Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

-Kasia-

CIĄŻA długo.......wyczekiwana :-)

Polecane posty

Green11 - trzymam kciuki za lekki porod:) dziekuje za cieple slowa ale to wcale nie tak latwo jak sie wydaje!!Maz mysli ze jak przesadzam,ze sie czepiam...Najlepiej tak powiedziec.Zero zrozumienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam tylko na chwilkę podczytać Was i iść się wyszykować jak mała śpi, ale po Twoim wpisie Czarnulla musiałam na chwilę przysiąść. Jeśli o mnie chodzi to jak najbardziej mnie Twój wpis obchodzi! Powiem Ci szczerze, że u mnie też jest chwilami ciężko. Kłócimy się teraz z mężem dużo częściej i dużo ostrzej niż wcześniej, a najgorzej, że o jakieś totalne pierdoły. Zawsze byliśmy mega zgranym małżeństwem i kłótnie były od czasu do czasu (zazwyczaj bardzo burzliwe), ale teraz to norma. Nie wiem w ogóle jak małżeństwa, które np. przechodzą kryzys, dają radę po urodzeniu dziecka. Nie ma co się oszukiwać jest po prostu ciężko!!! Wydaje mi się, że pojawienie się na świecie dziecka jest tak ekstremalnym wydarzeniem w życiu dwojga ludzi, że nie może obejść się bez kłótni i problemów. My z mężem pocieszamy się, że to tylko te pierwsze pół roku będzie ciężkie i wytrzymamy - byle do wiosny. Ja się czasami strasznie denerwuję. Mąż zarzuci jakimś głupim żartem, na którego wcześniej bym pewnie nie zareagowała, a ja wpadam w szał. Mąż idzie do kumpli i wraca późno, a ja wpadam w furię. Jest milion sytuacji i powodów. Zrzucam to na karb totalnego zmęczenia. I prawda jest taka, że my młode matki (no przynajmniej ja!) jesteśmy bardzo samotne w tym macierzyństwie. Choćby mężowie pomagali nam z całych sił to i tak największa odpowiedzialność i wszystkie obowiązki spoczywają na nas. To my zostajemy z dzieckiem w domu, jesteśmy wykończone, czujemy się nieatrakcyjnie, to nasze życie diametralnie się zmienia i musimy się przystosować do tej nowej sytuacji. Ja wiem, że mam super szczęście, że mam figurę taką jaką mam, ale też czuję się nieswojo w swoim ciele. Do tego strasznie mi spadło libido :( W ciąży to masakra była taka chodziłam nakręcona, a teraz... Stresuję się swoim ciałem, piersiami bo pokarm, zmęczona jestem i często zła. A mąż np. opowiada jaką to ładną laskę wozi do pracy, a ja mam ochotę wbić mu widelec w oko ;) Obiecaliśmy sobie z mężem, że nie chodzimy spać pokłócenie i rzeczywiście bardzo szybko się godzimy. Nie chcemy, żeby mała wyczuwała napięcie. Bywa, że jest bardzo ciężko, ale wiemy, że to przetrwamy. Ja po prostu mówię, mojemu mężowi co się dzieje, jak się czuję i czego od niego potrzebuję i widzę, że on to rozumie i się stara. Może spróbuj szczerze porozmawiać z mężem. Wydaje mi się, że to jedyna droga do tego żeby było dobrze i żeby sobie poradzić w tych trudnych chwilach. Na pewno będzie lepiej :) I nie tylko Ty tak masz - myślę, że jest nas dużo więcej! Emmi co do tych ćwiczeń to czy dwa miechy po cc to nie za wcześnie? Mi dwóch lekarzy już mówiło, że mam się wstrzymać sześć mies bo rana w środku się goi pół roku i żeby nie ryzykować z żadnymi ostrymi ćwiczeniami. Ja bym się na Twoim miejscu wstrzymała przynajmniej do nowego roku. Jeśli chodzi o ranę to mnie raczej nie boli. Czasem coś poczuję. I od kilku dni mam takie wrażenie jakby coś mi się tam w środku ruszało... Strasznie to dziwne i muszę się temu przyjrzeć. Kreska powoli mi znika ale dalej jest. Podobno potrafi być długo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
green dużo siły kochana życzę i szybkiego porodu:) u nas tak średnio, może ciut lepiej ale nadal musze się nagimnastykować zeby coś wcisnąć temu mojemu niejadkowi, czasami to aż krzyknę na nią a potem mi przykro, ale wyprowadza mnie z równowagi jak je godzine:( czarnulla u nas podobnie, ja też nakręcona, mąż mi pomaga ale wiadomo że pójdzie do pracy a ja ciągle sama z tymi problemami od początku, ja muszę sie męczyć z małą cały dzień, wcześniej pilnować na każdym kroku żeby nie wyjmowała sondy, teraz godzinami ją karmię i też często ryczę z bezsilności. Ale takie jest zycie że to my kobiety musimy wiecej wycierpieć, znosić itp. No to się zgadałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarnula Twoje złe samopoczucie to zmęczenie, wiele przeszłaś z porodem, raną. Może wtedy w którymś momencie M nie zachował sie tak jak byś chciała i teraz podświadomie masz do Niego żal ...Bardzo mi przykro z powodu tych kłótni - musicie szczerze porozmawiać i odpowiedzieć sobie na pytanie co Was dzieli, bo na pewnie nie HANIA, tak przeciez oboje na nia czekaliście. Green jestem z Tobą myślami:))))))))))))powodzenia!!! ale ola Tobie rónież duzo sił Kochana!!! Może zaprosimy Green do naszej galerii na nk??? kto za?