Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

żuchwa

zdrada sprzed roku - pękło mi serce

Polecane posty

Gdzie ja napisałam, że poszedł do niej od razu? Cały czas po powrocie spędzał ze mną. Ona pisała do niego, że jak już jest w kraju to żeby wpadł na herbatkę, bo dawno się nie widzieli. No i w końcu poszedł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam7979
Zuchwa, Jestem w takiej samej sytuacji, tylko u mnie moja kobieta prowadzila romans z kims przez 6 miesieci, spotykali sie co trzeci weekend i kochali sie bez gumki, a ona do domu i ze mna tez wyprawiala dosyc regularnie, co dla nas jest ostry seks. Dowiedzialem sie 2 tygodnie temu, nie myslalem ze tak slabo zareaguje ale jeszcze jestem w glebokim szoku. Jak mogla nawet byc z nim to jest pierwsze pytanie ale dlaczego jeszcze chciala sie kochac ze mna, to ona mnie zaczepiala o seks, a ja odpychalem bo czulem w sercu ze cos jest zlego. Czy ktos mi to moze wytlumacic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko, Adam7979, Ty to dopiero masz przerąbane. Powiem Ci tak, że jest wiele złych ludzi na tym świecie, którzy nie szanują innych. Mamy pecha, że trafiamy właśnie na nich. Dlaczego Ci tak zrobiła? Bo jest głupią i nieczułą babą. Dasz sobie radę, trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam7979
Wszystko jest nie do zrozumienia, ona mi mowi ze w pewnej chwili miala dosyc tego ze ja nie mialem czasu na nia, mimo tego ze mamy wspolni biznes, nie wychodze nigdzie z kolegami bo lubialem z nia byc kazdy wieczor, zycie seksualne bardzo udane, pieniadze okay, bylo wszystko, tylko w pewnej chwili zlosc, zlosc na mnie i postanowienie w jej glowie ze ja cos zrobilem jej a to nie tak. Nastepne, widzialem z kim jest / byla, brzydki facet, ona jeszcze jego oklamiwala a on Ja. Nie rozumiem, czy on jej nie dawal tego co potrzebowala w lozku ? Dlaczego jeszcze ze mna chciala tyle ? Zniszczone 7 lat razem, i za co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znam odpowiedzi na te pytania. Sama zadaje sobie w kółko pytanie - dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam7979
Moze bo, odpowiedz jest taka ze robili to bo chcieli a nie bo cos im brakowalo, sa tacy ludzie ktore nie wiedza co milosc jest, i nie czuja tego od drugej osoby. I przykra prawda o ktorej nikt nie chce wiedzic na tym forum czy wogole, jest taka ze nie ma zadnej pewnosci w zwiazkach, oklamujemy samy siebie myslac ze jest. Dobry zwiazek, zly zwiazek, brakuje czegos, nie brakuje czegos, jest tak ze jak pojawi sie nowa osoba, z pewnym charakterem i nam sie spodoba to kazdy z nas jest w stanie zdradzic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dzisiaj mega kaca... Popiliśmy trochę, ale chociaż na chwilę o tym zapomniałam i było normalnie. Jak wróciłam z pracy to od razu zaczęliśmy rozmawiać. Mój facet przeczytał wcześniej wszystkie rozmowy z byłą i twierdzi, że był strasznie zażenowany i tym co tam pisał - jakby to zupełnie kto inny siedział w jego głowie. W jednej linijce pisał, jakby nic od niej nie chciał, a w kolejnej potrafił rzucać podtekstami. Generalnie stwierdził, że siebie nie poznaje, że miał wtedy mętlik w głowie. Z jednej strony miał mnie, kobietę z którą zaczynał tworzyć fajny związek, a z drugiej strony niedokończone sprawy z byłą, która zerwała z nim przez gg, którą zawsze się opiekował, która była sama, niepełnosprawna i nieszczęśliwa. Podobno robił wszystko, żeby do niej nie iść na tą zapraszaną herbatę, żeby nie spotkać jej na korytarzu, aż feralnego dnia wypił parę piw i ona się odezwała, że też jest pijana i czy do niej nie wpadnie w końcu na tą herbatę. No