Sa u mnie rekolekcje w kosciele. I nie chce mi sie isc, ale bede miala wyrzuty s

bede miala wyrzuty sumienia jak nie pojde ale nie chce mi sie isc..

Wiesz, dobrze będzie jak coś poświęcisz. Każdy by chciał żeby należenie do wspólnoty religijnej (już nie ważne jakiej) było przyjemnością. O! gdyby tam zamiast komunii rozdawali pieniądze, a zamiast kazania były puszczane komedie to już by każdy chyba chodził. Ale nie na tym polega poświęcenie się. Jezusowi też się nie chciało umierać za nas na krzyżu... a jednak to zrobił. Teraz ci się wydaje że coś poświęcasz (czas, energię itd), ale tak naprawdę to budujesz swoją silną wiarę, wolę. Sama zdecydujesz, ale myślę, że pójdziesz, bo jak widzę wyrzuty sumienia są dla ciebie dużą karą ;) I dobrze ... dla ciebie.

Ale czy jak pojde z niechecia to sie to bedzie liczylo? Chyba nie..

Oczywiście, że będzie się liczyło. Opowiem ci coś. Do pewnego zakonnika przyszedł raz mężczyzna i spytał, co ma robić skoro nie czuje jakoby wierzył w istnienie Boga. Na to zakonnik ten powiedział mu żeby im bardziej czuje że jego wiara maleje tym żeby częściej chodził do kościoła (nawet jeśli nie wierzy, że w tabernakulum jest prawdziwe ciało Chrystusa), czytał Biblię, rozmawiał z Bogiem... Po paru miesiącach ten mężczyzna przyszedł do kościoła, i powiedział zakonnikowi, że wierzy na nowo, że dzięki temu, że się nie poddał i nie uległ szatanowi - znowu może widzieć Boga; Do czego zmierzam.... Jeśli czujesz się słaba to rób wszystko żeby się wzmocnić. Jeśli teraz nie chce ci się iść do kościoła a jednak mimo to pójdziesz to będzie to piękny dar dla Boga :)

Ale przecież rekolekcje nie są żadnym obowiązkiem! Dzisiaj na przykład był ich pierwszy dzień, ale nie podobało mi się, ksiądz nie mówił, tylko ględził, więc wydaje mi się, że nie muszę chodzić przez następne 3 dni, skoro nie chcę! Nic na siłę!

Co k***a? Rekolekcje miesiąc przed świętami? Przecież zdąży się jeszcze nagrzesszyc to po co się teraz spowiadać?