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZARNULLA -sluchaj u Nas, odkad jest Filip z nami tez sa ciagłe kłotnie i napięcia,takze nie jestes sama i mysle ze wiecej Dziewczyn tez tak ma!Ja jestem zła na mojego M jak wraca z pracy a ja mu mowie co trzeba zrobic a on kreci nosem.A ja poprostu nie jestem w stanie teraz zrobic wszytskiego.Najbardziej klocimy sie o gotowanie,miałam nie stac przy garach,on miał gotowac,a w rzeczywistosci jest tak ze ja nadal sprzatam ,gotuje,piore i zajmuje sie dzieckiem!czyli bez zmian!my jestesmy bardzo długo razem i jak sie poklocimy to zadne nie chce sie godzic,rozumiesz,co innego jak bysmy sie znali rok lub dwa,wtedy wyglada to inaczej.Trzymaj sie,mysle ze to minie.Tak jak pisze ale-ola,z czasem bedzie lepiej. ale_ola- u mnie tez zero ochoty na seks!a to jeszcze pograsza sytuacje,bo wiadomo jak to z chlopem,nie dasz to sie obrazi:);) A ja to wogole nadal czuje sie beznadziejna,nikt mnie nie rozumie itd.Jestem tu sama i tez sie nie mam do kogo odezwac!Dobrze ze tu mozna sie wyzyc!! Green11 zycze powodzenia:) Ines78 super fotka z tej sesji,zazdroszcze.Ja to tylko swoim aparatem robie fotki Malemu,a ze jestem amator,to sa te zdjecia jakie sa.Zapraszam Green ,jasne ze tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarnula, ale_ola- ja bardzo źle psychicznie czułam się jak karmiłam piersią, bo niedość że zmęczenie fizyczne, to jeszcze ból piersi i rany wtedy noi właśnie dobijało mnie to że z piersi mi się lało i czułam się jak matka dojna a nie jak atrakcyjna kobieta. O seksie to nawet wtedy nie myślałam, bo czułam się fatalnie -brzydka i i jakaś taka brudna przez to że ciągle piżamę zalewało mi mleko omimo wkładek laktacyjnych. Jak przestałam karmić, to myślę że też za sprawą zmian hormonalnych od razu przyszła mega ochota na s:) Jeśli chodzi o kłótnie to u nas na szczęście nie jest najgorzej, ale to na pewno za sprawą tego że mój m chce rozkręcic własną działalność i póki co siedzimy na bezrobociu razem i niemal codziennie pijemy po piwku:) Trochę już mnie to zaczyna martwić bo mąż powoli sie garnie do rozkręcania tej firmy, a my żyjemy z kupki wiec oszczędności maleją. Dzisiaj jednak sie na niego strasznie wkurzyłam i wyzwyałam go od debili i kretynów. Nobo jak tu się nie denerwować. Pojechaliśmy na cmentarz i potem umówiliśmy się ze znajomymi na polu na latanie helikopterem zdalnie sterowanym. Mówił mi że będziemy max 2 godz. Julię nakarmiłam przed wyjściem i nie brałam mleka bo po co jak za 2 godz będziemy w domu. Poczym po 3 godzinach mu mówię że trzeba wracać, a on że jeszcze chwilkę. W końcu Julka się rozpłakała z głodu, a ten zamiast szybko sie pakować mówi, a może jeszcze chwilę polatam. Normalnie mi ręce i cycki opadły!! potem wracaliśmy w mega korku ponad godzinę a Julia płakała cały czas z głodu!! Co za kretyn no i on mi na to że to moja wina bo mleka nie wzięłam...a potem w domu mi mówi że i tak wieczorem się będę do niego przymilać!!grrrr a nie będę--jakoś wytrzymam:) a i wkurza mnie jak rano małą płacze z głodu, bo umówiliśmy się że tak ok 9-9.30 to on wtedy zmienia pieluchę itp a on wstaje i najpierw musi siku, zęby, ubrać się a mała płacze...normalnie krew mnie zalewa i zwykle sama wstaję. Eh Ci faceci. Dobrze że w dzień mi pomaga noi kąpie zawsze. Zobaczycie mamusie, że jak już nie będziecie karmiły to wraz z pierwszym okresem wszystko wróci do normy:) ale_ola - a jakie macie plany na niedzielę, bo ma być łądna pogoda. może umówimy się na wspólny spacer w parku szczytnickim?? a do kiedy w ogóle planujesz karmić?? bo jak skończysz to możemy spotkać się na babskim piciu;) green- trzymam mocno kciuki!!! maju- jesteś bardzo dzielna i zobaczysz że już niedługo mała będzie jadła samodzielnie! Powodzenia! Trzymajcie się dziewczyny i pamiętajcie że jesteście wspaniałe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny kochane moje,jak bym czytala o swoim zyciu.Jest dokladnie tak jak piszecie:( Lzy mi jak grochy leca i nie moge ich opanowac;( Myslalam ze moze przesadzam,ze to moja wina wszystko,bo musze sprzatac,gotowac,prasowac itd a M wraca na gotowe i jeszcze ma o cos pretensje:( A tu jest nas wiecej! Marny to powod ale jakos mi ulzylo.Do tego dzsiiaj powiedzialam mezowi,ze sie soba brzydze,tym workiem zwisajacym na brzuchu,ciagle kapiacym mlekiem z piersi(choc wiem ze dla Hani to wszystko),nie moge na siebie patrzec w lustrze.Jak sie kapie tp szybko sie wycieram i ubieram zeby nie dotykac tego obcego ciala,to nie moje,takie jakies dziwne;( Chyba juz nigdy nie odzyskam tej figury sprzed ciazy.Kochalam siebie,swoje