Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pracujaca matkaaa

Mam dosyc-wszystko robie w domu sama

Polecane posty

Gość ja jestem winien
gdybym mial taka matke to bym ja olal wlasnie za takie zachowanie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem winien
tym bardziej ze zachowujesz sie jak jakis moherowy beret...wszystko musisz wiedziec i dzwonisz do synusia i musisz pytac o wszystko:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na taką matkę to tylko alergię
wiesz jak taka nawiedzona jesteś to nie dziwie się że syn woli siedzieć u narzeczonej, najwyraźniej lepiej dogaduje się z nią i jej rodzicami niż z Tobą palma Ci odbiła od śmierci męża, tylko postawa roszczeniowa, użalanie się nad sobą i pretensje, bo ty wdowa więc wszyscy mają Ci w tyłeczek wchodzić i współczuć... już ktoś napisał, skoro syna nie nauczyłaś pomocy wcześniej i szacunku to pretensje możesz mieć tylko do samej siebie założę się że byłaś jedną z tych, która właziła synkowi w dupkę, usługiwała i matkowała a teraz zdziwiona że syn nie nauczony obowiązkowości i samodzielności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak prawde powiedziawszy
to syn powinien dokladac sie do rachunkow, niech placi chociaz te 1/4 skoro przebywa w domu tylko przez polowe dni w miesiacu. Sprzatania trzeba go bylo uczyc za mlodu, ale znajac zycie, pewnie to ty zajmowalas sie w domu wszystkimi typowo kobiecymi pracami, a mezczyzni (maz) jedynie przeprowadzali remonty, palili w piecu i nosili ciezkie rzeczy (np. wegiel)... Trudno bedzie teraz to zmienic. Z twoich postow wynika, ze tak naprawde syn zajmowal sie domem i palil w piecu, dopoki nie zrobilas awantury o rozsypany popiol. Mam wrazenie, ze sednem problemu nie jest zachowanie syna, a twoje wygorowane oczekiwania. Uwazam, ze powinniscie dokonac jakiegos podzialu obowiazkow - niech np. syn raz w tygodniu po pracy jezdzi na zakupy i przywozi je do domu (ty zrobisz liste), sprzata chociaz w swoim pokoju i po sobie (np. umyje naczynia po jedzeniu), pierze swoje rzeczy. Nie wymagaj jednak od niego, zeby byl na kazde twoje zawolanie, nie wydzwaniaj stale z pytaniami, co jadl i w co sie ubral (to chore, przeciez to juz dorosly facet! on zaraz bedzie mial wlasne dzieci!). Jedzenie szykuj tylko dla siebie, a jesli bedzie mial ochote wpasc do domu na wyzerke (sam lub z narzeczona), niech zadzwoni rano albo dzien wczesniej - powiesz mu, co maja kupic, albo sama zrobisz zakupy wracajac z pracy. Niestety musisz pogodzic sie z tym, ze syn predzej czy pozniej odejdzie z domu i bedziesz musiala radzic sobie sama, obecna sytuacja nie bedzie przeciez trwala wiecznie. Teraz masz juz przedsmak tego, co bedzie, kiedy sie ozeni - takie jest zycie. Im bardziej bedziesz sie starala "uwiazac" syna do siebie, tym bardziej bedzie sie od ciebie odsuwal. Nie ingeruj w jego decyzje zwiazane z zareczynami ani w plany mieszkaniowe, bo juz najwyzszy czas, zeby sie usamodzielnil. Nawet jesli uda ci sie opoznic ten moment, i tak jest on nieunikniony. Mozesz za to zyskac wroga w przyszlej synowej, narazic sie na ciagnaca sie latami wojne podjazdowa ktora zszarga nerwy wam obu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciagle czytam te wypowi
edzi tutaj..i ciagle nie moge uwierzyc w to co widze:d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anette11111
