Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żal i smutek :(

Kto dziś spędza Sylwestra samotnie?????

Polecane posty

Gość prawdziwaowieczkaboza
Mże on porywa takich którzy nie dowierzają, że piekło istnieje? Jak uważacie. No nie od tyłu tylko z dołu mnie porwał. W sumie mogl mnie porwać z całym tapczanem. To wszystko jest bo tak mi cholera żle życzą. Gdzie mi będą życzyć dobrze. Ale oby za 1,5 roku był koniec bo się już nie da. Cokolwiek to znaczy bo już nie mogę - naprawdę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwaowieczkaboza
Wiecie czemu to sie stało dziś? Żebym wierzyła, że widziałam Boga. Nadal mam w to wierzyć bo wiecie - już tym pieprznęłam,że tak napiszę. Nie - to jest takie, że tego mam się trzymać bo po mnie. Czyli Kościół w Polsce jest tak zły i zdemoralizowany, że nie mogę się go trzymać bo w końcu zacznie się ten diabeł bić, po prostu będzie mnie ciągnął za włosy, trzymał mnie. Tak się skończy przez głupi kościół. A tak może jakoś tam przeżyję dalej. Ale jednak widzicie jakiego ja miałam NOSA, że ja się trzymałam tego, że ja widziałam Boga - tego właśnie, że chodzimy z Jego powodu do kościoła. No tak się rzeczywiście tego trzymałam, że do dziś jestem normalna. Słaba ale normalna. W końcu 2 miesiące nocek - całkiem, całkiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranyyyyy
"że do dziś jestem normalna. Słaba ale normalna." Normalna? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwaowieczkaboza
Kurde powiem wam całość straszna. Muszę zawsze pamiętać jak się grzecznie nawróciłam w Polsce w zeszłym roku 2 lata temu przez polski film dokumentalny o opętanej Niemce. Obawiam się, że gdyby nie wiele rzeczy tak samo bym skończyła choć ja się nie stawiam. No trochę może bo wszystko jest takie bez sensu, a jednak ta spowiedz - to był taki sen o tym, że trzeba łazić do tej spowiedzi... choć w sumie - nie o to chodzi. Najważniejsze jest dobre serce choć sama już nie wiem. Najważniejsi są życzliwi ludzie wokół a gdzie oni są? Dlatego muszę spadać bo przecież mnie wciągnie do grobu ten OHYDNY diabeł w tej Polsce PRL 2011. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwaowieczkaboza
No jestem słaba - dziś rano jak wstałam to czułam sie jakbym WCALE NIE SPAŁA. I tyle :( Dziś idę spać - wiesz jak męczą takie koszmary? I kurde ile ja się musiałam poprawić - wszystko mam gdzieś. A ci ludzie - nic nie robią tylko spiskują. O ja dziękuję za takie życie :( Wszystko mi zniszczyli, obgadali, teraz nie wiem już w ogóle o co chodzi - ale jedno jest pewne - na wszystko trzeba mieć świadków i jest KOLEGIUM oraz POLICJA i tyle. I lekarz też - z psychiatrą włącznie. No mówię wam - koszmar co mi się dziś przydarzyło. Jeszcze ciągle czuję na sobie tę OHYDNĄ, WŁOCHATĄ, OLBRZYMiĄ, łAPĘ. Ale lepsze to niż jak mi do twarzy, DO TWARZY przyłożył żelazko jakby - to przez Janię. A ciekawe przez kogo to łapsko dziś - oby przez pracę moją ostatnią choć to się jeszcze okaże co znowu sobie pozwolił - w sensie przez kogo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwaowieczkaboza
Ja już wiem przez kogo to jest. O nie - mówię wam mam już dosyć. Co za ludzie wredni :( FUJ! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwaowieczkaboza
Wiecie - nie mógł mnie ściągnąć z tego łózka - fizycznie bo... nie miał racji. On sobie myśli, nie ON CHCIAŁ, żeby ja sobie myślała tak czy siak , ale nie , ja tak nie myśle. Nigdy tak nie będę myśleć. Przez to się obudziłam i musiał mnie puszczać. O 4.00 rano czyli wiecie - gdyby miał rację to o 3.00 mi się to przyśni. Już nie miał racji. A to co mi się śniło też nie miał racji. I patrzcie jaka świnia - sam krzyczał sobie w mojej głowie to co ta lunatyczka. Zobaczcie taki jest szatan - jakie szanse ma z nim człowiek? A już o tej lunatyczce zapomniałam. LEcz cóż... przypomniał mi diabeł o niej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwaowieczkaboza
żebym ja sobie myślała - tak powinno być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwaowieczkaboza
Powiem wam to się jeszcze stało dlatego, żebym pamiętała o opętanej Niemce - może miałam kupić książkę o niej, ale żal mi było kasy na nią? Ale także że lunatyków się wybudza. Zawsze się wybudza - ja tę laskę miałam wybudzić. I wiecie - bo ja byłam w Niemczech i oni teraz chcą mi wjebać za moje zachowanie, ale wiecie co - no trochę jestem sobie winna, ale ile? Nie wiem. 5% jestem sobie sama winna bo może miałam się dopytać więcej, no ale wiecie - dostaję papier, czytam , no to co to za papier? :( Sorry. No ale 5% bo miałam poczytać z tej pierwszej firmy ogłoszenia, ale wiecie - gdyby mi powiedzieli - nie interesujemy się tą pracą bo przekazujemy pracownika dalej i tam trzeba pytać, a tamci drudzy - no widzi pani, chyba umie pani czytać. Hmmm... czy to ak powinno być? No to 5% że się nie zastanowiłam bardziej nad tym przekazaniem pracownika i tyle. Bo miałam się prawdopodobnie przekazać tam na miejscu innej firmie. Bo tak i już. Jakiejś co na dzień chodzi. No i to zrobiłam źle bo tak i już. Bo bym może miała pracę, a tak? :( Nie wzięłam pod uwagę tego, że sobie mną tak pomietli bo tego nie wiedziałam. I dlatego później dalej mną pomietli i tak dalej i tak dalej... hmmm no to wiecie - w drudzą stronę też można pomieść i gdyby nie ta opętana Niemka to po mnie tam. Ale tak nie umieją mi nic zrobić bo się tak przez nich pochorowałam już 2 lata temu. No niby przez naszych, ale w sumie przez nich bo co pozwolili takie rzeczy kręcić Polakom, nie? Po co? Przez nich i tyle :( I dlatego się nikomu nie dam. AMEN :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwa/baran/boża