cialo..a teraz?? Masakra jakas!! Jak ja mam ojsc do lozka z mezem...zero ochoty...uraz po porodzie!!Boje sie..boje sie jak cholera! Niech mnie ktos przytuli...Boże..co sie ze mna dzieje?? nie poznaje siebie! I tylko sie rozczulam.Nie zdziwi mnie jesli mi ktoras powie zebym sobie dala spokoj z tym forum!! Przepraszam,ale wiem ze Wy mnie zrozumiecie! I dziekuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarnulla Słoneczko moje tak mi przykro że jesteś nieszczęśliwa, bardzo bym chciała Ci jakoś ulżyć. Źle sobie to wszystko tłumaczysz, jesteś wspaniałą super babką. Masz piękny charakter i bardzo kochasz swoją rodzinę, Hanię i męża, to widać bo troszczysz się o nich. Twoje ciało też jest ważne i jest piękne, bo zmiany które widzisz świadczą o tym, że urodziłaś dziecko, dałaś początek nowemu życiu. Wiem że może być Ci trudno być dumną z tych zmian ale musisz je zaakceptować. Pewnie każda młoda mama przeżywa takie rozterki. Tyle przeszłaś więc na pewno jesteś silną dziewczyną, ja w to wierzę i Ty też w to uwierz. Bierz życie za rogi i głowa do góry, odrzuć czarne myśli i ciesz się macierzyństwem, przecież wiesz, że Hania i mąż Cie potrzebują. Bedę myśleć o Tobie i trzymać kciuki, za szybki powrót do formy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki:) Po pierwsze chciałam jak najserdeczniej podziękować za wszystkie gratulacje:):):):) Jesteście dziewczyny wspaniałe. W najbliższym czasie postaram się podziękować każdej z Was z osobna i faktycznie rozważę zmianę nicku na Mamę Urwisów:):):):) Na wstępie - Green, bardzo bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki, oby wszystko poszło sprawnie i przede wszystkim spokojnie i jak najmniej inwazyjnie. Gośka, za Ciebie też bardzo mocno ściskam kciuki, żeby poród był łatwy i żeby Sabinka ucieszyła się z siostrzyczki i żeby wszystko udało się w miarę łatwo ogarnąć. Ines, fajny pomysł z tą sesją:)Podziwiam, że z takim maleńkim Leonkiem udało się ja zrobić. Dziewczyny kochane, widzę, że rozgorzał tremat życiowy, czyli temat problemów. Pragnę posiać nieco optymizmu:) Będzie lepiej i to o wiele. Może nawet okazać się, że będzie za jakiś czas ciekawiej w związku niż wczesniej. To też zależy od tego, czego kto oczekuje. Niemniej, pod względem figury to gwarantuję, że może być lepiej po porodzie niż przed. Czarnulla kochana, to, że piszesz, że Ci źle to najlepsze, co możesz zrobić dla swojej psychiki. My tu po to jesteśmy, żeby się wspierać:) Napisałaś, że lubiłaś swoje ciało, a teraz nim się przydzisz.... To przykre, ale na Twoje odczucia składa się wiele spraw i to, że nie na razie nie możesz się jeszcze odnaleźć z ciałem, z sytuacją, Hania też jest na razie poniekąd dla Ciebie stresem, bo sama wiem ile niepokojów, wątpliwości, lęków ma młoda mama. Dzieci są wymagające i nawet dzieci super grzeczne bez problemów zdrowotnych, czy brzuszkowych są dla mamy rewolucją, a jeszcze jak coś się dokłada, to czasem człowiek na myśl, że nadchodzi noc dostaje paniki. Niemniej to mija. Podobnie jest z figurą. W przeciwieństwie do Ciebie nie uwielbiałam swojego ciała przed pierwszym porodem.... miałam do siebie dużo "ale". Po porodzie też sporo przeszłam, ogólnie urlop macierzyński zamiast sielanki jawił mi się jako nieco koszmarne wspomnienie. Ciagłe problemy z trawieniem synka, nieprzespane noce. Też czułam się nierozumiana, aż nastąpił kryzys, o którym pisałam... załamałam się jak mały miał 3 miesiące, pomimo, że mąż mi pomagał, ale nie rozumiał tego, co przeżywam nocami. On spał, a ja ślęczałam po 2 godziny, żeby synek zjadł, później odbijanie, lulanie itd itd. Mały bywał tak wymagający poprzez doskwierające mu kłopoty, że bywało, że ciężko było mi wygospodarować 15 minut na prysznic... czułam się fatalnie. Bliskim trzeba problem uświadamiać i mówić jasno, czego się oczekuje. Nie tylko - pomóż mi, ale mówcie dziewczyny jakiej pomocy konkretnie oczekujecie i egzekwujcie. Co do figury, to własnie na przekór całemu światu udało mi się osiagnąć najlepszą, jak już miałam syna. Chcieć to móc. Matki tak naprawdę są znacznie lepiej z czasem zorganizowane niż kobiety bez zobowiązań. Na nasze samopoczucie również duzy wpływ mają hormony, drastyczna huśtawka nie sprzyja dobremu samopoczuciu psychicznemu. Ja np. też fatalnie czułam się z powodu wychodzących włosów po porodzie. Póxniej na nowo zagęszczają się, ale i tak nie jest to miłe. Poza tym, ciagle łapiemy jakieś kompleksy, bo matką idealną trudno być, a kobiety dla dowartościowania lubia się przechwalać.... Z mojego skromnego doświadczenia powiem, że jest nieco lepiej za drugim razem. Szczególnie, że mała jak na razie w porównaniu