Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiecznie_steskniona

chłopak mnie rzucił :(

Polecane posty

Gość karpatkaaaa
czesc ! muffinku u mnie do takiej sytuacji by nie doszlo ( ze spotkaniem na ulicy) bo ex jest za granicą... wraca na wiosne,... to moze wtedy. ale mysle ze jakies tam zagadanie typy czesc co slychac by bylo :) szoszo masz racje, nie przejmuj sie jakimis glupimi komentarzami :) a ja wczoraj ledwo napisalam na forum ze ' ex milczy jak grob' po czym po 3 minutach patrze - wiadomosc online na fb od ex.... co slychac, jak w pracy, na ktora chodze itd itp.... i sie pyta czy sa jacys amanci w poblizu mnie?? i taki usmieszek :) na to ja odparlam ' bardzo smieszne' a on :'' ale to nie mialo byc smieszne, pytam powaznie, to normalna sprawa'' , a ja nic nie odpowiedzialam .. no i jakos tak rozmowa sie skonczyla....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamalajka
a jak sobie radzilyscie po rozstaniu? czy jeste sens widywac sie jesli rozstanie przebieglo pokojowo? tzn, bez pretensji, zalów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karpatkaaa....nie mam się czym przejmować, ja swoje wiem :] Na pytanie ex o amantów mogłaś napisać,że to nie Jego sprawa :P ;) Co do utrzymywania kontaktów z byłymi, jeśli rozstanie przebiegło pokojowo to czemu nie (szczególnie jeśli ma się wspólnych znajomych) ale musi minąć trochę czasu....nawet trochę więcej :] Nie wyobrażam sobie takiego spotykania się zaraz po rozstaniu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roza_pustyni_____________
szoszonowa > to mi sie cos pokrecilo z Twoimi postami bo myslalam ze z tym nowym jestes 6 lat :D a jestes kilka miesiecy tak? oby zawsze bylo miedzy Wami tak super jak teraz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe... róża_pustyni...rzeczywiście Ci się coś po merdało:P ;) Z ex byłam 7 lat, rozstaliśmy się 1,5 roku temu ;) Z nowym facetem jestem ponad pół roku :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem w pracy ;p mamy kupę czarnej roboty ;p oczy mi wymiękają ;p i pogoda taka do dupy że szok :o karpatka, ale sobie kraczesz z tym pisaniem że on milczy :D haha, ciekawski jest, dobrze że nic nie odpowiedziałaś, niech sobie myśli czy ktoś się kręci ;D w ogóle jestem ciekawa co Ci odpisze na życzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może ja też napiszę, że ex się nie odzywa i akurat wykraczę :D! Na Karpatkę działa - sprawdzone już dwa razy !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochaczyciemimo
Dziewczyny!! Dziękuje:) jestem na tym forum poraz pierwszy i szukałam tematu ktory bedzie choc troche zblizony do tego co obecnie dzieje sie w moim zyciu. A dziekuje za to ze rozjasnilyscie mi troche w mojej główce. Moze po krotce nakresle cala historie jesli w ogole ktos zechce to przeczytac. Z moim chlopakiem poznalismy sie iscie filmowo, pierwsze spotkanie, potem nastepne...po miesicu on zapytal czy moglibysmy sprobowac. Ja nie bylam wtedy przekonana do tego pomyslu, byl dla mnie naprawde swietnym kumplem, to samo poczucie humoru, czas spedzany zwwsze byl za krotki... Kiedy zapytal czy sprobujemy odmowilam, mowiac ze miesiac to chyba za krotko, poza tym on wczesniej bardzo dlugo byl sam i mialam obawy ze to po prostu dlatego by zabic samotnosc. Powiedzialam mu o tych watpliwosciach, zrozumial. Spotykalisy se nadal..z czasem spotkania zaczely byc blizsze bardziej intymne i w wakacje postanowilismy juz ze chcemy byc razem. Przez ten czas naprawd dobrze nam sie ukladalo,oboje nie jestesmy obrazalscy, wiec nie bylo kłotni, fochow, czasem tylko jakas drobna nie majajca znaczenia sprzeczka.I tak nam mijały wspolne miesiace, zaplanowalismy sylwestra,ktorego razem spedzilismy. Wydawalo mi sie ze oboje tak samo angazujemy sie w ten zwiazek. Byl tylko jeden szkopul, slowo "kocham"ktorego