CZEMU NIE POWIESZ WPROST O CO CHODZI. I nie wciskaj mi kitu, że jesteś taka dobra, męczą Cie wyrzuty i nie chcesz robić tego wprost. Przecież zdajesz sobie sprawe, że to co robisz jest jedną wielką maskaradą. W dodatku i tak Cie nie zrozumiem bo używasz symboliki nie zawsze dla mnie zrozumiałej. Próbujesz udowodnić, że jestem taki zły, wredny, głupi, niezdarny i wogóle mam same najgorsze cechy...robisz to żeby móc sobie powiedzieć nooooo on jest taki beznadziejny, że nawet taka święta jak ja nie da rady. Ale żeby aż kłamać żeby samemu siebie przekonać? I ten cały kubeł odchodów wylewasz na głowe jakiejś lalce wodo przedstawiającej mnie i w dodatku na forum:( Jakaś dziwna sytuacja...jeżeli chodzi o tego sylwka to nie było mnie od 22 do 3 w domu. A jeżeli tamtego to możliwe że nie pamiętam ale wyraźne jest, że robisz z tego tak wielki problem i dopisujesz mi jakąś karłowatość moralną która to spowodowała. Ale mie wiem o co chodzi...naprawde. Przecież nie trułem Ci ani na gg ani na forum ostatnio. Raz porozmawialiśmy tylko i raz na twoim topiku. zresztą jeszcze po wysłaniu posta wciąż nie wiedziałem że tu Ty jesteś autorką. Więc odczepiłem sie tak? Boli bo boli ale Tobie widocznie za mało bólu dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwaowieczkaboza
Wiecie co - no niby ratuje mnie to, że pierwszy raz pojechałam pracować do państwa xyz - ale wiecie - grupa. Oni powiedzą - a wyjazd był na paszport to po co grupa pani. No proszę panstwa - grupa mieszkała ze mną w domku. To co - podpalenie? To raz. A dwa - w pracy była norma. Czemu ja o tym nie wiedziałam wcześniej? No w momencie przyuczania do pracy - bez sensu przecież, nie? Powinnam to wiedzieć. Hmmm... co mnie może uratować za rok? Że firma była daremna, byłam przekazana przez inną firmę, niedoinformowana, na dodatek chcąc wyjechać za rok okazało się, że znowu muszę jechać z tą firmą, żeby się...poprawić. Na przykład. No ale co - znowu miesiąc na nocki? Do widzenia - cenię zdrowie najbardziej i koniec. 2 miesiące na nocki - chcodzilibyście tak? Bez przesady :( No i dlatego było to jednorazowe wydarzenie w moim życiu. Nad czym ubolewam, ale cóz... co robić? Poza tym źle się zachowywałam i tyle - nikt mnie tam dobrze nie bedzie pamiętał. Czemu? Bo praca była trudna, a grupa była cała przeciwko mnie. Calutka - czemu? I tego właśnie nie pojmowałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwa/baran/boża
Powiedziałem Ci o nałogach bez wdawania sie w szczególy. Nie opowiedałem Ci co robiłem w tym czasie prawie wogóle...jakieś pierdoły. Ale Ty ciągle o tym okresie pieprzysz i traktujesz jakbym wtedy zabijał gwałcił podpalał i niszczył wszystko. Choroba rozwijała sie powoli. Nie było tak, że od razu byłem na dnie. Ale otrząsnąłem sie w końcu i chciałem zacząć normalnie żyć. A ty ciągle obarczasz mnie winą i odpowiedzialnością za tamto. Nie tłumaczyłem że to nie moja wina a jedynie że to choroba spowodowana wieloma czynnikami. Zresztą dosyć już sobie nawciskałem za ten okres, w którym robiłem krzywde głównie sobie a nie innym osobom więc przestań wreszcie mi to wyciągać bo nie byłas tam nie wiesz co sie działo i dlaczego. A ja Ci już nic więcej nie powiem na ten temat bo później frobisz z tego cyrk i przekręcasz moje intencje. I ciągle nie rozumiem o co chodzi z tymi papierami od kolegów. Wiem napewno, że zapisało sie hasło do mojej poczty na kompie u jednego z nich. Nie było tam nic kompromitującego ale jaki użytek z tego zrobił nie wiem. Dość długo nic nie zmieniałem w hasłach i zapomniałem o tym. moze nic nie zrobił ale coś Ci wytłumacze/. Oni sie znali, była rywalizacja bo cały "szef" tego unitu ten który był najdłużej i miał sporo deo powiedzenia w kwesti być albo nie być tam. Działy sie różne rzeczy ale ja nigdy nie zrobiłem nic żeby "pomóc" komuś w powrocie do polski. Natomiast tamci najpierw sie z kimś kolegowali, za tydzień obsmarowali tej samej osobie dupsko i tak w kółko. Jesteś to napierdalają na tego i tego a jak gadają z tym i tym to na odwrót...Wiele razy byłem tego świadkiem. Znał mnie jeden tylko i wyłącznie z widzenia sprzed pracy i kolegował sie z moim bratem. Troche się z nimi pokłóciłem z jednym no a że oni tam przykjechali jako długoletni przyjaciele to automatycznie miałem już dwóch wrogów...I naprawde nie wiem czy miałaś z nimi jakiś kontakt czy nie ale wiem, że zdolni by byli do czegoś takiego. I nie wmawiaj mi ciągle, że zawsze to moja wina!!! Jakby priorytetem dla mnie było zostanie tam za wszelką cene to może grałbym według tych pojebanych reguł ale nie zeszmace sie i nie chce nic cudzym kosztem. I nie znasz mnie powtarzam. Mam już dosyć ciągłego tłumaczenia sie więc nie będe burzył Twojej wizjii mojego rzekomego nieudacznictwa:O Weź tylko przyjmij sobie w odniesieniu do tej sytuacjii i może całego mojego życia, że nie każdy ma takie same priorytety i nie wszyscy dążą do celów które np Ty uwazasz za wyznacznik człowieczeństwa. Możesz to zrobić? Wtedy możliwe że do Ciebie dotrze, że nie jestem nieudacznikiem bo mi sie nie udało osiągnąć tego czy tamtego. Najzwyczajniej miałem wyjebane na "to czy tamto" i chciałem iść inną drogą...sam niewiedziałem jaką ale to co mi proponowali za młodu nie zgadzało sie z moją definicją dobrego życia. I nie jest tak że zawsze jestem a tymbardziej byłem taki jak wtedy na spotkaniu. Dopiero po tej Twojej krytyce i wyciąganiu wniosków z tego na całe moje życie. Dużo nie brakuje zaraz zaczniesz mi opowiadać jacy byli moi przodkowie 3 