Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość belzekupa

wpisujcie tutaj najgorsze prezenty jakie w zyciu dostaliscie

Polecane posty

Gość zizjanna
:) Od mojego obecnego chłopaka: za małą czapkę zimową(wydaję mi się że była dzieciennca bo się doskonale mieściła na moją 4-letnią kuzynkę) z jakimiś białymi warkoczami po bokach. Najlepsze było to że wybierał ją z mamą a na metce było napisane "przecena" całe szczęście że, cenę zamazał. Dodam że ubieram się elegancko i czapek nie noszę , tym bardziej sportowych , no i za małych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od mojej mamy od 3lat dostaje na gwiazdke to samo, a wiec perfumy PUMA, kubek, kolczyki, czapke, szalik, rekawiczki, kapcie i slodycze. Juz bym na prawde wolala jakis kupon w totka, czy kase albo bon na zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nic nie dostałem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dostalam
Wibrator od mojego kuzyna masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dezodorant za 3 zl na urodziny w zeszlym roku, raz gdy skonczyl mi sie moj to go uzylam ale byl straszny w sprayu kleilam sie od niego, wyladowal w koszu :D no liczy sie gest:Dna walentynki od juz bylego faceta kostki takie zawieszki na lusterko do samochodu obciachowe straszne dodam ze nie mialam wtedy samochodu dwa tygodnie przed walentynkami zdalam egzamin na prawko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko na niebie
Prezent urodzinowy od bardzo religijnej mamy mojego bylego - msza wieczysta na Jasnej Gorze.. ;) Padlam. I dzieki za ten temat, splakalam sie ze smiechu z coniektorych pomyslow. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazdy prezent o ile dany z pomyslem i z chęci a nie przeymusu jest wartosciowy, wszystkiego najlepszego !!! http://youtu.be/XRAaAMq0lGg "pierwszej gwiazdki szybciej niż zwykle"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w tym roku,ponieważ matka chora prezenty kupował ojciec.i kupił spodnie dresowe w fajnym kolorze błekitnym i rozmiarze xl,,bo kiedys kupowałam w takim rozmiarze bluzkę.tyle ,że ten rozmiar to 48,gdzie normalnie nosze 40.ale nic,ścisnęłam gumką i jest git.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tego nikt nie pobije dostałam Skrobaczkę do języka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćyuui
Na urodziny od męża kolczyki takie same (identyczne) jak rok wcześniej na urodziny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieci od swojego dziadka dostały słoik stu lizaków z witaminami. Wszystko byłoby ok gdyby nie fakt, że ich ważność do spożycia minęła 6 miesięcy wcześniej. Za kolejne pół roku, dostały drugi taki słoik, wtedy było już rok po dacie ważności....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja koleżanka , niesamowita czyścioszka, dostała swego czasu od swojej teściowej na jakieś imieniny krem do stóp , żeby jej stopy nie śmierdziały ... ( a nigdy nie miała z nimi kłopotu i nigdy jaj nie jeb...) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na 24 urodziny - od szefowej o 2 numery za duża podkoszulka. Ale najlepsze były prezenty na 40tkę : od siostry mijego faceta - puder w kremie z Biedry (nie mój kolor, poza tym o wiele za ciemny ), cienie do powiek(w ogóle nie używam cieni)i czerwone stringi (nie noszę stringów, tylko figi o czym ona doskonale wiedziała), od znajomego - zegarek w plastikowej obudowie w kolorze srebrnym (pomijając w ogóle fakt, że zegarków nie daje się w prezencie), od znajomego butelka whisky (choć wie, że nie piję tak mocnych alkoholi, ale luibię np. Advocata), n o i bardzo dobrze sytuowana koleżanka wiedząc, że noszę srebro postanowiła dać mi w prezencie komplet biżuterii, wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że prezentem były malusie kolczyczki i zawieszka na łańcuszek (oczywiście łańcuszka nie było), które bardziej by pasowały 10 letniej dziewczynce niż 40 letniej kobiecie. Naprawdę lepiej by wyglądało, gdyby kupiła jeden element, np. same kolczyki, albo sam wisiorek, ale pasujący do mnie, niż kiczowaty komplet, którego NIGDY nie założyłam i od niemal 5 lat leży bezużytecznie w szufladzie z biżuterią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Świetny temat. Jak się głębiej zastanowię to nie mam złych prezentów, ale bardziej czuję żal sama do siebie, że się bardzo starałam, gdy mój mąż (już były) niekoniecznie. Np. dawałam mu gadzety elektroniczne związane z jego hobby (nie znam się na tym i poświęcałam dużo czasu by wybrać dobre), albo jakieś bardzo dobrej jakości ubrania. Potrafiłam na urodziny zrobić mu prezent za dwa czy trzy tysiące złotych. Cieszyłam się dając mu coś, co go autentycznie cieszy i potem było używane. Rzeczy typu aparat foto, porządna lornetka, vouchery na różne ciekawe aktywności. Od niego dostawałam prezenty znacznie tańsze i tak naprawdę dopiero teraz, po rozwodzie, to dostrzegam. Gdy ja mu kupiłam na 30stke sprzęt do gier komputerowych za 4 tysiące - on mi na moją 30stke prezent wart niecałą stówkę. Praktyczny i fajny, no ale... A jak byliśmy biednymi studentami, robiłam prezenty sama, spersonalizowane, tanie ale wymagające pracy. A od niego dostawałam ubrania z lumpeksu - spódnice w jakich chodziły wtedy starsze panie, albo top w kwiatki na ramiączkach okrutnie sprany i taki w stylu różowej nastolatki. Czasem dostawałam biżuterię, nie z plastiku ale też nie złotą, nieraz trafioną, nieraz nie, ale najbardziej bolało mnie że zawsze kupując mi - swojej żonie, kupował bardzo podobną swojej siostrze. I potem miałyśmy np takie same kolczyki różniące się jakimś drobnym detalem... W ogóle jak trzeba było kupić prezent jego siostrze to było wybieranie, zastanawianie się, nie żałował kasy. Dodam, że oboje zarabialiśmy dobrze i mieliśmy równy wkład w utrzymanie życia i domu. Każdy miał swoje konto i nie chodziło mi o jego pieniądze, tylko o gest... Na szczęście nie jesteśmy już razem. Oczywiście to nie kwestia prezentów doprowadziła do rozwodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To było dawno temu , byłyśmy z moją koleżanką świeżo po szkole, ponieważ nie było pracy dla księgowych bez doświadczenia (byłyśmy po technikum ekonomicznym), więc podjęłyśmy pracę w nowo otwartym domu towarowym w naszym mieście. Zbliżały się urodziny mojej koleżanki, więc spytałam ją , co chciałaby dostać na urodziny, ona na to, że albo jakąś bluzkę ,albo kosmetyki (podała mi ich markę), no więc podarowałam jej te kosmetyki i "upolowane" rajstopy ( bo akurat "rzucili do sklepu"). Ja niedługo potem również miałam urodziny, więc spodziewałam się fajnego prezentu, a dostałam... szkaradną bluzkę z takiej jakby włóczki, w paskudnym różowym kolorze z krótkim rękawem... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×