z synkiem dużo lepiej je i dużo lepiej śpi. Niemniej i tak idealnie nie jest bo już mamy za sobą dwa dni z problemami z gazami, niestety dość o regularnych porach, czyli jakiś syndrom kolkowy. Popłakałam razem z nią, ale dziś już całe szczęśce przyszła do nas przesyłka z Sab Simplexem i wierzę, że będzie lepiej. Też się boję jak to będzie, jak ogarnę wszystko, jak mąż pójdzie do pracy, a idzie już po weekendzie. Nie chcę zaniedbać małego i jakoś trzeba będzie powoli organizować spacery, co z dwójką nie będzie łatwe. Jeśli chodzi o płaczliwość, to chyba wszystkie mamy ten problem. U mnie apogeum następuje w 5 dobie po porodzie. Tym razem było podobnie i przyznam, że odstawiłam małą na 1 dzień, pojadłam Persenu i uspokoiłam się trochę. Miałam jakiś irracjonalne lęki, w zasadzie to łzy lały się same co chwilę, z niewiadomych powodów i jest lepiej teraz znacznie. Wczoraj co prawda popłakałam sobie, ale to dlatego, że mój syn jak poszedł do pediatry to odstawił taką histerię, że peditra stwierdziła, żeby nie zapisywać go na bilans 4-latka, tylko odczekać ze 3 miesiące, bo ciężko z małym współpracować. Normalnie załamałam się..., ale obiecał poprawę... Podobnie boję się też, bo od stycznia lub lutego idzie mały do przedszkola. Przeznaczamy na okres adaptacyjny "tacierzyński" męża, bo wiem, że pewno będzie horror, ale jakoś damy radę:) Przepraszam, że tak haotycznie piszę... Niemniej sporo mi się tego wszystkiego nasunęło po przeczytaniu kilku postów. Dziewczyny, przede wszystkim mówcie mężom o waszych odczuciach, oczekujcie dużego zainteresowania, mówcie co Wam się nie podoba w metodach pomocy, to będzie duża ulga.... Czarnulla, wiesz, co do urazu po porodzie, to ja też miałam uraz po pierwszym porodzie... Na to jedynie pomaga czas... daj sobie go..... Emmi, wg mnie miałaś świętą rację... musisz trochę pomustrować męża... Nie może czuć się nadal jak wolny ptak, bo ma zobowiązania, a odpowiedzialność za dziecko nie spoczywa tylko na Tobie. Maju, wspieram Cię całym sercem. Wiem, że Ci ciężko, ale będzie lepiej...Trzymam za Was kciuki. Pozdrawiam Was dziewczyny ciepło i bardzo cieszę się, że jest takie szczere forum jak to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Green przyjmij i ode mnie życzenia gładkiego i spokojnego porodu. Bardzo fajny pomysł z tym fryzjerem. Przeczytałam Wasze posty z "problemami" po porodzie. Ja chyba mam taki problem już teraz :-(. W sumie to dopiero 4,5 miesiąc, a czasami czuję się jakbym tylko ja patrzyła "długoterminowo". Martwię się sytuacją, która pojawi się po porodzie, czy damy sobie radę, itp. Martwię się także o to czy dzidzia nie będzie alergikiem - mamy 2 koty i psa i nie wyobrażam sobie, jakbym miała je oddać. A z drugiej strony dziecko najważniejsze. Przepraszam, że tak pomarudziłam po optymistycznym poście Mamy Urwisa, ale jakoś mi tak "nędznie" dzisiaj. Pozdrowienia dla Wszystkich Mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej na samym początku przepraszam was, że długo nic nie pisałam, ale jakoś nie mogłam się zabrać do tego. Dopadła mnie jesienna handra.... Ale dzisiaj postanowiłam nadrobic wszystko! A więc: Mamo Urwisów przepraszam, że dopiero teraz gratuluję Ci narodzin Córeczki, życzę Ci, żeby się zdrowo chowała. Super, że wszystko tak szybko poszło. Mam nadzieję, że laktacja się już rozkręciła? Czytając Twój ostatni wpis trochę podniosłam się na duchu. Też ostatnio przechodzę depresję, a powody są podobne jak piszą dziewczyny. Brak akceptacji ze strony M i rodziny. Teściowa tez potrafi mnie dobic bo przecież Ona była i jest ideałem.... Np w tym tygodniu była taka sytuacja wywiesiła ona swoje pranie na dworze na sznurze i pojechała do miasta. W tym czasie rozpadało się, a mi się o tym nie przypomniało. No i jak Ona wróciła to miała do mnie pretensje, że nie ściągłam jej tego. A ja po prostu miałam co innego na głowie, Mała płakała bo nie umiała zasnąć i jeszcze gotowałam obiad. Na ale ona tego nie zriozumiała tylko rzuciła mi gadkę jak ja to widzę jak wrócę do pracy i będę dalej o wszystkim zapominać. No i złapałam doła.... Bo przecież ona też miała dzieci i dużo więcej roboty i nikt jej nie pomagał. Wiecie co mam na mysli..... Zaczęłam się zastanawiać, czy naprawdę jestem taka do niczego???? Ines sesja musiała być super, a zdjęcie jest boskie. Zastanawiam się nad sesją jak Lena będzie już siedzieć. Skąd jest taa babka co Wam robiła i czy robi też u siebie? Czarnulla pisz u nas zawsze możesz się wygadać, a my Cię rozumiemy bo prawie, każda boryka się z podobnymi problemami. Ja też nie akceptuję swojego ciała, zresztą tak było i przed ciążą. Więc nie jesteś jedyna co ma