ani on ani ja nie odwazylismy sie powiedziec. Ja bardzo wiele razy chcialam, ale bałam sie jak on zareaguje, to znaczy czy bedzie potrafil dwdzieczyc mi sie tym samym. Dbal o mnie zawsze, mam dosyc absorbujaca prace wiec zawsze gdy mial czas gotował, gdy mialam jednorazowa dosyc bolesna przygode ze szpitalem to byl przy mnie. Czulam ze on tego chce i ze jest nam naprawde dobrze ze soba.Kiedy nie widzielismy sie przez kilka dni wracalismy do siebie z taka tesknota ze to nawet trudno opisac. Poza tym w innych sferach tez nam sie układało, seks, wspolne bycie, to mialo swoj niepowatrzalny urok. Wiem ze bylam pierwsza dziewczyna z ktora byl tak blisko. Wszystko bylo dobrze do pewnego dnia. Bylam wtedy u niego, byl dziwny, milczacy jak nigdy. Nie chcial powiedziec co sie stalo, skad taki humor.Powiedzialtylko ze to niezalezne ode mnie i ze sie wyjasni. Nastepnego dnia byl u mnie, dalej dziwnie milczacy, ale obejrzelismy film i zwyczajnie zapytalam czy cos sie stalo? A w zarcie dodalam ze jesli chce ze mna zerwac to niech powie? I wtedy powiedzial, ze on nie wie czy to jest to...czy jest nam ze soba dobrze bo nie jestesmy sami,czy dlatego ze to prawdziwe uczucie... Nawet nie potrafie opisac tego co poczulam. Nie chcialam plakac ale to co dzialo sie ze mna bylo niedoopisania. Nic mi nie wyjasnil. Dwa kolejne dni to letarg, zero jedzenia, zero spania...dlugie samotne spacery i ten straszny bol. Pozniej postanowilam pogadac z nim bo wiedzialam ze on po prostu uszanuje moja decyzje i zniknie bo pomysli ze tego walsnie chce. Spotkalismy sie, palkalismy oboje. Powiedzial ze chce przerwy, zeby przemyslec. Ze nie chce zrywac kontaktu , nadal chce sie spotykac... A ja wtedy zyłam jeszce jak w bance, nie dopuszczajac do siebie prawdy, ze on naprawde zadecydowal o rozstaniu. Pozniej spotykalismy sie, bylo normalnie, nadal bliskosc, przytulanie itd...ale kiedy byl blisko bylo okej, gdy wychodzil czulam jakby zabieral ze soba pół mnie...W czasie jednego ze spotkan powiedzialam ze dosc mam tego ze lepiej bedzie jak przestaniemy sie widywac, zeby nie pisał...i znow plakalismy oboje... Mialam na tyle słaba wole,że odwolalam te słowa... Ale pozniej znow bylo to samo ta straszna pustka i tesknota. Dodam jescze ze on potrzebowal czasu by sie zastanowicz czy mozemy byc dalej razem. prze trzy tygodnie nie postanowil nic. W takich sprawach jestem z natuiry niecierpliwa, bo ja go bardzo kocham i chcialam wiedziec na czym stoje. Postanowilam wiec wziac sprawy w swoje rece i chyba wymusilam na nim odpowiedz. Skonczylo sie na tym ze to koniec... Mysle ze brakuje mu mnie tak samo jak ja teskne za nim. Wiem ze chce sie spotykac. Ja tez tego chce bo pomijajac to co do niego czuje, to zbudowalismy nasz zwiazek na fajnej przyjazni. To samo poczucie humoru, zlosliwe ale ironiczne:) Razem swietnie spedzalo sie czas, gotowalo, gadalo, ogladalo filmy... Powstrzymuje sie od pisania smsow bo wiem ze on nie lubi pisac, wiec pewnie bym sie zadreczala dlaczego nie odpisuje.Jego problemem wedlug mnie jest to ze nie potrafi wyrazac uczuc slowem, bo jesli chodzi o gesy jest z tym lepiej. Choc moze tylko tak to sobie tlumacze. Poza tym nigdy nie byl z nikim tak jak zemna wiec pewnie boi sie ze cos go w zyciu ominie jesli zdecyduje sie na zycie ze mna.Nie wiem co dalej. hcialabym zeby wrocil, zeby bylo normalnie, jak wczesniej...Ale czy tak sie da? Od rozstania niedlugo bedzie miesiac. Jutro sie widzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witamy :) wydaje mi się, że Ty musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy taka sytuacja Ci naprawdę wystarcza.. bo sama piszesz, że jak wychodzi to bierze połowę Ciebie.. i ja to rozumiem, miewałam takie uczucia kilka razy :( ale zastanów się czy nie lepiej zerwać jednak ten kontakt.. wiem, że człowiek w takich