Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiśenka

Czy trzeba mieć dwoje dzieci?

Polecane posty

W ogóle można nie mieć bachorów. Tak jak ja, i powiem więcej nie chce mieć nigdy dzieci. A Ty powinnaś wiedzieć sama czego chcesz a nie słuchasz się innych jak głupia. Pytają o drugie to będą pytać o kolejne i co cały czas z brzuchem będziesz chodzić żeby społeczeństwu dogodzić? Nie bądź tępa, nie chcesz rodzić to tego nie rób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_jedynaczki
Niech każdy ma ile chce :-) My mamy 1 córkę i nie planujemy więcej. Z 1 dzieckiem jest nam też wygodniej, jednemu własnie można więcej zapewnić, na więcej stać (co z tego, że Jagodę która wypowiada się jako przeciwniczka jedynactwa, a z jej synem jej mama siedzi, więc nie odczuwa tak trudu opieki, bo ciągle ma czas na kafeterii siedzieć stać na 2-3 dzieci ale "stać" to pojęcie względne, nie wiem czy tak będzie ją stać na korepetycje dla dzieci, naukę języków, studia, nawet wczasy od kazdej osoby się płaci za nocleg, wyżywienie, przyjemności...) Samo jedzenie w domu i ubrania czesto donaszane po rodzeństwei nie są odpowiednikiem ze kogos stac na dzieci... Nas finansowo też stać, mieszkamy w domku z moimi rodzicami, mamy dwa samochódy, wakcje spędzamy zagranicą, kupujemy firmowe ubrania, jezdzimy na narty, na wekendy i spokojnie stac by nas było na kolejne dziecko ale nie chcemy. Czujemy sie spełnieni jako rodzice. Poza tym własnie organizacyjnie też jest łatwiej z 1 odrobić lekcje, z 1 iść na zakupy (niż z 3 to sajgon), jak się ma dwoje to trudniej np jedno idzie gdzies indziej niz drugie, odbieranie ze szkoly, dowozenie na zajecia dodatkowe, basen itp - no chyba że ma się w tym czasie z kim zostawic np młodsze dziecko które nie jedzie tam gdzie starsze itp). To nieprawda ze jak sie ma rodzeństwo to ma się kogo wziąć na świadka, czy chrzestnych, ych ilości dzieci, jedynaków. My mamy moją kuzynkę i kolegę męża, mimo że ja mam siostrę ( ma już 3 chrześniaków nie chciala więcej...), mąż ma 2 braci (1 stoczył się popija... drugi ma problemy finansowe, też mial już gdzieś chrześniaków, żona jego też, nie chcieli kolejnego....) Więc cóż nam po rodzeństwie???? Ja z siostrą mam dobry aczkolwiek kontakt "od święta", mieszka ok 200km ode mnie... Mąż z jednym bratem wcale nie ma kontaktu, z drugim mamy dobry kontakt ale żadnego wzajemnego oparcia, pomocy nikt w sobie nie ma, a własnie jeszcze będzie problem z podziałem mieszkania po rodzicach, bo każdy z synów by je chciał Dom moich rodziców też nie będzie tylko mój, bo będę musiała spłacić kiedyś siostrę lub sprzedać dom i podzielić się kasa i kupić inne mieszkanie, bo rodzice moi sa sprawiedliwi, nie moga dac nic jednej z nas, a drugiej nie.... Więc co z tego, że teraz mamy wygodne mieszkanie, ale też tego po teściach nie oddamy za darmo któremuś z braci męża, bo nam też nikt nic nie da za darmo... Gdy jest 2 dziecko to wiadomo, że wszystko tylko dla niego... Mąż jako że ma 2 braci mówi ze nie chce wiecej dzieci, sam pamięta czasy szkolne, jak donaszał ubrania po braciach, jak kłocili się o pokoj wspolny, jak nie było kasy na kino, wycieczke klasową, do dziś pamięta jak płakał po katach, czuł się gorszy, nawet nie miał gdzie kolegów zaprosiac, bo w domu harmider i bracai się wszedzie kręcili... Pogadać, spotkać sie, poimprezowac mozna na grilu z sasiadami, znajomymi, kuzynami, nie koniecznie z rodzonym rodzenstwem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitka nitka