taki problem. Zreszta my kobiety to zazwyczaj mamy z tym problem.... Współczuję, że Mała ma skazę też się tego boję, ale na razie nie mam z tym problemu. Emmi no masakra Twojemu M to przydał by się pożądny ochrzan. Nie powinien zwalać całej odpowiedzialności na Ciebie. Ci Faceci wieczne dzieci.... Podziwiam Cię, że masz siłę i ochotę na jakie kolwiek ćwiczenia, ale też uważam, że trochę to za szybko! Jeju, z Twoją figurą to bym nawet o tym nie myslała!!! Idea, Nadzieja mam nadzieję, że nadal nas czytacie i w końcu do nas wrócicie, brakuje mi waszych wpisów!!!!!!!!!!!!!!!! Gosia trzymam mocno kciuki za szybkie rozwiązanie, przepraszam, że nie pamiętam ale ma być cc czy sn? Maju mam nadzieję, że karmienie wychodzi Wam już co raz lepiej cieszę się, że wszystko małymi kroczkami wraca do normalności! Ucałuj Małą od Nas! Ale_Ola u mnie też libido spadło do zeraz. Wręcz unikam ostatnio sexu bo nie czuję się komfortowo tam na dole... jak spytałam Gina, czy to normalne to powiedziła, że tak. Wydaje mi się jednak, że to siedzi w mojej glowie i po prostu nie umiem się zrelaksować i cały czas jestem napięta. No bo wiecie cały czas jeszcze mam przed oczami poród- jak lekarka badała mnie pod czas skurczu i jak to bolało. Problemem jest też moje ciało i wiecznie mokre cycki.... Ale komu ja to mówię Wy mnie rozumiecie! wczoraj sobie pogadałam szczerze z moją mamą i powiedziałyśmy sobie jakie to ciężkie życie kobiety. Bo nie stety czasami w sprawie sexu trzeba sie przemuc bo jak facet długo nie dostanie to mu odbija!!! Ta energia musi ujśc.... Dzięki Bogu mój nie jest zbytnio potrzebujący i umiem go zbyc. Za to poznałam inną stronę swijego Taty. Moja Mama nie miała w tej kwestji lekkiego życia.... Olafasola obiecuję do Ciebie napisac długiego posta na gg w poniedziałek,a może sie zgadamy w tym samym czasie i trochę po piszemy!!! Green Tobie też życzę szybkiego porodu, wracaj do nas szybko z relacjami! Miholichol ja też bardzo dobrze wspominam cesarkę, nic nie czułam podczas cc, a po też było ok, trochę bolało przy nagłych ruchach, wstawaniu ale ja miałam taką adrenalinę, że nic nie czułam ważna była dla mnie Lenka. wogole czułam sie jakbym się czegoś nałykała taką miałam energię. Zresztą poszukaj mojego opisu porodu.... Urodziłam 06.08 Klaudia, ja nie pomogę nic na mdłości, miałam trochę ale bardziej uczucie, że coś mi caly czas stoi w gardle i nie mogłam nic jeść. wymiotów tez nie miałam. Akif spróbuj na zaparcia przegotowana wodę nadczo. Mi zreszta nie pomaga nic bo borykam się z chorobą leniwych jelit.... jak znajdziesz jakis sposób to napisz może mi tez pomoże... Kibicująca bardzo serdecznie pozdrawiam! A co u Lenki: rośnie i rośnie. jest co raz bardziej komunikatywna. umie juz trzymać różne rzeczy i przewracac się na boczki. Główkę też trzyma już bardzo stabilnie. ogólnie jest dobrze wieczorami i w nocy nie mamy problemu bo Mała śpi za to w dzień chce żeby się nia cały czas zajmować i sie bawić. hociaż są momenty, że zabawi się sama nawet godzinę. Jest tylko poroblem ze spaniem w dzień bo około 12 rbi sie marudna i nie chce nigdzie sapć tylko w wózku na dworze, a jak same wiecie pogoda nie zawsze na to pozwala, no i wtedy jest marudna i muszę ją lulać w domu co nie zawsze daje skutek i wieczorem poprostu jest nieznośna ze zmęczenia, wtedy szybko kąpiel i spać. Od dzisiaj postanowiłam wprobowac sposób taki, że zabieram ją do sypialni pakuję w śpiworek daje cyca i usypam tak jak wieczorem moze się nauczy. dzisiaj po godzi nie zasnęła i spała 1,5 godziny ale i tak była skrzętna. Nie wiem dlaczego, może to ta jesienna aura. Wczoraj byłam z Leną u dermatologa bo ma okropnie suchą skórę i nic nie pomagało nawet słycnne oilatum. Pani Dr dała kilka testerów i już po pierwszym była poprawa więc uffff.... Tak po za tym to nic się u nas nowego nie dzieje. czas szybko leci i jutro Mała kończy 12tydzień. Przeraża mnie to bo nawet się nie spostrzegę a Ona mi urośnie i będę starą Babą!!!!!!!!!!! Ufff mam nadzieję, że nie rozpisałam się za bardzo??? Przepraszam jeśli kogoś pominęłam ale to nie specjalnie!!!!!!! Pozdrawiam i przesyłam dla Was i wszych pociech tych na świecie i w brzuszkach buziaki 👄 pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej,ja was czytam codziennie, u nas w porzadku Tomaszek juz stawa kroki ale zamast chodzic to biegnie hehe,ma juz 8 zabkow,wychodza mu zawsze parami hehe. czarnula rozumiem cie ale uwierz mi bedzie lepiej,dziewczyny maja racje sZczerze powiedz mezowi czego oczekujesz, a cialo wroci do normy zobaczysz. ja nawet nie mialam jak sie klocic z mezem za bardzo bo bylam sama,a maz za granica wiec juz calkiem mialam