pokolenia wstecz i co nimi kierowało. Wiem że jesteś uważną obserwatorką ale nie potrafisz spojrzeć na innego człowieka z innej perespektywy jak swoich przekonań. Ale ja nie musze mieć takich samych właśnie. I nie znaczy to, że Ty masz racje i jesteś w porzo a ja jestem dupkiem, debilem i samo dno...albo odwrotnie. Poorostu żyjemy w innych światach. I nie będe tego więcej tłumaczył. Przestań więc powtarzam robić ze mnie ostatniego i przypisywać mi same najgorsze cechy bo to boli strasznie szczególnie jak jest bezpodstawne:( Owszem ja też sie tak zachowałem ale przecież chyba zdawałaś sobie sprawe, że odbiło mi kompletnie wtedy,. Nie chce mi sie ciagle prostować Twoich przerysowań, nadinterpretacjii bądź zwykłego wyolbrzymiania lub wręcz wymyslania dla mnie nowych tłumaczeń dlaczego jestem podły zły, ochydny i wogóle takie dno skąd sie wzięło. Po pierwsze nie wiesz skąd sie wzięło a po drugie wogóle sie nie wzięło i nie pozwole żebyś mnie nonstop gnoiła a to pod pretekstem tłumaczenia mi i szczerości a tto znowu za to że zrobiłem CI jakąś krzywdę. Zrobiłem Ci jakąś krzywdę??!!! Bo z tego co piszesz to wychodzi, że sam fakt mojego istnienia odbierasz jako obrazę swojej osoby i świata wogóle. Sprawia Ci to przyjemność czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwa/baran/boża
To oczywiste chyba. tłumaczyłem w tamtym poście. Nigdy nie spotkałaś sie z sytuacją, że jest kilku przeciwko jednemu? I co? zawsze to oznacza, że grupa ma racje? I widze ktoś Ci napieprzył niezłego syfu o mnie. Nie dziwie sie. To samo robili tam przy każdej okazjii. Nie wiem czy ze strachu o prace czy poprostu taki charakter ale plotkowali o każdym na każdego i jeszcze nie uważali aby było to coś nie w porządku. I jeżeli rzeczywiście ktoś sie z Tobą skontaktował to pomyśl jakim musi być człowiekiem jeżeli cokolwiek Ci mówi na mój temat bo jakim prawem? I co zakładasz że mówił samą prawde i tylko prawdę? no tak? to oczywiste że nie kłamał...ludzie są z natury dobrzy tymbardziej jak maja jakiś konklikt interesów z daną osobą. Więc nie dość, że łamał prawo bo korzystał z moich haseł i danych osobowych, w których posiadanie wszedł nie za moją zgodą to jeszcze z tego co mówisz ma na koncie oszczerstwa, pomówienia itd. Już nawet nie zastanawiam sie jak można być takim ścierwem żeby szpiegować i wtracać sie w czyjeś życie w takim stopniu. O ile yo miało miejsce oczywiście. ............................Po co ja ci to wszystko tłumacze. Przecież ty postanowiłaś mnie zgnoić i przedstawić mnie jako najgorsze zero na tym łez padole:D Czy przedstawiasz tak dla siebie czy dla mne. Może to i to? Może chcesz żeby Twoje "wizje" przekonały mnie że faktycznie taki jestem? Wtedy w zgodzie i będziemy mogli przyznać: To nie ma sensu bo ty jesteś zerem, gównem i obrazą dla piękna tego świata a ja wręcz przeciwnie więc teraz wreszcie rozumiesz że tak musi być?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziekujeWamWszystkim
Wiesz co? Jest gg. Napisałem dziś do Ciebie nie odpisałaś. I druga sprawa. Nie jesteś od wyznaczania norm jeżeli to przenosnia do Ciebie. I po co ten cyrk tutaj? Bo ja w stanie gdy byłem bliski samobójstwa pisałem o tym na kafe? Czy Ty teraz jesteś w takim stanie? Pozatym używałem prostego rozgraniczenia: Ty i Ja. Nie podszywałem sie i nie wypowiadałem za Ciebie. Nie ujawniłem nikomu nawet Twojego imienia, zdjęcia ani nic takiego. Nie dlatego miłość. Wtedy więcej Cie nienawidziłem niż kokchałem. Ale nie zrobiłem żadnego świństwa tak naprawde. Byłem w rozpaczy i zrobiłem głupka z Siebie tylko. Nie zdawałem sobie sprawy z tego co robie ale musiałem coś zrobić z ta negatywną, zabijającą mnie energią....Ale nie udostępniłem nikomu żadnej informacjii na Twój temat pomimo szaleństwa jakie mnie ogarnęło. Czemu z tego nie wysnujesz jakichś wniosków? A to co napisąłem na gg o przyjeździe? No raczej nie było moim zamiarem żebyś w to uwierzyła. To było to samo co wtedy czyli ogarniające mnie ,na szczęście coraz zadziej, szaleństwo. A Ty z tym na kafe...Nappisałem to jeszcze bo właśnie miałem podejrzenia że ktoś maczał w tym palce jeszcze. oczywiście zdawałem sobie sprawe, że pewnie nie miało to dużego wpływu na Twoją decyzje ale postaw sie w mojej sytuacjii. Ale fajnie mieć pewność wreszcie c o do tej kwestii. Porozmawiam sobie kiedyś z nimi. Bratu którego jedna z tych "zyczliwych" duszyczek traktuje jako przyjaciela i z jako autorytet z wielką estymą, oczywiście powiem Kim jest jego kumpel. CO do reszty to na razie nie mam pomysłu. I ponieważ wciąż Więc wytłumacz mi czemu słóży to co robisz? CHodzi mi o tę pisanine. I dlaczego w taki sposób. Nie powiesz mi że Ci sie naprzykszałem bo nie pisałem na gg aż do dziś. Na kafe też nie wypowiadałem sie od tamtego momentu prawie wcale. Zacząłem pisać ponownie na forum jednak nic nie wspominałem o Tobie i "sprawie".wypowiadałem sie obiektywnie i bez osobistych wycieczek. Ten Pierwszy topik też tak potraktowałem bo nie wwiedziałem że to Ty. A nawet jak sie domyśliłem nie obrażałem Cie...aż do momentu kiedy Ty postanowiłaś to zrobić. Potem jeszcze jakieś inne dziwne topiki i ciągłe Zakamuflowane bądź wprost przesłanie. Jesteś zerem!!!! Mogłabyś to jakoś wyjaśnić? Co Tobą kierowało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziekujeWamWszystkim
Tu też to wkleje bo ten topik powstał w tym samym celu i jest tego samego autorstwa. Dziękuje wam wszystkim Jezeli zrozumiesz pewną sztuczkę to wszystko będzie pasować. ALe Ona pozakładała pułapki bo nawet chcąc CI powiedzieć o co chodzi musze zrobic z siebie kobiete ...No dobra. Nie to żeby bycie kobietą było poniżające ale jeżeli ktoś po odpowiednim "przekalibrowaniu" wypowiedzi przedstawia Cie jako kobiete to już troche poniżające bo stwierdza w ten sposób: Jako mężczyzna nic dla mnie nie zanczysz No cóż to jej teatrzyk i moją postać przedstawia sie tu jako forumowiczkę 87 i prwdziwą forumowiczke87. Widac chociazby po tym zabiegu zamiany płci, że zastosowano wszelki środki żeby mnie ośmieszyć, odebrać godność i wolną wole. Mozecie sie zastanawiać co reżyserce z tego przyszło skoro nawet nie przedstawia mnie jako realną postać? Ja też sobie zadaje to pytanie ....Chodziło chyba o to, żeby mi coś zasugerować dla mojego dobra Bo ja zorientowałem sie co tu sie wyrabia. Przy tym nie trzeba było tego robić bo dałem sobie spokój z autorką. Jednak fakt, że nie chciałem jej przyznać racjii w kwestiach zupełnie nieosobistych(przez przypadek zresztą bo wypowiedziałem sie na topiku nie wiedząc, że tam jest:/)I tu ciekawostka...tam również była reżyserem i wypowiadała sie co najmniej pod kilkoma nickami Potwierdzała swoją teorie wkładając w usta marionetek słowa aprobaty wynikające z podobnych doświadczeń tych kobiet-fantomów. No trudno żeby miały inne doświadczenia skoro były jedynie klonami autorki . A najśmieszniejsze jest to, że nikt sie z nią nie kłucił a mimo to zaczęła swoją manipulacje. Wpadłem jak śliwka w kompot co zrozumiałem gdy dotarło do mnie że to ona. Ale dyskutowałem dalej nie obrażając nikogo i wypowiadając jedynie stwierdzenia, które uwazałem za poparte moimi słowami i jasne. To chyba nie spodobało sie tej wielogłowej hydrze bo w zaczęła mnie obrażać. Wiedząc, że takie a nie inne sformułowanie wypowiedzi zostanie przeze mnie odebrane zgodnie z intencją, czyli jako poniżanie i obrażanie. Nie musiała tego robić...mało tego, mogła najzwyczajniej w świecie dyskutować dalej bez osobistych wycieczek-tak jak ja. POstanowiła jednak mnie ukarać za to że psuje tę zabawe lalkami. no k**wa sory ale to, że zrezygnowałem z pomysłu bycia jej facetem nie oznacza, że zrezygnowałem z posiadania własnego zdania i poglądów. No ale odebrała to jako próbe przekonania jej do siebie (arogancja niezwykła). To że sie uspokoiłem i zapanowałem nad moimi emocjami znaczyło dla niej, że prubuje znowu ją poderwać. To tak jakby podnoszącego sie po upadku człowieka traktować jako szaleńca, który nie ucząc sie na błędach zamierza znowu zaliczyć glebe Nie płakałem już i nie próbowałem sie zabić więc ona twierdzi że to była kolejna próba zaprezentowania sie jej. Jeeeezu co za pycha i zadufanie w sobie A może ją to zabolało, że już nie cierpie z jej powodu tak bardzo jak dawniej? Możliwe bo zaczęła mnie grzecznie i z wyższością uświadamiać że nie mam szans jako u niej jako chodzące(toczące sie ) zero/. Ale czy ja do k**wy nędy pytałem sie jakie ma o mnie zdanie jako facecie?!!? Nie niczym tego nie sugerowałem. To jedynie jej wyolbrzymione i pogrążone w samozadowoleniu ego tak "myslało". No to dawaj mnie ponizać...ja pie**ole, takiego czegoś jeszzcze nie widziałem To była zaplanowana akcja mająca mnie wpędzić w rozpacz chociaż nie czepiałem sie jej wogóle. I wtedy założyła różne topiki w których rzekomo jako moja przyjaciółka uświadamia mnie że mogę jeszcze sie zmienić. Ze gdybym nie odbierał jej wypowiedzi w kategoriach krytyki to zrozumiałbym że ONA CHCE MI POMÓC. A w czym? No cóż. w znany już wam sposób dokonała prezentacjii mojej osoby (żeby tak nachalnie nie było że to ona pomaga...normalnie skromność I cóż to za rady były? Tego typu :Nie musisz być nudnym frajerem, którym jesteś. Pomoge Ci stać sie taką wspaniałą duszą towarzystwa jak ja. Albo że całkiem bym jej odpowiadał gdyby nie takie drobnostki jak nieudacznictwo, przeszłośc nałoga no i i ten wygląd którym strasze ...TYLKO dlatego, że nie mam nic w sobie...w oczach, że jestem głupi i nadpobudliwy, nic nie umiem i ciągle narzekam i płacze...NOŻ K**WA!!!!!!!!! Właśnie zachowywałem sie spokojnie w miare bez żadnego mazgajstwa, pochlebstw i nieopanowania!!!!!! I tak w kółko zakładała te topiki aż do momentu kiedy wpadłem w tę pułapke. Nie kontaktowałem sie z nią ale ona mnie zwabiła do siebie I pod płaszczykiem edukacyjnej pogadanki ciągłe wmawianie najgorszych wad i przypisywanie sobie wszelkich zalet. ONA mi pomoże...nie będe już brzydkim nudnym nieudacznikiem bez pasji, zainteresowań, poczucia chumoru itd itp. Ze wreszcie dzięki niej będe miał kolegów (bbo według niej wszyscy ale to wszyscy którzy mnie znają muszą mnie nienawidzieć ) i ŻE WYSTARCZY, ŻE ZECHCE JEJ WYSŁUCHAĆ A MOGE NAWET CHOCIAŻ TROSZKE STAĆ SIE TAKI WSPANIAŁY JAK ona. I jeszcze żebym napisał na gg do niej tylko pod warunkiem, że w pierwszych słowach napisze, "że podziwiam jej energiczność i co ciekawego u niej słychać" ....No to po tej solidnej "edukacjii" gdzie dowiedziałem sie jaki jestem beznadziejny...ale tylko po to żebym mógł to zmienić jakoś nie miałem ochoty z nią rozmawiać. Tak strasznie mnie poniżyła że to jest nie do opisania. I jeszcze to podkreślanie mojej niskiej samooceny. Jakby m nie wiedział o tym. I co ktoś uważa że to miało mi być pomocne w staniu sie lepszym człowiekiem? Bo szczerze mówiąc ostatnio czułem sie troche lepiej. Nie muślałem o niej aż tyle i zacząłem nawet sądzić że poprostu nie pasowaliśmy do siebie. Najwidoczniej zauważyła poprawe mojego stanu i postanowiła znowu ściągnąć mnie na samo dno rozpaczy i beznadziei. Postanowiłem nie pisać do niej na gg. spacerowałem sobie po forum i nawet zacząłem żartować...dodam że skutecznie. Jakoś w