ja zawsze chciałam mieć jedno dziecko, lecz teraz mimo zabezpieczenia zaliczyliśmy z mężem wpadkę i będziemy mieli drugie. zrobiłasm test i wyklazał już ciążę. Załamka, smutek itp teraz próbuję się z tym pogodzić, bo urodzę...ale nie jestem zachwycona tym faktem...może to też dla mnie szok, bo nie myśleliśmy o drugim dziecku a tu ma być. więc będzie, mam nadzieję, że jakoś się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez mam 1 córkę i nie planuję wiecej dzieci. Każdy powinien sam decydować o swoim życiu. Łatwo jest komuś doradzać, ale decyzja o dziecku jest poważna, bo jest to decyjza na całe życie... Dla mnie nie ma pojęcia zdanie "jakoś by to było" - tak ewentualnie można mówić jak już się wpadnie niespodziewanie, ale nie planując świadomie... Jakoś tzn jak? Na długach, pożyczkach, czy np bez wsparcia jakiejś babci itp... Ja wiem jak to jest SAMEMU siedziec z dzieckiem, jak nie ma mamy, tesciowej do pomocy, jak nawet nie ma jak iśc spokojnie od wc bo dziecko za Toba leci.... Zadowoleni rodzice i radośni to i szczęsliwe dziecko, dla dziecka trzeba miec czas... Nie każdy ma takie samo zdanie, nie każdy ma taki sam zawód, nie każdy ma mieć tyle dzieci co ktoś inny, bo ktoś ma to my też....???? To jak ktoś dom buduje to my też wybudujemy, nawet jak nas nie stać, ale JAKOS damy rade, jakoś by to bylo???? A potem dużo samobójstw bo długi rosną... NIE ma co patrzec na kogos. Sami musicie podjąć dezycję i sami sobie wyobrazcie siebie z Ja tez mam 1 córkę i nie planuję wiecej dzieci. Każdy powinien sam decydować o swoim życiu. Łatwo jest komuś doradzać, ale decyzja o dziecku jest poważna, bo jest to decyjza na całe życie... Dla mnie nie ma pojęcia zdanie "jakoś by to było" - tak ewentualnie można mówić jak już się wpadnie niespodziewanie, ale nie planując świadomie... Jakoś tzn jak? Na długach, pożyczkach, czy np bez wsparcia jakiejś babci itp... Ja wiem jak to jest SAMEMU siedziec z dzieckiem, jak nie ma mamy, tesciowej do pomocy, jak nawet nie ma jak iśc spokojnie od wc bo dziecko za Toba leci.... Zadowoleni rodzice i radośni to i szczęsliwe dziecko, dla dziecka trzeba miec czas... Nie każdy ma takie samo zdanie, nie każdy ma taki sam zawód, nie każdy ma mieć tyle dzieci co ktoś inny, bo ktoś ma to my też....???? To jak ktoś dom buduje to my też wybudujemy, nawet jak nas nie stać, ale JAKOS damy rade, jakoś by to bylo???? A potem dużo samobójstw bo długi rosną... NIE ma co patrzec na kogos. Sami musicie podjąć dezycję i sami sobie wyobrazcie siebie z tym 1 dzieckiem a z dwojgiem, co wtedy czujecie, czy macie sily, czy Was stac na zapewnienie dzieciom tego co będą potrzebowaly??? Już kiedys czytalam mądre zdania na temat jedynakow, napisane przez jakąś Panią psycholog, przytaczane tez na roznych topikach dotyczących jedynakow: własnie wyobraz sobie sowje zycie za 2- 5 lat - co widzisz, jakbys chciala by wygladalo???? Czy widzisz siebie tam z 2 dzieci??? Ja sobie zrobilam takie wyobrazenie i widze siebie z 1 dzieckiem, usmiechnieta i wypoczeta, porzadek w domu , spokoj, brak awantur dzieci o wspolny pokoj, z 1 wszedzie pojade, zapewnie rozowj zainteresowan... Nie widze siebie z 2 dzieci, umeczona, zdenerwowana, ze wszystko na mojej glowie, ze nie daje rady, ze prowadzac corke do szkoly musialabym ciagnac w wozku ze soba maluszka bo nie mialby kto z nim zostac (snieg, deszcz a ja musialabym tak