chwilach chwyta się brzytwy, byle tylko złapać te chwile szczęścia, kiedy to jest z osobą którą kocha.. ale może akurat zatęskni i stwierdzi że bez Ciebie nie może życ.. heh, ja sama nie jestem odpowiednią osobą by dawać rady, bo tęsknię.. zczególnie że piątek. te piątki są dla mnie okropne, chociaż dzisijeszy jest zdecydowanie najlepszy jak do tej pory. może dlatego że nie ma go w mieście? bo mam mieszkanie dla siebie, chyba jakby był te 10 minut drogi stąd to bym nie dała rady i chciała jakąś chwilę ukraść. chociaż z drugiej strony wciąż czuję taką siłę po tej imprezie.. jak mi gorzej to zamykam oczy i przypominam sobie pocałunek i mi lepiej o dziwo. przypominam sobie na nowo, że to on musi coś zrobić, jeśli miałoby się cokolwiek udać. zakrecona, nie przejmuj się, nie analizuj, wiadomo że tak się dzieje. pamiętaj, że zrobiłaś bardzo dobrze i powinnaś być dumna z siebie! nie każdy potrafiłby zachować na tyle zimnej krwi :) dziewczyny, jakie plany na weekend? :) p.s. to może też zacznę krakać? MÓJ EX SIĘ NIE ODZYWA :[ ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochaczyciemimo : nie męczą Cię te spotkania coraz bardziej? Przeżyłam podobną sytuację z takimi właśnie "koleżeński spacerami" itp. Ale jednak stwierdziłam, że nie dam tak rady. A może lepiej na Twoim miejscu byłoby rzeczywiście zrobić sobie taką przerwę? Zobacz, on mówi, że potrzebuje czasu, musi się zastanowić, a wy i tak się spotykacie. Sama napisałaś, że widzicie się jutro, w jaki on więc sposób ma się przekonać, że mu Ciebie tak naprawdę brakuje? Ahhh w sumie nie wiem czy powinnam radzić tu cokolwiek, ale jesteśmy z Tobą ;)!!!! Plany na weekend? Wyjazd na narty ze znajomymi!! Juhuuuu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochamzyciemimo
Zdaję sobie sprawę z tego,że mam syndrom "odstawienia"... Nie widze go, nie słysze i juz wariuje, a najgorsza myslą jest ta ,że może on z kimś sie spotyka, albo spotka jakąś która zastąpi mu mnie... Nigdy,absolutnie nigdy nie dał mi powodu bym mogla podejrzewac go o zdrade, czy ze mysli o kimś innym. Wiem, co powiecie,że nie jest wart moich łez, ale kiedyś zapytałam go czy zeby sie przekonac,że chce być ze mna musi kogoś poznać i sprobować byc z kimś innym? Nie odpowiedział jednoznaczenie,wiec pewnie jest w tym troche prawdy. Króraś z Was wczesniej napisala ze nigdy nie jest sie pewnym czy to ten albo ta jedyna, on chyba jescze teg nie zrozumial. Tlumacze sobie,ze ta cala sytuacja to kara za to ze kiedys odrzucilam czyjes uczucie. Ten ktos jescze dzis po kilku latach potrafi mi napisac ze kocha, teskni... A ja nie chce popelniac błedów tej osoby i nie postepowac tak jak ona, bo wiem jak łatwo przekroczyc granice od przyjazni do moze nie tyle nienawiści, ale wstrętu, niechęci... Wiem,że musze być na tyle silna zeby ograniczyc spotkania a z czasem calkiem je zakonczyc, moze wtedy przyniesie to jakis skutek. Chyba łatwiej byloby mi gdyby powod tego rozstania byl konkretny,a nie takie bla bla bla,jest nam z sobą dobrze ale nie wiem czy to to, musze byc pewien. Wyrzucam sobie, ze mogłam zgodzic sie na ta przerwe, a nie nalegać i pytac o decyzję. Nie byłam w tym jakas nachalna tylko chcialam miec jasna sytuacje, bo za kazdym razem inicjatywa spotkania wychodzila od niego co dawalo mi złudną nadzieje, ze a moze przemyslal, a moze jednak... Rozmawialismy tez o tym, jak poznac ze to wlasnie ta, skad sie to wie, moze pytanie nie brzmialo tak doslownie, ale sens byl ten sam. jego odpowiedz byla mniej wiecej taka,.ze facet moze pojsc do łozka wlasciwie z kazda ktora go pociaga, a ta jedyna to ta z którą chcesz nie tylko spac ale robic wszystkie inne rzeczy, dzielic po prostu swoj czas itd. Wydawalo mi sie ze w naszym przypadku tak bylo. Nie mieszakalismy razem, ale kazda wolna chwile staralismy sie spedzac razem, nocowalam