nocy wbiłem na topik zeby pogadać troche z ludźmi. Udało sie i było zaj**iscie. Wesoło i inteligentnie. Okazało sie jednak, że jedną z rozmówczyń była ONA pani nauczycielka. No okej myśle, rozmawiałem z nią do rana i żadne z nas nie powiedziało wprost kim jest ale obydwoje to wiedzieliśmy. Nie było w tej rozmowie żadnych podtekstów seksualnych pod jej adresem ani żalenia sie czy robienia wymówek. Około 5 z groszami niezegnajc sie zniknęła. No i dobrze. Tak sobie pomyślałem, pomimo tych poniżających korepetycji, że to wartościowy człowiek i może faktycznie chce mi pomóc choć wyolbrzymia moje wady i swoje zalety jednocześnie przy tym. I z tym nastawieniem czekałem że może ja spotkam na gdzieś na forum i pogadamy jak człowiek z człowiekiem. Jeszcze niepotrzebnie jak teraz wiem, zadałem jej pytanie starając sie żeby nie wyglądało to na próbę żalenia sie, poniżania przed nią czy też obrażania jej lub nie daj bóg podrywu! No i to był błąd Pytałem już jako koleżanke czy rzeczywiście uważa że jest tak xle, że aż trudno na mnie patrzeć. Zaznaczyłem że pytam o to bo mógłbym to zmienicpowiedzmy jakąś operacją plastyczną. Stwierdziłem, że jeżeli jest to tak rażące to przeszkadza nie tylko mnie ale i innym ludziom co utrudnia mi komunikacje i normalne funkcjonowanie. zapytałem w ten sposób gdyż"było to ujęte w wypowiedzi jednego z jej niewolniczych nicków: "to chyba normalne, że nie będzie z kimś na kogo trudno patrzeć". Tak nisko mnie strąciła swoimi "radami i przyjacielską chęcią pomocy) Nie przemyślałem sprawy jednak...no i dobrze żyje sobie w miare normalnie, wypowiadam sie na forum i nie szukam kontaktu z nią zdaje sie od 27 grudnia do 31 kiedy to zadaje na jednym z jej zapomnianych topików pytanie o którym mówiłem. Nie odpowiedziała na nie. Luzik Sylwester nie miałem żadnych planów i siedziałem na forum. i tak chciałem spedzić sylwestra. Stało sie jednak tak, że zadzwoniła do mnioe koleżanka i wyciągneła na skromną przyjęcie do wspólnych znajomych....Pewnie wszyscy są w szoku bo przecież jestem takim nieciekawym i nudnym egzemplarzem że co to za pomysł? I w dodatku niegodnym zaufania i płaczącym, maqzgajacym i żalącym każdemu...i jeszcze...zatruwającym życie WSZYSTKIM dookoła już od urodzenia No tak...ja sam byłem w szoku bo jej edukacja wgryzła mi sie w pamięc głęboko Ale poszedłem i było nieźle choć nie podrywałem nikogo i nie robiłem z siebie gwiazdy wieczoru wróciłem do domu ok 3 nad ranem. Postanowiłem zajrzeć na kafe jeszcze bo byłem w dobrym nastroju. pierwszy raz tak dobrym od bardzo dawna. Nawet "ośmieliłem sie" musleć z delikatnym optymizmem o przyszłości ...Długo to nie trwało. co prawda nie doczekałem sie odpowiedzi na moje pytanie wprost ale za to "na moją cześć powstawały jak grzyby po deszczu kolejne topiki". Wyglądały podobnie. Na początku pozornie normalna ro zmowa np o tym co kto robił w sylwestra. Ale to tylko, żeby ludzi zachęcić do udziału. Z czasem pojawiały sie jakieś strasznie depresyjne wypowiedzi, przeważnie kobiet, w których rozpaczały nad utratą ukochanego i obwiniały za to calutką ale to calutką swoją osobe. Zaczynając o małych palców u nóg a kończąc na swoim zj**anym charakterze i nieudolnym i kompromitującym zachowaniu. Pojawiały sie pytania i próby pocieszania od ciekawych i zaniepokojonych taka dawką pesymizmu forumowiczów. No i tu wchodzili następni aktorzy. Dopytywali sie biedactw o co chodzi, skąd ten nastrój. Pod pozorem chęci zaradzenia problemom dopywały łkające istoty o szczególy i powody takiego stanu. Czasem nawet broniły mazgajstwo przed zniesmaczonymi nickami No lale z czasem po "rozmowie" i ciągłym nachalnym powtarzaniu pewnych słów, zdań i pewnej rażącej nieadekwatności i fałszu w tym co mówiono stawało sie jasne, że 19:41 [zgłoś do usunięcia] a co mówią lekarze? 19:42 [zgłoś do usunięcia] DziekujeWamWszystkim musleć z delikatnym optymizmem o przyszłości ...Długo to nie trwało. co prawda nie doczekałem sie odpowiedzi na moje pytanie wprost ale za to "na moją cześć powstawały jak grzyby po deszczu kolejne topiki". Wyglądały podobnie. Na początku pozornie normalna ro zmowa np o tym co kto robił w sylwestra. Ale to tylko, żeby ludzi zachęcić do udziału. Z czasem pojawiały sie jakieś strasznie depresyjne wypowiedzi, przeważnie kobiet, w których rozpaczały nad utratą ukochanego i obwiniały za to calutką ale to calutką swoją osobe. Zaczynając o małych palców u nóg a kończąc na swoim zj**anym charakterze i nieudolnym i kompromitującym zachowaniu. Pojawiały sie pytania i próby pocieszania od ciekawych i zaniepokojonych taka dawką pesymizmu forumowiczów. No i tu wchodzili następni aktorzy. Dopytywali sie biedactw o co chodzi, skąd ten nastrój. Pod pozorem chęci zaradzenia problemom dopywały łkające istoty o szczególy i powody takiego stanu. Czasem nawet broniły mazgajstwo przed zniesmaczonymi nickami No lale z czasem po "rozmowie" i ciągłym nachalnym powtarzaniu pewnych słów, zdań i pewnej rażącej nieadekwatności i fałszu w tym co mówiono stawało sie jasne, że te kobiety maja przedstawiać mnie i moje problemy. Czyli, że co? Przyjaciółka zorganizowała dla mnie telewizje edukacyjną??!! No i sie okazało że tak...ale było coraz gorzej. Postacie grające mnie kompromitowały sie słowami i ciągłym wręcz wyciem. I pie**oliły rzekomo o moich doświadczeniach tylko niestety nie w taki sposób jak to miało miejsce. Kłamały, robiły z siebie idiotki bo mic do nich nie trafiało. Rozpacz łzy, złość i furia najpierw na tych których pokochali ponad życie a później bezpodstawna złość i furia wobec nich