Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

-Kasia-

CIĄŻA długo.......wyczekiwana :-)

Polecane posty

Micholiholku przegapiłam Cię, jak mogłam. Mam nadzieję, ze wszystko u Was dobrze i na wizycie będą same dobre wieści... Ale_Ola piszesz o katarku... Dzieci różnie reagują na ząbkowanie. Ciężka sprawa z tym, bo to naprawdę trudny okres dla dziecka. Są dwie teorie odnośnie gorączki lub katarów przy ząbkowaniu. Jedna twierdzi, że to bezpośrednio związane z ząbkowaniem, a inna, że obniża się wówczas odporność i dziecko łapie perwszy lepszy katar. Przykro mi, ze Twoją maleńką dopadło wszystko równocześnie. Włącz jej wit. C i wiem, że dziecka żal, ale odciągaj ciągle, żeby właśnie nie dopuszczać do pokasływania. Trzymam kciuki za Was!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was serdecznie!! Emmi nie bede jednak miala tego testu Pappa w czwartek ani rozmowy z genetykiem , najprawdopodobniej wynik bedzie we wtorek a bez wyniku nie mamy po co jechac na rozmowe przed amniopunkcja. To czekanie jest najgorsze nie mam sily ani ja ani M. Mozna zwariowac , Po 12 latach czekania , stracie jednego maluszka nie wyobrazam sobie tego ze moge urodzic chore dziecko :-( Pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybciu kochana.... Modlę się za Was. Los nie może być tak okrutny, musisz wierzyć w to, ze maleństwo jest zdrowe. Co do testów Pappa i testu podwójnego z krwi. Powinno się go wykonać maksymalnie blisko czasowo badaniu usg (ja miałąm usg o 18 jednego dnia, a rano następnego pobranie krwi). Ponadto są miejsca, w których wykonują te testy błyskawicznie. Na wynik prawie się nie czeka. Lekarz skierował mnie, żebym wykonała badanie w Volumedzie to jest bodaj na ul. Fieldorfa Nila. Wieczorem, w dniu w którym był pobór krwi mogłam już dzwonić do lekarza, bo on dostawał wyniki drogą elektroniczną. Tak, ze jeśli jesteś zdecydowana na badania z rwi to możesz mieć wynik bardzo szybko. To badanie ma plusy i minusy - plusy: jest bezinwazyjne, wynik jest szybko. Minusy: to podobnie jak usg jest badanie przesiewowe. Nie mówi, czy dziecko jest zdrowe, ale mówi jakie jest prawdopodobieństwo zdrowia/choroby przy takich a takich wynikach statystycznie. Z drugiej strony jeśli robisz amnio, to w zasadzie badanie krwi jest mało istotne. Mogłoby np. jedynie nieco Cię uspokoić, bo na wynik amnio długo się czeka i podejrzewam, ze w tym czasie jest niesamowita kotłowanina myśli. Jeśli możemy Cię jakkolwiek wesprzeć to mówi. Pamiętam swoją rozpacz po badaniu usg, więc choć w jakimś stopniu umiem wyobrazić sobie to, co czujesz. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybciu proszę trzymaj się, musisz wierzyć, że będzie dobrze. Jeju życie jest niesprawiedliwe.... Myslami jestem z Wami i modlę się o zdrowie dla Twojej Dzidzi!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybcia - nie potrafie Ci nic madrego poradzic, ale jestem z Toba myslami. Wierze, ze musi byc dobrze. Znam kilka kobiet, ktore mialy podobna sytuacje i wszystko skonczylo sie dobrze. Wierze, ze u Ciebie tez tak bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie moje drogie Ciężaróweczki i Mamusie! :) Ja tylko na chwilę,bo naprawdę moje córeczki są bardzo absorbujące i krótko co u nas,za co przepraszam. :) W ten poniedziałek moje Gwiazdki skończyły 6tygodni.Oj,różnie bywało.... zwłaszcza w nocy... Ja po prostu momentami padam na twarz ze zmęczenia. Zawsze któraś nie śpi i marudzi lub nagle o godzinie 3 w nocy ma oczy jak 5zł i ogląda sobie świat nocą.A ręce,kręgosłup i kark wysiadają od telepania i kołysania. W sumie to jestem przeszczęśliwa że JE mam ale ile bym dała za takie 6 godzin nie przerywanego snu.... Pewnie kiedyś ten czas nadejdzie. Najważniejsze,że moje córeczki są zdrowe i pięknie rosną (niestety na sztucznym mleku,bo moje cycuchy nie chciały współpracować).Ale myślę sobie dzisiaj,że dobrze się stało bo spadło na nas trochę nieszczęść. Najpierw zachorował mój M,że aż musiał brać antybiotyk. No i oczywiście zaraziłam się od niego i również zaliczyłam antybiotyk. (dziewczynki nic nie załapały od nas,bo chodziliśmy po domu w maskach).Potem zachorował pies służbowy mojego M.Chcieli go uśpić,bo ma przerośnięte serce i zastawki się nie domykają.Dodatkowo ma jakiś przeciek i zbiera mu się woda chyba w żołądku,co powoduje uczucie sytości i pies nie je. Na dzień dzisiejszy pies ma się w miarę dobrze,jest na tabletkach i powoli wraca mu apetyt.Tak więc lekarze dają mu jakieś 2 lata życia. Następnie zachorowała babcia mojego M. Miała operację i niestety nie ma jej już z nami. Nie zobaczy swoich prawnuczek.... Na domiar złego zepsuło się nam auto. Stało 4 tygodnie w warsztacie i przyszło nam zapłacić 4tyś za naprawę skrzyni biegów... Uffff,to chyba wszystko... Z pozytywów mam to,że moje dziewczynki to już spore pannice,bo Weronka waży 4,83kg a Wiolka-4,59kg. No i dziś się szczepiliśmy.Wiola jest bardzo dzielna i mało płakała,za to Weronka miała dwa napady histerycznego wręcz płaczu. Teraz sobie śpią a o 15 będziemy je karmić. Podsumowując,myślę że nie dam rady nadrobić zaległości w czytaniu a tym bardziej w dalszym (i tak słabym) udzielaniu się na forum. Tak więc bardzo serdecznie WAS wszystkie pozdrawiam,życząc Ciężaróweczkom szybkich i bezbolesnych porodów a Mamusiom dużo radości z macierzyństwa,zdrówka dla bobasów i przespanych nocy! :) No i Staraczkom owocnych transferów i zdrowego przebiegu ciąży! Przesyłam WAM moc buziaków! Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś też dla mamusiek... Plan opieki prenatalnej i plan porodu należą się nam jak psu micha! śr, 07 mar 2012 Opublikowane w Ciąża i rozwój płodu, Poród i po porodzie Wystawcie sobie, że coś takiego naprawdę istnieje. O tytule mowa, czyli o planie opieki prenatalnej i planie porodu. Istnienie w sensie prawnym mam na myśli. Jest sobie rozporządzenie ministra zdrowia (zabijcie, nie wiem którego i jaki jest numer rozporządzenia, posiłkuję się cytatem z pisma parentingowego, o którym potem), które wyraźnie mówi, że jedno i drugie POWINNO być sporządzone w porozumieniu z ciężarną. Co więcej, to żadna łacha, bo na plan porodu i plan opieki prenatalnej, znaczy na sporządzenie ich, jest przewidziana odpowiednia procedura NFZ. Nie wiem, cholera, może za mało ciąż miałam, ale o jednym i drugim dowiaduję się właśnie teraz. Plan opieki prenatalnej to coś innego niż karta ciąży. W karcie ciąży, jak wiadomo, zapisujemy wszystkie wizyty, na których się zjawiamy, wykonane badania, aktualną wagę i ciśnienie, jest tam podany pierwszy dzień ostatniej miesiączki i przypuszczalny termin porodu (przypuszczalny, bo nie zapominajmy, że tylko 5% dzieci rodzi się w wyznaczonym dniu). Tu chodzi bardziej o coś w rodzaju harmonogramu ciąży. Lekarz (lekarz, ha, ha!) spisuje (spisuje, ha, ha!) z ciężarną krok po kroku (krok po kroku, ha, ha!) plan, według którego jej ciąża będzie prowadzona. W tym i tym czasie wykonamy takie to a takie badania, potem takie a takie USG, potem zrobimy to i to. I tak od pierwszej wizyty potwierdzającej ciążę po uwaga ustalenie szpitala, w którym się będzie rodzić. Oryginał planu zachowuje lekarz, kopię dostaje ciężarna. Ha, ha. Uryczałam się po pachy, czytając o tym, ale faktycznie w rozporządzeniu stoi niby, co następuje: Podczas opieki prenatalnej osoba sprawująca opiekę oraz ciężarna ustalają plan opieki prenatalnej oraz plan porodu. Plan opieki prenatalnej obejmuje wszystkie procedury medyczne związane z opieką prenatalną wraz z określeniem czasu ich wykonania. Plan porodu obejmuje wszystkie elementy postępowania medycznego podczas porodu i miejsce porodu. Zarówno plan opieki prenatalnej, jak i plan porodu może być modyfikowany odpowiednio do sytuacji zdrowotnej ciężarnej w trakcie sprawowania opieki. (cytat za M jak Mama nr 1/2012 str. 50, wytłuszczenie moje). Nakładając łopatą, lekarz ginekolog prowadzący ciążę oraz położna mają za zadanie przeprowadzić ciężarną przez ciążę i przygotować ją do porodu. Mało tego, mają ustalić, gdzie junior przyjdzie na świat i dlaczego właśnie tam. Niezłe jaja, nie? Czułyście się przygotowywane do porodu? Bo może ja kiepsko trafiłam, ale jakoś nie bardzo. Miało być dobrze, wyszło jak zawsze. Efekt rozporządzenia ministra zdrowia jest taki, że jak sama sobie nie napiszesz planu porodu, to mieć go nie będziesz. A nawet jak mieć będziesz, to idę o zakład mało kto będzie go brał na poważnie. Lepiej się na to psychicznie przygotować i nie oczekiwać zbyt wiele. Tym nie mniej warto taki plan sobie skombinować. Dlaczego? Przyczyna jest prosta jak płytkowy test ciążowy. Przygotowując się do porodu poznasz kolejne jego etapy i sama więcej się o nim dowiesz. Koniec końców nawet gdyby personel szpitala skwitował podstawienie im pod nos kartki z planem porodu zbiorowym rżeniem i zapodał coś w rodzaju radosnych przysiupów z tarzaniem się po ziemi (plus obowiązkowe pukanie się w czółko), ty nie będziesz iść kompletnie w ciemno. A to z kolei pozwoli ci upomnieć się o to czy owo, jeśli oczywiście starczy ci asertywności (bo ja na przykład chronicznie niedomagam), bo będziesz przynajmniej teoretycznie wiedzieć, jak taki poród wygląda i co się może dziać potem. Jasne, że rzeczywistość pisze swoje scenariusze i wpływ na to często mamy znikomy, ale to jest tak, jak z jechaniem gdzieś po raz pierwszy. Mam zwyczaj najpierw obczajać trasę internetowo, a dopiero potem siadać za kółko. Dzięki temu nawet jeśli nie mam możliwości zapytać kogoś o drogę, a okolicy na oczy wcześniej nie widziałam, i tak trafiam. Tak samo jest z porodem. No dobrze, co zatem taki plan porodu obejmuje? Same ważne sprawy: sposoby wywoływania porodu (twój stosunek do podawania oksytocyny i