Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiecznie_steskniona

chłopak mnie rzucił :(

Polecane posty

jestem w szoku.. jak można być tak okrutnym i dwulicowym? :O dla mnie to przekracza ludzkie pojęcie. ale dobrze, że masz wszystko jasne. co za cham :/ trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj byłam wściekła, dzisiaj tęsknię.. tak po ludzki tęsknię.. kiedy się skończą te wahania? sama nei wiem czego chcę.. szczerze mówiąc czuję się zawiedziona że się do mnie nie odezwał w ciągu tych 3 tygodni. bardzo mi przykro. ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi jest najnormalniej wstyd , że mnie oszukał Nie powinnnam miec takiego uczucia ale jednak mam I bardzo sie cieszę że go nie widzę i nie mamy kontaktu, mam nadzieję że więcej się nie zobaczymy Tylko po co jest takie nakręcanie uczuć?? ja za nim nie biegałam, im bardziej go ingnorowałam tym bardziej wkręcało mu się razy dwa, a gdy pomyślałąm że może jednak będzie cos fajnego z tego to on mówi Sory ale chyba wolę być singlem..Czuję się wykorzystana i oszukana..Mam ogromny żal i chce o nim zapomnieć..Niedobrze mi się robi jak o nim pomyślę, choć czasmi mi go brakuje , bo jednak mielismy same miłe chwile, żadych kłótni i wogóle..Mi jego brakuje, niestety jemu nie..Może nie tyle jego towarzystwa ale po prostu kogoś bliskiego.. Przyzam się , że w weekedn poznałam w klubie chłopaka, bardzo fajny, wziął odemnie numer telefou Wczoraj umówiliśmy sie na czekoladę, było bardzo sympatycznie,podoba mi sie i jest taki normalny, tak jak z moim ex Tak włąsnie się zaczyna, ja sceptycznie do tego podchodze Ten nowy teraz pisze Tylko mam obawy i nie wiem jak moge zaufac, bedzie za ma chodził i potem powie sory ale to nie to??? NIe wiem jak mam sie zachować, zawsze mam ograniczoe zaufanie i podchodze z dystansem do znajomosci wszelkich Tak samo było z ex Spotkania smsy gg...on nalegał, on pisał...Ładnie się zapowiadało, jak dla mnie rozkręcało a z dnia na dzien on mówi koniec....POwiedzcie mi jak mam teraz zaufac?? jak mam rozpoznac czy mówi prawde czy nie udaje??? Nie mam pojecia Z moim ex nawet mi nie przesżło przez myśl że ma watpliwości czy może nie chce , po prostu znikąd nastąpił koniec.. teraz do każdego chłopaka będe potrzebowała dużo czasu żeby zdobył moje zaufanie, ale czy to możliwe jest Bede obawy miała chyba zawsze, czy mówi prawde czy nie oszukuje , czy nie jestem przypadkiem klinem... Strasze to jest uczucie na prawde...Bo jak moza komus zaufać po tym jak zostało sie oszukanym?? opuszczona_ja teraz będzie Ci tylko lepiej WIem że jest wstyd i mogę sobie tylko wyobrazić jak bardzo duży, bo jednak mu narzucałaś się a on przy znajomych twierdził niemalże że jestes jakąs wariatką czy cuś Masakra Lepiej trzymać się z dala Jeżlei mówia że koniec, to konieć Tak jak pisałaś nie ma takiej siły żeby zmienić ich odczucia i uzucia, żeby przekonac do siebie Tylko olanie i obojętność, to sa sposoby żeby dowiedzieć się czy chca, czy lubia, czy kochaja, czy im brakuje naszego towarzystwa, PO prostu olać, zostawić i żyć dalej Jest ciężko bo jedank taka bezlislnośc i samotność boli Ale wszystko jest do przeżycia Po takim czymś człowiek jest silniejszy i uczy sie na błędach, szkoda tylko że na swoich Szcześcilwe zakonczenia, happy end, Ty sie starasz i on nagle sobie uświadamia że źle postąpił??? takie sytuacje to WYJĄTKI a my jesteśmy REGUŁĄ Dlatego przynajmniej niech honor nam pozostanie Jest mi na prawde