robic), wtedy ja zmęczona, nie mialabym czasu dla starszej corki by sie z nia pobawic, odrobic lekcje itp. Oczywiscie sa osoby co maja 2-3 nawet wiecej dzieci i super sobie radza ale nie kazda kobieta sie do tego nadaje... Zreszta nie wiem jak niby sobie super mozna radzic jak trzeba wlasnie szykowac do wyjscia 2 dzieci, dwa razy dziennie, by zaprowadzic czy odebrac starsze z przedszkola, szkoly... Jak ktos ma w kim spomoc, nie musi brac maluszka wtedy to ma duzo latwiej... Nie sluchaj kogos, a siebie. Pozdrawiam.... Ale duzo mi sie "napisalo" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pod presją
wiele kobiet zastanawia się nad drugim dzieckiem, bo tak zostały wychowane, tak im wpojono, taki model często wynoszą z domu. Ktoś sam miał rodzeństwo, więc myśli też o dwójce dzieci. Ja za czasów studiów też tak myślałam, że dwoje dzieci i najlepiej 2-3lata róznicy. Jednak jak urodziłam pierwsze , poznałam trud wychowania, brak sił itp postanowiłam że więcej dzieci nie. Owszem też byłam pod presją własnej matki czy męża, uważali że dwoje trzeba mieć. Stwierdziłam, że jak tak bardzo chcą to kto się dzieckiem zajmie, czy moja matka zrezygnuje z pracy, a może mąż weźmie wychowawczy na 3lata? Bo dlaczego ja mam się "męczyć", tak- bo wychowywanie dzieci to ciężka praca jeśliu nie ma się pomocy nikogo.Także presja się skończyła. Popieram Blankę, nie ma co myśleć że jakoś to będzie, bo nic samo się nie ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miętttka
ja mam 1 i wiecej nie planuję, wątpię bym zmieniła zdanie. główny powód to finansowo-mieszkaniowy.poza tym brak pomocy ze strony mamy czy teściowej. dlatego rozumiem powyrzsze wypowiedzi.jak ktoś ma pomoc babci to nie zrozumie co to znaczy samemu dzien w dzień siedzieć z dzieckiem przez 3 lata zanim pójdzie do przedszkola lub wydawać kasę na opiekunkę. moja kuzynka ma bliźniaki 2 dziewczynki i też słyszy pytania innych kiedy trzecie bo nie mają chłopaka. to myślenie jest "chore", że u niej 2 to mało, bo nie ma "parki".... Natomiast koleżanka, która ma "parkę" też słyszy, że brat z siostrą się nie porozumieją, nie będą mieć takiego kontaktu co tej samej płci dzieci, więc najlepiej to powinna mieć jeszcze kolejne dzieci. co kogo obchodzi to ile ktoś ma dzieci? każdy je sam musi wychować, wykarmić, ubrać, dać miłość, dom. co po gadaniu koleżanek, babć, cioć jak to nie one dziecko będą wychowywać i utrzymywać. mnie też koleżanki w pracy pytają "kiedy drugie", ale nikt mnie nie nęka, wiedzą, że nie planuję. po części nawet 2 koleżanki przyznały mi rację, że z 1 dzieckiem mam spokój, łatwiej 1 dopilnować w lekcjach i utrzymać itp. pytanie autorki "czy trzeba mieć dwoje dzieci" to tak samo jakby było pytanie innych jaka róznica wieku jest najlepsza (każdy inną uważa za lepszą(, jakie kończyć studia (każdy ma inne lub nie wszyscy idą na studia), czy brać kredyt na dom bo inni mają kredyt? każdy ma inną sytuację, powinien sam ocenić realnie swoje potrzeby i perspektywy, a nie patrzeć na to co ktoś inny ma. u mnie w pracy mają po 2 dzieci, ale same mówią, że babcie pomagają, czy mają raty na M ale stać je lub też rodzice pomagają spłacać. mi natomiast nie ma kto pomóc, liczę na siebie, dlatego wolę mieć 1 dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentalnośc czy zawiść