jazde ale oby to przetrwac jest tylko lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwi83 dziękuję za odpowiedź. Czytając Twój post muszę się do czegoś przyznać - mam podobną mamę i babcię. Bardzo je kocham, ale czasami doprowadzają mnie do szaleństwa swoim pefrekcjonizmem (tak myślą) w wychowywaniu dzieci. One są wielofunkcyjne. Same wychowywały dzieci a do tego zajmowały się domem. Mi już mama mimochodem wspomina, że dom powinnam sama sprzątać (120 metrów, 2 poziomy), do tej pory pomagała mi znajoma Ukrainka, że powinnam się ruszać - kurcze a ja codziennie kilka razy jestem na spacerze w lesie z psem, włażę po schodach na 3 piętro bez windy no i oczywiście zajmuję się domem, bo jestem na zwolnieniu. To jest tak frustrujące że hej! Poza tym mamy małe i mam nadzieję przejściowe problemy w firmie, mąż mi podupada psychicznie a ja mam wszystkiego dosyć! no nic to - zbieram się w sobie i do dzieła! Miłego dnia dziewczynki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka kobietki ja jeszcze sie turlam co drugi dzien robia mi ktg ale malutkiej sie spodobalo chyba w brzuszku ,dziekuje wam za kciukasy i zyczenia mam nadzieje ze tak bedzie .Niestety moja Sabincia zachorowala mi i jestem przerazona co bedze dalej otoz bardzo slabo przybiera na wadze i malo je okazalo sie ze ma cos w rodzaju refluksu teraz mosza jej porobic badania jestem wsciekla na lekarza rodzinnego bo jak mowilam mu ze mala malo je to on ze zabkoje i jest przeziebiona to moze malo jesc ale niewyslal nigdzie zeby to stwierdzic az sama mosialam poszukac dobrego pedriatre ktory okazal sie kompetentny jak na razie niewiem co bedzie jak pojde rodzic i niebedzie mnie a tu mala ostatnio tylko do mnie sie tuli jakby cos czula ze znikne na pare dni a ja siedze i rycze jak na nia patrze wiem ze krzywdy niebedzie miec ale jakos mi ciezko przepraszam ze tak marudze . Iwi-ja mam miec porod naturalny bo mala juz sie ulozyla prawidlowo. Green-jak tam u ciebie juz maluszek z toba Idea-gratuluje pierwszych kroczkow Tomaszka moja mala tez juz biega i wspina sie tylko gdzie moze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwi napisałam Ci o sesji pod moją fotka w galerii nk to zerknij. Moj M wczoraj ustalił termin na chrzciny 26.12 na 10 rano msza i po mszy, oczywiście nie w naszej parafii tylko w innej-u wyrozumiałego księdza- chodziło że chrzestni z Niemiec i po rozwodzie..ale ksiądz powiedział ze chrzcimy maluszka dla Boga i nie potrzebuje żadnych zaświadczeń) potem byliśmy obejrzeć 2 restauracje i zapytać o termin- bo obawiałam się czy wesela może będą ale jest ok, muszę zdecydować tylko sie na jedną z nich. Moj szkrab robi 1 kupke na dzień i ostatnio widac mu ciezko idzie, wody nie chce pic, daje wiec herbatkę rumiankowa( polozna odradziła koperkowa bo gromadzą sie gazy) Musze Go więcej dopajac żeby nie miała zaprać po mm.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gośka a jakie badania bedzie mieć Sabinka bo Maja też nie chce jeść a do tej pory duzo ulewała i tez mówili ze ma refluks ale nikt tego z niejedzeniem nie wiązał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ines już niedługo wypędzicie diabełka z Leosia :-) Fajny ksiądz! Ja nie mogłam być "oficjalną kościelną" chrzestną mojej bratanicy bo mam ślub cywilny :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Chciałabym się poradzić. Od 4 dni mam wysypkę na całym ciele, no może po za nogami od stóp do kolan i rękoma od dłoni do łokci. Tych krostek jest dość dużo, szacunkowo ok 100. są malutkie takie ok 1mm średnicy i słabo widoczne ale swędzą pierony grrrrrr ma któraś z Was jakiś pomysł co to może być? Z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze no właśnie nie. Ja w ogóle jestem odporna nigdy nie byłam na nic uczulona. Jakiś czas temu kupiłam pierwszy raz w życiu płyn do płukania tkanin z lidla. Chciałam wypróbować mama mi poleciła. I tak mi przeszło przez myśl, że może to ten płyn ale mam go już kilka tygodni a wysypkę dopiero kilka dni. I swędziiiiiiiiiiiiii cholerstwo, najwięcej mam chyba na dekolcie. Nie wiem, może się wybiorę jutro do lekarza. Ale tak głupio iść z jakąś wysypką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kushion- to pewnie ten płyn! Emmi pisałas kiedys ze podajesz kropelki Bio Gaia- czy przepisał je lekarz czy sama dajesz? i Sab simplex tez ? ile teraz podajesz SS profilkatycznie? Kurcze u mnie mały cos kupki nie chce zrobic, bączki ida a kupki nie ma 24 h - mam czopki glicerynowe w razie W. Nie placze nic ale ja wiem kiedy zrobił ostatnio.. Od tygodnia jest na samym bebilonie i widziałam jak stopniowo kupek było mniej niz jak podawałam swoje