Ludzie, skąd w was tyle jadu. Ja współczuję szczerze autorce. To straszne nagle stracić męża i zaczynać tracić syna. Powinnaś autorko do psychologa się zgłosić albo do psychiatry. Teraz są dobre leki na depresję i pomogą Ci ją przetrwać. Tu widać nikt Ci nie pomoże bo sami super zaradni i chyba bez uczuć siedzą. No sorry ale jak to czytam to się cieszę że nie mam dzieci. Przecież to matka tego syna wychowała. Była z nim przez tyle lat a on teraz nie możejej nawet trochę czasu poświęcić bo narzeczona ważniejsza?. Ja mam drugiego męża teraz ale nigdy nie odmówiłabym Rodzicom pomocy w takiej sytuacji. Trzeba mieć jakąś wrażliwość a nie tylko myśleć o sobie. Bo wychodzi na to że tylko o sobie on teraz myśli i o narzeczonej. Przecież to nie żona jeszcze więc najbliższą osobą powinna być mu Matka. I kropka. Dodam jeszcze że nie jestem stara żeby mi ktoś tu od jakiś moherów zaraz nie nawymyślał. I wiekiem bliżej mi do syna niż do matki. Mimo to nie zachowywałabym się tak jak on. I szczeże wspułczuję autorce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anette11111
*szczerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaassssdff
ok zgodze się. skoro syn mieszka u ciebie 2 tyg to powinien ci pomagac w obowiazkach domowych. wszystko zalezy od tego ile zarabiacie jak mniej wiecej po tyle samo to analogicznie powinien regulować 1/4 opłat. jesli wiecej zarabia to tak 1/3. co do reszty to popieram wiekszosc osob tutaj piszacych. powinnas dac mu zyc wlasnym zyciem. nie moze tak byc, ze dzwonisz do niego i pytasz sie co jadl i w co sie ubrał.. z tym samochodem tak samo, to nie jego samochod wiec o co masz pretensje? i czy naprawde nie mozesz z gory zalozyc ze syna w domu nie bedzie? chyba zdazylas sie przyzwyczaic. skoro wracasz do domu o 21:30 i syna nie ma to nawet jakby cie uprzedzil wczesniej, ze go nie bedzie to kto by ci wtedy napalił? krasnoludki? no i jak moglas sie niby martwic skoro zakladalas ze jest w domu. dopiero sie wielce zdziwilas jak przyszedl.. to ile zes sie raptem pomartwila? 3 min? tyle ile czasu zajmuje wykrecenie numeru? przesadzasz i marudzisz.. naprawde. a te palenie w piecu to dla ciebie widze jakas karta przetargowa i argument uzywany tak jak ci wygodnie. syna nie ma to pretensja ze nie napalone. a jak syn w domu jest to pretensja, ze zle napalone, wszystko brudne i ze wolisz to robic sama.. no to jak wolisz to robic sama to nie miej pretensji, ze on nie bedzie tego robil. no bo sory... tez bym nie rozpalała jak bym za kazdym razem dostawala opieprz, ze robie to zle.. sama wyciagnij wnioski o co ci tak naprawde chodzi.. bo to widac na pierwszy rzut oka. syn jest dorosly i ma prawo do wlasnego zycia! ah no i tez nie przesadzaj ze macie niewiadomo ile sprzatania. 2 osoby.. z czego jedna wiecznie w pracy a drugiej polowy miesiaca nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jutrzenkiblaskhej
Ja wynajmuję domek gospodarczy i też mam piec w kuchni... wiem ile jest roboty w takim domu :o codziennie muszę odkurzać, myć podłogi, ścierać kurze... bo rano jak wstaję to jest taki syf że hej, jakbym w ogóle nie sprzątała, a po regale rano niemal pisac można 😴 :o też czasami nam się nakopci jak rozpalamy i kurzu i sadzy wszędzie się nanosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widencja
Przecież syn się ożeni, wyprowadzi i będziesz sama paliła, sprzątała, gotowała, więc lepiej już teraz do tego przywyknij.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam ze...