u niego, on czasem u mne jesli mialam wolne mieszkanie. Przezyłam kilka zawodow uczuciowych w moim zyciu ale nigdy nie bylam pewna uczucia tak bardzo jak jestem teraz. Pod wzgledem uczuc w tym przypadku bede masochistka,tzn.musze chyba zastosowac terapie szokową, spotkac sie z nim tak jak to bylo zaplanowane, a pozniej po prostu zminimalizowac kontakt do minimum. Kiedy podjęlam wczesniej decyzje o calkowitym zaprzestaniu jakiegokolwiek kontaktu po prostu plakal, o co nie podejrzewalabym go. Nie wiem czy to kwestia przyzwyczajenia, choc bylismy ze soba tylko i az niecale pol roku... tak jak napisalam we wczesniejszym poscie zbudowalismy nasza znajomosc i bycie ze soba na bardzo fajnej przyjazni.Zaczelo sie nietypowo, ale dla mnie kazdy dzien byl najszczesliwszym dniem w zyiu i nigdy nie pomysllam ze w jeden wieczor wszystko tak moze runąć. Prze ostatne dwa tyg,mieszkalam sama bo moja siostra i wpolokatorki mialy przerwe na studiach, ja ze wzgledu na prace nie moge sobie pozwolic na taki wyjazd, ale samotnosc i puste mieszkanie to troche niekomfortowa sytuacja jak dla mnie. Ciesz sie ze siostra przykjedzie, przynajmniej nie bede sama i moze bede miala mniej czasu na myslenie o nim jesli bede mogla z kims na co dzien pogadac. Poza tym codziennie pracuje, ten weekend tez spedzam w pracy, nastepny niestety wolny..i te dluugie wolno mijajace dni... Dzieki ze jest ktos kto kiedys przezyl albo w tym momencie przezywa podobnie, to bardzo wazne i naprawde podobne doswiadczenia pomagaja i ucza jakich bledow nie powinno sie popelniach, choc i tak nie da ich sie uniknac. Milego weekendu wszystkim:) Wiem ze trudno mu sie oprzec aby mnie nie dotknąc,przytulic. Tak jak we wczesniejszym poscie pisalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochamzyciemimo
cos mi zaszwankowalo we we wczesniejszym poscie stad te wyrwane z kontekstu dwa zdania na koncu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do kochamzyciemimo Troche dziwnie to jest u Ciebie bo jeżeli Tobie zalezy no i jemu , bo chyba na to wygląda, to powinno iśc do przodu No ale nie dawno sie rozstaliście więc może dojdziecie do takich wniosków że jednak razem jest lepiej TYlko rzeczywiście nie mozna się narzucac i musisz przeczekac Ale wiesz nie spotykaj się z nim, nie dzwon, nie pisz, pozwól mu zatęsknic i zobaczyć jak to jest bez Ciebie Troche nie rozumiem jego postęowania, w zasadzie podobnie jak u mnie, wszystko układa się bardzo dobrze a tu nagle jednego wieczoru mówi dla Ciebie że chyba to nie jest to...Nie bardzo to rozumiem Bo w związku jeśli coś sie psuje to to człowiek czuje to , że stosunki sie jednak ochładzają.... Weekend spędzam sama w WWie, siedze teraz w pracy, jutro cała niedz dla siebie Siostry z znajomi wyjechali do domów na pare dni Dziwnie sie czuję no i pusto tak.. Ciagle myslę o nim..Szkoda że nie mogę tak szybko zapomnieć o nim jak on o mnie...Mam ochote wyskrobac cos do niego co slychac czy cps w tym stylu, ale nie powinnam, nie mogę...ehh No i do tego walentyki, wszędzie serca i wogóle....Za każdym razem jak idę ulicą i widzę jakaś pare to po prostu im zazdroszcze że mają siebie, a poki co jest ogromna dziura, która boli.. A Jak u Was weekend dziewczęta ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakrecona, widzę, że masz tak jak ja - jak widzę parę to im zazdroszczę.. i czasem się natrętnie przyglądam, czasem też mam ochotę wyjąć jakiś karabinek i ich wystrzelić, ale to już rzadziej ;) kochamzyciemimo, on faktycznie zachowuje się dziwnie. bardziej dziwnie od mojego, co jest ciężkie w sumie. niby nie chce ale nie potrafi się nie spotkać.. chyba faktycznie najlepiej będzie zrobić cięcie i jakoś przeboleć.. jeżeli chodzi o mój weekend to sobota dla mnie i dla mojej mgr ;] a jutro koleżanka przyjeżdża do mnie.. a późnej cały tydzień sama.. wszyscy znajomi wyjechai na ferie. przynjamniej ci lepsi, z którymi mogłabym gdzieś ew. wyjść. ale nie narzekam. pracuję więc nie jest tak, że jestem całkowicie odizolowana od świata ;] a w ogóle to przed chwilą dopiero wstałam ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochamzyciemimo
A ja juz drugi dzień w pracy od 7 do 19 :( Może to i lepiej, mam mniej czasu na myslenie o głupotach. Musze tylko uporac sie z tym weekendem, przeżyć terapię szokową widząc go dziś wieczorem.Nie mogę tego odwołac,to bylo planowane duzo wczesniej niż sie rozstalismy. Nie chcialabym zawieść innych. Fakt jest taki ze chce go widziec, ale jak mam sie zachowywac? Niby wszytko jest okej, nie jestesmy skłoceni, niby wyjasnilismy sobie wszystko, ale zawsze pozostaje jakies ale... A od poniedzialku odwyk. Chyba jestem ciekawa jego reakcji, na to że milczę. Czy w ogóle zauważy... Ale co zrobić kiedy napisze? Odpisać? Milczeć? Ajak zechce sie spotkać? Odmówić? Wykręcić se podając jakiś bzdurny powód? Straszne mam watpliwosci bo z jednej strony mam ochote wykrzyczec mu w twarz jak jest mi zle i ze nie chce go wiecej widziec, a z drugiej strony tak bardzo boje sie ze on jak zawsze uszanuje moja decyzje i po porstu odejdzie, usunie sie w cien i to naprawde bedze koniec. Ach, jestem nienormalna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochamzyciemimo ja już sama nie wiem jak to najlepiej...Bo widzisz, jestem w niemalże identycznej sytuacji jak Ty Było wporządku a nagle jednego wieczoru powiedział że chyba to nie to...POtem przyszedł za mna do klubu i cały czas niemalże mnie śledził On rzucił Ciebie tak samo jak mój mnie I rozum mówi że jeśli ktoś powinien zrobic pierwszy krok to jest własnie chłopak Swojemu byłego powiedziałam na koniec że zaczęłam czuc cos wiecej do niego i on to wie... Zapewne Twój też wie ze Ci zależy równiez ROzsądek podpowiada nie pisz nie dzwon daj spokój Bo to jednak jest narzucanie się , no ale serce mówi co innego ...Ja już sama mam kołowrotek w głowie i może troche żałuje że nie podeszłam do niego, ale z drugiej strony to on mnie rzucił!!!!! i nie powinnam biegać za nim i żebrać o uczucia....tak nie można Oni wiedzą co czujemy Nie zachowuj sie tak jakby nic sie nie stało, bo stało się Zranił Ciebie i Twoje uczucia...A to boli Piszesz Czy w ogóle zauważy... POmyśl mieliście kontakt codziennie, czy pisaliscie czy sie widzieliscie To jest dużo NIe wierzę że mu tego nie brakuje Bo tak sie nie da odciać z dnia na dzien Zapomnieć o uczuciach To nie możliwe , tak przynajmniej uważam No chyba że jest jakas druga...no ale w Twoim przypadku nie ma...Mam ogromną ochote czasami napisać do niego colowiek, ale po jakims czasi jak sie zastanowię, to jednak nie moge Jesli mu zależy to On powinien pierwszy sie odezwać..Bo jeżeli bedziemy pisać, nachodzić , dzwonic to nie ma sensu Bo jeżeli rzeczywiscie nie odezwą się albo zaczna inne związki i jak w przyszłości spotkamy ich przez przypadek, to będziemy miały ogromną satysfakcję że wyszłysmy z tego z twarzą...Czas pokarze czy brakuje im nas czy nie.....DO miłości zmusic nie mozna nikogo....Jedyne rozsadne roziwazanie to ODWYK i ODCIĘCIE się kompletne !!!!!!! A swoją drogą jestem bardzo ciekawa jak u Ciebie będzie...bo jestem w podobnej sytuacji...Od tego incydentu w klubie ex milczy...ZObaczymy jak u Ciebie bedzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa111111111