i siebie. I tak to sie rozwijało w karykaturalnych sytuacjach rzekomo odzwierciedlających wydarzenia. Pomimo tragedii i bólu "moich postaci" było to również smieszne i komiczne bo "wypowiadałem " takie bzdury i piałem takie peany na cześć ukochanego(oczywiście chodziło o NIĄ) że litość, żal i i w końcu złość ogarniała wszystkich.niby można by to odebrać jak chęć "potrząśnięcia mną"ośmieszenia takiej postawy ale po pierwsze nie zachowywałem sie tak już długo a może nawet nigdyw sposób w jaki to przedstawiono. I po drugie padło wiele oczywistych kłamstw...kłamstw które były dla mnie tak krzywdzące i niesprawiedliwe, że musiała być to albo manipulacja albo nieporozumienie. No i oczywiście nie zostało mi oszczędzone przypomnienie o moich strasznych wadach jako faceta i...pewna nowość...w cyklu łkających wyrzutów do siebie, kochanego i wogóle wszystkich ludzi "pocieszyciel...oczywiście obiektywny i niezamieszany ...wykazywał mi albo pytaniami prowokował do "przyznania sie", że jestem parodią i nieudanym egzemplarzem jako człowiek wogóle. Nie mam zasad moralnych, dopuszczam sie rzeczy, które dyskwalifikują mnie jako częśc rodzaju ludzkiego. I po tym skutecznym ustaleniu "mojego" problemu następowały pełne troski rady żebym dał sobie spokój z miłością bo na nią niezasługuje ale wszystko może sie zmienić Co za j**ana obłuda!!!!!! Zresztą upokarzała mnie i rozwalała moje poczucie jakiejkolwiek wartości i na inne sposoby. Mnóstwo tej "wartościowej," mającej charakter "edukacyjny" literatury wyszło w ciągu 31\XII\2010-02\I\2011. Cyli dwie doby bezustannej mantry o moich kompromitujących wadach, idiotycznych i okrutnych zachowaniach oraz wogóle o całości bezsensowności mojego zycia charakteryzującego sie tym, że nie wiedziałem co z nim zrobić i ciągle wszystko psułem raniąc przy tym siebie i ludzi. obrażano też rzekomo moimi słowami moją rodzine nie wyłączając matki. Ogólna konkluzja była taka, że nie zasługuje na dar życia ale ONI...pod róznymi postaciami...wielkodusznie mi wybaczą i tak to sie sprytnie rozwijało żeniezależni uczestnicy od początkowego współczuciazmieniali sie osoby pełne wzgardy i potępienia dla mnie K**wa mać przecież oni nawet nie wiedzieli o cszym to jest!!!!!!! były sceny w których mówiła nawet w pierwszej osobie I mówiła wtedy że dal własnego dobra musze zrozumieć że związek ona nie pochwala związku bylekogo(czyt. mnie) z człowiekiem mającym potrzeby intelektualne i wogóle jakiekolwiek potrZeby. pADŁO NAWET ZDANIE, ŻE NIEKTÓRYM WYSTARCZA BYLEKTO, BYLEKOBIETOM Ale są ludzie MAJĄCY POTRZEBY FIZJOLOGICZNE, MATERIALNE I DUCHOWE...WYMIENIŁA WSZYSTKIE CHYBA LUDZKIE POTRZEBY KTÓRYCH TO JA NIE JESTEM W STANIE ZREALIZOWAĆ I ZASPOKOIĆ ...I DODAŁA ŻE CZŁOWIEK POTRZEBUJE CZŁOWIEKA. Ijeszcze wzmianka, że napewno kogoś znajde o ile ta osoba nie będzie miała żadnych oczekiwań i bbędzie prymitywna jak pierwotniaki. Ja pie**ole to chyba przesada!!!! I jeszcze że taki zwiazek z z kimś kto mieści sie nawet z trudem w normie będzie chamował mój rozwój. Czyli wniosek, że jestem niedorozwinięty w stopniu który czyni ze mnie dziecko w dodatku takie które jest pokraczne niezręczne i nie mające przyszłości. No to tak mnie tam traktowali w tych audycjach edukaacyjnych. Dobrzy ludzie rozumieją że jestem ofiarą losu a nie swoją własną i choć czują odraze to chcą mi pomóc...Ciągłe mantryczne "przykro mi" i współczucie tak mocne jakby spotkaly mnie wszystkie nieszczęścia, choroby i wynaturzenia tego świata Wiedziała, że zauważe te topiki...trudno byłoby nie zauważyć w ciągu trzech dni i nocy. 20:22 [zgłoś do usunięcia] DziekujeWamWszystkim I w jakim celu to powstało? Może sie myle ale wartości "edukacyjnych " było tam tyle co nic. Chyba jedyna rada to że bym dał sobie z nia spokój. Natomiast do wyboru do koloru wad z których można by było stworszyć chyba dowolną ilość dowolnych postaci z horroru, satyry czy wręcz kryminału. Oczywiście mówie o postaciach tzw. czarnych charakterach ewentualnie ludzi zasługujących na litość. Bo zalety tam nie znalazłem żadnej Biorąc pod uwage, że nie byłem już zaborczy a wręcz wykazywałem obojętność wobec niej dziwi jej nagła potrzeba pomagania mi w rozwoju. dziwi bo dziwić musi ponieważ jest nieprawdziwa. Chodzi ponoć o to, że Ona musi uświadomić mi że nic z tego nie będzie. Dlaczego? Bo podobno przyjechałem za nią a wszystko co pisze na forum czynie po to żeby jej pokazać że sie zmieniłem Dla mojego dobra...żebym więcej nie cierpiał...delikatnie, bez złości ...logicznie i tak żebym zrozumiał robi mi więc publiczny 2dniowy wykład i żeby mi łatwiej szło to nawet wyznacza mi zastępstwa na zajęciach TAKA WIELKODUSZNA< DOBRA I MIŁUJĄCA PRAWDE oraz szanująca wszystkich ludzi kobieta to jest...tak ...No i mówiła prawde. Przecież udowodniła że nie jestem człowiekiem więc nie przysługuje mi szacunek. I chociaż jestem skończonym kretynem to przeprowadza wielogodzinne wykłady o moim nieudacznictwie i moralnym zaniedbaniu...da sie to naprawić. Diagnoza to brak duszy. Teraz to dopiero naprawde ją kocham i zrozumiałem, że nie moge oczekiwać od niej miłości Czy człowieka który pcha sie pod samochód ratuje sie strzelając do niego z artylerii i obrzucając granatami...