,że ma dobrze. Mojej mamie do 50 się pytali kiedy kolejne dziecko, co roku w pracy koleżanki, koledzy życzyli jej drugiego dziecka. Dopiero teraz mając 52 lata śmieje się, że jej dali już spokój. Musiała czekać tyel lat aby nie słyszeć tych życzeń, chociaż dalej jak ktoś słyszy, że ma jedno dziecko, to zaraz zdziwienie, dlaczego, tylko jedno. Także mama twierdzi, że dopiero po śmierci dadzą jej spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_jedynaczki
Pewnie zazdrość, że miała i ma spokój, że nawet teraz mając 1 dziecko, wnuki od tego 1 dziecka ma mniej na głowie,sama będzie miała mniej wnuków, a więc sama mniej się "narobi" przy pomocy w ich wychowaniu. Nie jest obarczona pomocą, dyżurami u 2-3 dzieci jako opiekunka do wnuków, ma więcej czasu dla siebie. Jak zaprosi na obiad, święta 1 dziecko z rodziną to też zawsze mniej roboty, gotowania, sprzątania, zawsze da coś na wynos, bo dla 1 łatwiej niż dać na wynos 3 dzieci - taka prawda. Finansowo zawsze też ma łatwiej. Nie ukrywajmy, jednemu dziecku więcej się pomoże jeśli chodzi o start w dorosłe życie, studia, mieszkanie itp. Śmieszą mnie ludzie którzy namawiają do kolejnych dzieci, bo w sumie w każdej sytuacji kogoś można namawiać, tak jak ktoś wyżej pisał: na 3 dziecko bo nie ma "parki", czy jak ktoś ma większą róznicę wieku np 5-6 lat to powinien mieć wtedy 3 dziecko by chociaż te 2 młodszych miało wspólny kontakt itd...bo w sumie róznica większa niż 4 lata to jakby mieli dwóch jedynaków, więc lepiej mieć troje ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zazdrość
że ktoś ma ciszę, spokój, mniej wydatków- więcej może przeznaczyć na przyjemności. Moja ciotka yeraz ma 43lata i jedno dziecko a znajomym, ktore ją wypytywały o drugie dziecko odpowiadała, że chciałaby ale nie może i dali jej spokój. Ja jeszcze nie mam dzieci ale myślę o 1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żyje się dla siebie, nie dla kogoś, nie dla koleżanek, ciotek itp. Najważniejsze by żyć w zgodzie z samą sobą, czuć się szczęśliwą, a nie umęczoną, jeśli się zdecydować ma ktoś na kolejne dziecko bo "inni mają", bo "inni radzą". Inni nie pomogą potem, radzić zawsze jest najłatwiej... Każdy ma swoje inne cele, życie jest zbyt krótkie by uszczęśliwiać innych a nie siebie. Jak ktoś chce sam mieć 2 dziecko niech ma, ale skoro sam nie mysli, a dopiero zastanawia się pod wpływem innych to niech się naprawdę dobrze zastanowi, pomyśli jak to bedzie, czy na kogoś może liczyć, czy sama sobie da radę (tak jak ktoś pisał ciężko jest bez pomocy jak np zaprowadzić trzeba dziecko do szkoły czy przedszkola zabierając ze sobą maluszka w wózku, bo nie ma kto pomóc...). Ja czuję się szczęsliwa z 1 dzieckiem, moje dziecko też ma radosne dzieciństwo z kuzynostwem, koleżankami, kolegami, nie jest samolubne itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz wiem, że nie trzeba. To inni nam wpierają, że trzeba, że powinno się mieć.myśl o kolejnym dziecku jest spowodowana próbą dostosowania się do pewnych ogólnoprzyjętych standardów a to raczej słaby argument,żeby mieć dziecko- dziecka trzeba naprawdę chcieć i mieć je dla siebie a nie dla kogoś...by innym pokazać- też mam dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Amelki