wstyd, pisze po raz kolejny ale chce tego sie pozbyc Myślałąm że to ja go oszukam a jedak lepiej potrafił wkręcić Dziewczyy uczcie się na cudzych błędach, a w tej sytuacji na naszych błędach wzajemnie Moge powiedzieć że jestem z siebie dumna, po odeszłam z podniesiona głową, powiedział chyba chce byc singlem, zapytałąm tylko czy jest tego pewien Sceny jak z filmu niczego nie dadzą!!!! Tylko wystawią na pośmiewisko HONOR HONOR HONOR Nie chcieli nas to niech spierdalają!!!! Jest we mnie wstyd, złość i obrzydzenie Mam nadzieję że będe potrafiła zaufać...a przynajmniej teraz będe odporniejsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dziewczyny!!!!!!!! POdstawa to pozytywane nastawienie i dużo usmiechu(nawet jeśli jest na siłe czy udawany)!!!!!!!!!!!! Nie ma co się użalać i biadolić Owszem czasami trzeba marudzić ale z umiarem I w waszym słowniku niech częściej gości, a nawet bardzo często gości słowo OLAĆ!!!!!!!! serio to działa!!!!!!!!! jak coś odrzucasz lub lekceważysz to to wraca ze zdwojona siła!!! Lepiej się na tym wychodzi!!!! Pozdrawiam was wszystkie i uczcie sie Na błedach BO JESTEŚMY REGUŁA A NIE WYJĄTKIEM!!!!!!!!! A jutro też naskrobie małą historyjkę, dotyczącą mojego że tak powiem niedoszłego chłopaka bo własnie wrociłam z lodowiska bo zaprosił mnie Jutro dzień crazy, troche uczelni, potem wybieram się na TARGI ESPO SWEET i potem do klubu z koleżankami Nie ma co się zadręczać, życie toczy się dalej Z proszku i tego "szitu" trzeba jakoś się podnieść Owszem też mam dołi ale te dołki trzeba jakos zasypywac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! MAGICZNE SŁOWO TO OLAĆ!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
opuszczona twoj ex to kawal drania :/ bez serca i sumienia jestem w szoku ;/ ja tam sie nie odzywam do exa, on do mnie tez nie, z czego sie bardzo ciesze bo gdy nie mamy kontaktu jest o wiele wiele lepiej... ogladalam wczoraj fotki z wakacji roznych z moja kolezanka i stwierdzam ze nie chcialabym juz z nim byc ;/ ale chcialabym zeby mi powiedzial ze zaluje, ahh bardzo chcialabym, zeby prosil o druga szanse :)))) to by była moja wygrana :) ale powiem wam ze i tak czuje sie wygrana bo zachowalam swoj honor, nie dzwonilam nie pisalam. nie chcialam rozmawiac... powiedialam tylko 'ok' i koniec.. ahhh na prawde jestem z siebie dumna, szanuje sie za to :) ciesze sie ze juz z nim nie jestem, z upływem czasu bedzie coraz lepiej... tylko nasza autorka w-s musi jeszcze zmienic swoje nastawienie do exa na bardziej anty:) nie ma co, mi tez kazdy wokol mowil zebym go olała, ze wyjechal zostawil mnie co to za chlopak, a ja wierzylam w niego.nawet babcia mi mowila, a jak ciocia sie dowiedziala o rozstaniu to sie tak ucieszyla hehehe teraz nawet jak widze na fb posty jego znajomych czy cos to mi sie niedobrze robi,a o nim to juz nie moge myslec bo rzygac mi sie chce, ale przyjdzie jeszcze koza do woza :))) ja jej pokaze gdzie jej miejsce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No no Karpatka tak trzymać! Nie odzywałam się tu już długo, bo powiem wam, że mam takie mieszane uczucia co do forum. Nie chcę aby ktoś mnie źle odebrał ale najzwyczajniej się tutaj zagubiłam. Z początku pisało nas 5-6 dziewczyn, a teraz jest nas tu tak dużo, że wszystko mi się miesza. Przeplatają się historię, czytam te długie posty i już nie łapię, która kogo spotyka/kocha/żałuje/tęskni. Forum wiadomo po to jest by pisać, ale ja się chyba przestałam czuć hmmm