stosowanie metod alternatywnych stymulacja brodawek, chodzenie itp.) znieczulenie (chcesz czy nie chcesz zzo i innych form uśmierzania bólu) przygotowanie do porodu (golimy czy nie, lewatywa czy nie, uzgadnianie wszystkich procedur z tobą) poród (kwestia parcia, słuchania tętna dziecka jak często, okoliczności przyrody typu oświetlenie, możliwość picia wody, obecność osoby towarzyszącej, wybór pozycji porodowej, zgoda lub jej brak na obecność studentów i stażystów) krocze (zgoda lub brak na nacięcie, kwestia znieczulenia przy zszywaniu) czynności po porodzie (możliwość przecięcia pępowiny przez osobę towarzyszącą, zdeponowanie krwi pępowinowej, możliwość położenia dziecka na brzuchu tuż po narodzinach) opieka nad noworodkiem i karmienie (podawać lub nie mleko modyfikowane i/lub glukozę, podawać lub nie smoczek, kwestia karmienia zaraz po porodzie, kwestia karmienia bądź niekarmienia piersią, kwestia rzetelnego poinformowania na temat karmienia piersią) Inaczej mówiąc w planie porodu ma być to, czego sobie życzysz bądź też nie życzysz odnośnie samego procesu rodzenia, tego, co przed, i tego, co potem. W tym miejscu chciałabym wszystkie ciężarne rozczarować. Na obecnym etapie rozwoju naszej krajowej (podkreślam, bo to ważne) opieki medycznej najczęściej będą mieli głęboko w zadzie twoje preferencje. I jeszcze się wkurwią, że im taka świadoma się trafiła, co na ręce patrzy i spokojnie pracować nie można. Nie ma też najczęściej co liczyć na to, że poinformują cię, co teraz będą robić, tak abyś mogła się jakoś wobec tych poczynań określić. Dlatego właśnie dobrze coś takiego sobie napisać. Dla samej siebie. Niekoniecznie pod nos podstawiać personelowi na porodówce, ale mieć świadomość, co może się dziać i jaki masz na to wpływ. Nie wszystkie preferencje można będzie uwzględnić z medycznego punktu widzenia. Każdy poród jest inny i czasami przebiega tak szybko, że nie masz czasu myśleć, a czasami tak powoli, że sama masz w dupie wszelkie plany i marzysz tylko o tym, żeby było już po wszystkim. A czasami zdarzają się rozmaite sprawy, które przewracają wszystkie plany na plecy (np. cesarka w znieczuleniu ogólnym i kwestię obecności małżonka czy też położenie dziecka na piersi możesz sobie wsadzić). Plan porodu, przygotowanie go, ma jednak jedną podstawową zaletę: wiesz, co się z tobą dzieje. Mniej więcej. Raczej w kierunku mniej. Ale to zawsze lepiej niż nie wiedzieć nic. Życzę sobie tak przyszłościowo ponad poziomy wylatam żeby moje trzy córki, kiedy już wpadną na pomysł, by obdarzyć mnie wnukami, były profesjonalnie prowadzone przez całą ciążę, miały wybrane miejsce porodu i zaklepaną miejscówkę tamże. Oby nigdy nie poczuły się jak jedna z procedur NFZ a nie jak konkretny człowiek. Czego sobie i wam, dziadkowie in spe, he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo urwisa dziekuje , ja mialam pobranie w dniu prenatalki. Dzieki wam za mile slowa . Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rybciu- Naprawdę cały czas o Tobie myślę i wierzę, że będzie dobrze. Ja też na Twoim miejscu zrobiłąbym tą aminopunkcję, myślę, że lepiej znac wynik i być spokojną do końca ciąży że wszytsko ok. Mimo wszystko staraj sie nie zadręczać, bo ten mały ludzik czuje Twoje emocje i smutno mu... Kasiu - jak tam po?? trzymam kciuki cały czas! Ja tylko na chwilkę, bo pakowania mam pełno, nic nie gotowe a jutro rano wyjeżdżamy:( trzymajcie kciuki za Juliunię, co by nie bała się wycieczki. Dziś byliśmy u pediatry, ma trochę czerwone gardło i uszko, ale na basen pozwoliła iść. Dostaliśmy lekarstwa i mam nadzieję że będzie ok. A teraz skandal dnia- pediatra nie przepisała mi nutramigenu, bo powiedziała, że może go przepisać tylko gastrolog!!! co za bezsens! A ja mam do apteki donieść receptę! A czy wam dziewczyny lekarze normalnie wypisują to mleko?? Buziaki i do niedzieli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musze jeszcze dwa słowa do was kochane: wesoła- Normalnie się popłakałam ze wzruszenia jak przeczytałąm o tych zabawach Twoich szkrabów:) Super są! niunia- i tak jesteś dzielna z dwójką to nie lada wyzwanie:) Duże już te Twoje dzieczyneczki, zobaczysz, że z każdym dniem będzie łatwiej:) uściskaj je od cioci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi- dzieki:) ja tez czasami placze ze smiechu, jak na nie patrze. Ostatnio jestem w szoku. Zmieniaja sie z dnia na dzien. Jakiegos takiego przyspieszenia dostaly jezeli chodz o rozwoj, ze ja nie moge nadazyc ze zmiana swojego postrzegania ich:) kazdego dnia sa coraz bardziej samodzielne. Jestem szczerze zaskoczona. Fajny czas jakis maja. Mam wrazenie, ze doslownie kazdego dnia wiecej rozumieja i reaguja na coraz wiecej moich polecen - no nazwijmy je raczej prosbami:) czlowiek obserwuje swoje dzieci codziennie, a potem nagle pewnego dnia patrzy i jest zaskoczony, kiedy one