mleczko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ines-mi lekarka kazła dawać bio gaia - ta neonatolog-pediatra która przychodzi do nas prywatnie. Podajemy jeden raz dziennie 5 kropli zwykle do herbatki. Sab simplex teraz ok 4 razy dziennie 5-10 kropli, a wcześniej do każdej butelki, noi my jeszcze debridat dajemy na ulewanie ale to jest lek na receptę. Pamiętaj że musi pić wodę lub herbatki i to ok 90 mln dziennie, nasza pije conajmniej 100 herbatki z kopru włoskiego (pierwsze słyszę że powoduje gazy, bo wszystcy mwią że działa antykolkowo) i jest ok, kolek już raczej nie będzie bo podobno występują zwykle do 3 miesiaca, a my już blisko bo to 11 tydzień idzie:) gosiu- nie martw się , poradzą sobie jakoś bez Ciebie:) A jakie badania robicie Sabince na ten refluks? Siostry synek też jest strasznie chudy ma teraz 3 i pół roku, może też to ma...? trzymam kciuki za poród!! kushion- to prawie na bank jakaś alergia. Czytałam że w ciąży sie jest bardziej wrażliwym i często pojawiają sie jakieś alergie nawet jak ktoś wczesniej na nic nie był uczulony. Prawdopodobnie to ten płyn, jak nic innego nowego nie stosowałaś. Pij dużo wapna i powinno być ok. czarnula- kurcze no przykro mi że taka deprecha Cię dopadła. To pewnie wina hormonów i pogody. Nie oceniaj sie tak surowo, na pewno jesteś super mamą. Postaraj się wytłumaczyć wszystko swojemu m i poproś może aby w jakiś wolny dzień np sobotę zajął się małą, abyś miała chwilę dla siebie, aby trochę poświęcić czasu dla urody. Zobaczysz że z czasem wszystko wróci do normy. mama urwisa- super że piszesz, że przy drugim dziecku jest łatwiej, to naprawdę pocieszające, bo póki co to jednak wizja dwójki dzieci mnie przerasta. green- jak tam?!! ewcia, superburek, magia, ale_ola, ona81- hop hop napiszcie co u was olafasola- naprawdę śliczny ten Twój synuś i widze że bardzo podobny do Ciebie:) Pogoń trochę tego swojego chłopa aby Ci trochę pomógł, w końcu nie możesz wszystkiego sama robić, musisz znaleźć choć chwilkę na swoje przyjemności:) powodzenia! iwi- nasza też czasem popołudniami marudzi na maksa i nie chce spać i wtedy też szybciej ją kąpiemy, bo po kąpieli szybko zasypia:) super że już przekręca się na boczki i trzyma zabawki. Nasza Julia chyba nadal nie wie że jej rączki są jej rączkami i ma dosyć nieskordynowane ruchy nimi, ale główkę też trzyma bardzo silnie już i na brzuszku bardzo wysoko i długo ją utrzymuje, to samo jak trzymam ją na rękach. Ciekawa jestem włąśnie kiedy zacznie łapać grzechotki:) idea- to szybko ząbki wam rosną, a dajesz Tomkowi jakiś paracetamol czy coś? nie płącze Ci w nocy? Fajnie że Tomuś już biega, tylko pewnie trzba uważać aby się nie przewrócił. Czy teraz cały czas jesteście w Moskwie? święta pewnie planujecie w PL..? buziaki dla Tomaszka i dla Ciebie Dziewczyny chyba macie rację, że na intensywne ćwiczenia to jeszcze za wcześnie. Kurcze ale wkurza mnie ten brzuch bo jest taki jak ciasto i chyba mi się na nim robi cellulit:( Może pobiegam chociaż w domu na bieżni... Chciałam więcej napisać co u nas ale mała marudzi i muszę kończyć, buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emmi to fakt teraz trzeba bardziej pilnowac,oczy dookola glowy heh,nie nie daje paracetamolu nie jest tak zle,czasem placze to smaruje zabki i sie uspokaja,wogle goraczki przy tym nie ma je za dwoch,ne wmiotuje,nie ma biegunek,a wiewm ze dzieci tez tak przechodza zabkowanie,nasz tylko w nocy poplakuje.tak my caly czas w Moskwie,ja tylko jezdze na uczelnie raz w miesiacu,terz przyjezdzamy na roczek Tomaszka do Pl a potem dopiero na swieta.:) dziekuje za caluski i wzajemnie Wam dziewczyny:) fajnie ze coreczka tak dzielnie cwiczy trzymanie glowki,a z grzechotka to bylo cos na przelome 3 i 4 miesiaca jak zlapal sam.takze spokojnie wszytsko przed wami,a jak Wasze badania wyszly?posiew bodajze tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi - ale z Ciebie twardzielka :-) Widziałam Twoje zdjęcia i figurę masz super, ale widać chcesz szybko wrócić do formy sprzed ciąży. Super. Kushion - lepiej idź do lekarza. Głupia wysypka może rzeczywiście być głupia, ale lepiej jak lekarz sam Ci to powie. Trochę nie wydaje mi się, żeby to było od tego płynu, jak używasz go od kilku tygodni - jeśli rzeczywiście tak jest. Bo mogłaś np. wlać go do ostatniego prania więcej i próg został przekroczony. Sama nie wiem co można z czego nie na takie krostki. Leć jutro i nam zdaj relację!