żeby zwrócicuwagena....NIEBEZPIECZEŃSTWO i UCHRONIC przed cierpieniem . No czyż to k**wa nie jest cudowna istota????!!! i to pomimo tych wszystkich wielce strasznych i haniebnych czynów które popełniłem względem niej i ......no i wogólw względem wszystkich homo sapiens. Czy to jestem pie**olniety psychicznie według was??!!! No może teraz już i jestem bo zakochany byłem strasznie i podziwiałem jej inteligencje co poskutkowało tym, że wziąłem sobie do serca wszystkie te rady I o mało nie ękło mi to serce I prawie eksplodował mi mózg bo ciężko zrozumieć czym zasłóżyłem sobie na taką opinie a raczej antyopinie. To że napisałem kiedyś do niej tłumacząc że wyszedłem z nałogu ale trudne to jest bo człowiek obarcza sie winą za stracone lata i popełnione błędy nie znaczy, że mówiłem popełniłem wszelkie możliwe błędy i zmaqrnowałem całe życie moje+niewinne ofiary mojej brzydoty, hamstwa agresjii i jak na złość....alkoholizmu No przecież nie piłem jak sie poznaliśmy i nie piłem jeszcze tydzień po komunikacie z Twojej strony że nigdy nic z tego nie bedzie ale to nie moja wina bo TO ONA MA KOSMICZNE WYMAGANIA...które sa oczywiście UZASADNIONE BO JEST kimś tak poprostu wspaniałym .....No to tak sobie myśle, że fakt iż pomyślałem sobie o niej jako o partnerce w kontekście odwzajemnionej miłości musiało jej sprawić przykrość Wybacz mi błagam...jak mogłem zasugerować wogóle coś tak niedorzecznego...Ja Cie poprpostu tym obraziłem strasznie Ządam kary za moją bezczelność i pragne abyś mnie katowała każdego dnia bo do życia wystarczą mi twoje słowa głos i spojrzenie nienawistne od czasu do czasu. I tak to sobie wymysliłaś że "za Tobą przyjechałem" żeby znowu Cie obrażać swoimi nadziejami...k**wa. Zebyś pękła Ty rozdęta dobrocią dla maluczkich nadistoto....rzekłbym iż bez żenadyu mozna Cie nazwać BOGIEM samym. I jak według was zachować godność gdy robi sie z człowieka ostatniego z ostatnich niedorozwoja fizycznego i inelektualnego z napadami "nieuzasadnionej" agresjii i autoagresjii I jeszcz w dodatku zaczął pić znowu...no tak...kompletne zwyrodnienie wolnej, silnej, woli jA PIE**OLE ŻEBYŚ K**WO ZDECHŁA WRESZCIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziekujeWamWszystkim
fałszu w tym co mówiono stawało sie jasne, że 19:41 [zgłoś do usunięcia] a co mówią lekarze? 19:42 [zgłoś do usunięcia] DziekujeWamWszystkim musleć z delikatnym optymizmem o przyszłości ...Długo to nie trwało. co prawda nie doczekałem sie odpowiedzi na moje pytanie wprost ale za to "na moją cześć powstawały jak grzyby po deszczu kolejne topiki". Wyglądały podobnie. Na początku pozornie normalna ro zmowa np o tym co kto robił w sylwestra. Ale to tylko, żeby ludzi zachęcić do udziału. Z czasem pojawiały sie jakieś strasznie depresyjne wypowiedzi, przeważnie kobiet, w których rozpaczały nad utratą ukochanego i obwiniały za to calutką ale to calutką swoją osobe. Zaczynając o małych palców u nóg a kończąc na swoim zj**anym charakterze i nieudolnym i kompromitującym zachowaniu. Pojawiały sie pytania i próby pocieszania od ciekawych i zaniepokojonych taka dawką pesymizmu forumowiczów. No i tu wchodzili następni aktorzy. Dopytywali sie biedactw o co chodzi, skąd ten nastrój. Pod pozorem chęci zaradzenia problemom dopywały łkające istoty o szczególy i powody takiego stanu. Czasem nawet broniły mazgajstwo przed zniesmaczonymi nickami No lale z czasem po "rozmowie" i ciągłym nachalnym powtarzaniu pewnych słów, zdań i pewnej rażącej nieadekwatności i fałszu w tym co mówiono stawało sie jasne, że te kobiety maja przedstawiać mnie i moje problemy. Czyli, że co? Przyjaciółka zorganizowała dla mnie telewizje edukacyjną??!! No i sie okazało że tak...ale było coraz gorzej. Postacie grające mnie kompromitowały sie słowami i ciągłym wręcz wyciem. I pie**oliły rzekomo o moich doświadczeniach tylko niestety nie w taki sposób jak to miało miejsce. Kłamały, robiły z siebie idiotki bo mic do nich nie trafiało. Rozpacz łzy, złość i furia najpierw na tych których pokochali ponad życie a później bezpodstawna złość i furia wobec nich i siebie. I tak to sie rozwijało w karykaturalnych sytuacjach rzekomo odzwierciedlających wydarzenia. Pomimo tragedii i bólu "moich postaci" było to również smieszne i komiczne bo "wypowiadałem " takie bzdury i piałem takie peany na cześć ukochanego(oczywiście chodziło o NIĄ) że litość, żal i i w końcu złość ogarniała wszystkich.niby można by to odebrać jak chęć "potrząśnięcia mną"ośmieszenia takiej postawy ale po pierwsze nie zachowywałem sie tak już długo a może nawet nigdyw sposób w jaki to przedstawiono. I po drugie padło wiele oczywistych kłamstw...kłamstw które były dla mnie tak krzywdzące i niesprawiedliwe, że musiała być to albo manipulacja albo nieporozumienie. No i oczywiście nie zostało mi oszczędzone przypomnienie o moich strasznych wadach jako faceta i...pewna nowość...w cyklu łkających wyrzutów do siebie, kochanego i wogóle wszystkich ludzi "pocieszyciel...oczywiście obiektywny i niezamieszany ...wykazywał mi albo pytaniami prowokował do "przyznania sie", że jestem parodią i nieudanym egzemplarzem jako człowiek wogóle. Nie mam zasad moralnych, dopuszczam sie rzeczy, które dyskwalifikują mnie jako częśc rodzaju ludzkiego. I po tym skutecznym ustaleniu "mojego" problemu następowały pełne troski rady żebym dał sobie spokój z miłością bo na nią niezasługuje ale wszystko może sie zmienić Co za j**ana obłuda!!!!!! Zresztą upokarzała mnie i rozwalała moje poczucie jakiejkolwiek wartości i na inne sposoby. Mnóstwo tej "wartościowej," mającej charakter "edukacyjny" literatury wyszło w ciągu 31\XII\2010-02\I\2011. Cyli dwie doby bezustannej mantry o moich kompromitujących wadach, idiotycznych i okrutnych zachowaniach oraz wogóle o całości bezsensowności mojego zycia charakteryzującego sie tym, że nie wiedziałem co z nim zrobić i ciągle wszystko psułem raniąc przy tym siebie i ludzi. obrażano