Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pracujaca matkaaa

Mam dosyc-wszystko robie w domu sama

Polecane posty

Gość pracujaca matkaaa
fakt faktem ze ten samochod wlasciwie nei jest jego narzeczonej tylko jej rodzicow...a ona porpostu nim jezdzi na ich budowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cycyn
pracujaca matkaaa kiedys(jak mial swoj samochod) mi powiedzial ze mam jemu wczesniej powiedziec jak chce jechac na zakupy(najlepiej tydzien przed) bo ja robie tak ze dzwonie i ze on ma wszystko po pracy nagle rzucic i ze mna jechac... a ja tylko dzwonilam zawsze czy mzoemy akurat w ten dzien jechac...no troche przesada zeby mi mowil ze msuze z nim na glupei zakupy sie umowic tydzien wczesniej Akurat tu go rozumiem. Sama mam bardzo napiety harmonogram, ustalany kilka dni przed. Codziennie po pracy cos robie. Jesli moja mama chce zebym jej pomogla i informuje mnie o tym chwile przed, albo po prostu tego samego dnia, prawie zawsze odmawiam, jesli nie jest to bardzo wazne (np. zle sie czuje i trzeba jechac do lekarza). Ja rowniez mam wlasne plany, czesto polaczone z planami innych ludzi i nie moge ich zmieniac w ostatniej chwili. Kiedy mama zawiadamia mnie kilka dni wczesniej, czas da sie znalezc niemal zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sghdkjjjjjkju
No i widzisz ? sama sobie odpowiadasz . Ty po prostu boisz sie , że Cie oleje , a ja Ci powiem , że jezeli będziesz milsza to On bedzie Cie odwiedzał więcej niż w sobotę . Co do tego ,że miałaś 19 lat jak go urodziłas, to tak samo .. chcesz Go trzymać teraz na uwięzi ? ma 24 lata .. zakochał się . Ty podejrzewam też byłaś zakochana ... Dlaczego chcesz mu odebrać tę możliwość ? cycyn - ale Twoja mama jest zchorowana , a ta kobiera {autorka} póki co nie .. i co on ma siedzieć przy niej , być na zawołanie zrezygnować z życia bo jej sie należy ? autorko z tym samochodem i zakupami , dajesz coraz to nowe wymówki ... ZROZUM , że ON JEST DOROSŁY . popatrz ile kobiet narzeka na swoje teściowe . a dlaczego ? bo są takie jak Ty właśnie . Ja Cie rozumiem , jesteś wdową , ale syn Ci tego nie zrekompensuje . Zamiast się żalić , wejdź sobie na jakiegoś czata , wyjdź do ludzi , poznaj kogoś , nie jesteś stara . I sądzę , że nie tak z Tobą źle jak piszesz . bo 43 lata to naprawdę młody wiek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko wymówka
Też mam starszych rodziców, jak łatwo się domyślić, starszych niż autorka tematu...pomagam zarówno i jak i teściowej...ale różnica polega na tym, że oni zdają sobei sprawę że mam swój dom, swoją rodzinę i to rozumieją....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sghdkjjjjjkju
Poza tym jeśli będziesz mniej wymagająca ( a widzę , że Oni się buduką , popatrz swoją drogą jakiego masz zaradnego syna ) to będą Cie zapraszali do siebie do domu bardzo często ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracujaca matkaaa
nie,oni sie nie buduja,tylko jej rodziece i podejrzewam ze tam tez beda mieszkac po slubie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tylko wymówka
czyli uważasz że to OK że dorosły facet żeruje na mamusi? do rachunków się nie dokłada, nie sprząta, nawet głupich zakupów nie może zrobić bo ma napiety grafik? to jest mentalny gówniarz, dorósł do przyjemności ale do obowiązków nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cycyn
sghdkjjjjjkju - nie tylko schorowanym rodzicom trzeba pomagac :) Hehe, juz 17. za pol godziny do godziny ide do faceta na obiadek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyyy piszesz ze
to nie jej samochod tylko jej rodzicow...i ty tak sobie chcesz pozyczac ten samochod??dziwisz sie ze powiedzial zebys sie jej zapytala??ciezko bylo tobie to zrobic??nie pomyslalas ze skoro ona ma do jezdzenia ten samochod na ich budowe to moze rodzice wlewaja TAM benzyne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cycyn
Skoro syn juz i tak pozyczyl (i pozycza) ten samochod, w czym problem zeby raz pozyczyl i pomogl matce? A moze sadzisz, ze skoro pozyczyl, rozliczaja go gdzie jezdzil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam nie pisać, ale napiszę. Autorko jesteś młodsza od moich rodziców, a zrzędzisz gorzej niż moja 86- letnia prababcia. Nie oczekuj od syna, że będzie na każde twoje zawołanie, jesteś młodą osobą, zdrową jak sama mówisz, radź sobie sama. Żałoba Cię nie usprawiedliwia do tego by wymagać od syna ciągłego dotrzymywania Ci towarzystwa. Jest DOROSŁY! Zorganizuj sobie czas sama. A co do porządków robienia, sama go tego nauczyłaś, że nic robić nie musi, dzieci nauczone sprzątania będą sprzątać, bo każdy okres buntu mija. Co do rachunków, zrób na pół. Boże i pomyśleć, że to kobiety gotują los drugim kobietom, chroń Panie przed taką zaborczą teściową jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyyy piszesz ze