i niestety poszedł... W pewnym momencie opamiętali się i dlatego nie doszło całkiem do seksu. Po tej sytuacji on stwierdził, że jest sukinsynem i że już więcej nie będzie utrzymywał z nią kontaktu. Że zależy mu na mnie, kocha mnie bardzo. Szkoda, że takim kosztem musiał zmądrzeć... Ma do siebie żal, że od początku nie zerwał z nią kontaktu, że mnie skrzywdził, że zmarnował nam życie, bo jestem dla niego wszystkim. Myślę, że nie kłamał, zresztą mężczyźni nie płaczą bez powodu. Powiedział też, że będzie czekał na mnie jak długo zechcę i zrobi wszystko, żebym mogła mu znowu zaufać. Ale jeśli w którymś momencie stwierdzę, że nie dam rady to pozwoli mi odejść, bo chce tylko, żebym była szczęśliwa. A ja podjęłam decyzję, że dam sobie czas. Będziemy mieszkać jak współlokatorzy i zobaczymy jak się nam ułoży. Powiedziałam mu, że ma się teraz postarać i pokazać mi, że mu zależy, więc zobaczymy co czas przyniesie. On przeprosił mnie po raz setny, podziękował za to, że daje mu szansę i potem co chwilę przychodził do mnie, żeby pogłaskać mnie po głowie czy pocałować w rękę. Potem chciałam iść spać, bo byłam nieprzytomna po nieprzespanej nocy, ale ciągle nie mogłam zasnąć. Więc zrobiłam sobie drinka i zaczęliśmy pic i palić (a on nigdy nie pali). Cały wieczór spędziliśmy w kuchni na rozmowach o wszystkim, dawno już tak nie gadaliśmy bez kończących się tematów i trochę zapomniałam o cierniu w sercu. W końcu położyliśmy się spać, on grzecznie dalej na materacu. Jestem mu bardzo wdzięczna, że przez cały wieczór nie próbował się do mnie zbliżyć tylko dał mi przestrzeń, a zarazem okazywał miłość. A dzisiaj dalej czuje się fatalnie, nie mogę jeść i myśleć o czymkolwiek innym. Przeczytałam fajny artykuł o tym, jak poradzić sobie ze zdradą, wysłałam mu, a on napisał mi, że mnie kocha i będzie walczył o mnie ile będzie trzeba i razem się z tym uporamy. Że już rozumie co czuję i będziemy o tym rozmawiać do skutku. A on ma nadzieję, że kiedyś jeszcze będziemy szczęśliwi. Dalej mam mętlik w głowie, chciałabym się obudzić z tego wstrętnego koszmaru i być dalej szczęśliwą jak jeszcze 2 dni temu. Jejku, jak to się wydaje być dawno temu. Pozwalam sobie płakać i być wściekłą, mając nadzieję, że to prędzej czy później minie. Każdy musi swoje wycierpieć w życiu, widocznie teraz jest mój moment. I tak sobie myślę, że lepiej teraz niż za kilka lat po ślubie jak będą dzieci i on miałby długotrwały romans z koleżanka z pracy. Wiem, że jak mnie zdradził, to nasz związek był dopiero w początkowej fazie i dostał taką nauczkę, że więcej tego nie zrobi. Tylko żeby mi nie zechciało się w którymś momencie odegrać... No i jeszcze to okropne uczucie, że chciałabym, żeby cierpiał tak jak ja.... Uff już mi trochę lepiej, jak wygadałam. Mam nadzieję, że kiedyś zapomnę i nam się uda. A jeśli nie będę w stanie wybaczyć to cóż... chyba już żadnemu mężczyźnie nie zaufam. Adam7979 mam nadzieję, że u Ciebie się ułoży i niedługo zaznasz spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żuchwa, to dopiero drugi dzień. Jeszcze zapomnisz, będziesz szczęśliwa. Na plus Twojego faceta działa to, że stało się to kiedyś, że sam zerwał kontakt, że jest super dla Ciebie i że żałuje. Nie rób niczego na siłę, nie zmuszaj się do niczego i czasem nie bierz na nim odwetu bo będziesz żałować:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieje, że masz rację Raven:) zresztą teraz święta będą i on na pewno pojedzie niedługo do rodziców, więc pobędę trochę sama dla siebie. I się wyciszę. A jak później nie dam rady to trudno, jestem silna babką i sobie sama w życiu poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamieszkałam ze swoim facetem po roku znajomości. To było ponad 10 lat temu.. i znalazłam listy od jego byłej :) spotkali się raz jakiś miesiąc, półtora po tym jak zostaliśmy parą. Nie przespali się ze sobą, pewnie się przelizali no i ona nie wiedziała o mnie. Eh, stare dzieje. Bardzo to przeżyłam, ale już mieszkaliśmy razem, do tego doszły inne czynniki, że nie mogłam się wyprowadzić i mnie przebłagał. Nim się z nią spotkał nie widzieli się rok, to była taka jego wakacyjna, wielka miłość. Teraz patrzę na to inaczej niż wtedy. Byliśmy młodzi, ja 19, on 20 lat, początek związku, tamten związek mojego faceta "nie zakończony" itp. Wiem, że to było ich ostatnie spotkanie i że on nie odpisał na żaden list. Teraz już nawet o tym nie pamiętam, nie boli mnie to, nie myślę o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przeżyłam, z tym, że to ja byłam tą stroną, która na początku związku zrobiła to ze swoim byłym. Mój facet się dowiedział po 1,5 roku. Ale wybaczył mi, przekonałam go, że to było na początku jak jeszcze nie byliśmy razem. Postawiłam się na miejsu Twojego faceta i myślę, że powinnaś mu uwierzyć.Wiem sama po sobie, że nigdy bym już czegoś takiego nie zrobiła i jestem wierna swojemu facetowi. A wtedy to były dopiero początki, nawet nie byliśmy oficjalnie parą. Zaufaj mu. Takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, wasze przejścia są strasznie smutne, ale fajnie, że ze szczęśliwym zakończeniem. Chyba już takie życie jest, że każdy musi dostać po dupie. Może się pocieszam tylko i go usprawiedliwiam, ale pewnie gdyby nie alkohol, to do niczego by nie doszło. Resztą długo można by się zastanawiać, co by było gdyby, stało się, jest winny i ja sobie też, bo zawsze wszystko muszę wiedzieć do końca! Najbardziej chyba boli to, że ja wtedy już naprawdę go kochałam, planowaliśmy wspólne zamieszkanie, czekałam 4 miesiące na powrót z zagranicy, a widocznie ja aż tyle dla niego nie znaczyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj się podziało. Przespaliśmy się ze sobą. Chyba jeszcze nigdy nie pragnęliśmy się tak jak wtedy, po prostu mnie przytulił, bo mi było źle i poszło. Zdaję sobie sprawę, że to seks z żalu, potrzeby bliskości i miłości, może potrzebowałam poczuć się pożądana i lepsza od tamtej. Ale było naprawdę cudownie. Potem on nie mógł zasnąć, targały nim emocje. Powiedział, że chyba się nawróci i zacznie chodzić do kościoła, bo jego modlitwy zostały wysłuchane, więc Bóg musi istnieć. Że jestem dla niego wszystkim i jak to głupio, że człowiek docenia coś dopiero, jak może to stracić. A mnie dalej boli i nie wiem już zupełnie co dalej. Nie potrafię po prostu odpuścić, przestać się zadręczać wizją ich razem i poczuciem zdrady. Nie mam już do niego żalu, bo rozumiem dlaczego to zrobił i to już dawno skończone, że to nie miało nic wspólnego z naszymi relacjami. Ale cholera, czemu nie da się wymazać pewnych rzeczy z pamięci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybyś podeszła do tego "ot tak, stało się, trudno" to znaczyłoby tylko jedno, że jesteś bez uczuć. Boli i będzie bolało jeszcze długo. Z mojej strony mogę Ci tylko napisać, że ja o "tamtym zdarzeniu" nie myślę, nawet jak się bardzo kłócimy to chyba byłaby to ostatnia rzecz którą bym mu wypomniała. Jak pojawiła się n-k to też jej nie sprawdziłam, nawet nie zapytałam mojego M o jej nazwisko. Zapomniałam, nie boli. Dużo zależy od Twojego faceta, ale On się stara, kocha Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteeeeeeeeeeeeeem
ciekawa jestem, czy autorka tu jeszcze zaglada i jak potoczylo sie wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, oj bardzo dawno tutaj nie zaglądałam i wiele się zmieniło w moim życiu. Generalnie rozstaliśmy się. Wytrzymałam do maja walcząc nieustannie ze swoją psychiką, doprowadzając się prawie do szaleństwa, aż w końcu powiedziałam dosyć. Dopiero teraz, po 4 miesiącach od rozstania poczułam ulgę, spokój i szczęście będąc sama ze sobą. Wynajmuje sama mieszkanie, pracuje, spotykam różnych mężczyzn i jest mi dobrze tak jak jest. A on? Oczywiście stwierdził, że kocha mnie bezwarunkowo i jestem kobietą jego życia :P do tej pory nie może się pogodzić z tym, że mnie stracił, ale ja już nic nie chcę od niego. Cała miłość się wypaliła, mamy kontakt ze sobą, ale traktuję go tylko jak przyjaciela. Ot moja historia... Okazało się, że nie jestem zdolna do życia z mężczyzną po zdradzie. Na szczęście nie mam urazu do wszystkich mężczyzn i kiedyś pewnie poznam kogoś, z kim zdecyduje się związać. Życie pokaże... Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do żuchwa
życzę dużo szczęścia. jesteś dzielną kobietą. były walczy o Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red3210
autorko, czy myslisz, ze jest szansa, ze wrocicie do siebie jeszcze kiedys?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale z was hipokrytki! Aż mi się scyzoryk w kieszeni otwiera! Dobre: 'żuchwa zad__qqq Mam nadzieję, że on się nigdy nie dowie, a Ty doceniaj to co masz.' Jak dziewczyna zdradziła to ok? Cicho sza, wszystko jest dobrze, ona żyje w kłamstwie... Twój koleś się przyznał, żałuje i stara się aby było ok i ma koleś przesrane. Eh czasem cieszę się, że nie mam dziewczyny. Mogłoby tak jej odje#ać jak zad__qqq. Wszystko ok w związku ale i tak zdradzi :/ masakra. Czyli co? JAk sięjest w związku to trzeba szybko kogoś na boku znaleźć, żeby nie być frajerem-zdradzanym? Pokręcone myśli już mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Były nie może o mnie zapomnieć i coś tam kombinował, ale dałam mu do zrozumienia, że nie ma szans na powrót. Oczywiście cały czas chce mnie widywać (nie wiem po co mu to zadręczanie się). Po paru razach jak próbował mnie pocałować, ja unikam kontaktu i postawiłam warunek, że będziemy się widywać tylko jako znajomi - bez takich akcji. To wszystko nie jest łatwe, bo bardzo przyjaźniliśmy się w związku i te nieliczne spotkania są naprawdę przyjemne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madra, spokojna, rozsadna, prawdziwa kobieta twoje dwa ostatnie wpisy zuchwo odznaczaja sie wyjatkowym kontrastem na tle postow innych osob tutaj gratuluje z mojej strony radze naprawde uwazac na te spotkania z bylym, bo jesli to typ manipulatora to w momencie, gdy bedziesz miala szanse poznac kogos wartosciowego zacznie uskuteczniac najrozniejsze gierki, po co ci to mysle, ze dobrze wiesz, ze "przyjaznie" po zwiazkach, bardzo bardzo rzadko sie sprawdzaja, a juz szczegolnie po tym jak jedna strona wyrzadzila drugiej krzywde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prostyfacet1
juz mialem pisac ze niezla desperatka z autorki ale okazalo sie ze jednak wybrala najlepsze wyjscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdrady nie należy wybaczać bo jak ktoś zdradził raz to może i drugi. Czasem warto skorzystać z prywatnego detektywa, który szybko wyjaśni sprawę. Moja znajoma wynajęła kiedyś detektyw Skrzypek z Wrocławia. Po kilku dniach wszystkie domysły okazały się prawdą- potem dużo pomogli jej w rozprawie o rozwód, trzeba walczyć! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli masz ochotę porozmawiać po prostu o życiu napisz do mnie martapw89@gmail.com :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×