tak sie zmienily. Kasiu - jak u Ciebie? NIunia - oj, jak ja dobrze wiem, o czym piszesz:) ale z czasem jest lepiej. U mnie to lepiej przyszlo pozniej niz myslalam, ale jednak przyszlo:) zycze Ci duzo sily i cierpliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :-) Jestem już po transferze, wszystko poszło bardzo szybko i sprawnie, zabrałam ze sobą dwie blastusie 4AA. Teraz tylko pozostaje czekać :-) Magia Lonisława już nie udziela się na inseminacji, miała kilka wpisów na objawach po ivf, ale też zniknęła, może zaciążyła :-) Za to ostatnio odezwała się na insemce nasza dawna koleżanka agula, pamiętasz ją :-) Emmi my też zdobyliśmy Kilimangaro, wdrapywaliśmy się na szczyt cały tydzień, ale było warto. Mam nadzieję, że i nam przyniesie takie szczęście :-) Rybia strasznie mi przykro, mam jednak nadzieję, że to tylko pomyłka i wyniki będą w porządku, trzymam mocno kciuki :-) Dziewczyny, przyznać się bez bicia, której spodobało się tak bardzo macierzyństwo, że w najbliższym czasie myśli o rodzeństwie. Kto mi będzie towarzyszył przez te najbliższe 9 miesięcy :-) Pozdrawiam Was gorąco i przepraszam, że nie piszę do każdej z osobna. Przesyłam buziaki i uściski dla Was i Waszych dzieciątek, tych narodzonych i jeszcze nie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIunia, no dla mam bliźniąt trzeba być wyrozumiałym, więc czekamy cierpliwie na czasy bardziej przespane u Ciebie. Cieszę się, ze z dziewczynkami wszystko dobrze i ładnie się rozwijają, choć los przez te 6 tygodni zdążył Was doświadczyć... A co do babci Twojego męża... Jak dla mnie to nie jest przypadek. U nas było tak dwukrotnie... Jak nasz Piotruś miał 3 miesiące, zmarła jedna moich babć (dziadkowie ani moi, ani męża już nie żyli), teraz na półtora miesiąca przed narodzinami Oleńki zmarła babcia mojego męża... Została mi jedna babcia, czyżby to był znak, że będzie mieć troje dzieci?? nie wiem, ale coś w tym jest..... Wesoła, jak miło Cię widzieć. Zgadzam się z Tobą, że nadchodzi taki czas, kiedy człowiek patrzy z niedowierzaniem jak te maluchy rosną. Przy bliźniakach napewno zabawy są rewelacyjne..., a maluchy odpłacają za nieprzespane noce.... Dużo zdrowia dla Was, żeby Was wszystkie choróbska opuściły.... Emmi, Nutramigen zaczął być na nowo refundowany i to bardziej niż był, dlatego wszyscy szaleją. U nas lekarz wypisując receptę był tak spanikowany, ze dawkowanie wypisywał zarówno na ile wystarcza jedna puszka oraz ile razy dziennie dziecko je w jakich ilościach. Pani w aptece analizowała prawie z lupą każdą cyferkę... dramat. A co do wypisywania recept to u nas od początku nie chcieli wypisywać, dlatego musieliśmy na szybko organizować badania i wizytę u alergologa. Mamy zaświadczenie od alergologa ze szpitala, że on potwierdza konieczność karmienia Oli Nutramigenem i tylko dlatego nam wypisują, bo to zaświadczenie jest w karcie w przychodni. Alergolog napisał nam zaświadczenie tylko do ukończenia 6 miesięcy, a następnie powtórka badań... trzeba kombinować, bo wiadomo, ze u wielu 3-latków badania alergologiczne nie wychodzą, a nie tak u takich maleństw. Rybciu, myślę o Tobie... Kasieńko, mam nadzieję, że tym razem u Was będzie szczęśliwie. Musi być, wszak zdobywasz szczyty:) A co do zachęty, to powiem Ci, ze w macierzyństwie faktycznie można się rozsmakować. Z każdym kolejnym razem chyba smakuje lepiej:) Poza tym nie ma nic bardziej fantastycznego, gdy widzisz jak jedno dziecko ciągnie do drugiego. U nas Ola szuka wzrokiem Piotrusia i zawsze patrzy na niego z promiennym uśmiechem, a mały gdyby go nie hamować zacałowałby ją. Niesamowite jest to, jak całuje jej stópki i mówi... moooooooje słodkie stópeńki.....:)Ty jesteś Olunia cuuuuuuuuudo:) Niemniej, gdybym teraz starała się do Ciebie dołączyć... to chyba w pracy zlinczowaliby mnie.... Niewykluczone, że dołączę do Ciebie jak będziesz starać się o trzecie dzieciątko:) A teraz krótko o nas... Byliśmy dziś na szczepieniu. Trochę płaczu było, ale jakoś do przodu poszło.... Mój klocuszek już 8100g waży. Rośnie jak na drożdżach:) Buziaki Trzymam za Was kciuki, żeby wypad się udał:):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, ja tylko na chwile, bo baluchy mi szaleja. Ale musialam wpasc sie pochawlic, ze Zosia pierwszy raz w zyciu przespala mi noc od 19:30 do 5 rano bez jedzenia i zadnej pobudki. Szok. O 5mleczko i spala jeszcze do 7'. Jestem w siodmym niebie:) uciekam, bo mi demoluja mieszkanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej ja tylko na chwilę boLena śpi imuszę te 30 min wykorzystć na wszystkie zaległości. Kasiu TRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRZZZZZZZZZZZZYYYYYYYYYYYYYYYYMMMMMMMMMMMMMAAAAAAAAAAAAAAMMMMMMMMMMMMMMMM MMMMMMMMMMMOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOCCCCCCCCCCCCCCCCNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNOOOOOOOOOOOOOO kciuki!!!!! Buziaki Mamo Urwisa Twoja Olusia waży tyle co moja Lena patrz jak to sie wyrównuje!!!! Pozdrawiam Ok uciekam napiszę wieczorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj Dzień Kobiet, więc cycki w górę! Odrzucamy z twarzy gradowa chmurę. Niech żyje cellulit i kurze łapki bo i tak jesteśmy fajowe babki!!!!!! ;-) STO LAT KOBIETKI!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
