment do przeszlosci. gosc cie zostawil a ty go bardzo kochalas, teraz jestes ciekawa z pomieszaniem nadziei ze by cos z tego wyszlo, ze moze warto, moze to cudowne love story ze zejda sie po latach. rada- zaprzestan czytania harlequinow i poskrom te motyle w sercu. one zdarzaja sie nawet w malzenstwie trzeba tylko wiedziec czy warto za nimi poleciec. skoro gosc zostawil cie po 5 mc widocznie mial powod. niestety mamy taka tendencje ze idealizujemy zwiazki po tym jak sie skoncza. po ewentualnym powrocie jednak dochodzimy do wniosku ze powody rozstania byly sluszne

dlaczego kobiety tak bardzo kochają spierniczyć sobie życie ?

bo kazdej sytuacji w zyciu chca dac szanse wierzac ze przerodzi sie ona w cos pieknego

nie ma prawdziwej miłiości