Poznam przyjaciół.Tak po prostu.

a ja przyjaciol nie mam:( choc bardzo bym chciala. gdy mialam nie pielegnowalam bo wazniejszy byl chlopak... eh glupia ja:( :( :(

ja też współczuję, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze

Jestem jakby w jakimś zawieszeniu. Z jednej strony mam wiele od życia, cieszę się z tego co mam, z drugiej chcę więcej ale boję się stracić to co mam. Jakieś ciągłe pytania bez odpowiedzi. I te chwile kiedy rozum mówi jedno, a serce drugie. Kiedy próbuje być twarda, silna, a emocje i uczucia i tak ze mnie wychodzą

Nauzyka,nowe,obce miasto wcale nie jest końcem świata,,raczej początkiem:)A może własnie w tym mieście będzie ci cudownie..

nawet nie wiem czy uda mu się wrócić na święta :-( tez jestem samotna nie mam przyjaciół i nawet nie ma się komu wygadać

Lenka, nawet nie wiesz jak dobrze to znam o czym piszesz....

Lenka>>> wyjelas mi to z ust. ja mam tak samo. z jednej strony ciesze sie tym co mam a z drugiej...

Nauzykaa:) Daliia-mi również przykro.Zostań z nami ,może będzie Ci lżej..

Sevra, masz rację... zawsze mówiłam sobie, rzucę w cholerę to co jest i wyjadę i kiedy mam wyjechać tam, do tej Warszawy to mi słabo :(

eh to zycie:( dalia>>>>czy powodem obytu w szpitalu Twojego meza jest cos powaznego?

Lenko -tysiące pytań bez odpowiedzi..

Miałam kiedyś kilka przyjaciółek ale nasze drogi rozeszły się, mój facet jest teraz w UK a ja sama w domu :O

Nauzykaa-ja wyjechałam do Warszawy..na kilka lat:)

nauzykaa ja pół roku temu wyjechałam do całkiem obcego miasta. Dużo się zmieniło w moim życiu na dobre, kończę studia, mam świetną pracę, tylko uczuciowo mi się namieszało

i jak Ci tam było, Sevra ? nadal tam mieszkasz ?

Zahrah,moje przyjaznie również się rozleciały

a ja bym się z chęcią wyprowadziła :) już mam dość mieszkania z rodzicami ;)

nauzykaa - ja właśnie jestem w Warszawie

Lenka, znam to zamieszanie uczuciowe ;-) może jednak dobrze czasem wyjechać... no nic, dojrzewam do tego.

aż wstyd się przyznać ale w Warszawie nigdy nie byłam :D

z moich przyjaciol juz nawet nikt mnie nie pamieta:(

Już tam nie mieszkam..bywało różnie ,ale ja tam wyjechałam ze swoim facetem ,teraz juz eks,odnalazłam się tam i podobało mi się:)

o proszę :)

koronkowa,mnie też nie pamiętają,mam kilku nowych,ale nie wiem jak będzie .

koronkowa bluzeczka- moi mnie pamiętali tylko na nk, a jak ich spotykam na ulicy to udają, że mnie nie widzą :O przykre to bardzo..

czyli dobrze że mamy to forum ;-) tak, ja też znam takich 'kolegów' z nk :-/ którzy nawet cześć na ulicy nie powiedzą ...

Przyjażń trzeba pielęgnować tak samo jak miłość:)

a ja z kolei mam faceta ale nie mam przyjaciol i znajomym i tez mi smutno:(

dokładnie, przyjaźń trzeba pielęgnować... ja mam przyjaciół, ale każdy mieszka gdzie indziej, spotykamy się mniej więcej raz na dwa, trzy tygodnie... ciężko tak...ale dobrze, że chociaż tak :]

To może i ja dołącze? też nie mam takich prawdziwych przyjaciół, którym mogłabym sie zwierzyć, nikt nie pyta jak Ci minął dzień itp czasami czuje sie samotna :( zwłaszcza w taką pogode jak ta :(