!!!!!!!!! Wszystkiego Najlepszego !!!!!!!!!!!! z okazji naszego świeta !!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaa29
Hej Hej :) Moje Drogie babeczki Z okazji Naszego Święta 100 lat hihi:) A teraz krotko napisze o sobie bo mam dzis pelne rec roboty. Tak wiec bylismy z Dominikiem na wizycie, po osluchaniu go jest czysto zadnych oznak choroby choc ten katar jeszcze jest ale juz mniej, wiec mysle ze chyba jestesmy na dobrej drodze. Jesli chodzi o nasza wysypke czy tez uczulenie lekarz powiedzial mi ze ja za bardzo panikuje i oznajmil mi ze dla niego Dominik ma AZS i wcale nie musi byc to spowodowane alergia na mleko bo gdyby tak bylo to wygladal by zle a po nim wcale nie widac ze ma jakies tam krostki, i mamy skierowanie na badania z krwi na testy uczuleniowe nie wiem na ile wyjda u takiego malenstwa wiarygodne no ale sa, i przy tym badanie czy maly jest uczulony na mleko. W poiedzialek mam dac znac co z katarem bo juz mija 3 tydzien od opoznienia szczepionki i ze to juz troche za dlugo, no wiec zobaczymy ale chyba logiczne ze go nie zaszczepia zakatarzonego wiec zobaczymy w poniedzialek. OOO i ku mojemu zdziwieniu dzis malemu podalam cebion i po nastepnym karmieniu zrobil kupe ze sluzem taka luzna wiec chyba mu nie odpowiada ten specyfik bo kupy byly normalne a po podaniu cebionu juz sie pojawila inna. Spadam Kochane palic w piecu poki maly spi :) Buzioleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Kochane!!! Jeśli pozwolicie to napiszę tylko o sobie, bo prawdę mówiąc nie miałam za bardzo czasu i natchnienia, żeby Was dokładnie czytać :-( Mąż już w domu od środy wieczorem, nie trzeba było operować - dlatego zdecydował się we wtorek szybko pojechać do Wejherowa do swojego chirurga, który go omacał, jak wielkanocną szynkę i zdiagnozował. U nas w warszawskim szpitalu na Bródnie chcieli go już otwierać w niedzielę. Na szczęście mój M się nie zgodził na taką "przyjemność". Po tych atrakcjach ostatnich dni rozłożyłam się całkowicie - katar, kaszel, zawalone zatoki, ból głowy. Na razie jakoś trzymam się bez antybiotyku, ale dziś zadzwonię do swojego gina i zobaczymy. Weszłam kaszlącym krokiem w 37 tc, szyjka się "ładnie przygotowuje", jak to określił we środę mój dr. Oprócz infekcji dróg moczowych (i oczywiście przeziębienia) wszystko ok. Na dwór nie mogę wychodzić :-(, mąż biega z suka po lesie a ja wczoraj cały dzień przeleżałam w łóżku. We wtorek dostałam paczkę z ubrankami, zabawkami od znajomej z USA dla naszego Johna. Ależ się rozczuliłam, jak oglądałam cudne małe dresiki GAPa, spodenki LEVISA, bodziaki Cartiera, OshKoshe czy Garanimals. Trochę mi się przypomniały czasy, gdy znajome dzieciaki 25 lat temu otrzymywały paczki zza oceanu. Ale moja znajoma ma nadmiar czasu więc i mi pierwszy raz w życiu dostała mi się olbrzymia paczka :-) Dziś już się lepiej czuję więc dopakuję torbę, bo nigdy nic nie wiadomo :-) Ściskam Was mocno wszystkie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Artykuł, który mnie zainetersował: Jak kradnie matka Polka Na usuwanie szkód po powodzi potrzeba 8 mld zł. Ale to i tak prawie pięć razy mniej, niż rząd dopłaci w tym roku do ZUS. M.in. na zasiłki dla ciężarnych oszustek. Matki Polki wykorzystują stan błogosławiony do wyłudzania gigantycznych zasiłków macierzyńskich. Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest bezradny. Jak twierdzi Przemysław Przybylski, rzecznik ZUS, jest to cwaniactwo, ale zgodne z przepisami. MAJĄTEK ZA DWIE STÓWY Oto opis procederu. Załóżmy, że bezrobotna od wielu lat pani Hania niespodzianie zaciążą. Co ma, biedna, począć? Sytuacja wydaje się bez wyjścia, bo skrobanka droga, „okno życia do dupy Lecz wyjście jest. Musi tylko: 1. założyć firmę; 2. opłacić jedną składkę z tytułu ubezpieczenia chorobowego; 3. urodzić. Po wykonaniu tych trzech czynności niewiasta będzie co miesiąc dostawać zasiłek macierzyński w wysokości 5738 zł! Na łapkę i przez 5 miesięcy, czyli łącznie 28 690 zł! Pod jednym tylko warunkiem: że zadeklaruje najwyższą kwotę ubezpieczenia chorobowego i zapłaci adekwatną do tej deklaracji składkę. To niecałe 200 zł. Niestety to prawda mówi Przybylski. Niestety, bo to niesprawiedliwe, zwłaszcza w odniesieniu do ubezpieczonych, którzy przez dziesięciolecia odprowadzają składki, a nabywają prawa do świadczeń w znacznie niższej wysokości. Pamiętajmy, że pracownicy, w przeciwieństwie do pracodawców, nie mają możliwości