Witam wszystkich po krotkiej przerwie;) Jak Wam cos powiem to chyba nie uwierzycie... Kilka dno temu snil mi sie ex tak przez mgle i rano sobie to przypomialam.Potem jakos w ktoras noc snilo mi sie ,ze bylam badzo nieszczesliwa w milosci,ze facec mnie rzucil ,byla noc ja gdzies szlam i bylam sama.Strasznie plakalam i mialam to strzaszne uczucie porzucenia.Jejku wszystko mi sie przypomnialo.Rano sie obudzilam taka wystraszona,ale sie ucieszylam ze to bylo dawno temu...:) Chyba za bardzo sie wczowam jak siedze tu z Wami:)miedzy innymi z poczatku datego wczesniej nie pisalam. Straszne to uczucie jest.Nie chce nigdy wiecej tego czuc.I modlcie sie dziewczyny ,zeby jak najszybcie Wam to przeszlo i pracujcie nad tym.Wtedy bedziecie wolne i zobaczycie zycie w rozowych kolorach. Ktoras z WAs wczesniej pisala, zeby nie mowic ,ze nie ma milosci itd.Oczywiscie ,ze milosc istnieje.Dla mnie prawdziwa milosc to ta ,ktora jest z obu stron.A jesli my kochamy bardziej niz partner to nie milosc.Najlepiej wybic sobie to z glowy i nie pielegnowac tego uczucia,ktore nas opetalo, bo jeszcze bardziej to nas zrani.Tak sobie po moim rozstaniu z ex wyrobilam zdanie na temat milosci.Ja po rozstaniu calkowicie sie od niego odcielam. Nie mialam zamiaru uwielbiac go skrycie i pielegnowac to uczucie dluzej, BO ON MNIE RZUCIL!Jejku ,ale jestem znow zla:) Och niech tak pozostanie haha dlatego nie mysle o ex:) Tez byly wtedy Walentynki i bylam calkiem sama jak palec i uswiadomilam sobie po raz kolejny ,ze on mnie nie kocha co zblizalo mnie tylko bardzej do tego,ze szybciej sie wylecze.Im wiecej sytuacji, w ktorej nadal nie dawal znaku zycia,tym bardziej uswiadamialam sobie ,ze to koniec! Za jedno jestem jemu wdzieczna, ze mnie nie zaczepial,nie szukal kontaktu ze mna i DAL MI SIE WYLECZYC! Ja tez nie odezwalam sie,dla mnie NIE z naczy NIE!BYlam tak zraniona!!!SAma w swieta,sama w Sylwestra(no ze znajomymi),sama w Walentynki,sama w DZien Kobiet!!!Nad czym tu sie zastanawiac?Nie chcial mnie!O Boze ,zeby znow mi sie cos nie przysnilo:) Aahaha wiecie co?Moj maz ost zagladal co ja tak wypisuje,ale ukrylam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa111111111
I mysle ,ze Ci ,ktorzy sie do Was odzywaja,tak z proznosci co slychac itd,to nie za bardzo jest dobre dla WAs.Ja rozmumiem ,ze dla Was jest wtedy jakas chwila pocieszenia.Ale zaczyna sie wtedy jeszcze bardziej myslenie...co on chce?Czy nadal mnie kocha?Czy chce byc ze mna?Czy che wrocic? Mowie o tych ,ktorzy robia to z proznosci. Moze sie jednak zdarzyc,ze nadal maja do WAs uczucia,ale jednak podjeli decyzje ,ze to koniec,wiec mysle ,ze powinni z szacunku do Was dac WAm spokoj. Mozecie dziewczyny,mowie niektore poprosic ich o to ,jesli widzicie ,ze za ktoryms juz razem to jest tylko zaczepka ,a pozniej nadal sie nic nie dzieje.Powiedziec ,ze takie zachowanie Was rani,zeby dali Wam po prostu odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
hehehe W_S no urodziny exa niedlugo, napisze mu zyczenia ciekawe co odpisze.... no ciekawski jest to fakt :) dobrze ze mu nic nie odpisalam niech sie zastanawia jesli go to interesuje..:) wykracz wykracz ze twoj ex milczy jak grob :) moze sie odezwie hehehhehe ale zimno dzisiaj !!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa111111111
wieczie steskniona mysle ,ze moze i mielibyscie jakas szanse sie zejsc.On na pewno ma do Ciebie jakies uczucia ,ale pytanie czy na tyle by nadal byc z Toba?POczekaj na rozwoj sytuacji. Ale ja mysle ,ze on jest niedojrzaly do prawdziwej milosci,do prawdziwego zwiazku, ze TY bylabys ta ,ktora kocha bardziej.Abym sie mylila:) Karpatka co sie z TOba stalo kochana?Jakies dolki ostatnio? Hmm Twoj ex sie odezwal.Wiesz tyle juz przezylas po rozstaniu...a teraz on znow Cie zaczepia i lamie Twoj spokoj. Pamietajcie dziewczyny facet ,ktory odszedl bez powodu lub dla innej nie jest nas wart!!! Wiem ,ze to mile uczucie jak on sie znow odezweie,az mamy ochote tanczyc:)ale potem ,gdy sie nic nie dzieje dopada nas coraz wieksza depresja. Karpatka ja mysle ,ze Ty zaslugujesz na lepszego faceta.Ex jest za granica zostawil Cie,nie wiesz co on tam robi...A moze teraz skruszony chce wrocic? Pisalas ,ze nie wiesz czy znajdziesz jeszcze milosc?Ty jeszcze jej nie znalazlas,nie nazywaj tego co bylo miloscia.Ktos kto nas zostawia tak po prostu nas nie kochal!NIE ZOSTAWIA SIE KOGOS Z MILOSCI! Z MILOSCI MOZNA BYC Z KIMS DO KONCA ZYCIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