dobrze? Nie umiem tego ubrać w słowa. pozdrawiam i trzymam kciuki za każdą, aby była po prostu szczęśliwa! :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opuszczona_ja - święta prawda. "Jeżeli kogoś kochasz, pozwól mu odejść - jeżeli wróci, będzie Twój na zawsze, jeżeli nie wróci, nigdy nie był Twój." przy rozstaniu poprosiłam go, żebyśmy w ogóle się nie kontaktowali. trochę było mi przykro, że nic nie pisał, ale dużo łatwiej pogodziłam się z zerwaniem, mogłam udawać, że tego związku w ogóle nie było. nie płakałam prawie w ogóle, jedynie tuż po. noc ze znajomym trochę mi pomogła - doszło do mnie, że moje ciało już nie należy do byłego i jakoś powoli przyzwyczajam się do myśli, że może już do siebie nie wrócimy. wczoraj przyszła koszulka, która zamówiłam mu na walentynki. siostra mu ją zaniosła i później do mnie napisał. ma żal, że nie chcę się z nim kontaktować, a ja żałuję, że odpisałam. trochę liczyłam, że jak już napisze, to na pewno będzie chciał wrócić. nie zastanawiałabym się sekundy (chociaż pewnie nie zgodziłabym się od razu). dopiero teraz zdaję sobie sprawę, że podczas naszego związku ustawiła się do mnie swego rodzaju "kolejka":D na razie nie mówiłam prawie nikomu o zerwaniu (żeby w razie szybkiego powrotu nie musieć wszystkiego odkręcać), powiedziałam za to bliskiemu koledze z grupy i teraz zasypuje mnie smsami i wiadomościami na gadu, tak jak były, kiedy jeszcze nie byliśmy razem. na nowy związek stanowczo za wcześnie, nie chciałabym skrzywdzić kogoś, w razie gdyby były się rozmyślił. wciąż widać mam nadzieję, ale nawet bez niego przyszłość rysuje się w pięknych kolorach:) wracam do swojego optymizmu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basia_smutasek
Wiesz wiem co odczuwasz . Bo ja miałam taki sam przypadek . I bardzo przeżywąłam rostanie z Moim Adasiem .. Kocham Go ponad wszystko i wiem co odczuasz Wspułczuje ;;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nAliatae
Nie rozumiem, dlaczego tyle osób sugeruje, że z tym chłopakiem musi być coś nie tak w sferze seksualnej (impotencja, inna orientacja, bariera psychiczna itp.). To, że zdecydowana większość ludzi uprawia seks będąc ze sobą 3,5 roku nie znaczy, że wszyscy tak muszą. Rozumiem racje ludzi, którzy współżyją ze swoimi partnerami i szanuję ich decyzje. Nie zmienia to jednak faktu, że ja na przykład mimo, że jestem z chłopakiem 2 lata, nie zrobiłam z nim tego i na razie nie zamierzam. On też nie namawia, bo wie, że jak mówię 'nie' to znaczy, że nie ma szans. Nie twierdzę, że czekam do ślubu. Po prostu uważam seks za poważne zobowiązanie, za ważną deklarację. Mam dopiero 22 lata, nie chcę jeszcze nikomu składać takich poważnych deklaracji. Moim zdaniem facet zrobił w porządku, że się z Tobą nie przespał, skoro czuł, że to nie to. Gdybyście uprawiali seks przed zerwaniem, czułabyś się i zraniona i wykorzystana, a to byłoby gorsze niż sam koniec związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozchylinska
wiecznie_steskniona masz czasem zal ze juz nie zaznasz z nim seksu? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owszem, jest mi żal. wątpię żebym żałowała. zresztą uważam, że seks (a raczej jego brak) był jednym z powodów dla któego nam się nie udało. i owszem, są takie osoby jak nAliatae i je szanuję, sama znam takie, zresztą ja też potrzebowałam sporo czasu żeby dojrzeć do tego, by być gotową na współżycie, bo to był mój pierwszy chłopak, ale w ciągu ostatniego pół roku związku już mnie to irytowało. bo on siebie oszukiwał i to mnie najbardziej wkurzało. nie stał twardo ze swoją decyzją od początku tylko zmianiał ją 1000 razy a do tego miał bardzo duży popęd :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo co to za "nie jestem gotowy na seks" kiedy się inne rzeczy robi które ten seks zastępuje.. bez sensu. albo rybki albo akwarium. oszukaństwo jak cholera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecznie_steskniona dziwnie robił Twój ex Nie bardzo moge tego zrozumiec Bo siłą rzeczy bedąc z Toba przyzyczaił Ciebie do siebie i wiedział że go kochasz..CZy mu przeszło, czy wogóle kochał Ciebie, może sie nakręcał na uczucia , po prostu chciał bardzo żeby związek wypalił ale na siłe się nie da... Ciekawe jak bedzie sie zachowywał jak sie zobaczycie , ale zapewne jakby nic sie nie stało I tylko teraz żebyś była twarda i nie wymiękała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozchylinska
to musi byc dziwne uczucie dla kobiety jak napalony facet jej jednak nie chce :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję, że będę twarda. w sumie jestem w tej chwili na niego wściekła, więc to mi ułatwia całą sprawę :] będę miła, ale taka chłodna. ale z drugiej strony będę ślicznie wyglądać. już zapomniał jak wyglądam :] to sobie przypomni, hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę dziwne, po pewnym czasie też przyznam, że zaczęło mnie to troszkę bawić, później irytować. miałam też kryzys, wtedy zaczęło się między nami poważniej psuć, bo straciłam całkiem popęd na pewien czas, nie miałam ochoty na żadne pieszczoty, widać minął moment kiedy powinniśmy zacząć normalnie współżyć. ciężko mu było, bo się motał w swojej mózgownicy i powstrzymywał na siłę. ja miałam oczywiście też popęd, ale moja seksualność zgadzała się w sferze psychicznej i fizycznej, wiedziałam czego chcę i czego potrzebuję i potrafiłam to zaakceptować. a on fizycznie pożądał mnie bardziej niż ja jego (zdrowy młody facet, normalne), ale psychicznie tego nie akceptował i stąd te wahania, te zagubienia. on nie akceptował swojej seksualności, wydawało mu się, że jak postanowi że będzie z jedną kobietą to postanowione i tyle. a tu wkroczyła Matka Natura i klops :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
hej wcale bym sie nie zdziwila gdyby wzial sobie na zone jakąs niewyrazną myszę. dlatego przygotuj sie na ewentualnosc, ze 'kopara' ci opadnie ze zdziwienia jak ty-atrakcyjna, sliczna kobitka zobaczysz go pewnego dnia idącego za ręke z jakąs 'brzydulką'. prawa milosci sa niezrozumiale :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Witajcie dziewczyny w sobotnie popoludnie;) u mnei clakiem dobrze, chyba zajecie sie soba dobrze mi sluzy;)Byla na imprezie calkiem dobrze sie bawilam mialam paru adoratorow;p ale ja glupia idotka wyobrazalam sobie tylko sytuacje ze on wchodzi;/ ale ze mnie kretynka. Najgorsz esa te weekendy ja teraz jeste w fazie wyobrazania go sobie z jakas laska na imprezie i az mnie skreca;( ale trzeba byc silna i przestac pielegnawac uczucie do niego bo nietsety zauwazylam ze sama je w sobie podsyca, spotkalyscie sie z czym takim u siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie tez sama nakrecam na takie sytuacje. Wiem ze na przykład spotkal sie z kolezanka i odrazu scenariusze ze ja dotyka, caluje, usmiechja sie do niej itd...o czym rozmawiaja i w ogole... Najgorsze jest to ze nas do siebie trasznie