Mój mąż ma przyzwyczajenia, których NIE AKCEPTUJĘ

Jak sobie radzicie z przyzwyczajeniami mężów, które Waszym zdaniem są nie na miejscu... które niejednokrotnie zawstydzają, wystawiają mu złe świadectwo, są chamskie albo niemęskie. Da się ich pozbyć albo chociaż zniwelować? Niektórych zachowań i przyzwyczajeń mojego męża nie jestem w stanie zaakceptować! Te drobiazgi niszczą moją miłość do niego i zatruwają nasze małżeństwo. Jakie są Wasze doświadczenia? :(

i oczywiscie nic o nich nie wiedzialas przed slubem? :)

jakie masz na mysli

z kimś kogo nie akceptuję. Dotyczy to wszystkich sfer - zachowania, cech charakteru, przyzwyczajeń itp.

mój mąż nie ma zadnych przyzwyczajeń

Przecież autorka nie napisała, że nie akceptuje męża -tylko nie akceptuje jego przyzwyczajeń.

zastanawiam sie co to za przyzwyczajenia, bo ja jak wychodzilam za maz to wiedzialam jaki jkest moj maz i czy akceptuje go czy nie

Ale jakie? Dłubie w nosie? Skarpetki zostawia byle gdzie?

yhy ----> każdy ma jakieś przyzwyczajenia :)

żona Belinda no dawaj :) co to za przyzwyczajenia których nie akceptujesz

jakie na przykład? mój mąż dla przykładu zostawia porozrzucane skarpety, ale mnie to nie denerwuje :) po prostu mówię mu żeby je pozbierał :) rzeczy do prania rzuca np. na pralkę zamiast do kosza na bielizne, ale też mnie to nie wkurza, po prostu wrzucam do kosza, albo się z niego nabijam że nie potrafi trafić naczynia hoduje czasami 1-2 dni przy swoim kompie, ale też się tym nie przejmuję, bo wiem że w końcu je umyje nie sądzę by coś miało mnie w nim denerwować

dziwię się autorko, że mąż za to akceptuje taką żonę skoro on daje rade i ty się postaraj

Wy naprawdę jesteście tak infantylne i wierzycie, że przed ślubem można dogłębnie i z każdej strony poznać człowieka? Otóż nie, nie można! Życie jest zmienne i każdego dnia odkrywa się coś nowego, niekoniecznie pozytywnego. Wyszłam za mąż, bo go pokochałam. Bo w całokształcie go AKCEPTUJĘ, ale te drobne przyzwyczajenia sprawiają, że zaczynam go nienawidzić...

Jeśli chodzi o sprawy porządku/bałaganu to po prostu najlepiej żeby ludzie się dopasowali. Albo dwóch czyścioszków, albo dwóch brudasów :D Mój mąż czasem bałagani, ale mi to nie przeszkadza, bo sama nie mam obsesji na punkcie czystości :D Nie ma jakiegoś bałaganu, ale nie jestem pedantką. Dom ma być do mieszkania a nie sprzątania

kobieto to jakie one są ? lubi sobie co wieczór poruchać murzyna? czy może nienawidzisz go za niedomkniętą klapę sedesową ?

zaraz tam---> ale mój mąż naprawdę nie ma przyzwyczajeń

Wyszłam za mąż, bo go pokochałam. Bo w całokształcie go AKCEPTUJĘ, ale te drobne przyzwyczajenia sprawiają, że zaczynam go nienawidzić... to mu powiedz ze pragniesz aby jego caloksztalt byl bardziej prezny

Bo w całokształcie go AKCEPTUJĘ, ale te drobne przyzwyczajenia sprawiają, że zaczynam go nienawidzić." obstawiam porozrzucane skarpety :)

trudno cokolwiek napisac skoro nie umiesz sama okreslic co dokladnie cie denerwuje, jakis przyklad do ktorego mozna by było sie odniesc

czy nawet pozniej akceptuje sie duzo wiecej niz w starym dobrym malzenstwie :P Potem coraz wiecej irytuje

obstawiam porozrzucane skarpety ja obstawiam wieczorne rytualne porno :)

owszem , z czasem moze cos zaczac przeszkadzac - ja np mialam tak ze zanim pobralismy sie wiedzialam ze moj przyszly maz pali , tolerowalam to, a po slubie zaczelo mi to przeszkadzac - ale doszlismy do kompromisu - i maz pali w domu tylko w jednym pomieszczeniu zeby mi nie przeszkadzalo i dzieciom

Mam wiele przykładów, ale zastanawiam się czy jest sens je tu wymieniać, bo właściwie na upartego wszystko i każdy z nich można podważyć... a temat założyłam żeby się zorientować czy jestem jedyną zirytowaną żoną czy może jest nas więcej?

Skarpety to ja rozrzucam :D U mnie to np. tubka z pasta do zebow wycisnieta tuz przy gwincie, zamiast od tylu ;)

a gdzie autorka, bo trudno tak prowadzic rozmowe , a nie mamy przykładow zadnych

jest wiecej zirytowanych zon, nie przejmuj sie, to normalne :D

zalezy co irytuje... oczywiscie ze sa takie rzeczy ale mysle ze (przynajmniej u mnie) wszystko jest do pogodzenia

Autorko przykro to powiedzieć ale jeśli drobnostki powodują u ciebie nienawiść do męża,to powionnaś się zacząć leczyć:o i to by był mój warunek,gdybym był twoim mężem. Gdybyś odmówiła ,to bym cię po prostu zostawił

a ja chyba wiem, o co chodzi, bo mam podobnie. jak sie z moim poznałam, to kazda rzecz mnie w nim zachwycała, nawet mlaskanie. teraz po prawie 6latach dostaje bialej goraczki i robi mi sie slabo jak slysze ten odglos. dlatego ma zakaz podjadania w nocy, ale tylko w lozku, chce zrec , to ma spieprzac od kuchni.

Jeśli dla Ciebie drogi kolego "zostawić" to takie proste, to ja szczerze współczuję Twojej partnerce. Nienawiść to może za duże słowo, ale to na pewno ogromna irytacja, która (mam tę świadomość) w nienawiść może się straszne szybko przerodzić.