wyboru kwoty ubezpieczenia. Jak to możliwe, że wkładając do kasy raptem dwie stówy, baba wyciąga z niej taką górę szmalu? TABLICZKA MNOŻENIA Z wyjaśnień ZUS wyłania się obraz następujący. Ludzie prowadzący działalność gospodarczą prawo do zasiłku macierzyńskiego nabywają po odprowadzeniu przynajmniej jednej składki z tytułu ubezpieczenia chorobowego. Wysokość składki zależna jest od zadeklarowanej kwoty stanowiącej podstawę wymiaru, przy czym musi się ona mieścić w przedziale między 1888 zł (60 proc. przeciętnego wynagrodzenia) a 8109 zł (250 proc. przeciętnego wynagrodzenia; obie wartości brutto). Składka na ubezpieczenie chorobowe to 2,45 proc. podstawy. W przypadku minimalnej zadeklarowanej kwoty 1888 zł jest to 46 zł miesięcznie. Jeśli zaś właścicielka zdecyduje się opłacać składki od maksymalnej kwoty (8109 zł), co miesiąc zobowiązana jest odprowadzić 199 zł. Ustawa mówi, że wysokość zasiłku wynosi 100 proc. kwoty stanowiącej podstawę naliczania. Czyli płacąc minimalną składkę, kobieta otrzymuje zasiłek macierzyński w wysokości 1336 zł, a odprowadzając maksymalną, nabywa prawo do zasiłku macierzyńskiego w wysokości 8109 zł brutto, czyli 5738 netto. Zasiłek zwykle wypłacany jest przez 20 tygodni. Wobec tego otrzymujemy: 5 razy 5738 zł równa się 28 690 zł. NIESPRAWIEDLIWOŚĆ DZIEJOWA - Prawo do otrzymania świadczenia w tej wysokości może nabyć kobieta, która przez ostatnie 20 lat w ogóle nie odprowadzała składek twierdzi Przybylski. Bywa więc, że dotąd bezrobotna pani nagle w trzecim trymestrze ciąży przeistacza się w bizneswoman i zaczyna prowadzić działalność gospodarczą. Głównie polegającą na tym, że odprowadza składki uprawniające do otrzymywania zasiłku. Owszem, jeśli nabierzemy podejrzeń, że działalność gospodarcza ma charakter fikcyjny, możemy zakwestionować tytuł do ubezpieczenia. W takim wypadku możliwe jest wstrzymanie wypłaty zasiłku, a wpłacane przez ubezpieczonego składki są zwracane. Ale udowodnić, że biznes był markowany, jest niezmiernie trudno. Dotychczas udało się to bodajże tylko raz. Teraz kilka słów o niesprawiedliwości dziejowej. Załóżmy, że w ciążę z szefem zaszła szparka-sekretarka z 20-letnim stażem pracy, a jej wynagrodzenie to 2 tys. zł brutto. Przez 20 lat z tytułu opłacania składek na chorobowe wniosła ona do systemu 11 760 zł (2000 x 2,45 proc. x 12 x 20). W zamian co miesiąc otrzyma zasiłek macierzyński w wysokości 1415 zł netto. Przez 5 miesięcy 7075 zł. Wspomniana już bezrobotna pani Hania, która nigdy nie płaciła składek, ale w ósmym miesiącu ciąży przeistoczyła się w kobietę interesu i zapłaciła jedną składkę za chorobowe od maksymalnej podstawy, czyli wniosła niecałe 200 zł, dostanie zasiłek ponad 4-krotnie większy niż sekretarka. Pani Hania podczas urlopu macierzyńskiego ma prawo zawiesić działalność i nie płacić w ogóle składek, gdy zaś dostanie ostatnią transzę należności, firmę może najzwyczajniej w świecie zamknąć. I tak się zazwyczaj dzieje. 150 CIĄŻ Przemysław Przybylski nie wie, jaki jest rozmiar zjawiska polegającego na wyłudzaniu zasiłków macierzyńskich. Ale proceder z pewnością doskwiera ZUS-owi, gdyż stara się on kwestionować takie działania ubezpieczonych. Tymczasem w kwietniu tego roku Sąd Najwyższy orzekł, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie jest uprawniony do kwestionowania kwoty zadeklarowanej przez osobę prowadzącą pozarolniczą działalność jako podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne, jeżeli mieści się ona w granicach określonych ustawą. Wiele wskazuje na to, że wyciąganie z ZUS zawyżonych zasiłków staje się sprawnie zorganizowanym biznesem. Np. pewna firma w Otwocku zatrudniła 150 kobiet w ciąży. Teoretycznie niewiasty miały jakiś zakres obowiązków, ale to była tylko przykrywka. W istocie szło o to, że pracodawca na papierze zawyżał im pensje, by damy nabrały uprawnień do wyższych zasiłków macierzyńskich. Co z tego miał? Otóż panie odpalały mu połowę zasiłków oraz dzieliły się z nim pensją. Rzecznik Przybylski twierdzi, że nie da się ukrócić kombinowania z ciążami bez zmian przepisów. Zwłaszcza że media zawsze murem stają za zapłodnionymi kobietami, bo przecież żaden news tak dobrze się nie sprzeda, jak gwałcona przez bezduszny system ciężarna. Tymczasem gdyby nie dotacje z budżetu państwa (w tym roku 37 mld zł), ZUS nie miałby pieniędzy na wypłaty rent i emerytur. Zapłodnione dymają więc nas wszystkich. Warto wspomnieć, że mechanizm stosowany do zawyżenia macierzyńskiego sprawdza się również w przypadku zasiłku chorobowego i bez litości wykorzystywany jest przez właścicieli firm różnej płci. (Zakładasz firmę, płacisz składkę od najwyższej kwoty, idziesz na chorobowe, kasujesz ponad 5 patyków miesięcznie itd.). Bo przecież nie tylko samice umieją liczyć, co jest argumentem przemawiającym za tym, że równość płci obowiązuje