Mam 1 dziecko, w mojej rodzinie są bliźniaki. Mam prawdopodobienstwo ciąży bliźniaczej, zwłaszcza, że czasem własnie 2 ciąża jest bliźniacza. Nie wiem czy zdecydować się na kolejną ciążę, właśnie z tego powodu, że mieszkaniowo ani finansowo nie dalibyśmy racezj rady z 3 dzieci, pomóc w opiece też nie ma kto. Sama bym była zdana tylko na siebie, mama mogłaby mi pomóc doraźnie np 2 godz 2 razy w tygodniu itp.Więc pewnie też byłoby cięzko samej. Dlatego myslę, by zostać przy 1 dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym nigdy przenigdy nie zdecydowala sie na kolejne dziecko, "bo ktos chce". U nas natomiast sytuacja byla taka, ze absolutnie nie chcielismy miec jedynaka. No to mamy 3 :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Amelki
Ja w sumie sama z siebie to nie chce, zawsze myślałam, ze jak bliźniaki to z 1 ciązy to TAK, ale potem jak już się okazało,że 1 dziecko to myślałam,że tak zostanie, że jedno tylko bedziemy mieć. Mąż też jest zgodny, mówi,że nie chce więcej, ale decyzja należy do mnie. Tylko czasem jakieś koleżanki pytają "kiedy drugie" a jak ja mówię, że nie mam warunków mieszkaniowych , finansowych, że nie ma kto pomóc, że ryzyko bliźniaków to niektórzy to rozumieją, a inni mówią, że "Jakoś by się dobrze ułożyło, fajnie by było", ale słowa a życie codzienne to dwie rózne rzeczy. Jak się by ułożyło, kto nagle by mi za darmo przyszedł pomagać przy dzieciach? Mieszkanie nam większe ktoś by dał? Jakoś byśmy mieszkali z 3 dzieci w 2 pokoikach 32 metrowych....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delfinka_calinka
wg mnie nie trzeba, sama mam 1 i nie planuję kolejnego, ale ludzie zwłaszcza starsi uważają, że trzeba mieć więcej dzieci niż jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polska to ciemny naród
wcale nie prawda, moja mama jest starsza i ja jestem jedna a ma koleżanki w jej wieku i jej sie dziwią, ze ja jestem tylko jedna. Tak uważają tylko ci co mają więcej jak jedno ponieważ utwierdzają się w swoim przekonaniu, że postąpili słusznie. Przecież nie mogą przyznać się do winy, że źle zrobili. Po drugie w naszym kraju panuje przekonanie, ze kobieta jest do rodzenia dzieci i jeżeli któraś ma jedno dziecko to się dziwią, jak mogła przeciwstawić sie ogólnemu podejściu do dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszszeee
napiszcie cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie trzeba nie
gdzie jest napisane że trzeba? każdy żyje jak chce, są małżeństwa, konkubinaty, samotne matki - dużo osób z wyboru żyje na twz kocią łapę i nie patrzą, że "trzeba mieć ślub", że inni są małżeństwem, że dla dzieci warto by zalegalizować związek. tak samo jak jedni mają swoje mieszkania, inni wynajmują, inni mieszkają u rodziców, teściów, jeszcze inni mają kredyty to że ktoś ma własne mieszkanie to znaczy że inni też mają mieć, bo trzeba??? nie wszyscy idą na studia, nie każdy ma ten sam zawód, a też moglibyśmy mówić, że "trzeba mieć tytuł mgr" idt, itp takich przykładów można wymienic dużo, czy coś trzeba bo inni mają :-) każdy żyje jak chce, nie patrz na kogoś, a na to jak Ty chcesz żyć. szkołę, męża sama wybrałaś jak Ty chciałaś, a nie jak ktoś Ci kazał to i dzieci miej tyle ile TY chcesz a nie ile ktoś ma kazdy zachwala swoja sytuacje: wiadomo ten kto ma jedynaka przedstawia plusy tego, ten kto ma 2-3 też opowie o samych pozytywach tego , nawet ten kto ma 5 nieplanowaną może mówić, ze planowane i nic nikomu nie udowodnisz czy nie kłamie... tak jak Ci , którzy mają kredyty na mieszkania, budowę domu też zachwalają, nie mówią, ze teraz im ciężko, że 20 lat spłacania przed nimi itp, a swoja sytuację przedstwiają bezstresowo "damy radę" mimo, że czasem pewnie nie śpią spokojnie, bo kto by spał mając raty na 20-30 lat - to, że ktoś ma kredyt i zachwala, że nie ma to jak własny dom to znaczy że Ty też masz miec tak samo, brać kredyt i się budować? rozpisałam się, ale po to by uświadomić autorce że każdy żyje jak sam chce, są rózne sprawy do których każdy ma prawo podejść inaczej, jak chce (wybór szkoły, studia, praca, małżonek, ilość dzieci, kredyt) itp. pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trykietka