ciagnie. Ju zwybilam sobie z glowy to ze moze bedziemy razem, ale najgorszy jest ten brak ktory pozostaje w glowie i w sercu. Nie ma juz tej swiadomosci ze on byl, jeden jedyny, walsnie ten... Widujemy sie, gaday normalnie, ale jest miedzynami chemia, wiem ze mu sie wciaz podobam i ze naprawde niewiele trzeba by do czegos doszlo. Tyl;e ze to tylko fizycznosc, a faceci takie sprawy traktuja inaczej. Wystarczy ze dziewczyna im sie podoba i nie ma problemu zeby sie z nia przespac... Ehh, ciezke to wszystko jest strasznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może jestem troche dziwna co prawda nie chciałabym zobaczyć go nigdy więcej bo taka sytuacja dla mnie jest niekomfortowa bo nadal boli , a jesli by do tego doszło już to chciałabym go zobaczyc z inna Co prawda między nami to koniec ale wtedy było by mi lżej, wtedy to był by dla mnie koniec końca No bo jednak i ja i on musimy sobie życie ułożyć, co prawda bez siebie ale ułożyć Innej opcji nie ma Nie ma czekania na niewiadomo co Życie toczy się dalej Co prawda czasami chciałabym sie do kogoś przytulić , no ale chyba to normalne że brakuje bliskości... A takie rozgrzebywanie uczuc i rozdrapywanie ran boli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też mam jakieś debilne wizje, jak wy.. że przyjdzie do mnie, zapuka, rzucimy się sobie w objęcia.. po prostu iść sobie strzelić w łeb. tym bardziej, że przyłapałam się na tym, że dzisiaj nasłuchuję jak winda się na moim piętrze zatrzymuje :O bo wiem, że gdyby miał coś zrobić to właśnie dzisiaj :] smutno mi bo chyba faktycznie wierzyłam w to, że te trzy tgodnie dadzą mu coś do myślenia, no ale moja wina :] dobrze, że chociaż dojrzałam już do nie pisania. mimo, że wiem, że w tym momencie wystarczyłby jeden telefon i on za kwadrans by był :] bo wiem, że gdybym poprosiła to by przyszedł :] no ale taki rozwój sytuacji to ja mam w głębokim poważaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roza_pustyni__________________
tez mam tak. co prawda jakos go sobie nie moge wyobrazic z inna, nowo poznana kobieta, ale mam mysli ze zblizyl sie do pewnej kolezanki z jego paczki. ale to chyba przez to ze od poczatku bylam na nia nakrecona, przez facebooka. bo dodawali do ulubionych te same strony, filmy, pisali na swoich tablicach. z innymi tez z paczki i z kolegami, ale jakos ona mi podpadla ;) chce zeby byl szczesliwy. ale nie chce o tym poki co wiedziec. wole zyc w nieswiadomosci i myslec ze jest sam i teskni za mna ;) ale to chyba normalne? ;) u mnie po staremu. no, prawie. adoratorow sztuk 2 ;) ale zainteresowanie jest jednostronne i to sie nie zmieni, bo znam te osoby dlugo tylko kontakt sie teraz odnowil :) wiadomo, nic z tego nie bedzie, ale takie zainteresowanie jest mile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_nie_wiem_co
do wiecznie_steskniona nie prawda! nie wszystkie! ja nie mam żadnego adoratora. :) nadal jestem sama i chyba zaczyna mi być z tym dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w_s na wszystko przyjdzie czas zobaczysz, sama piałaś że masz zamiar wyglądać ślicznie więc się nie przejmuj Po prostu bądź sobą i dużo się usmiechaj, niech też przy okazji twój ex zobaczy co stracił I pod żadnym pozorem nie kontaktuj sie z nim, notatki czy sprawy związane z uczelnią?? wcale nie musisz z nim na ten temat gadać , masz sporo znajomych więc to tez nie jest pretekst do kontaktu Zacznij się godzic po prostu z tym że nie wróci to co było