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki :) Ja tylko na chwilkę bo zaraz się Hania obudzi. Ines zdjęcie Leosia przepiękne!!! Strasznie Ci zazdroszczę bo to będzie świetna pamiątka. W ogóle śliczny synek :) Zdjęcia robione przez Was to też rewelacja! Jest mega słodki!!! Co do kupek to ja bym się nie martwiła. Hania robi co 2-3 dni i lekarka mówiła, że może nawet i 5 dni nie robić. Jak Leoś będzie się męczył to zapodaj mu czopka, ale podobno za często nie można bo maluszki muszą się same wyregulować. W razie czego pogadaj z pediatrą to się uspokoisz. A i u nas jak zaczynały się śmierdzące bączki to znaczyło, że kupka się zbliża. Może poobserwuj. I jak bączki odchodzą to dobrze, gorzej gdyby kisił je w sobie. Moja przez pewien czas waliła bąki jak stary dziad :) Ale żeśmy z niej lali z mężem :) Teraz daję profilaktycznie espumisan i jest lepiej! Mamo Urwisa super, że u Was wszystko dobrze się układa :) Mam tylko nadzieję, że jednak te bóle brzuszka były chwilowe i obejdzie się bez kolek! A jak tam laktacja? Udało się ją trochę pogonić? Nie zazdroszczę organizacji spacerów z dwójką maluchów. Ja czasami ledwo z małą daję radę... Podziwiam te kobiety, które już z rana z wózkami spacerują (obserwuję je przez okno), ale pocieszam się, że to chyba są już większe dzieci. Ty na pewno dasz radę bo jesteś supermamą :) Iwi to mnie trochę pocieszyłaś z tym spadkiem ochoty na seks. Kurde podziwiam, że potrafisz z mamą rozmawiać o takich intymnych sprawach. Ja to jednak nie potrafię choć wiem, że to głupie!!! Chyba jednak powinno się o takich rzeczach mówić. Ja za to rozmawiam o tym z mężem i dzięki temu nie ma między nami kwasów :) Moja Hania tak jak Lenka od południa nie chce spać już i wieczorem jest masakra! Za bardzo nie umiem sobie z tym poradzić bo kąpiel jej nie wycisza za bardzo... Nie marudzi za to wieczorem tylko ni cholery nie chce spać. Choć ostatnio już po 21 zasypiała więc jest postęp. Może zmiana czasu ją zmyli i będzie lepiej. Choć my chyba za późno wstajemy bo czasami to koło 10 nawet. Muszę nad tym popracować. Idea no to teraz pewnie musisz mieć oczy dookoła głowy. Duży już ten Twój synek :) Gośka, Green mam nadzieję, że Wy kochane już po porodzie i macie swoje pociechy po drugiej stronie brzuszka :) Dajcie znać co u Was!!! Kushion też uważam, że to ten płyn. Idź lepiej do lekarza bo po co się męczyć. Czarnulla jak samopoczucie? Mam nadzieję, że lepiej troszkę! Choć jesienna aura pewnie nie sprzyja... Emmi no nie dziwię Ci się, że ochrzaniłaś męża. W sumie to mu się należało jak cholera. Jednak faceci to naprawdę potrafią być niepoważni... Dopiero teraz przeczytałam, że planowaliście spacer niedzielny... Sorki! A nam się jakaś wysypka przyplątała. Na ramionkach i pleckach. Troszkę na buźce i uchu. Przypuszczam, że to nasz proszek ją tak urządził, ale idziemy to skontrolować na wszelki wypadek. A na balkonie mam chyba z 8 biedronek... Czy któraś z Was wie co to znaczy??? Muszę lecieć bo Hanka się obudziła! Przepraszam, ze nie piszę do wszystkich! Pozdrawiam!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) dziewczynki ja już sama od wczoraj, M juz wrócił do pracy:( także za mną pierwsze samodzielne kapanie, noc..wszystko ok! kupka po 1.5 dnia pojawiła się dziś w nocy -ależ była radość!!! W piatek mam 1 wizyte u pediatry to sie popytam. Jak widziałyście w galerii mam wiaderko - M sie uparł ze będzie mi łatwiej samej-żeby nie rozkładać tego mega wielkiego stelaza, kosza, wanienki ( nie mieści się w łazience) -trzeba w kuchni kąpać, nalewać wodę dzbankiem, potem wylewać...trochę z tym roboty i wiaderko miało mi pomoc..ale cholera nie mam odwagi ..poczekam z nim jak mały będzie stabilnie glowke trzymał bo na filmach yutube wygląda to ze nic trudnego a tak naprawde nie jest- raz spróbowałam i koniec! A mój M słuchajcie daje radę! panikara ze mnie i tyle. Kazałam dziś koleżance kupić zwykła mała wanienkę i już - będę kąpała w łazience - gdzie się zmieści i jest najcieplej!a za 2 msc skorzystam z wiaderka. idea- myślałam ze od października z powodu studiów wróciłaś do Pl! a Wy nadal z tatusiem-super!!!!!!!!!!! A w Moskwie już zimno chyba co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ines tez bym chyba nie dala rady z tym wiaderkiem,jak zobaczylam fotke to sie przestraszylam ale ja bym tak nie miala odwagi,a moze sprobuj wanienke wkladac do wanny i tak kapac,ja tez mam mala lazienke i tak bylo wygodnie. a ja dzielnie dojezdzam stad na uczelnie,a w ten weekend chyba pojade sama a Tomaszek zostanie z tata,zobaczymy jak to bedzie,po prostu nie chce go ciagac na 3 dni w podroz.a u nas wyobrazcie sobie jeszcze temp minusowej nie bylo takze w miare cieplo.i czasu sie tu w tym roku nie przestawaia czego nie wedzielismy i maz zamiast na 9 poszedl na 10 do pracy hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×