Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mała bezradna zonka

Mąż uważa,że nic nie robię w domu. HELP!!!

Polecane posty

Gość lalka petronelka
mala bezradna zonka to super. przynajmniej umiecie ze soba rozmawiac. wiesz ilu ludzie zyje w zwiazkach i tego nie potrafia? a Twoj maz mial takie a nie inne wyobrazenie, ktore oze zmienic, jesli bedziesz cierpliwa i nie poddasz sie jego widzimisie, robisz swoje i jestes dobra zona, kazdy by tak chcial miec jak on. jesli jest inteligentny to to doceni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara bezradna żona
kolejna kłótnia za mną, juz nie pierwszy raz sobie obiecuję ze jak dzieci będą dorosłe odejdę , bo też słyszę wiecznie od wielu lat że nic ne robię, walczę z tym, slyszę przeprosiny itp. ale to sie wciąż powtarza, nie liczcie ze to mija, mam dosć, zwłaszcza ze przy otwartych oknach słyszą czasem sąsiedzi jaki to jestem leń, dzis poryczałam się z bezsilności, mam ochotę tak mu przywalić że masakra, ale poszedł z dziecmi na spacer wiec pewnie mi minie, dodam tylko że od czasu do czasu pracuję i ja, i dodam ze zrobiłam mu już akcję i zostawiłam z "nicnierobieniem" na trzy dni, po których docenił co ja muszę robić, i zostawiam również część roboty na czas jak wraca żeby nie było wszystko zrobione bo wtedy nie widać tej roboty, mam dość, marzę w takich chwilach by być samotną kobietą bez takiego chama u boku, bo inaczej nie mogę go dzis nazwać, jest pracowity , dobry dla nas, ale czasem ma te swoje zasrane teksty którymi mnie rani, i wtedy go nienawidzę, potem oczywiściue emocje opadają, on przeprasza i tak żyjemy już kilkanascie lat, a ja wciąż z marzeniem ze odejdę jak dzieci będą dorosłe, zresztą powiedziałam mu to a jego reakcja " no tak , jak teraz na was robię to jestem potrzebny a potem na starosć to juz nie " , kurwa on nadal nic nie rozumie ,mimo że mu to wielokrotnie uswaiadamiałam, kiedy do facetów dotrze ze to że utrzymują kobietę która nie moze iść do pracy bo zrobili jej dzieci to zadna łaska, ja sama na siebie robiłam przed slubem, byłam niezależna a teraz muszę wysłuchiwać takich tekstów, na dodatek jak juz wspomniałam czasem uda mi się przez jakis czas popracować, wtedy wymagam zeby mi pomagał w domu no to jest wilekie halo, ale ja sie nie daję tylko rozdzielam obowiazki, to on sam woli żebym siedziała w domu, ale ja sie nie dam, już dzieci coraz większe , jeszcze trochę, a jeżeli chodzi o rady o których tu słyszałam typu -dzieci do żłobka, opiekunka do dzieci- to nie każdy ma złobek pod nosem, nie każdy ma mozliwość zawiezienia dzieci do tego żłobka, nie kazdego stać na opiekunkę, itp. itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nooooooo
to im raczej niestety nie mija :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana kura domowa
Hej. Mojemu mężowi zbiera się na "szczerość" przeważnie po kilku głębszych, i to wtedy się dowiaduje,że nic nie robie, że jestem ch..jową gospodynią, złą matką, i umiem tylko d.py nadstawiać Potem zaczyna się litania wypominek na temat mojej rodziny, że matka odeszła od ojca nie dlatego ze pił tylko dlatego ze nie zarabiał wystarczająco(moja mama całe życie pracowała zawodowo, a jak zwolnili to poniewiera sie zagranicą i starym osłom dupy myje), że siostra puszczalska itp. itd, owszem nie jestem ideałem,ale czy musze tego wszystkiego wysluchiwac?? chciałam oddac dziecko do żłobka i wrócić do pracy, chociaż zarabiałam niewiele, ale on nie chce o ttym słyszec, bo miejsce baby jest w domu (tesciowa i jego bratowa też siedza w domu i nie narzekaja- tylko ze jak bratowa chciała isc do pracy to sie dowiedziala ze sie tam ku..wi a potem na dokladke jest zmeczona i nie ma czasu dla meza i dzieci :/)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×