a moze ona tez jemu pozycza i jej rodzice nie wiedza ze on w swoich interesach gdzies jezdzi??moze rodzice nie chca"wykanczac"tego samochodu bo jak bedzie potrzebny to sie zepsuje ??!!! moze jej kontroluja licznik!!wkoncu to nie jej samochod tylko rodzicow!!ona nim jezdzi tam gdzie musi i gdzie rodzice chcieli zeby jezdzila,czyli na ich budowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale cię wsparli..... ja na twoim miejscu załamałabym się jeszcze bardziej. Myślę, że nie należy popadać w przesadę w żadną stronę. Zmarł ci mąż, masz ciężką pracę i do tego noszenie węgla zimą i pewnie wiele innych rzeczy. Nie jesteś okropną teściową, ani toksyczna matką. Twój syn też nie jest zły. Porozmawiaj z nim, że to wyjątkowa sytuacja i on musi ci pomóc. Żałoba ma swoje prawa. Narzuć jakieś ograniczenie czasowe np. 3 m-ce. A potem puść go wolno i pozwól żyć, a sama znajdź sobie przyjaciół i hobby. Ale teraz to syn jest twoją najbliższą osobą i powinien ci pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyyy piszesz ze
do rozwodkaa nei ma co ukrywac...ona jest toksyczna matka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozwódko, z góry mówię, nie odbieraj tego jako atak na Ciebie, ale syn też jest w żałobie, zmarł jego ojciec. Z tym, że on może inaczej żałobę przechodzić, może on potrzebuje wsparcia narzeczonej i dużo pracy by nie myśleć. Różni są ludzie i nie możemy tylko tutaj patrzeć z perspektywy maki, która czarno na białym widać, że życie poświęciła tylko rodzinie. Niech młodemu da żyć, tak jak chce. A co do samochodu, to niestety jeśli jest rodziców narzeczonej to trudno, ale jej trzeba się pytać o zdanie w pożyczaniu, bo co innego pożyczać narzeczonemu, a co innego jego matce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cycyn
Jesli to prawda, co pisze, nie jest toksyczna matka. Jej syn tez nie jest zly, choc troche niefrasobliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mogę wam pokazać swoją exteściową i niedoszłą teściową to zobaczycie co to znaczy "toksyczna" :-D matka jest sama, 3 m-ce po śmierci męża nie będzie szukać faceta, przyjaciół ani hobby, a syn który nie pomaga matce nie pomoże i żonie, ani nikomu innemu. W tej konkretnej sytuacji powinien się spiąć i zająć matką i domem. A skoro takie plany ma zajebiste tydzień naprzód to dlaczego auta nie ma? Obija się, moim zdaniem, bo go matka nie przycisnęła. Możliwe, że dziewczynie też nie pomaga i tłumaczy się matką. Ale trochę pomaga to nie ma go co z błotem mieszać. To po prostu trudna sytuacja dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cycyn
To ze syn jest w zalobie to oczywiscie tez prawda. Tym niemniej jednak powinien pomagac mamie jesli chodzi o sprzatanie, palenie i noszenie ciezkich rzeczy. Chociaz tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liczba pi
ja na Twoim miejscu poszłabym na kurs prawa jazdy. Kupisz sobie jakiś mały, tani samochód i będziesz miała spokój. Przynajmniej jeden problem z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cycyn, co powinien, a co nie, to już inna sprawa. Z pracami w domu ok, powinien zaoferować pomoc, ale niech też żyje po swojemu. Niektóre osoby są w żałobie latami, przecież on nie może każdego dnia ustawiać pod wymagania matki, bo to na cmentarz, bo tam, czy coś innego jeszcze. Wybacz, ale czasami myślę, że ona trochę wymyśla z ilością obowiązków. A co do obiadów autorko, to umówcie się, że niech Cię zawiadamia, czy będzie w domu czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może zamiast marnować jedzenie powinnaś też czasem zaprosić syna i przyszłą synową na obiad bardziej oficjalnie? Byłaby okazja do lepszych kontaktów i poznaliby twoje problemy, a ty ich. A pozatym karm tylko siebie, a zapas jajek i parówek w lodówce wystarczy. Jedzenie naprawdę nie jest najważniejsze w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja cie rozumiem chociaz ....