I wogole przeczytałam Twoją pierwsza wypowiedź na forum, wiesz on po prostu chyba chciałkogoś mieć, dobrze się z Tobą czuł, dogadywał i sama wiesz nigdy nie mówił Ci nigdy kocham, więc mimo iż jakoś byliście ze sobą to jednak nie było do końća to...Staraj się go unikać bo sama wiesz że kontakt nic nie daje , jedynie nadzieję, złudną nadzieję.. opuszczona_ja I jak tam??????????? odezwał się do Ciebie??? czy coś się dzieje???? mamy nadzieję że Ty nie próbowałaś kontaktu z nim...no i jak się czujesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roza_pustyni__________________
tez jestem sama i nie zamierzam tego stanu zmieniac. mi jest dobrze zarowno jak jestem sama jak i w zwiazku. wszystko ma swoje plusy i minusy :) jesli sie zwiaze to tylko z kims o kim bede myslec powaznie. pewnie sobie z 2 lata poczekam ;) a przed chwila uslyszalam dzwiek smsa i nie wiem czemu, ale pomyslalam ze to od niego. az mi sie goraco zrobilo i przedluzalam moment przeczytania. a to tylko kolezanka ;) ale ufff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też się mam zamiar związać tylko na poważnie. zresztą najpierw muszę się całkowicie wyleczyć z eks. i znam to uczucie ;) ja miałam niedawno takie jak usłyszałam że ktoś do klatki wchodzi ;] a to była tylko współlokatorka która wróciła wcześniej. trochę się stresuję że go jutro zobaczę. w moim myślach już gościły wszystkie scenariusze, od tego że pada na kolana przede mną po taki, w którym mnie kompletnie olewa i udaje że jestem powietrzem ;) chciałabym być na wszstko gotowa, na wszystko mieć odpowiedź przygotowaną, no ale się nie da. tak, jak pisała zakręcona - postaram się być sobą i się uśmiechać. tylko z tego co wypatrzyłam, mam okienko w tym czasie co on i w dodatku żaden znajomy tego okienka nie ma :] będę musiałą się jakoś zgrabnie ulotnić. dzisiaj mam całkiem dobry dzień, mimo że myślę o nim bez przerwy. ale stwierdziłam, że debil z niego skoro się mnie pozbył ;) nie jestem najpiękniejsza, nie jestem najzgrabniejsza, nie jestem najinteligentniejsza, ale jak skompilujemy moją urodę, figurę i inteligencję, do tego dodamy mój spryt i zaradność i szczęście, które ludzie mi wypominają to tylko się mnie trzymać :] (może skromności mi brakuje, ale jak to mówią - jak się sam nie pochwalisz to nikt cię nie pochwali ;)) teraz pozostaje mi najcięższa część - nie zaspać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roza_pustyni__________________
"ale jak to mówią - jak się sam nie pochwalisz to nikt cię nie pochwali ;) " hehe :D powodzenia! tez jutro zaczynam zajecia ale jaki to komfort psychiczny ze on bedzie wiele kilometrow dalej siedzial przed komputerem w pracy. wygladaj dobrze i badz soba :) i nie wiem czemu masz sie nie usmiechac-jak najbardziej. no chyba ze chodzi ze do niego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj rano zadzwoniłam do niego, żeby przyjechać i pogadać. na początku był niechętny (później się przyznał, że udawał), ale w końcu się zgodził. siedzieliśmy razem dwie godziny, głównie milczeliśmy, wyjaśniliśmy sobie pewne sprawy. zaryzykowałam i powiedziałam, że chciałabym wrócić. on dalej ma wątpliwości, poprosił o czas na przemyślenie tego i nie dał żadnej gwarancji na odpowiedź pozytywną. po czym zapytał, czy może zrobić coś, na co ma straszną ochotę i mnie pocałował :) musiałam iść, teraz jestem w innym mieście. wrócę na weekend, obym miała do czego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×