też rzekomo moimi słowami moją rodzine nie wyłączając matki. Ogólna konkluzja była taka, że nie zasługuje na dar życia ale ONI...pod róznymi postaciami...wielkodusznie mi wybaczą i tak to sie sprytnie rozwijało żeniezależni uczestnicy od początkowego współczuciazmieniali sie osoby pełne wzgardy i potępienia dla mnie K**wa mać przecież oni nawet nie wiedzieli o cszym to jest!!!!!!! były sceny w których mówiła nawet w pierwszej osobie I mówiła wtedy że dal własnego dobra musze zrozumieć że związek ona nie pochwala związku bylekogo(czyt. mnie) z człowiekiem mającym potrzeby intelektualne i wogóle jakiekolwiek potrZeby. pADŁO NAWET ZDANIE, ŻE NIEKTÓRYM WYSTARCZA BYLEKTO, BYLEKOBIETOM Ale są ludzie MAJĄCY POTRZEBY FIZJOLOGICZNE, MATERIALNE I DUCHOWE...WYMIENIŁA WSZYSTKIE CHYBA LUDZKIE POTRZEBY KTÓRYCH TO JA NIE JESTEM W STANIE ZREALIZOWAĆ I ZASPOKOIĆ ...I DODAŁA ŻE CZŁOWIEK POTRZEBUJE CZŁOWIEKA. Ijeszcze wzmianka, że napewno kogoś znajde o ile ta osoba nie będzie miała żadnych oczekiwań i bbędzie prymitywna jak pierwotniaki. Ja pie**ole to chyba przesada!!!! I jeszcze że taki zwiazek z z kimś kto mieści sie nawet z trudem w normie będzie chamował mój rozwój. Czyli wniosek, że jestem niedorozwinięty w stopniu który czyni ze mnie dziecko w dodatku takie które jest pokraczne niezręczne i nie mające przyszłości. No to tak mnie tam traktowali w tych audycjach edukaacyjnych. Dobrzy ludzie rozumieją że jestem ofiarą losu a nie swoją własną i choć czują odraze to chcą mi pomóc...Ciągłe mantryczne "przykro mi" i współczucie tak mocne jakby spotkaly mnie wszystkie nieszczęścia, choroby i wynaturzenia tego świata Wiedziała, że zauważe te topiki...trudno byłoby nie zauważyć w ciągu trzech dni i nocy. 20:22 [zgłoś do usunięcia] DziekujeWamWszystkim I w jakim celu to powstało? Może sie myle ale wartości "edukacyjnych " było tam tyle co nic. Chyba jedyna rada to że bym dał sobie z nia spokój. Natomiast do wyboru do koloru wad z których można by było stworszyć chyba dowolną ilość dowolnych postaci z horroru, satyry czy wręcz kryminału. Oczywiście mówie o postaciach tzw. czarnych charakterach ewentualnie ludzi zasługujących na litość. Bo zalety tam nie znalazłem żadnej Biorąc pod uwage, że nie byłem już zaborczy a wręcz wykazywałem obojętność wobec niej dziwi jej nagła potrzeba pomagania mi w rozwoju. dziwi bo dziwić musi ponieważ jest nieprawdziwa. Chodzi ponoć o to, że Ona musi uświadomić mi że nic z tego nie będzie. Dlaczego? Bo podobno przyjechałem za nią a wszystko co pisze na forum czynie po to żeby jej pokazać że sie zmieniłem Dla mojego dobra...żebym więcej nie cierpiał...delikatnie, bez złości ...logicznie i tak żebym zrozumiał robi mi więc publiczny 2dniowy wykład i żeby mi łatwiej szło to nawet wyznacza mi zastępstwa na zajęciach TAKA WIELKODUSZNA< DOBRA I MIŁUJĄCA PRAWDE oraz szanująca wszystkich ludzi kobieta to jest...tak ...No i mówiła prawde. Przecież udowodniła że nie jestem człowiekiem więc nie przysługuje mi szacunek. I chociaż jestem skończonym kretynem to przeprowadza wielogodzinne wykłady o moim nieudacznictwie i moralnym zaniedbaniu...da sie to naprawić. Diagnoza to brak duszy. Teraz to dopiero naprawde ją kocham i zrozumiałem, że nie moge oczekiwać od niej miłości Czy człowieka który pcha sie pod samochód ratuje sie strzelając do niego z artylerii i obrzucając granatami...żeby zwrócicuwagena....NIEBEZPIECZEŃSTWO i UCHRONIC przed cierpieniem . No czyż to k**wa nie jest cudowna istota????!!! i to pomimo tych wszystkich wielce strasznych i haniebnych czynów które popełniłem względem niej i ......no i wogólw względem wszystkich homo sapiens. Czy to jestem pie**olniety psychicznie według was??!!! No może teraz już i jestem bo zakochany byłem strasznie i podziwiałem jej inteligencje co poskutkowało tym, że wziąłem sobie do serca wszystkie te rady I o mało nie ękło mi to serce I prawie eksplodował mi mózg bo ciężko zrozumieć czym zasłóżyłem sobie na taką opinie a raczej antyopinie. To że napisałem kiedyś do niej tłumacząc że wyszedłem z nałogu ale trudne to jest bo człowiek obarcza sie winą za stracone lata i popełnione błędy nie znaczy, że mówiłem popełniłem wszelkie możliwe błędy i zmaqrnowałem całe życie moje+niewinne ofiary mojej brzydoty, hamstwa agresjii i jak na złość....alkoholizmu No przecież nie piłem jak sie poznaliśmy i nie piłem jeszcze tydzień po komunikacie z Twojej strony że nigdy nic z tego nie bedzie ale to nie moja wina bo TO ONA MA KOSMICZNE WYMAGANIA...które sa oczywiście UZASADNIONE BO JEST kimś tak poprostu wspaniałym .....No to tak sobie myśle, że fakt iż pomyślałem sobie o niej jako o partnerce w kontekście odwzajemnionej miłości musiało jej sprawić przykrość Wybacz mi błagam...jak mogłem zasugerować wogóle coś tak niedorzecznego...Ja Cie poprpostu tym obraziłem strasznie Ządam kary za moją bezczelność i pragne abyś mnie katowała każdego dnia bo do życia wystarczą mi twoje słowa głos i spojrzenie nienawistne od czasu do czasu. I tak to sobie wymysliłaś że "za Tobą przyjechałem" żeby znowu Cie obrażać swoimi nadziejami...k**wa. Zebyś pękła Ty rozdęta dobrocią dla maluczkich nadistoto....rzekłbym iż bez żenadyu mozna Cie nazwać BOGIEM samym. I jak według was zachować godność gdy robi sie z człowieka ostatniego z ostatnich niedorozwoja fizycznego i inelektualnego z napadami "nieuzasadnionej" agresjii i autoagresjii I jeszcz w dodatku zaczął pić znowu...no tak...kompletne zwyrodnienie wolnej, silnej, woli jA PIE**OLE ŻEBYŚ K**WO ZDECHŁA WRESZCIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×