ej ludzie!! co sie tak uwzieliscie na ta kobiete??!! to nie jest je wna, ze macie jakies pierdoln***e tesciowe!! czy Wy nie widzicie, ze ta laska jest samotna, 3 miesiace temu zmarl jej maz!! pewnie ponad 20 lat byli malzenstwem (wnioskujac z wieku syna) a Wy po niej jedziecie jakby to byla co najmniej ta znienawidzona tesciowa!! moze najpierw postawcie sie na jej miejscu, zanim zaczniecie wyciagac jakies wnioski tego typu?? moim zdaniem to szanowny synalek jest tutaj winny najbardziej, on to juz w ogole chyba jakis nienormalny jest, skoro nawet po smierci ojca, od ktorej nie minelo tak duzo czasu, nie potrafi poswiecic WLASNEJ MATCE troche czasu!! tylko jak kazdy typowy facet lata za swoja dziurka!! chcielibyscie, aby wasze dzieci postepowaly z Wami tak samo?? nie wydaje mi sie:/ ale co do tego telefonowania to poprzednicy maja racje;p bez przsady, w sumie koles ma ponad 20 lat i na pewno potrafi sie sam cieplo ubrac;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak i cale zycie
byd na jej zawolanie...opanujcie sie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
Ja tam uważam, że syn powinien więcej czasu poświecić mamie. Trzy miesiace to strasznie mało, żeby "oswić" się ze śmiercią bliskiej osoby ( o ile to w ogóle możlwe...). Normalnie byłabym po stronie syna (no, może poza tymi rachunkami- powinien partycypować w mieszkaniu skoro tam mieszka). Ale sytuacja nie jest normalna i tyle. Autorko- zmień podejście do syna. Nie dzwoń z głupotami - przeciez to śmieszne pytać się dorosłego człowieka, czy zjadł obiad albo czy się ciepło ubrał! Ale ustal z nim pewne zasady i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam mowie
ze z taka matka to w glowe idze dostac...nie potrafi zrozumiec ze syna zaczyna miec wlasne zycie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie tez bym nie chciala
zeby przyszla tesciowa co chwile miala o cos problem:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o main god
nie ma co komentowac nwet takiego zachowanai matki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alezenada
na maksa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywista oczywistość2
to chyba prowokacja bo inaczej to chyba kobieta do leczenia się nadaje pretensje do syna ? jeszcze raz zastanów się od kiedy zauważyłaś że syn nie sprząta, nie pomaga, nie informuje kiedy do domu wróci.... czy przypadkiem nie zaczął Cię unikać od czasu śmierci męża gdy zaczełaś odstawiać szopki...stwarzasz chorobliwą atmosferę i nic dziwnego że woli spędzać czas z narzeczoną nikt nie zmienia stosunku do rodziców z dnia na dzień, więc skoro teraz narzekasz że nie pomaga i nie informuje gdzie jest, to najprawdopodnobniej robił tak i przedtem, tylko ty zjęta pracą i usługiwaniem synowi i mężowi nie zwracałaś na to uwagi...dopiero gdy zostałaś sama bez męża zaczeło Ci przeszkadzać że nie jesteś centrum wszechświata dla Twojego synka nie miej pretensji do narzeczonej że odbiera Ci syna, nie miej pretensji do syna, bo to ty go wychowywałaś i jego zachowanie jest adekwatne do tego co mu przez 24 lata sama wpoiłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywista oczywistość2
Wiesz kocham swoich rodziców, ale jakby mi któreś z nich odstawiało szopki że mam z nimi dwa razy w tygodniu jeździć na cmentarz.... to bym im powiedziała co o tym myślę.... Co innego zjeść co tydzień w niedzielę wspólny obiad i pojechać na cmentarz a co innego ciągle wysłuchiwać pretensji: a o to że jest u narzeczonej, a o to że nie napalone w piecu, a o to że napalone ale że popiół wokół....nawet gdy chce Cię zabrać na zakupy to wydziwiasz, że on ma jechać nie wtedy gdy zaplanował i mu pasuje....ale wtedy gdy jaśnie hrabina sobie zażyczy i wszyscy mają sie dostosować.... sorki, jeśli ty w wieku 40 lat nie wiesz że nie wypada pożyczać samochodu, który jest własnością rodziców narzeczonej.....to nie wiem jakie ty wychowanie otrzymałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracujaca matkaaa
wydawalo mi sie ze skoro ona tym samochodem co chwile gdzies jezdzi z synem to nie bedzie problemu zebym i ja skorzystala...samochod niby rodzicow ale do nas tez za kazdym razem przyjezdza nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracujaca matkaaa
maz zmarl na zawal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boze kobieto
zastanow sie nad swoim zachowaniem..a jak tego nie widzisz to idz do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahh te matkii
najgorsze a takie ktore najpierw chca jedno dziecko i do tego syna a potem zachowuja sie jakby musialyby byc ciagle z tym dzieckiem i nie ma mowy zeby dzieci mialy wlasne zycie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×