również w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was gorąco!!! Dziewczynki mam jeszcze do was prosbe , przepraszam ze zanudzam ale chce zebrac jak najwiecej informacji . Jezeli mozecie to napiszcie mi czy wasze istotki mialy na pierwszych badaniach prenatalnych pomiar kosci nosowej NB ?? interesuje mnie tak 13 lub 14tc Ja mialam wczoraj usg i dr powiedzial ze przeziernosc sie zmniejszyla do 3,4mm (ale to ponoc sie zmniejsza zawsze) i kosc nosowa ma wymiary 2,2 powiedzial ze jest ok chociaz moj chłopczyk wcale nie ma ochoty na nas popatrzec ;) i tak niewiarygodnie ja zmierzyl . Oprocz tego karku jest wszystko ok , rozwija sie ksiazkowo wszystkie pomiary sa super. Uspokoil mnie trzoszke mowiac ze mial przypadek gdzie kobieta miala 5mm przeziernosci karkowej i urodzila zdrowiutkie dzieciatko. Mam nadzieje i mocno wierze ze moj maluszek bedzie zdrowy. Pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybciu ja niestety nie pomogę nie pamiętam pomiaru kości nosowej tzn dr sprawdzał i powiedział,że jest ok a nasza przezierność miała 1,2 może dlatego nie podał wymiarów KN? Kochana gratuluję Synka:) zobaczysz wszystko będzie dobrze! micholiholu oj przeziębienie...myk myk do łóżeczka:)Mnie też jakaś kichawica bierze ale jakoś nie ma tragedii. Mamo urwisa fajny klocuszek:)z Olci:)jest co nosić.Miło czytać że Piotrek jest takim fajnym,troskliwym braciszkiem. onaa trzymam kciuki za zdrówko Dominika! wesoła czytam że masz wesoło:)gratulacje za przespaną nockę Zosi!pewnie troszkę i druga córcia weźmie przykład z siostrzyczki:) pozdrawiam ciepło wszytkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eewa - chyba by mnie musieli łańcuchami przykuć do łóżka, żebym tam wytrzymała cały dzień :-D. Co prawda katar mam nieziemski, nos czerwony, trochę kaszel, ale bez gorączki, więc nie zamierzam antybiotykować. Ale już zdążyłam odkurzyć, wstawić drugą pralkę, wstawić zupkę. Zaraz zabieram się do prasowania :-). Niestety tak mam, że jestem typem, który nie umie leżeć bezczynnie - to chyba choroba :-D Dziubasku - gdzie jesteś kochana? Rybciu - jak znajdę moje wyniki to poszukam wymiarów kości nosowej. Wiem, że przezierność miałam 1,5.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Ewo, napisz jak u CIebie, jak się czujesz?? Ja mam dwa kocuszki słodkie, ale faktycznie miło patrzeć jak Piotruś odnosi się do siostrzyczki:) Iwi, no aż strach jak ten mój maluch rośnie... idzie w ślady brata. Mała ma prawie 70 cm. Jeszcze 3 cm i będzie 20!!! cm dłuższa niż przy urodzeniu.... Myślałam, że jak to dziewczynka, Oleńka będzie mieć nieco mniejsze tempo niż braciszek... a tu jednak tak samo.... Tak w ogóle to spóźnione wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet:) Miholicholku, zdrówka Ci życzę szczerze. Na tym etapie ciąży może warto wziąć antybiotyk, bo małemu nie zaszkodzi, a warto wszystko wyleczyć. A co do paczki... to ciesz się tymi chwilami... maluch tak szybko wyrasta tych najbardziej uroczych najmniejszych ubranek, że trzeba "chwytać" te chwile:) Zdrowia też dla Twojego męża, oby już Was nic nie dopadało..... Rybciu kochana....Sprawdziłam moje papiery. Lekarz kilka razy mierzył kość nosową, bo maleńka się kręciła i ciężko było o precyzyjny pomiar. Najmniejszy z pomiarów wyszedł 2,24 mm, a największy 3,01mm. W opisie lekarz napisał, że kość nosowa prawidłowa. Badanie robiłam mając skończony 13 tydzień ciąży. U nas było tak, że po wynikach z krwi zagrożenie wadami genetycznymi spadło z 1:416 do 1: 1200. Lekarz na tej podstawie stwierdził, że ryzyko wad genetycznych jest małe. Prowadzoną miałam za to na każdym usg rozszerzoną dianostykę w kierunku wad serca, bo podwyższone NT, przy wykluczeniu wad genetycznych może być spowodowane wadą serduszka. Do końca ciąży nic nie wykryto i stwierdzono, że Ola jest zdrowa i mam nadzieję, że tak jest. Ola ma malutkie naczyniaczki. Pochodzenie takich zmian (często wchłaniających się samoistnie we wczesnym dzieciństwie) nie jest znane. NIemniej jest to powiązane z ukł krwionośnym w pewnym sensie. Zastanawiam się czy te wszystkie sprawy nie są powiązane?? nie wiem.... Trzymam za Was baaaaardzo mocno kciuki i modlę się za Was. Musi być dobrze. Ona29... może ze mnie jest radykał, ale jeśli tylko masz możliwość to zmień pediatrę. Podejście do matki, ze panikuje, przesadza itp. jest bardzo niewłaściwe. Też spotykałam różnych lekarzy i dopiero teraz widzę, że lekarz powinien słuchać sugestii matki, bo to matka jest cały czas przy dziecku i ma możliwość obserwowania dziecka 24h na dobę. Słuchaj, jak na mój gust to ten pediatra niestety przedkłada dobro własne i nfz-tu nad Twoje dziecko, krzywdząc Dominika. Dać skierowanie na badanie Ige można, ale trzeba do tego podejść z głową. To badanie u tak małych dzieci w większości przypadków nie wychodzi i to mówią alergolodzy wprost (mądrzy, uczciwi pediatrzy również). I to, ze wynik jest ujemny, nie oznacza, że dziecko alergii nie ma. Nie powinno się uzależniać podawania mieszanki mlekozastępczej od wyniku badań krwi, a od objawów. Druga sprawa dot. szczepienia. Musząc przesunąć szczepienie Oli, dużo o tym czytałam. Spóźnienie w granicy miesiąca uważa się za niewielkie i mało znaczące. "Popędzanie" matki świadczy tylko o tym, że lekarz traktuje pacjenta przedmiotowo, a nie podmiotowo. NIe daj małego zaszczepić za nic w świecie, nawet jak będzie miał śladowy katarek. Dziecko musi być choć kilka dni zupełnie zdrowe. My mieliśmy ponad miesiąc spóźnienia i nikt nawet słowa nie powiedział. A co do Twojego Misia i jego problemów skórnych i ewentualnego badania krwi. Widzę jedyne wyjście. Umów się prywatnie do alergologa, skonsultuj się z nim. Zrób badanie krwi, a później przynieś do analizy do alergologa. U nas też mało przyjazna pediatra (którą zmieniliśmy) wykrzykiwała mi, ze nie będzie płaciła za moje mleko (w sensie recept bez badania). Poszłam do alergologa jak Ola miała 5 tygodni, badanie krwi zostało wykonane jak miała 6 tygodni. Oczywiście wynik wyszedł ujemny, bo była za mała na dodatni. Niemniej alergolog wystawił zaświadczenie o konieczności stosowania u Oli mieszanki mlekozastępczej na podstawie wywiadu i badania fizykalnego. Zmieniliśmy pediatrę, mamy zaświadczenie, co prawda tylko do 6 miesięcy,ale jakoś damy radę. Nie daj się Onaaa 29 jakiemuś bezduznemu lekarzowi. Zdrówka dla Twojego Dominiczka!!! U nas odpukać ok., tylko pogoda dziś jakaś katastrofalna. +1 na termometrze, deszcz, mgła i ciemno.... Buziaki dla wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo Urwisa - serdecznie dziękujemy za dobre słowa!!! Też mam nadzieję, że to już koniec "niespodziewanek" i będziemy mogli skupić się naszym dzieciaczku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaa29
hej hej Mamo Urwisa pytalas mnie o naczyniaczka przepraszam teraz dopiero doczytalam, no moj Domis ma go na szyi wiec to trudne miejsce bo tam miejscowa sie faldki no wiadomo ciuszki ocieraja itp. Od jakiegos czasu zaczyna sie slimaczyc i raz zrobi sie strupek odpadnie i na nowo ale jak na moje oko sie zmniejsza i robi bledszy. Teraz pokazalam lekarzowi w sumie sam od razu zobaczyl i mowi ze mozemy zastosowac leczenie tego naczyniaka kurcze nazwa leku na D ale nie pamietam tylko ze to trzeba by bylo porobic badania serduszka bo ten lek jest mocnym lekiem, no ale powiedzial abym go ciagle natluszczalai poczekala jeszcze okolo miesiaca bo sie nic zlego nie dzieje no chyba ze cos by bylo nie tak to wtedy od razu do niego. Co do tego lekarza to jest to ordynator oddzialu noworodkowego w szpitalu w kielcach. No z opinii ludzkiej to bardzo dobry fachowca, sama nie wiem juz co myslec, zrobie te badania i zobaczymy i ja do niego chodze prywatnie nie na nfz, a nawet zasuwam ponad 50 km w jedna strone. O szczepionce tak powiedziala mi pediatra z osrodka do ktorego nalezymy z Dominikiem, i no wiadomo jak bedzie mial katar to nawet sie nie wybieram nigdzie bo nie sztuka cos dziecku wszczepic przy chorobie. No dzis np patrzac na dominika buzka nic na niej nie widac nawet nie czuc pod reka i nie wiem co to za faza ale chyba cisza przed burza :(zobaczymy. Co do odciagania katarku to zauwazylam u dominika cos takiego ze im wiecej mu psikam woda morska to ma go wiecej i wiecej choc po odessaniu zaleca sie zwilzanie sluzowki to nie psikam mu za kazdym razem tylko biore na wacik skrecony troszke kremu i delikatnie wkladam do noska nie wiem czy dobrze robie ale teraz jak nie psikam tak mu to ma mniej tego kataru. Mamo Urwisa twoja Olenka to mega dziewczynka, moj Dominik wazyl 5,700 po tej wizycie a 22 marca skonczy 4 miesiace i teraz sie martwie czy to by nie za malo, tylko ze no on nie jeee ksiazkowo , niby na bebilonie jest ze powinien zjesc 150 ale on zazwyczaj zjada 120 i tyle choc i czasem tez zje 150 ale raczej 120.I teraz sie bede martwila ze moze za malo wazy choc przybiera na wadze nie spada. Dziewczyny spadam bo robie liste gosci na chrzciny bo musze ja w koncu zawiesc do lokalugotowa i wogole cale menu uzgadniac i cala reszte a ja sama bo chop daleko, masakra jednym slowem. Pozdrowionka w ten pochmurny dzien :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaa29
OO i Dziewczyny zapomnialam, nie wiem czy wy tez tak macie ale ja to chyba lysieje, tak bardzo zaczely mi od 3 miesiaca po porodzie wypadac wlosy ze masakra doslownie wyjmuje je sobie sama z glowy a po myciu szkoda gadac, zazywam witaminy , ale ja nie wiem czy tak jest ze az tak bardzo wypadaja czy to normalne, co tu robic dalej , bede Wam wdzieczna za pomoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo urwisa bardzo dziekuje za odpowiedz :) Pozdrawiam was wszystkie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×