nie mozesz zostawac ze wszystkim sama syn powinien miec obowiazki ja mam podoba sytuacje tyle ze to ja mam 25 lat narzeczonego i slub w 2011 roku duzo pracy nas kosztuje utrzymanie zwiakzu ja pracuje studiuje bardzo ciezki kierunek nie mam duzo czasu i kazda wolna chwile chce poswiecic narzeczonemu nie oszukujemy sie narzeczony to dla mnie najwazniejsza osoba w zyciu w domu mieszkam do tej pory bo nie bylo nas stac na razie na wlasny kat dla mnie dom to juz nie dom bo dom mam tam gdzie jestem w danej chwili z ukochanym ja mam swoje obowiakzi i wykonuje je ale mama wiecznie ma focha no niestey czas sie nauczyc ze dzieci dorastaja maja swoje sprawy i innej wazniejsze dla nich osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Cię rozumiem chociaż... - trafiłaś w sedno spawy. Mogę podać Ci rękę, chociaż ja narzeczonego nie mam, ALE moja mama też oczekuje, że będę na zawołanie, no i oczywiście kiedyś w przyszłości po ślubie będę mieszkać niedaleko, najlepiej w tej samej miejscowości. No chore to jest. Czas w końcu ruszyć głową, nie zasłaniać się żałobą, która kiedyś musi minąć i czas zacząć żyć dalej. Autorko zrozum, syn jest dorosły i ma narzeczoną, którą kocha. Jak ktoś już radził, może czas się z nią lepiej poznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracujaca matkaaaa
zapraszam raz na jakiss czas ich razem na obiad...wiec to tak nie jest ze sie nie znamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracujaca matkaaa
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracujaca matkaaa
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zooooofijka
przecież ta kobieta nie napisała, że chłopak ma jej życie urozmaicać, tylko że wszystko musi robić sama, i za wszystko płacić sama, pomimo że gnojek 2 tygodnie u niej mieszka, je i syfi. I nie czuje się w obowiązku pomóc, bo co? bo ma swoje życie?????? Co za palant.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zooooofijka
i strasznie się uczepiliście tego cmentarza. Przecież powiedziała o jednej sytuacji, że go poprosiła, i że chamsko, bo inaczej nie da się tego powiedzieć, ją zbył. To jej sprawa, ile będzie trwała załoba, zwłaszcza, jak się z kimś było dwadzieścia parę lat. Strasznie jesteście niemili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak na żałobę 3 miesiące to bardzooooo mało,daj sobie trochę więcej czasu .a teraz nie próbuj niczego na siłę ,bo jeśli ta dziewczyna zostanie kiedyś twoją synowa ,a juz teraz zniechęcisz ja swoją osobą ,to odsunie sie od ciebie i syn i ona ,niestety takie są realia , Dokładnie w tym samym wieku mam syna i mieszka juz z dziewczyną ,ale nie daleko (sami tak wybrali) ale ja mam męża i córkę która we wrześniu wyprowadziła sie do innego miasta na studia ( niestety już na swoje)pisze niestety bo wiem ,że częściej przyjeżdżała ,by do domu gdyby mieszkała w akademiku ,albo na pokoju ,ale cóż widocznie musi tak być. Twoje rozgoryczenie jest uzasadnione .....nie wiem czy nagle ,ale zostałaś sama ze sobą i jest Ci z tym bardzo ciężko ......postaraj się zacząć żyć dla siebie ,spotykać się z ludźmi (nie tylko przez ladę) dla przyjemności.......jesteś młodą osobą(jestem w twoim wieku) coś Ci sie od życia jeszcze należy ........nie mówię tu już i teraz o romansach ,bo to za wcześnie ,rany po stracie sie nie zabliźniły ,ale nie możesz doprowadzić by stać sie zaborczą zgorzkniałą kobietą ,bo to nie ułatwi Ci życia z synem ,ani z przyszła synową ....nie wolno zamykać się na nowe zmiany.......niechęć rodzi jeszcze większą niechęć i tylko teraz od ciebie zależy co z tym wszystkim zrobisz .....rozmawiać ,rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać ,ale spokojnie ,bez wyrzutów i kwaśniej miny ......wnioskuję ,że masz tylko jedno dziecko ,chyba ,że czegoś nie doczytałam ??? to nie walcz o nie tylko bądź sprzymierzeńcem ,bo miłość ,matki rzadko wygrywa z miłością życia naszych dzieci . Życzę Ci autorko powodzenia ,myślę ,ze jest jeszcze szansa na wprowadzenie zmian w waszym życiu na dobre.....nie można zamykać sie na wszystko i wszystkich ,bo życie toczy sie dalej i tylko od nas samych zależy jak je przeżyjemy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×