nic nie trzeba, każdy zyje jak chce. jak by patrzeć na kogoś to tak jak ktoś słusznie napisał, trzeba by miec też duży dom bo inni mają, kredyt, bo ktos ma, pomoc mamy bo komuś pomaga mama całe dnie, studia bo ktoś ma itp. ja mam 1 i nie planuję więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 1 dziecko, przyznam szczerze, że czasem nachodzą mnie myśli o drugim, bo byłyby takie plusy: + nie byłoby samo jak nas zabraknie (ale są kuzyni, czy będzie małżonek, jego rodzina) +czy jak tak jak ktoś pisał jednemu by się coś stało to zostałoby drugie (ale dwójce też coś stać się może). +Czasem (ale tylko czasem) odczuwam chęć by mieć maluszka, ale jak pomyślę o trudach jego wychowania to już mi się „odechciewa. Więcej za tym by mieć drugie dziecko w mojej sytuacji nic nie przemawia. Natomiast minusów decyzji o drugim dziecku jest znacznie więcej: - brak stabilnej pracy (co za tym idzie brak dobrej sytuacji finansowej) - brak dodatkowego pokoju (musiałyby dzieci być w 1 co w przypadku odmiennej płci wesołe nie byłoby w zwłaszcza ok. 12 metrowym pokoju) - brak pomocy mamy czy teściowej -od nowa wstawanie do dziecka, całodobowa opieka, proszenie się kogoś by został nawet na chwilę -też prowadzanie starszego do przedszkola czy szkoły w towarzystwie maluszka (co na dłuższą metę jest uciążliwe, wybudzać, szykować, iść niezależnie od pogody) - od nowa chodzenie po lekarzach (sprawdzać stan zdrowia np. bioderka, czy szczepienia) - brak czasu dla siebie, wieczne umęczenie (a siły trzeba mieć też do starszego dziecka, które byłoby już uczniem, jemu poświęcić czas na dopilnowanie w edukacji) - wieksze wydatki (pampersy nawet te zwykle czy mleko, kaszki, potem podwójne ubrania, zabawki, wyprawki do szkoły) - strach czy ciąża, poród byłaby prawidłowa, czy dziecko zdrowe - starsze już odchowane, względny spokój i po co od nowa pakować się w pieluchy - z 1 na więcej nas stać jeśli chodzi o życie, wyjazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMA_TROJECZKI_SMERFIKOW
DO Kornelk_a!!!!!!!!! I PODUMOWAŁAŚ IDEALNIE TO DO CZEGO RODZICE JEDYNAKOW NIE CHCA SIE PRZYZNAĆ!!!! W Y G O D A!!!! Z twojej wypowiedzi wynika ze drugie dzieckoto poprostu jeden wielki minus!!!! JESTESCIE NIENORMALNE!!!!! PONAD WSZYSTKO LICZY SIE WASZA WYGODA, WYSYPIANIE, WYJAZDY,GOTOWKA ITD!!!! JEDYNACZKI CZY JEDYNACY TO ROZPIESZCZONE DZIECIAKI KTORE WIDZA TYLKO SWOJ CZUBEK NOSA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha 'czy trzeba miec'' hahahaha trzeba to miec 0 dzieci! na swiecie wystarczajaco juz tych zasranych rozwrzeszczanych bachorow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam jedno dziecko i chyba przez dłuższy czas tak pozostanie-po prostu się boję,o pracę,że wypadnę z obiegu,o nasze warunki mieszkaniowe,o to że jak się zagrzebę w domu to długo z niego nie wyjdę;) Ale bardzo bym chciała,żeby syn miał rodzeństwo,sama mam 2 braci i nie wyobrażam sobie bez nich życia, całe dzieciństwo trzymaliśmy się razem i teraz jako dorośli ludzie też. Gdyby ich nie było-czułabym się bardzo samotna. Także sprawa jest do przemyślenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knia