aaaaa1111111 masz racje, znowu masz racje w 100% :)) do mnie sie odezwal ex przedwczoraj, ale powiem Wam ze nie odebralam tego w taki sposób ze ' a moze on znow chce ze mną byc, a moze teskni', Nie! ja wiem i czuje ze to i tak koniec, a on sie odezwal tak po prostu, ja juz i tak zostalam zraniona, wiec nie przeszkadza mi to ze on cos tam napisal, bo wiem swoje.... nie robi mi tym nadziei zanych, czuje po prostu ze to koniec... ja sama sie odcielam od niego, nie odezwalam sie od rozstania ani razu pierwsza i powtorze kolejny raz ze jestem z siebie dumna :D on odezwal sie 3 razy ale mam to gdzies... i podobnie jak TY aaa111 jesli cos mi sie zatęskni to od razu sobie przypominam ''' kurde on mnie nie kocha''' gdyby chcial ze mną byc w te walentynki to by był, gdyby chcial napisac to by napisal... o i pomaga mi gdy przypominam sobie o jego wadach i sytuacjach kiedy mnie zranil jak jeszcze bylismy razem.... jak kiedys sie na mnie wydarl - to byl dla mnie taki cios w serce, nigdy tak sie nei zachowywal jak tamtego dnia I takie sytuacje pozwalaja mi zapominac i dobrze sie czuc :) nie kocha mnie , wiec po co mam tesknic/?? na sile chciec z nim byc?? nie ma sensu taki związek, szukam faceta co mnie pokocha na 200 % :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręcna_87
aaa111111111 Dzięki za te słowa!!!!! Odwiedzaj nas częsciej Ty masz juz to za sobą My jesteśmy dopiero na samym poczatku i potrzebujemy kogos kto sprowadzi nas do pionui z perfpektywy czasu spojrzy trzeźwo Wiemy że powinnysmy odciac sie i zapomnieć Ale tao od razu nie da się niestety...Analizy i przemyslenia, to na razie mamy Pojawiaj sie częsciej !!!! ps zazdroszcze strasznie Tobie że ex masz juz głęboko gdzieś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochamzyciemimo
Ehh, moja sytuacja na teraz wygląda tak... Napisał do mnie rano,żebym wpadla na obiad. Siedze drugi dzien w pracy po 12 godzin, a zawsze jak pracowalam w sobote to tradycja stalo sie ze on gotował. Nie odpisalam wiec zadzwonil, nie pytal czy przyjde tylko o ktorej mam przerwe...i ze robi obiad wiec bedzie czekal. Moze jestem naiwna ale pojechalam. Wszystko na spokojnie, tyle ze ja nawet nie wiedzialam co mam powiedziec, tak jakby raptem rozmowa nam sie przestała kleic. Czasem jakies chwile milczenia, w ktorych on mowił "ale powiedz coś", "czemu masz taki zły humor?"...wykrecałam sie zmeczeniem. Choc wiem ze on na pewno wie jaki jest powod. Widzę jak patrzy na mnie, tylko nie wiem czy to spojrzenie z litoscią,że tak nie umiem sobie tego wszystkiego poskaladac? Przy rozstaniu zwykłe "cześć". Wczesniej mowilam ze wybieramy sie na impreze ale to juz nieaktualne, koelzanka ktora ma urodziny i byla organizatorka imprezy lezy w łózku z grypą... Jutro jest koncert na ktory razem kupowalismy bilety i na ktory jednak pojdziemy, bo po pierwsze szkoda biletow a po drugie naprawde chcialabym zobaczyc ten zespol. Poz tym kupujac bilety miesiac temu nie przypuszczałam ze to sie tak potoczy. Co do tego czy jest jakaś inna to w sumie nie miałabym prawa o nic go podejrzewac gdyby nie mała historia, pewnie calkiem bez znaczenia ale jak sie chce to sie pewne fakty potrafi bardzo wyolbrzymic. W ogole moj byly chlopak to bardzo towarzyski facet, ale nie jest typem podrywacza, ani macho. Spokojny, poukladany i w ogole. Od niedawna mieszka w tym miescie i ma znajomych wlasciwei tylko z pray albo ewentualnie tych ktorzy pochodza z jego miejscowoskci i tez tu przyjechali. Wiec lubi czasem wyjsc na jakies piwo, pogadac z kims itd. I wlasnie calkiem niedawno, jesli sie nie myle