ja mam 6 letniego jedynaka i ze względow finansowych i problemow z mezem nie palnuje drugiego,choc moze chcialabym.a co bedzie to nie wiem:) ale pytaja o drugie.tylko to nie ich sprawa.ja jeszcze do pracy nie wrocilam po pierwszym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amallasunta
coz -w epoce masowego bezrobocia , smieciowych umow o prace- i wysokich cen wynajmu-1 dziecko to chyba najlepsza opcja -chyba ze ktos jest milionerem , biznesmenem-a Kk kaze rodzic co roku do pękniecia macicy, smierci przy porodzie -ja pierdole wszystkich nakazywaczy rozmnazani -jestem bezdzientna zwyboru -chuj im w dupe pies ich jebał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja mam dwójkę dzieci
Szczerze mówiąc bardzo pragnęłam drugiego dziecka (różnica wieku 4 lata). Cały czas pracowałam w tej samej firmie. Pracowałam do samego porodu i żadna krzywda ze strony pracodawcy mnie nie spotkała. Po powrocie dostałam nawet podwyżkę. Wiadomo, ze drugie dziecko, jak każde dziecko wymaga opieki, wstawania przez jakiś czas itd...., niemniej akurat przy drugim dziecku u mnie było dużo łatwiej i jeśli chodzi o poród i później o "charakter" dziecka. Jednak jak widzę ich razem, jak jedno reaguje na drugie, jak się uwielbiają to wiem, ze to, ze posiadam więcej niż 1 dziecko jest jedną z najlepszych naszych decyzji. Czasem mam myśl o trzem dziecku, ale nie wiem, czy się zdecydujemy i ze względu na pracę i plany finansowe. Poza tym jeśli już to wchodziłaby w grę znów spora różnica wieku między dziećmi... Mając już odchowaną dwójkę, mając np. 33 lata być może będę chciała mieć trochę "wolnego":) Zobaczymy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania_89mama
MAMA_TROJECZKI_SMERFIKOW To nie wygodna tylko odpowiedzialność , trzeba mierzyć siły na zamiary. Polska też nie jest sprzyjającym krajem do robienia dzieci. Mimo że mamy 60m2 to wciąż myślimy czy zdecydować się na drugie. Presja ,stres przed utratą pracy, dodatkowe nerwy. Dziecko można tanio wychować ale chcielibyśmy zapewnić mu byt i mieszkanie w tym kraju.Teraz dużo 35latków bez dzieci bo nie mają warunków.Nie chodzi o zarobki tylko o podatki i koszty życia które są wysokie.Po wejściu do unii wszystko zdrożało.A socjal jest obrzydliwą zachętą. My chcielibyśmy dziecku dać na zajęcia,baseny i inne atrakcje chcemy dużo jeździć i mieć dużo czasu. Jeśli ktoś nie sra kasą 2000-4000zł i zależy mu na minimalnym standardzie to na pewno nie z dwójką chociaż się uda to czy za wszelką cenę? . Najlepiej się z kimś zaprzyjaźnić by dziecko miało towarzystwo lub utrzymywać rodzinne kontakty. Jedno też ma trochę zalet a z rodziną rodzeństwem w przyszłości różnie jest, zresztą w większości mają swoje życie i się odcinają lub bardzo rzadko widzą bo muszą zapi..lać. Część ludzi co z wypowiedzi widać nie ma kasy a mniejsza grupka to dzieci które żerują jak pasożyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to znaczy trzeba ? Trzeba to mieć środki na wychowanie jednego dziecka i na zapewnienie mu odpowiednich warunków.Też często słyszę od sąsiadek,znajomych kiedy sobie zrobię drugie dziecko? Stać mnie na jedno i nie będę rodzić dzieci jak krowa rozpłodowa,bo tak TRZEBA.Mam to w nosie.Poza tym mam już na tyle duże dziecko,że nie wyobrażam sobie noworodka w domu,nieprzespanych nocy itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×