to tydzien temu napisalam do niego smsa czy wpadnie bo zrobilam kolacje, a wiedzialam co lubi wiec przyznaje z premedytacja ze specjalnie to ugotowałam. Napisal ze nie dzis i ze moze w weekend cos razem ugotujemy. Przez czas jak bylismy razem ta odpowiedz nie byla w jego stylu, bo nie podał powodu dlaczego...Moze sie czepiam ale zawsze to robil. A tu moja nieszczesna intuicja plus wyobraznia podpowiadały mi wprost bajeczne scenariusze ze pewnie jest teraz z jakas dziewczyna... To ja, zrobilam cos czego nie robie nigdy, chocby nie wiem co sie stalo, a wtedy po prostu chcialam zasnac i zapomniec-upiłam sie. Duzo mi nie trzeba bo juz po jednym piwie jestem wstawiona a wypilam dwa wiec bylam szczesliwa i nieszczesliwa w jednym... A on...zadzwonił, zapytal co robie i czy moze przyjsc.. Ne odmowilam. Powiedzial ze byl w pubie, zapytalam z kim i powiedzial ze z kolezanka, znajomą czy jak ja tam nazwał... Zabolało, odrazu pomyslalam o tym ze penie juz zaczal szukac mojej nastepczyni, ze szybko sie pocieszył. W sumie sama nie wierze ze tak moglo byc, spotykal sie ze mna codziennie, wiec moze stwierdzil ze moze czas zobaczyc kogos innego niz jakby nie bylo byla dziewczyne piaty dzien z kolei... Wiem, ze pozniej umawiali sie jescze na kolejne spotkanie ale chyba nie doszlo do niego. Nie pilnuje go, nie szpieguje, ale sama mysl ze na moim miejscu jest teraz ktos inny jest niedoopisania. Wiem ze raczej nie planuje zwiazku, chcociaz kto wie...nie wiem co mu siedzi w glowie. Jak glupia wypytywalam o ta dziewczyne to tylko powiedzial ze jest nudna, wiecej sie nie spotkaja a zna ja z czasow zanim jescze poznal mnie. Nie wiem czy powinnam sie tym przejmowac.Tłumacze to sobie na rozne sposoby, ze nie jestesmy razem wiec okej, niech probuje, albo ze bede mu probowala udowodnic co stracil... Ach, nie wiem. Wiem tylko,że nie moge wyjsc z zadna inicjatywą, nie napisze smsa, o nic nie zapytam...zobacze jaki to przyniesie skutek. Wiem,ze wasze sposoby moga byc lepsze tzn, zerwanie kontaktu itd.ale najpierw sprobuje łagodnego przejscia. Nie bede go brała na litosc,po prostu zamilknę, sprawdze czy robi mu to jakąs roznice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa111111111
SZoszo co w koncu pichcisz na ta kolacje? Ponczochy dobry pomysl;)ja sie nie zaopatrzylam w nic takiego ,a wiem,ze moj facet bylby zachwycony:) MY planujemy jakas kolacje moze jutro.Nie robimy jakiejs wielkiej afery;)dzien jak kazdy inny.Wazne, zeby na codzien okazywac sobie uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
aaa1111 u mnie jakies dołki?? nie :) przynajmniej zadne dołki przez exa , o nie ! mam go gdzies aaa 1111 wiem i teraz to widze na trzezwo, on mnie zostawił i wyjechal za ta granice, mowil ze wroci a nie wraca do tej pory, a ja glupia czekalam tyle a on sam w koncu zerwal.... i takiego faceta kochalam?? jestem zla sama na siebie ze tyle na niego czekalam ja wiem ze go darzylam miłością, on widocznie mnie nie kochał, i tak jak mówisz, gdyby kochal to by nie odszedł :/ o i taka prawda !! a niech sie odzywa do mnie jak chce, mnie to nie rusza, nie odczuwam z tego powodu żadnych stanów euforycznych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa111111111
zakrecona mam nadzieje,ze WAm troche pomagam,tym biadoleniem na facetow:)No wlasnie za bardzo sie chyba wczulam,bo az mi sie przysnilo.Och wiem jak sie czujecie! Pamietajcie ,ze za rogiem gdzies moze sie czai prawdziwa milosc ,ale musicie sie na nia otworzyc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
no ja dzisiaj mialam sen ze jakis dentysta sie we mnie podkochiwal :) hahaha trzeba wierzyc ze jeszcze wszystko przed nami :) jeszcze bedziemy wdzięczne exom ze nas rzucili i dali nam w ten sposób mozliwosc znalezienia prawdziwej milosci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×